Strategia długofalowa
Łukaszek razem z tatą przyjechali samochodem późno z miasta. Tata zaparkował na parkingu strzeżonym i poszli do budki pana parkingowego po kartę parkingową. Pan parkingowy akurat oglądał w małym telewizorku wywiad z byłym prezydentem i rozmawiał z panem Sitko, który niósł wino ze sklepu.
- Musimy w każdej sytuacji popierać prezydenta Rózgi, pana Kaszakwili... - oznajmił telewizor.
- Jakie rózgi?! - krzyknął wystraszony Łukaszek.
- Gruzji - westchnął tata Łukaszka.
- Panie, po co nam ta Gruzja? - zagulgotał pan parkingowy.
- Bo tego wymaga strategia długofalowa - oznajmił były prezydent z telewizora.
- Ale - telewizor tym razem przemówił głosem spikera - Czy naprawdę trzeba było uciekać ochronie i wkradać się na lotnisko, aby zrobić graffiti na samolocie?
- Tak, ale niech polskie media wreszcie zauważą, że to było rosyjskie lotnisko, którego nie powinno tam być!
- Ale z tym kładzeniem się na torach przed pociągiem to pan prezydent przesadził. Gdyby BOR się spóźnił...
- Tego pociągu też nie powinno tam być! Razem z prezydentem Kaszakwili chcieliśmy zwrócić na to uwagę świata.
- Ale prezydent Róz... Y... Gruzji robił to i tamto i owamto! I to było niedobre, wręcz złe!
- Co z tego, skoro jest razem z nami przeciwko innym? Powtarzam panu, tego wymaga długofalowa strategia! - podkreślił były prezydent.
- To tak jak u nas w szkole - zauważył Łukaszek. - Też nikt nie lubi takiego jednego, ale jest potrzebny jak się lejemy z czwartą klasą...
Panowie chwilę pogadali o polityce, gdy tata Łukaszka zauważył, że syn podejrzanie często przestępuje z nogi na nogę.
- Zimno? - zapytał zwięźle.
- Siku - odpowiedział równie zwięźle Łukaszek.
Ruszyli więc w stronę bloku w towarzystwie pana Sitko.
- Co to jest strategia długofalowa? - zapytał Łukaszek.
Tata zaczął mu tłumaczyć. Gruzja, Rosja, gaz, ropa, Kaukaz, wojsko, wojna, przyjaźń między narodami, itp.
- No ale co to jest strategia długofalowa? - zapytał ponownie Łukaszek.
- Przecież cały czas tłumaczę! - obraził się trochę tata.
- Może ja spróbuję - lekko zadyszanemu panu Sitko nogi się rozjechały, z trudem złapał pion i nadążając z trudem za nimi mówił dalej:
- Wczoraj jednemu gościowi z bloku obok ktoś zajebał z piwnicy opony letnie...
- Letnie? Teraz? - zdziwił się tata Łukaszka.
- Ha! Właśnie! - pan Sitko uniósł triumfująco palec. - Teraz to się nie nadadzą, ale wkrótce przyjdzie wiosna, a wiosną...
- ...się nadadzą - dokończył tata Łukaszka.
- I to jest właśnie strategia długofalowa!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1435 odsłon
Komentarze
Super strategia długofalowa
25 Listopada, 2008 - 23:40
według pana Sitko...a tata Łukaszka, mógłby dziecku tłumaczyć i tłumaczyć, jak w tym Żydowskim dowcipie, jak smakuje "tapiti".
Musze go z pamięci odgrzebać, więc nie wiem czy będzie dokładną kopią Horacego Safrina.
Rabin uczy dzieci o tym jak Mojżesz wyprowadził ich z ziemi Egipskiej i opowiada, że gdy byli głodni, Pan Bóg zesłał im mannę z nieba, która smakowała jak tapiti i miód.
Nagle zgłasza się mały Lejzorek i pyta, jak smakuję tapiti.
Więc rabbi, wyjaśnia, że naród wybrany popadł w niewolę Egipską i Mojżesz ich z niej wyprowadził i rozstąpiły się wody morza czerwonego....
A Lejzorek-ja to wszystko wiem, tylko jak smakuje tapiti?
więc rabbi od nowa, że Pan Bóg w sześć dni stworzył świat, a potem Adama i Ewę i podarował im raj, ale oni niewdzięczni zerwali owoc z drzewa wiadomości...
-Rabbi, ja to wiem-woła Lejzorek-ale jak smakuje tapiti?
Rozzłoszczony rabbi woła, to co mam ci jeszcze powiedzieć, co było przed stworzeniem świata?
I tak się za to brał tata Łukaszka, dobrze, ze pod ręką był pan Sitko...nawet w stanie wskazującym.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
dobrze, ze pod ręką był pan Sitko
26 Listopada, 2008 - 19:12
O tak, dobrze, że jest, często się przydaje, a poza tym - lubię go :)