Donald Tusk, jak Czarniecki!
Samym raportem MAK nie zamierzam się zajmować, bo nie warto, ale wzruszenie i duma z posiadania tak szaleńczo odważnego premiera prawie nie pozwala mi pisać, łzy dumy zalewają klawiaturę. Na wieść o raporcie MAK przerwał zasłużony po stokroć urlop ( to znaczy zasłużony po stokroć, wykorzystany po dwustokroć, ale mniejsza z tym), rzucił się przez morze, niczym Czarniecki, już widzę, jak w pozie heroicznej, trochę Nike, trochę Rejtan wyłania się z hali przylotów… tu będzie mały kłopot, bo jednak Nike musi być w pozie statycznej, nie może przebierać nogami, więc Premier- bohater musiałby przyjąć pozę i zostać w tej pozie w drzwiach przynajmniej do czasu, gdy wszyscy fotografowie narobią dostatecznie dużo zdjęć, by wystarczyło na wszystkie okładki tygodników. Jest ryzyko, że w tym czasie rozsuwane drzwi się zamkną na Premierze, co z pewnością nie wyglądało by zbyt heroicznie, zatem prawdopodobnie Graś załatwi trolley i przemieści zastygłego Premiera przez kolejne bramki, wśród błysku fleszy.
Poradzili sobie chłopaki w Smoleńsku, wśród dymiących, krwawych zgliszczy zdołali drobiazgowo ustalić, że jak Kaczor tędy, to oni tamtędy, to i teraz jakoś sobie poradzą. Najważniejsze, żeby Premier był w słynnej kryzysowo- powodziowej kurteczce i bez krawata. To podstawa. Przypięcie kokardy w barwach narodowych ( lub w wersji Prezydenta Komorowskiego, oby żył wiecznie, czyli w barwach Indonezji), jest jeszcze dyskutowane, jako potencjalnie mogące wkurzyć Blumsztajna i Michnika. Żmudne negocjacje miedzy oboma ośrodkami władzy, czyli kancelarią Premiera i redakcją na Czerskiej trwają.
Jedno zastanawia, no, ale może tylko mnie zastanawia, starego, zatwardziałego jątrzyciela i dzieliciela, przypadek beznadziejny. Raport MAK jest z grubsza znany, a tak naprawdę był znany już na 30 minut po zamachu, w momencie gdy oddano śledztwo, dowody, czarne skrzynki, telefony i wszystko inne Rosji, widomo było, dokładnie, jaki będzie ten raport i taki też dokładnie, co do przecinka jest. Rosja zbadała sama siebie i wyszło jej, ze jest OK. Tak , jak Komisja Burdenki w Katyniu, też się zbadała i też jej wyszło, ze Matuszka Rossija padła ofiarą nikczemnych faszystowskich kalumnii.
Nie ma tam nic, czego byśmy już nie przeczytali w postaci kolejnych wrzutek, szczurów medialnych , insynuacji Palikota i Osieckiego, kolejnych rewelacji Klicha, który , w przeciwieństwie do czarnej skrzynki, przy każdym odtworzeniu podaje cos innego ( przy wielu talentach, czarną skrzynką być nie może, niestety, ta droga kariery nie dla niego) , wreszcie, niczego, czego Donald Tusk wcześniej nie przeczytał i nie oprotestował w słynnym wywiadzie, który wprawił pół Moskwy w panikę ( drugie pół w śmiech) , ba , wręcz Pan Premier powiedział, żeby się Putin z Miedwiediewem nie udawali zaskoczonych, bo od dawna im mówił, ze co to, to nie i nie z nami te numery i w ogóle!
Moment ogłoszenie raportu też był znany, co do dnia i minuty, nie jest żadnym zaskoczeniem.
Zatem zadam głupie pytanie, po co ta szopka dla idiotów? Po co Tusk w poniedziałek jedzie sobie spokojnie na urlop, by za chwilę, w środę, na czołówki trafiła wiadomość, że, hosanna, hosanna, WRACA!!!! Hej, kto Polak na bagnety, trallalaaa, la laaa, lalala!!!
Nie pytam, po co wraca, pytam, po co wyjeżdżał, skoro znał i raport i moment ogłoszenia? PRowcy się pokłócili, czy lepiej udawać twardziela, co to sobie szusuje, pogwizdując, bo nic wielkiego się nie dzieje, czy tez zatroskanego patriotę- Ordona wersja 2.0 rzucającego wszystko i wracającego do kraju, by jednoczyć się w oburzeniu z narodem?
Nie musiałby bohatersko i dramatycznie wracać, gdyby w kwietniu nie zachował się, jak ostatni tchórz i przerażony, ogłupiały chłopczyk. Gdyby nie miał koło swego boku Grasia i Nowaka i paru innych ludzi o horyzontach umysłowych piłkarza – amatora, w porywach osiągających poziom załatwiacza jakiejś lewej ustawy i lewej wycinki jakiegoś lasku, których byle szmondak z pieniędzmi traktuje, jak ciecia, którym Graś jest w istocie ( no, to w sumie jak ma być traktowany?).
A może po prostu Donald Tusk już naprawdę niczego nie kontroluje, i nie jest w stanie ogarnąć umysłem niczego z wyprzedzeniem dłuższym, niż 2 dni? Jak jest niedziela, to planuje na poniedziałek i wtorek, co będzie robił w środę, zobaczy w poniedziałek. Wśród ludów pierwotnych liczby większe od dwudziestu nazywane były po prostu „wielkie mnóstwo”, wydaje się, ze to jest określenie, którym Donald Tusk i jego kamanda określa czas dłuższy, niż 48 godzin.
http://seawolf.salon24.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1761 odsłon
Komentarze
Seawolf
12 Stycznia, 2011 - 18:26
Tu należy wspomnieć również pewien fenomen - miliony Polaków już 10 kwietnia, w chwili przekazania przez Tuska śledztwa Rosjanom, przewidziały co będzie zawierał raport MAK i... dobrze przewidziały! Tylko Tusk liczył, ba - pewny był, że z podkulonym ogonem i uszami po sobie, w worku siermiężnym, z pochwą na szyi, posypując łeb popiołem, bracia Moskale zawodząc "Winawaty my, po stokroć winawaty !" złożą u stóp Tuska dowody swej winy...
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
@All
12 Stycznia, 2011 - 19:04
NIC NIE ROZUMIECIE !!
Premier wyjechał, bo się bał, że po Raporcie już z kraju nie wypuszczą i będzie źle...a jak zobaczył, że w sumie wszyscy się z MAK zgadzają i szumu większego nie ma, to wraca. Po co ma tam siedzieć , jak nawet kumpli na meczyk nie ma ?? No po co ?!
pozdrawiam
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
A mnie się wydaje
12 Stycznia, 2011 - 18:54
A mnie się wydaje, że ten jego urlop, to mogła być próba uniku - nasz bohaterski premier, dopiero co tak butnie "nie akceptujący" raportu, wolał być daleko w chwili, gdy zostanie on w Polsce oficjalnie przedstawiony. A wrócić, jak już pierwsze wzburzenie ucichnie i podjąć swój zwykły teatrzyk. Tyle, że coś nie wypaliło. A teraz próbują przekuć to w akcję "Czarniecki" i coś przy okazji ugrać...
Nawiasem mówiąc - i prezydent coś podobno słabuje i też nie widać go ani nie słychać. Nagłe zaziębienie - i można domniemywać, że to bolące gardło nie pozwala mu zabrać głosu w sprawie raportu...
DoboszRosjanie dość
12 Stycznia, 2011 - 20:01
Dobosz
Rosjanie dość szybko ustalili przyczynę katastrofy ,chyba tego samego dnia, resztę czasu poswięcili na realizacje animacji komputerowej o katastrofie, prezentując światowe osiągnięcia w tworzeniu mulimedialnego przekazu z gatunku Sain Fiction
Dobosz
oj , chyba jeszcze
12 Stycznia, 2011 - 22:24
oj , chyba jeszcze wcześniej niż tego samego dnia
pozdr
dazur
On tak jak Dąbrowski
12 Stycznia, 2011 - 21:43
z ziemi włoskiej do Polski. Może to jakiś znak? Może on jednak Mojżesz? Może on jednak dotknięty?
seawolf dycha jestem pewien
12 Stycznia, 2011 - 21:49
seawolf dycha jestem pewien że tusk pzrzyjedzie i znów tupnie nóżką
pozd
http://trybeus.blogspot.com/
Donek wyjechał na 3 dni,
12 Stycznia, 2011 - 22:14
by w spokoju przemyśleć odpowiedź. Ciekawi mnie jaka będzie. Jeżeli za bardzo będzie przeciw raportowi - wkurzy sąsiada, jeżeli za bardzo za - wkurzy społeczeństwo (a przynajmniej jego część).
Trochę mi go zaczyna być żal - nawet jeżeli nie do końca działał świadomie, to dał się paskudnie wmanewrować, wlazł w bagno i teraz nie może wyjść, nawet gdyby jednak nagle mu się wyjść zachciało. Mimo wszystko - tragiczna (i bardzo żałosna) postać...
kasianna
Kolejna pijarowska zagrywka D.T.
12 Stycznia, 2011 - 23:15
Premier "zatroskany" losem Ojczyzny, bohatersko przerywa urlop i wraca do stolicy bronić własnom piersiom kauzy (cholera, nie wiem jakiej). Leminżyce mdleją w zachwycie, lemingi dostają orgazmu i tylko wieczorami, w samotnych okienkach błyśnie światełko pamięci...
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński