W kraju ościennym panuje łazienka

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

U Hiobowskich na stole stałą wystygła kolacja, choć atmosfera w pokoju była gorća. Wszystko z powodu konfliktu w państwie ościennym.
- Myślałam, że ościenne są tylko ryby - zdumiała się siostra Łukaszka i została wyrzucona z pokoju.
- Patrzcie - i babcia Łukaszka rozłożyła na stole pożyczoną od pani Sitko gazetę. U Hiobowskich nikt nie plamił się kupowaniem dziennika "To, Co Jest". W aktualnym wydaniu na pierwszej stronie był artykuł o polskim ministrze spraw zagranicznych. Kiedy pojechał samochodem na myjnię okazało się, że obsługa niedokładnie wytarła mu auto po umycie. "Minister powiedział im: Jeśli nie wytrzecie samochodu, wszyscy zginiecie! Boże!! Wszyscy umrą!!!" krzyczał tytuł nad artykułem.
- Gazeta "To, Co Jest" to przykład ekstremalny - zaprotestował dziadek Łukaszka. - Oni nawet artykuł o tym, ze kura zniosła jajko zatytułują "Wszyscy umrą!!!".
- A propos ministra spraw zagranicznych - wtrąciła się zadowolona mama Łukaszka. - Za chwilę będzie miał orędzie w telewizji i rozwieje wszystkie wasze wątpliwości.
- A jak ktoś ich nie ma? - spytał Łukaszek.
- Co z ciebie za człowiek, że nie masz wątpliwości! - załamała ręce mama Łukaszka. - Przecież wszyscy Polacy żyjący w tym kraju mają wątpliwości, na przykład czy masz kraj nie zaleje ponownie fala antysemityzmu! Łukasz, ty musisz mieć wątpliwości! Choćby co do tego, jak będzie dalej!
- Ale ja nie mam.
- To jak będzie?
- Na pewno źle, albo i gorzej.
- Minister nie będzie mieć dzisiaj orędzia - oznajmił niespodziewanie tata Łukaszka.
- kolejny, który nie ma wątpliwości - prychnęła mama Łukaszka. - Na jakiej podstawie tak uważasz?
- Bo dzisiaj orędzie wygłosi Prezydent Polski.
Okazało się, że tata Łukaszka miał rację, ale połowicznie. Kiedy spiker zaanonsował orędzie na ekranie pojawili się i minister i Prezydent. Zaczął minister.
- Wbrew rozsiewanym plotkom w Polsce nie jest tak źle. Ludzie nadal tu mieszkają, nie robią polityki, tylko żyją normalnie, pracują, zarabiają i tak dalej. Na ten przykład, w Pawełkowicach w fabryce czopków uruchomiono trzecią zmianę! Produkcja rośnie, więc żadna wojna nam nie grozi!
I stała się rzecz niesłychana - w orędziu puszczono materiał filmowy! Konkretnie - z wizyty reportera telewizji we wzmiankowanym zakładzie.
- Czy pani może nam powiedzieć jakie czopki obecnie tu produkujecie?! - wyskandował reporter i podsunął mikrofon jakiejś wąsatej babcie.
- Różne panie, różniste - powiedziała baba podpisana jako "Pelagia, starsza pracownica w tym zakładzie, brygadzistka oraz miszcz zmianowy". - Do karabinów zwykłych i maszynowych.
Reportaż gwałtowni urwano i powrócono do orędzia.
- Sytuacja w kraju obok jest opanowana i w żaden sposób nie grozi katastrofą! - pouczył minister i wycofał się robiąc miejsce Prezydentowi.
- Drodzy rodacy! Mam dla was dwie wiadomości, dobrą i złą - rzekł z zadowoleniem pan prezydent. - Zacznę od złej. To prawda, że w kraju obok wszystko się wali...
Minister zrobił fejspalma.
- ...ale za to wali się nie na nas, tylko w drugą stronę. I to jest ta dobra wiadomość!
- Muahaha, powiedział "nienanas"! - zarżała siostra Łukaszka, która ukradkiem wróciła do pokoju. - Przecież mówi się "ananas"!
I siostrę wyrzucono po raz drugi.
- Możecie więc państwo spokojnie wracać do swoich domów - rzekł z godnością pan prezydent. - A jeśli ktoś jest już w domu, to niech najpierw wyjdzie i wtedy wróci. Możecie spać spokojnie. W kraju ościennym panuje łazienka.
- Pokój! - z tyłu syknął wściekle minister.
- Co tym masz z tym pokojem? - zdumiał się pan prezydent. - Ciągle tylko "pokój" i "pokój". Łazienka!
- Żadna łazienka! Pokój!!
- Sam mówiłeś, że tam jest niezły kibel. Widziałeś kiedyś kibel w pokoju?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

bo już myślalem, że mykwa.

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-2

cui bono

#419599

Mykwa to będzie jak już wejdą do UE

A teraz to jest bania....

Vote up!
3
Vote down!
-1

STAHS

#419609