Co już dociera a co mechanizm jeszcze blokuje
Wczoraj (26.03.20) na TVN24 (Fakty po Faktach) wysłuchałem rozmowę z prof. Marcinem Królem… Niestety, mamy jeszcze zbyt wielu ludzi, którym łatwiej przychodzi obrona starego, niż wczuwanie się w nowe trendy; którym łatwiej bronić upadłego legalizmu systemowego, niż interpretować nadchodzącą przyszłość. Nie rozumieją oni też, że ich wielka opowieść, podniesiona do roli Biblii, jest już przeszłością, a mówienie o jakimś nowym oświeceniu, w okresie, gdy poziom uczelni ustawicznie spada, a cała humanistyka wymaga gruntownej odbudowy, jest już nieporozumieniem. Idee mają swoje konsekwencje - nadeszły więc czasy weryfikacji, czasy prawdy, których nie można ani okłamać, ani oszukać, ani nawet przekupić. Bardzo przykro było patrzeć na człowieka, który ma niewątpliwe zasługi dla polskiej kultury, jak popełnia harakiri. Pewność siebie Profesora była zadziwiająca.
Co dotarło
Do ludzi dotarła naturalna hierarchia rzeczy. Nastąpił przełom i od tej pory zaczyna się sanacja wypaczonej interpretacji i sztucznie wykreowanej rzeczywistości. Rzeczy duże okazały się ważniejsze od małych. I to jest prawdziwe Oświecenie. Dla jasności, jego parametry, warto wymienić je w punktach, choć sformułowanie ich będzie jeszcze dość pobieżnie. A więc zdaliśmy sobie sprawę:
- że koronawirus wyzwolił ludzkie odruchy i zachowania, które dotychczas zanikały,
- że natura upomniała się o swoje prawa, a to oznacza, że kobieta musi rodzic, mężczyzna walczyć a rodzina wychowywać,
- że odkryła epokę zupełnie innego myślenia przyjazną dla nowych autorytetów – kto szybciej zagospodaruje tę przestrzeń, zdobędzie prym,
- że natura żyje i nie jest lokajem człowieka, lecz odwrotnie, człowiek jest jej maleńką jej cząsteczką,
- że nie zysk za wszelką cenę i dewastacja struktur kulturowych słabszego, lecz szacunek dla kultur, za pomocą których człowiek zorganizował sobie ziemskie życie i określił swoje potrzeby,
- że globalizacja nie oznacza walki „o ogień” i kolonialny zysk, lecz konieczność uznania wielu prawd kulturowych, ale jednocześnie jednej, wspólnej dla wszystkich, prawdy boskiej,
- że dobrobyt pozbawiony celu i zasad jest złem,
- że jeżeli nie istniej Bóg, to istnieje siła formacyjna, której człowiek nie pojmuje, a która go reprezentuje,
- że poza światem materii istniej świat ducha i że bez niego nie ma życia,
- że nie „balowanie” świadczy o standardzie życie, lecz wiedza – im szersza i głębsza, tym lepsza; nie jest ona ani sztucznie lewicowa, ani życzeniowo prawicowa, lecz obiektywna,
- że istnieje siła niezależna od woli człowieka, która pogodzi nas według własnego uznania,
- że UE nie zdała egzaminu i że do spraw kryzysowych potrzebna jest kompetencja państw narodowych,
- że zło nie jest ciekawsze od dobra,
- że głupocie nie można ulegać,
- że wiemy, iż jeszcze niewiele wiemy,
Co blokuje
Zbyt mało osób uświadomiło sobie, że zawalidrogą na szlaku prowadzącym do odzyskania wolności i niepodległości myślenia jest system, w który zakuto kilka ostatnich naszych pokoleń, a który wytworzył złe przyzwyczajenia, odebrał młodym przyszłość, a starym spokojną i refleksyjną starość. Nie uświadomiono też sobie, że odsłonięcie wielkiej perspektywy, wymaga charakteru, wielkich ludzi, szerokich horyzontów i walki z małością. Niestety, rzeczy mniejsze nadal wydają się ważniejsze od większych. Co więc nam przeszkadza?
- polityka, która rodzi fałsz i zło, zawłaszcza naszym życiem i uniemożliwia wzajemne porozumienie,
- filozofia zysku za wszelką,
- dominacja materii nad duchem,
- buta i przesadna ufność w zdobytą umowną wiedzę,
- dominacja zła nad dobrem,
- imperialny i niewolniczy sposób myślenia,
- wiara w boskość możliwości człowieka,
- odwrócenie się od własnych nakazów kulturowych, rozmycie znaczenia słów i pojęcia Boga,
- zapominanie, że jesteśmy niekonieczną częścią przyrody,
- kundlizm, wyuczona głupota, bylejakość,
- system nauczania, wychowania i zniszczona moralność,
- beztroska i brak poczucia odpowiedzialności,
- zniszczenia zdrowych zasad współżycia międzyludzkiego,
- brak szacunku dla pracy, potrzeb kulturowych i odpowiedzialnej wiedzy,
- przyzwolenie dla dominacji zła nad dobrem.
Podsumowanie
Z powyższego zestawienia wynika, że nowy czas postawił przed nami nowe zadania, bez podjęcia których nie będziemy w stanie opanować nadchodzących klęsk. Neologizm dotyczący „tyranii większości” przypomina pretensje starego systemu do robotników o podjęte przez nich strajków. W polskich warunkach obrona legalizmu systemowego kojarzy się z obroną konstytucji Aleksandra I i dyskryminacją własnej – Trzeciomajowej. Wiedza to faktografia, mądrość, to interpretacja. Nowe oświecenie nie nadejdzie, bo z pustego nawet Salomon nie naleje. Mała epoka produkuje małych ludzi, wielka – wielkich. Fałszywy czas, fałszywi prorocy. Upadająca epoka przygotowuje terem pod lepszą, ale jakim kosztem ta przemiana się odbędzie, zazwyczaj decyduje poziom elit odchodzących. W razie bezkrytycznego oporu, ich dorobek zostanie zniszczony przez nich samych, natomiast gdy nieuchronne przemiany zaakceptują i potraktują je w sposób naturalny i płynny, najwybitniejsze osiągnięcia zostaną włączone w ponaddziejowy dyskurs kulturowy. Takie są nieprzemijające zasady w procesie dochodzenia do prawdy.
Nadchodząca epoka już stała się wyzwaniem dla każdego z nas – chcemy czy też nie, stawia ona człowieka na pierwszej linii frontu w walce o przetrwanie. To nie ludzki geniusz decyduje o kierunku rozwoju cywilizacji, lecz warunki narzuca natura, lub jak kto woli – Bóg. Człowiek musi się dostosować. Najlepszym tego przykładem jest koronawirus. Czymże jest on wobec osiągnięć naszej cywilizacji – a jednak, z jakąż łatwością przewraca ją do góry nogami, przy okazji prostując fałszywe ścieżki.
Dewiza dziejowa mówi, że wszystko musi mieć swoje proporcje i swój umiar. Tragedią człowieka jest to, że nie zna i nie jest w stanie poznać ani tych proporcji, ani celu swojego istnienia; nie wie po co i w jakim celu znalazł się na ziemi; nie wie skąd przyszedł i dokąd zmierza. Ten brak wiedzy o sobie samym rozbija mu poczucie tożsamości, budzi jego niepewność i panikę. Umrzeć muszą wszyscy.
Konkluzja: po co brać udział w wyścigu szczurów, w którym nagrodą jest kłamstwo i bezsens? Czy nie lepiej połączyć siły i pozwolić nowemu rozkwitnąć – po to, by nie tłoczyć złej krwi, którą żywi się zło, lub jak kto woli – diabeł? W tym celu pierwszą rzeczą, jaką wszyscy możemy zrobić, jest zmiana punktów odniesienia. Gdy to zrobimy, natychmiast powiększy się perspektywa myślenia, każdy znajdzie się w większej przestrzeni, a co się z tym wiąże otrzyma większą ilość tlenu, i czasu na refleksję. Bo świat będzie takim, jakimi będziemy my sami.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1093 odsłony
Komentarze
Panie Ryszardzie
28 Marca, 2020 - 16:21
Wprost znakomite opracowanie. Obawiam sie jednak, ze po epidemi, wszystko wroci do poprzedniej formy. Powodem moze byc brak kadr. Ludzie przez dlugie lata byli ksztaltowani na niewolnikow. Wszelka indywidualnosc byla niwelowana, liczyl sie tylko bierny, ale wierny. Obym sie mylil.
Serdecznie pozdrawiam.
To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz
@Leszek1
28 Marca, 2020 - 21:58
@Leszek1
No, obecne elity myślą, że wrócą. Ale czy uda im się drugi okrągły stół? Można się bujać dotąd, dopóki w grę nie wchodzi śmierć. potem wszystko się zmienia. Brak kadr jest już widoczny. Mam nadzieję, że po zarazie nastąpi pewne przełamanie i z kadrami już nie będzie tak źle. Obecne paraliżuje strach. Śmierć i ból, mimo wszystko, wśród ludzi wyzwala wolność i prawość.
Ryszard Surmacz
Ryszard
29 Marca, 2020 - 03:47
Oby tak bylo. Ale nawet w tym wypadku obawiam sie czy Polska obroni sie przed zewnetrznymi naciskami.
Zobaczymy. Historia potrafi platac najdziwniejsze figle.
To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz