Opozycyjnym przeszkadzaczom mówimy nie!

Hiobowscy zazwyczaj pasjonowali się wydarzeniami rangi krajowej. Ale na forum lokalnym pojawiła się tak ciekawa inicjatywa, że przyciągnęła uwagę dosłownie wszystkich.
- To niesamowite - relacjonował tata Łukaszka. - partia, która ma większość w radzie naszego miasta obiecała wiele zmian. I są gotowi je wprowadzić!
- Czemu do tej pory tego nie zrobili? - spytał dziadek Łukaszka.
- Bo przewodniczący rady wetował jak szalony! - wtrąciła się mama Łukaszka. - Na szczęście jest teraz nowy. Też z tej partii. Od tej pory to miasto powinno ruszyć z miejsca!
W telewizorze pokazywano uroczystą sesję rady. Salę wypełniał tłum mieszkańców, który przyszedł przypomnieć radzie o obietnicach.
- Nnnno dobrze - westchnął przewodniczący rady. - Kto jest za tym, żeby uczniowie mogli jeździć komunikacją miejską za darmo? Żeby znieść wszystkie płatne strefy postoju w mieście? Żeby seniorzy mieli wstęp do wszystkich muzeów za darmo? Żeby... - i długo tak wymieniał. Wreszcie wezwał do głosowania. Wszystkich dziesięciu radnych z partii rządzącej podniosło ręce.
- Kto jest przeciw?
Wszystkich pięciu radnych z opozycji podniosło ręce. Wybuchła euforia.
- Hurra! Hurra! - cieszyli się Hiobowscy. Cieszyli się też ludzie zgromadzeni w sali obrad. Jedynie radni zachowywali ponury spokój.
- Co za dzień! Dzień wielkich zmian! - rozradowany reporter podetknął mikrofon pod nos jednego z radnych partii rządzącej.
- Nie będzie żadnych zmian - odparł grobowym głosem radny. Ludzie powoli przestawali się cieszyć aż zapadła cisza.
- Dlaczego? Przecież głosowanie... - spytał zrozpaczony reporter.
- Co z tego, że głosowanie? To ich wina! - radny gwałtownym gestem wskazał radnych opozycji. - Nie pomagają! Przeszkadzają! Jak szaleni!! Żadnych zmian nie będzie!!!