Kolejna afera pod dywanem.

Obrazek użytkownika rejms
Kraj

                             Idioci czy udają?

  Głosowanie nad odebraniem immunitetu posłowi M.Kamińskiemu zostało tak pięknie wyreżyserowane, że aż powinno być zgłoszone do nagrody Oscara w kategorii ‘’najlepszy reżyser”. Dla ukręcenia łba sprawie, czyli nie odebrania immunitetu, zupełnie „przypadkowo” iluś tam posłów PO nie przyszło na głosowanie /ciekawe czy poniosą karę dyscyplinarną czyli finansową za nieobecność?/, iluś tam wstrzymało się od głosu i co najciekawsze byli nawet tacy co głosowali za utrzymaniem immunitetu przez posła Kamińskiego. W przypadkowość takiego rozwiązania mogą uwierzyć tylko bardzo naiwni albo zwykli głupcy, ten wynik to wręcz mistrzowskie rozwiązanie pozwalające na zamiecenie afery Jolo-Olo-kazimierskiej pod dywan na co wskazuje prawie natychmiastowe umorzenie sprawy przez Prokuraturę /w którą częściowo jest również zamieszana swoimi wcześniejszymi decyzjami/.

   W tej chwili jedyną możliwością wyjaśnienia afery /ponoć większa od afery Rywina/ jest powołanie specjalnej komisji śledczej w Sejmie co jest tylko pobożnym życzeniem, bo na 150% jest pewne, że rządząca koalicja na to nie pozwoli. Nie po to dali d…y przy głosowaniu nad immunitetem co, jak wyżej, zamknęło sprawę, żeby jakaś komisja od początku zaczęła drążyć temat i wyciągnąć brudy nie tylko Jolo-Ola ale i innych aferalnych ugrupowań /wiadomo o kogo chodzi/ co w okresie kampanii wyborczej mogło by całkowicie pogrzebać rządzących nieudaczników, wszak utrzymywanie się na powierzchni wydarzeń politycznych zawdzięczają li tylko „psioczeniu” na PiS co jest ich całym programem

  Zamknięcie sprawy również zupełnie „przypadkowo” zamknęło usta zaprzyjaźnionym mediom i dziwnie jakoś coraz mniej słychać o „kazimierskiej” sprawie natomiast wałkowane są bez umiaru tematy zastępcze a zwłaszcza te w których można „dokopać” PiS-owi.

  Czy sprawa „chałupy” w Kazimierzu jest zamknięta na amen?, wydaje się, że nie i wcześniej czy później wróci bo ludzie mają prawo poznać prawdę i nic nie pomogą tajne/poufne obrady Sejmu mające za zadanie ukryć przed społeczeństwem co dzieje się na szczytach władzy.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (6 głosów)

Komentarze

Bezczelność platfusów nie zna granic.......

Vote up!
3
Vote down!
0
#1427787

informacja Mariusza Kamińskiego, choć tajna, została przekazana kilkuset osobom - posłom. W takiej sytuacji tajemnica wcześniej czy później przestanie być tajemnicą. Zbyt wiele osób, "nie fachowców" zna jej treść. Nie będzie można nawet zrobić śledztwa kto ujawnił tę tajemnicę bo nikt nie uwierzy że PiS.
Moim zdaniem całe zdarzenie jest na rękę "grupie trzymającej władzę" i eliminuje Kwaśniewskiego razem z tymi którzy za nim stoją.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1427789

Kwaśniewscy już wydali oświadczenie-"W odpowiedzi na wystąpienie p.Mariusza Kamińskiego w dn.10.06. ..........", ciekawe skąd wiedzieli co powiedziałp.Kaminski jak to była wielka tajemnica.

Nic nie sugeruję ale w trtakcie obrad Sejmu salę posiedzeń opuścił p.Kalicz -  czyżby?

Vote up!
3
Vote down!
0

To ya.

#1427791

jest bezpieczny w rzadzonej Polsce przez UKLAD zydokomunistyczny ktory obkaol wladze w Polsxce po 89 roku dzielac ja miedzy siebie.

Sady i sluzby, ktore by mogly skazac ta bande sa narzediem tej bandy, ktora wlasnie za ich pomoca   utrzymuje bezprawie i zamordyzm w Polsce.

Do czasu jak sie nie osadzi i nie wywali tej bandy na zbity pysk panstwa polskiego nie bedzie.Bo panstwowosc zalezy od praworzadnosci gdzie prawo jest niezawisle a nie podlega politykom czy nowym wlascicielom Polski.

Kwachu to tylko wierzcholek gory lodowej za jego kadentury najwiecej zrobiono zla w Polsce,on jaki Balcerowicz rozkradli tak Polske ze stalismy sie zebrakami swiata.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1427796

Kwaśniak chyba nie jest posłem? Tym bardziej specjalistka od bezów?
Ale z drugiej strony, osoby na kilku najwyższych stanowiskach mają dostęp do każdej, dowolnie tajnej informacji. Może ex-prezydenci też? Nie wiem. Ale on i jego otoczenie musieli wiedzieć i o przedsięwzięciu wobec Mariusza Kamińskiego, i o tym co wisi na Kwaśniakach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1427810

Tajemnica ktora zna dwie osoby nie jest juz zadna tajemnica - prawda stara jak swiat

 

 

 

Największe sekrety współczesnego świata, które znają tylko dwie osoby
 
W dobie powszechnego dostępu do najnowszych technologii wydaje się, że wszystko zostało już dawno odkryte. Okazuje się jednak, że są jeszcze tajemnice, które być może już nigdy nie ujrzą światła dziennego...



Formuła Coca Coli



Nie ma w tym nic dziwnego, że jedna z najlepiej zarabiających korporacji na świecie robi wszystko, aby utrzymać przepis na swój najlepszy produkt w sekrecie. Pomimo setki naśladowców, to właśnie Coca Cola od lat dominuje na liście sprzedaży. 



Formuła tego napoju jest chroniona do tego stopnia, że w 1970 roku koncern postanowił wycofać swoje produkty z Indii, gdy okazało się, że rząd podpisał ustawę zmuszającą ich do ujawnienia przepisu.





 
Swojego czasu firma zaangażowana była nawet w sprawę rozwodową, gdy żona jednego z dziedziców wielkiego założyciela próbowała przejąć w ramach podziału majątku tajemne zapiski, które były w jego posiadaniu.



Prawda jest taka, że obecnie tylko dwie osoby znają formułę Coca Coli. Krążyły kiedyś plotki, że każdy z nich zna tylko połowę przepisu, ale jest to nieprawda, wymyślona na potrzeby kampanii reklamowej.

 
 



Oryginalna formuła składu na piśmie zdeponowana jest w banku SunTrust w Atlancie. Aby mieć bank po swojej stronie, Coca Cola wykupiła jego akcje i wyznaczyła swoich przedstawicieli do zarządu. 



Polityka firmy jest bardzo restrykcyjna - dwie znające przepis osoby nie mogą nawet razem latać jednym samolotem.



Jak na razie jedno jest pewne - Coca Cola swój smak czerpie z liści koki (z tych samych plantacji, z których pochodzi kokaina). Ponieważ import tego produktu do USA  jest zakazany, tylko jedna firma otrzymała pozwolenie i zgodę rządu, aby to robić. The Coca Cola Company. Więc nawet gdyby komuś udało się wykraść tajemniczą recepturę i tak nie byłby w stanie jej podrobić bez sprowadzenia koki.

 
Panierka kurczaka z KFC



Sekret pochodzi z 1930 roku, gdy Harland Sanders zaserwował kurczaka ludziom tankującym na jego stacji paliw w North Corbin. Okazało się to spektakularnym sukcesem. Mimo tego, że Harland nigdy nie był w wojsku, władze stanu Kentucky nadały mu tytuł pułkownika z uwagi na ogromny wkład w lokalną kuchnię.



Ostatecznie pan Sanders podjął decyzję o przekształceniu Kentucky Fried Chicken (KFC) w sieć restauracji. Przez lata menu zostało mocno rozbudowane i zróżnicowane, ale jedna rzecz pozostała - specjalna kombinacja 11 ziół i przypraw. 



Tak jak w przypadku Coca Coli, tylko dwóch najwyższych rangą pracowników zna formułę 11 ziół i przypraw (swoją drogą, byłoby zabawnie, gdyby to byli ci sami goście).



Tajemny przepis trzymany jest w głównej siedzibie KFC. Jeżeli jednak nie jesteś Tomem Cruisem zMission Impossible nie masz szans na jej zobaczenie. 





Osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo oryginalnej receptury - Bo Dietl - mówi:

Wszystko znajduje się w specjalnie przystosowanym pomieszczeniu, ze wzmocnionym stropem i podłogą z betonowych, półmetrowych cegieł. Mamy w środku czujniki ruchu i system całodobowego monitoringu. Ludzie, którzy zajmują się obserwacją pomieszczenia, mają do dyspozycji grupę uzbrojonych strażników, również przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Jeżeli mimo tego jakimś cudem uda ci się dostać pod drzwi, musisz mieć dwóch ludzi z dwoma odrębnymi kluczami i dwoma innymi numerami PIN, który znają tylko oni. Po prostu nie ma sposobu, abyś tam się włamał. 



Aby dodatkowo powstrzymać hordy ludzi przed wykradnięciem przepisu, część ziół miesza się w odpowiednich proporcjach w jednym miejscu, część w drugim, a potem łączy się to jeszcze w trzecim.

 

 
Vote up!
3
Vote down!
0
#1427808

Tę tajemnicę zna 451 posłów, jak wyżej pisałem pierwszy wyszedł Kalisz i jak w necie piszą /wieści niesprawdzone/ aby do Ola zadzwonić.

Vote up!
1
Vote down!
0

To ya.

#1427816

Jozio,

ja tylko dwa słowa na temat tego płynu, który tematem Twego tekstu.

 

To syf jest.

Lepiej, dla własnego zdrowia nie pijać tej "dryjakwi.

 

Bardzo toksyczna.

Chemoterapia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1427826

Jaka była rola Jolanty Kwaśniewskiej w aferze z willą? T. Kaczmarek ujawnia!
Dodano: 17.05.2013 [17:10]
foto: Patryk Luboń

Tomasz Kaczmarek, były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zeznawał dzisiaj jako świadek w procesie będącym pokłosiem sprawy willi Kwaśniewskich. Sąd nie pozwolił dziennikarzom wysłuchać jego relacji. Portal niezalezna.pl dotarł jednak do oświadczenia, w którym poseł Kaczmarek przypomina wydarzenia sprzed trzech lat.

"W dniu dzisiejszym składałem zeznania w charakterze świadka w sprawie,  z toczącej się przed Sądem Rejonowym w Piasecznie II Wydziałem Karnym. Rozprawa odbywała się w Sądzie Okręgowym w Warszawie przy drzwiach zamkniętych. Proces dotyczy okoliczności sprzedaży willi w Kazimierzu nad Wisłą i dokonania przy jej sprzedaży w roku 2009 oszustwa skarbowego przez osoby uczestniczące i pomagające w transakcji" - napisał poseł Kaczmarek i przypomina: "Cała sprawa miała swój początek podczas słynnej rozmowy Józefa Oleksego z Aleksandrem Guzowatym, podczas której Józef Oleksy powiedział, że rzeczywistymi właścicielami willi w Kazimierzu są Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy - sugerując, że pieniądze za które kupili wskazaną nieruchomość pochodzą z łapówek". 

"W sprawie powyższej zostało wszczęte śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach. Prokuratura powierzyła prowadzenie czynności w tym śledztwie Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu. Przypominam, że w rezultacie działań CBA prokuratura oskarżyła trzy osoby. Natomiast zupełnie pominięto w tym procesie  udział oraz rolę jaką odegrała  we wskazanej transakcji Jolanta Kwaśniewska" - podkreśla były agent CBA. - "Z uzyskanego w wyniku działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego materiału dowodowego wynika jednoznacznie, że to Jolanta Kwaśniewska kierowała całością działań podjętych przez osoby oskarżone w tej sprawie. Należy podkreślić, że występujący w sprawie jako właściciel i sprzedawca nieruchomości Marek M., były prezes Budimexu, był jedynie słupem i figurantem, podstawionym do sprawy, przez Marię J., po uzgodnieniu z Jolantą Kwaśniewską pod koniec 2007. r.  w sytuacji, gdy Urząd Kontroli Skarbowej z Lublina wszczął wobec Marii J. kontrolę z tzw. nieujawnionych źródeł dochodów". 

"Przedmiotowa kontrola UKS została wszczęta celem sprawdzenia z jakich źródeł pod koniec 2005 r. Maria J. otrzymała kwotę ponad 830 tys. dolarów amerykańskich. Maria J. była osobą niepracującą, utrzymującą się jedynie z niskiej emerytury. Willa w Kazimierzu stanowiła formalnie w dokumentach jej własność. Jednakże po wpłynięciu tak wysokiej kwoty nie zmieniły się zapisy w księgach wieczystych co do własności willi. Należy podkreślić, że Marek M. miał przed UKS odegrać rolę właściciela nieruchomości. W tym celu został na piśmie poinstruowany przez Marię J. jak ma zeznawać przed UKS-em. We wskazanym piśmie, które znajduje się w aktach sprawy, Maria J. precyzyjnie instruuje Marka M. o tym jak ma zeznawać na temat okoliczności zawarcia fikcyjnej transakcji  kupna domu w Kazimierzu. Między innymi miał zeznać, że pieniądze wpłacał  bezpośrednio w gotówce, a nie przelewem bankowym oraz, miał pokazać organom skarbowym umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości zawartą w zwykłej formie pisemnej, a nie w formie aktu notarialnego. W śledztwie ustalono, że w dniu w którym rzekomo miał wpłacać gotówkę na konto Marii J. nie było go w kraju". 

Poseł Tomasz Kaczmarek dokładnie też relacjonuje rolę Jolanty Kwaśniewskiej:
"Z ustaleń dokonanych w sprawie przez funkcjonariuszy CBA w sposób jednoznaczny wynikało, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy jako jedyni korzystali z willi, ponadto to Jolanta Kwaśniewska przez cały czas pokrywała koszty eksploatacji nieruchomości. CBA uzyskało również materiał dowodowy, z którego wynika, że to Jolanta Kwaśniewska podjęła decyzję o sprzedaży nieruchomości  oraz określiła warunki transakcji w tym cenę sprzedaży. Maria J. po konsultacjach z Jolantą Kwaśniewską poinformowała Marka M. w słowach – „…nie wiem czy wiesz ale sprzedajesz swoje mieszkanie…” Marek M. zrozumiał aluzję odpowiednio to komentując i bezwarunkowo zgadzając się na przystąpienie do sprzedaży. Dodatkowo należy podkreślić, że inicjatywa podziału kwoty jaka miała być zapłacona przy transakcji zakupunieruchomości, na wpisaną oficjalnie do aktu notarialnego i przekazaną poza aktem, wyszła od Marii J. Przypomnę, że całość ustalonej kwoty wynosiła trzy miliony sto tysięcy złotych z czego w akcie notarialnym wpisano kwotę 1,6 mln.  Druga część kwoty została wręczona w gotówce synowi Marii J. Janowi J. tuż przed transakcją u notariusza. Ze zgromadzonych w sprawie materiałów wynika, że Jan J. kilkakrotnie informował mnie, że willa w Kazimierzu Dolnym jest własnością państwa Kwaśniewskich. Wielokrotnie instruował mnie o konieczności zachowania tego faktu w tajemnicy".
 
"W dniu zawierania transakcji  Maria J. jechała do Warszawy prosto z posiadłości Kwaśniewskich położonej na Mazurach. CBA zarejestrowało wówczas dwie rozmowy telefoniczne pomiędzy Marią J. a Jolantą Kwaśniewską.  Podczas tych rozmów Jolanta Kwaśniewska instruowała Marię J. co ta ostatnia ma zrobić z otrzymaną gotówką. Jolanta Kwaśniewska poleciła podczas tych rozmów między innymi wymianę otrzymanych złotówek na euro lub dolary. W trakcie tych rozmów została także wskazana osoba, do której należy przewieźć pieniądze, i która miała osobiście dokonać tej wymiany" -kontynuuje Tomasz Kaczmarek.
 
"Wskazaną osobą był Marek Zabrzeski, szef Agencji Royal Wilanów, przyjaciel i dawny wspólnik Jolanty Kwaśniewskiej. Należy dodać, że przesłuchany po zatrzymaniu w śledztwie Marek Zabrzeski zeznał, że tego dnia zadzwoniła do niego Jolanta Kwaśniewska i poleciła wymianę złotówek na dolary. Fakt przeprowadzenia wskazanej rozmowy potwierdzają zabezpieczone w sprawie bilingi".  

 
"Marek Zabrzeski po otrzymaniu wskazanych instrukcji podjął działania zmierzające do wymiany gotówki między innym kontaktując się osobiście z kantorami wymiany walut.  Dysponując tymi dowodami kierownictwo CBA podjęło decyzję o zakończeniu działań. Zatrzymano osoby uczestniczące w transakcji, pieniądze w kwocie 1,5 mln złotych zabezpieczono w siedzibie spółki Royal Wilanów.  Kwota w wysokości 1,6 mln widniejąca na akcie notarialnym nigdy nie została przez CBA przekazana".
 
"Należy dodatkowo podkreślić, że wszystkie działania w tej sprawie dotyczące procedury kontrolowanego zakupu nieruchomości odbywały się za zgodą Prokuratora Generalnego Andrzeja Czumy, który dodatkowo na dzień przed realizacją został przez funkcjonariuszy CBA poinformowany w szczegółowym raporcie pisemnym o stanie sprawy. Po zapoznaniu się z treścią raportu Prokurator Generalny złożył na nim dekretację, że zdobyty w sprawie materiał ma być w całości dołączony do śledztwa jako dowód w toczącym się postępowaniu.  Szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach z niewiadomych powodów już po dokonaniu zatrzymań zakwestionowała decyzję swojego zwierzchnika i nie uznała zdobytych w sprawie przez CBA materiałów jako dowód w śledztwie" 
- przypomina poseł Tomasz Kaczmarek, były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1427811

Aleksander Kwaśniewski bardziej jawi się jako powieściowy Colas Breugnon z przewagą wszystkich jego wad, które objawiały się choćby przypadkiem choroby filipińskiej, czy też osławionego wykładu na temat savoir vivre. Promiennie uśmiechnięta, wspierająca swego męża w dążeniu do najwyższego stanowiska w państwie Jolanta Kwaśniewska to tylko produkt medialny. To ona kierowała karierą męża, prawnik z wykształcenia, o silnej osobowości i wpojonej dyscyplinie w rodzinnym domu przez ojca Juliana Kontego pułkownika LWP. Kwaśniewski nawet jako poseł, przewodniczący klubu SDRP, SLD swymi dochodami w niczym nie dorównywał dochodom jakie osiągała Jolanta Kwaśniewska jako prezes Royal Wilanów. Kwaśniewski miał już tyle za uszami, że bez jej wsparcia nigdy nie zostałby Prezydentem RP. Kwaśniewski jest człowiekiem pokrętnym, działającym poprzez budowane przez lata układy i sitwy, a w przypadku obrotu nieruchomością w Kazimierzu i to obrotu, który udałoby się ukryć przed aparatem fiskalnym i opinią społeczną konieczne było doświadczenie w biznesie, a w tym związku takie miała tylko i wyłącznie była Pierwsza Dama. Ale nie obawiam się o los Pani Joli, włos jej z głowy nie spadnie, tak jak ona przed, w trakcie prezydentury osłaniała i wpierała Aleksandra, tak on dzisiaj jest jeszcze na tyle silny, aby osłaniając żonę osłonić od ciosu siebie i córkę. Niestety, żyjemy w Tuskolandzie, a w tym kraju jedną z naczelnych zasad jest to, że w obliczu prawa nie wszyscy są równi.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1427812