różnica między marszem a przemarszem
Mam problem z zajęciem odpowiedniego stanowiska bo wszystkie zostały zajęte już wcześniej, a nie mam ochoty dołączać do tych, co zajmują stanowiska później, czyli post factum.
W tej sytuacji zająć wypada mi stanowisko nieodpowiednie.
Jutro dwunasty czerwca i jak niemal powszechnie wiadomo nie będzie to taki, ot, zwykły sobie wtorek, ale dzień bardzo ważny dla Polaków (a słychać głosy, że nie tylko).
Polonus sum, poloni nihil a me alienum esse puto, zatem nie zamierzam pominąć okazji do przezwyciężenia doskwierającego mi coraz dotkliwiej poczucia osamotnienia i pragnąłbym dzień ten przeżyć we wspólnotowej więzi z moimi Rodakami.
I tu właśnie pojawia się problem o którym mowa, praktyczny : Z KIM, i ontologiczno-aksjologiczny : CZYM, mianowicie, mam się związać ?
Żeby go rozstrzygnąć, muszę bliżej określić nadzwyczajność daty 12 VI 2012, to znaczy ustalić, na czym nadzwyczajność ta polega, i jakie powody uzasadniają potrzebę (być może odświętnego) zacieśnienia tego dnia wspomnianych więzi.
Jutro gramy z Rosją w piłkę nożną, więc patriotyczne serca
Polaków uderzać powinny zgodnym rytmem - czy na Stadionie Narodowym, czy przed telewizorem, żaden Polak nie będzie życzył zwycięstwa przeciwnikom naszej drużyny, nawet jeśli woli Putina od Macierewicza.
Żeby na półtorej godziny poczuć się integralną cząstką wielomilionowej wspólnoty, wymachującej setkami tysięcy biało-czerwonych gadżetów - w tym narodowymi flagami - nie trzeba specjalnego wysiłku; wystarczy ulec emocjom.
Jutro Rosjanie obchodzą swoje państwowe święto : rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla, ale część z nich nie będzie mogła wziąć udziału w radosnych obchodach w ojczyźnie, bo gościć będą w Polsce jako uczestnicy czy widzowie igrzysk piłkarskich, europejskiego święta sportowego, łączącego obywateli różnych państw więzią ponadnarodową, i tu chcą sobie podobno poświętować - po swojemu.
Żeby włączyć się w to jutrzejsze rosyjskie świętowanie na obczyźnie, która nie zawsze bywała obczyzną, potrzebny jest pewien wysiłek, ale intelektualiści z kręgu "Krytyki Politycznej" i wizjonerzy z Czerskiej czy z Ordynackiej nie do takich zdolni są trudów w imię pojednania narodów
i dla dobra powszechnego.
Nie zdziwiłby mnie widok delegacji obywateli Warszawy, witającej chlebem i solą, może pod pomnikiem Mickiewicza, gromadę "przyjaciół - Moskali" z czerwonymi sztandarami, ani wspólny bankiet w Pałacu Namiestnikowskim -z okazji wygranego przez gości meczu, ale i z okazji ich święta,
dla zacieśnienia coraz bardziej dobrosąsiedzkich więzi.
Liczna jest wspólnota tych co lubią przy nadarzającej się okazji wypić i zakąsić, a i dymkiem nie pogardzą.
Dwunasty kwietnia może być okazją nie tylko do wypitki, ale i do tak zwanej zadymy, ponieważ nasze świętowanie jest silnie zakorzenione w tradycji ludowej którą przejął i wzbogacał lud przedmieść a udoskonaliła władza ludowa.
Więź wspólnotowa wytwarzająca się w zespołowej walce jest od poprzednio wymienionej więzi birbanckiej silniejsza i trwalsza, czego dowodzą przykłady "Solidarności" i "ZOMO" (rozumianych symbolicznie).
Na jutro zaplanowano konfrontację gniewnego ludu polskiego
z najeźdźcą i zaborcą (być może jest to ciąg dalszy tego eksperymentu, który przeprowadzony został 11 listopada), nie rosyjskim, lecz bolszewickim, skoro na jego symbole wybrano czerwień, sierp i młot, a nie dwugłowego czarnego orła.
Powodów do gniewu, stanowiącego element tej wspólnotowej więzi która objawia się już od dwóch z górą lat w sercu Warszawy, nie brakuje, owszem - przybywa, ale wydaje się, że to nie Rosja jest jego głównym przedmiotem; z tego punktu widzenia symbolikę dobrano trafnie, choć prostacko.
Trynitarny podział pola wyboru daje szanse każdemu : przez dwie godziny można być rozgorączkowanym matołem bez szkody dla zdrowia, przez jeden dzień można się ekscytować tele- migawkami z marszu czy przemarszu czerwonych - tym razem nie na Krasnoj Płoszczadi (ale co z tego ?, a kto poczuje kategoryczny imperatyw wpier..niczenia jakiemuś Ruskiemu może sobie przylepić do drzwi szafy odpowiednią fotografię i przystąpić do ich demolowania.
Myślę o tym, co by tu wybrać dla siebie - i przypomina mi się pomysł Ossali na rozładowanie patriotycznego stresu, terapeutycznie skuteczny, choć ryzykowny (NB. po baardzo długim namyśle doszedłem do wniosku, że lepszy efekt od doraźnych splunięć pod pewną tablicą mogłaby dać tabliczka z napisem "DEFENSE D'URINER").
Gdyby tak ów tysiąc walecznych, co dadzą się sprowokować jutro do akcji bezpośredniej, ograniczył się do okazywania uczuć patriotycznych splunięciami na widok czerwonych sztandarów - nie na sztandary czy chorążych, ale na bruk warszawski..
Cała ta heca piłkarsko polityczna nie jest, moim zdaniem, warta niczego więcej - co nie znaczy, że data 12 czerwca b.r. nie wzbogaci kalendarza bolesnych doświadczeń naszej wspólnoty, choć mogłaby się tam nie znaleźć wcale, gdyby więzi wspólnotowe były tu trwalsze niż szczujność mediów.
Eech, naplewat'!
P.S. Zainteresowanych różnicą semantyczną między "marszem" i "przemarszem" proszę o cierpliwość, problem analizuję, ale bardziej interesują mnie spodziewane niebawem demarche PT sterników naszej polityki zagranicznej i jej bosmana.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1657 odsłon
Komentarze
@Andrzej Tatkowski
11 Czerwca, 2012 - 16:29
Przykro mi, ale muszę sprostować. Polska załoga Kremla skapitulowała wprawdzie w 1612 roku, ale 7 listopada. 12 czwewca przypada rocznica (dwudziesta) ponownego wyłonienia się Rosji - a ściślej, Federacji Rosyjskiej - z...no właśnie, z czego?
A! Już wiem. Z ZSRR. ;-)
Moja Babcia mawiała: "Jak nie dolegliwości wydalnicze, to przemarsz wojsk" To oczywiście wersja ocenzurowana. Tyle, jeśli idzie o przemarsz. :-)
Pozdrawiam
@Andrzej Tatkowski
11 Czerwca, 2012 - 16:37
Przepraszam! I ja się zagalopowałem w trakcie przemarszu. Dwudziesta druga rocznica! ;-)))
obciach
12 Czerwca, 2012 - 13:00
Dziękuję i przepraszam; w mojej głowie wielkie jest materyj pomieszanie, ale żadna "licentia felietonica" błędów rzeczowych nie usprawiedliwia; musiałem to-to chyba gdzieś wyczytać, bo sam historii nie wymyślam.
Jeśli dożyję do jesieni, będę oczekiwał z napięciem obchodów tej okrągłej, czterechsetnej rocznicy, która z pewnością nie ujdzie uwadze pana prezydenta Komorowskiego, bo owa ważna data utrwalona zostać musi we wspólnej, europejskiej pamięci tak, jak początek drugiej wojny światowej (a 71. rocznica już za dziesięć dni..).
Na razie zostaje mi poczucie winy i gorzki smak kompromitacji, czyli - obciach.
Andrzej Tatkowski
Subtelne różnice
11 Czerwca, 2012 - 16:41
Na szczęście nie muszę uczyć sie maszerować-armia(ha,ha) zawodowa jest.Położenie geograficzne naszego nieszczęsnego Kraju daje większe szanse jednak tym,co chcą przemaszerować. Wybieram spacer- do parku.Oczywiście z ostroźności-przed zmrokiem.
Korrida, byki i barany
11 Czerwca, 2012 - 16:45
Oj tam, oj tam. Wszyscy mamy tendencje do egzaltowania się wydarzeniami przyszłymi z dnia 12.06.2012 r. a przecież zasadnym byłoby najpierw zadanie sobie pytania : czy warto ?
Czy warto brać udział w tej korridzie, w tym przygotowanym przez kogoś widowisku, w którym przypisano nam rolę byka.
Bykowi piana toczy się z pyska i nozdrzy, groźnie pomrukuje bo torreadorzy pomachali mu przed nosem cappą (różowo-czerwona płachtą), pikador ukłuł byka w kark lancą, banderilleros wbili kolorowe, symboliczne włócznie a teraz z napięciem i naiwnością byk wpatruje się w czerwoną muletę (ruskie czerwone flagi) i nie widzi, że matador muletą odwraca jego uwagę, żeby wbić mu w kark szpadę lub przynajmniej ośmieszyć i ukłuć w zadek.
Oj głupie budlę, głupie.
Szczęśliwi, ci co nie myślą. Ubiorą się w barwy narodowe, złączą się z "narodem" i zamienią ten obciachowy patriotyzm narodowy na ten nowoczesny niedzielno-sportowy z piwem w ręku i urrrra w gardle ?
Oni nie dają robić z siebie byka.................bo to barany.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@Tańczący z widłami
11 Czerwca, 2012 - 16:52
Barany? Tryki czy trzebione??? :-)))
Przetrzebić trzebione
11 Czerwca, 2012 - 16:58
Przypuszczam, że trzebione lecz mimo to przesadnie rozplenione i trzeba będzie je przetrzebić :)
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@tańczący z widłami
11 Czerwca, 2012 - 17:06
No to zaciskacze w dłoń!!! :-)))
Pozdrawiam
PS.Na użytek Czytleników podaję: Zaciskacz, patrz: emaskulator. Emaskulator, patrz: zaciskacz :-)))
Róznica między marszem...
11 Czerwca, 2012 - 17:32
a przemarszem ma charakter iście leksykalny, co dziś uświadomił mi jeden z podwładnych Pani (?) Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz (znak zapytania wynika z faktu, iż Pani Prezydent będąc panią nie chce być kobietą, służę stosownymi materiałami).
Otóż ów podwładny wydukał, że Rosjanie żadnej zgody nie potrzebują, chodzić sobie mogą gdzie i jak chcą, bo to nie jest żaden przemarsz li tylko zwykły marsz. A przecież na zwykłe maszerowanie zgody nikt nie potrzebuje, bo przecież nikt jej nie wyraża, bo takowej się nie wyraża.
No i wszystko jasne. Bo któż z nas nie maszerował? Ja, na ten przykład, najpierw maszerowałem do szkoły, teraz maszeruję do roboty, w tak zwanym międzyczasie pomaszerowałem ślubnym kobiercem i co, niczyjej zgody nie potrzebowałem bo to był marsz a na marsz zgody się nie wyraża, to już wiemy.
Co innego przemarsz. Na przemarsz zgodę się wyraża. Bo, na ten przykład znowu, chcąc kiedyś przemaszerować przez działającą fontannę, przed Teatrem Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu, w samych tylko gaciach, coś w okolicach listopada, zostałem wylegitymowany, brutalnie "pouczony" i karą porządkową w wysokości 200 polskich złotych potraktowany. Zgody na taki przemarsz nie miałem, ba, nawet o taką zgodę na przemarsz nie wystąpiłem a o zgodę na przemarsz się występuje, bo takową się wyraża.
I tylko pozostaje modlić się o rodaków na stadionie i w jego okolicach, bo jako homo sovieticus gdzieś maszeruje to nic dobrego z tego nie wynika.
Pozdrawiam
Włączam telewizor i szok!!!
11 Czerwca, 2012 - 18:34
W PO-lskiej telewizji pytają gościa co powie na temat pobicia polskiej ochrony przez ruskich,a ten odpowiada,że cały świat wie,iż to Polacy są największymi łobuzami i chuliganami stadionowymi. Nikt nie raczył mu nawet zwrócić uwagi ,że jest mowa o wydarzeniach we Wrocławiu. Wnioski są takie,że to się stało na skutek właśnie tego,że Polacy................nic nie wiem już z tego,bo gdyby nawet tak było to gdzie jakikolwiek związek i sens odpowiedzi? Gościem programu i znawcą tematu był jakiś ruski i nie dość,że bezczelnie się wypierał to jeszcze obrażał!!!!
łobuzami i chuliganami
11 Czerwca, 2012 - 19:24
a że faszystami,antysemitami to już nie powiedział ten burak ?
mukuzani
Jest ci u nas Bralczyków dostatek! Wprawni oni i mocarni są!
11 Czerwca, 2012 - 20:29
I przed każdym sądem zaświadczą, że "cham" obrażać nikogo nie obraża, a marsz nie przemarsza i spokoju nie zakłóca, bo zgoła czym innym jest.