Preparaty witaminowe B complex oraz trochę rad na temat zakupu leków
(post nie jest w żaden sposób sponsorowany i wyraża tylko moją opinię)
Na rynku farmaceutycznym w Polsce jest wiele firm oferujących leki i tzw. suplementy (diety) a ich mnogość przyprawia nieraz o zawrót głowy. Polacy wydają na nie bodajże najwięcej w Europie a firmy farmaceutyczne osiągają chyba najwyższy wskaźnik rentowności, co widać codziennie w telewizji, gdzie reklam różnych specyfików jest ogrom a to kosztuje bardzo dużo.
Nie łudźmy się. Firmy nie prowadzą działalności charytatywnej a za te reklamy płacimy my wszyscy, konsumenci, bowiem do jednostkowych kosztów produktu wliczane są też wydatki promocyjne a to musi skutkować wyższymi cenami dla odbiorców.
Ale wcale nie musimy kupować tak drogo. Są firmy uczciwie, które nie ograbiają nas z naszych pieniędzy a same - produkując generyki – zadowalają się rozsądną dla siebie i konsumenta marżą.
Tak jest np. w przypadku witamin z grupy B, które tworzą tzw. witaminę B compleks zawierającą niemal wszystkie witaminy z grupy B, przy czym na rynku z reguły występują bez witaminy B12, którą należy kupować oddzielne. Stąd wypływa wniosek, że należy szukać takiego complexu, który tą witaminę zawiera.
Ceny też są bardzo różne i są wahnięcia nawet kilkuset procentowe: od ceny poniżej 4 zł (np. firmy Colfarm z Mielca - zawiera witaminę B12, 60 tabletek po jednej dziennie) aż do niemal 50 zł. Kupując complex witamin z grupy B zawsze winniśmy prosić farmaceutę, aby wybrał najtańszy specyfik wraz z witaminą B12. Ja używam wspomnianego compexu, który kosztuje poniżej 4 złotych i starcza to aż na dwa miesiące kuracji witaminowej a każda tabletka wystarcza, aby pokryć 100% dziennego zapotrzebowania na te witaminy.
Jak wspomniałem comlexy witamin B z witaminą B12 zawierają: niacynę (B3), kwas pantotenowy (B5), ryboflawinę (B2), witaminę B6, tiaminę (B1), kwas foliowy (B9), biotynę, witaminę B12.
Witaminy z grupy B są niezbędne dla organizmu. Witamina B6, niacyna, tiamina, biotyna biorą udział w prawidłowym przebiegu funkcji psychicznych oraz funkcjonowaniu układy nerwowego. Dodatkowo witamina B6 pomaga w prawidłowej produkcji czerwonych krwinek, zmniejsza zmęczenie oraz pozytywnie wpływa na układ odpornościowy organizmu (też kwas foliowy i witamina B12). Do zmniejszenia zmęczenia niezbędne też są: niacyna, witamina B5, B2, kwas foliowy i B12. Witaminy B1 i B2 oraz w mniejszym stopniu B12 służą też wątrobie i trzustce, np. w przypadkach choroby tych organów lub w przypadku zatruć alkoholowych (chorobie alkoholowej) i wysokim stężeniu enzymów wątrobowych: ASPAT i ALAT.
Brak witamin z grupy B przynosi wiele szkód [za 1].
Braki witaminy B1 skutkują zaburzeniami koncentracji, sennością, obniżeniem nastroju i uczuciem zmęczenia. Mogą również powodować zaburzenia pracy serca. Niedobór sprzyja również uszkodzeniu osłonek mielinowych neuronów. Jest to o tyle niebezpieczne, że skrajny brak tiaminy może powodować chorobę beri-beri, która objawia się zaburzeniami psychicznymi, zmianami skórnymi, obrzękami, brakiem łaknienia, a także zanikowi mięśni.
Brak witaminy B2 może powodować nieprzyjemne zmiany skórne, ale również poważne choroby, takie jak rak przełyku. Gdy zaobserwujemy zmiany w obrębie jamy ustnej, pękanie kątów ust (zajady), łuszczenie skóry, a także wypadanie włosów to być może cierpimy na niedobór witaminy B2. Jednak to nie wszystko, deficyt ryboflawiny skutkuje także zaburzeniami wzrostu, drażliwością, bólami głowy, a nawet spadkiem zdolności intelektualnych.
Niedobór niacyny może powodować pelagrę, która jeszcze na początku XX wieku była chorobą śmiertelną. Szczególnie narażone są na nią osoby cierpiące na chorobę alkoholową. Ponadto braki witaminy PP sprzyja osłabieniu mięśni, łuszczeniu się skóry, zmęczeniu, osłabieniu sił psychicznych, a w przypadku ciężkiej awitaminozy może doprowadzić do otępienia i paraliżu.
Niedobór natomiast witaminy B9 (kwasu foliowego) może doprowadzić do poronienia, rozszczepienia kręgosłupa, przepukliny oponowo-rdzeniowej, a także anencefalii (nieuleczalnego uszkodzenia płodu). Oprócz tego awitaminoza może być przyczyną dolegliwości pokarmowych i niedokrwistości u dorosłych. Konsekwencjami niedoboru witaminy B9 mogą być, podobnie jak w przypadku witaminy B1 i B2, rozdrażnienie, zmiany nastroju, trudności z koncentracją oraz zmiany skórne.
Witamina B12 jest często nazywana „czerwoną witaminą”, ponieważ uczestniczy w wytwarzaniu czerwonych krwinek w szpiku kostnym. Jej niedobór zwykle skutkuje pojawieniem się anemii złośliwej. Witamina B12 bierze udział również w syntezie neuroprzekaźnika serotoniny oraz metabolizmie tłuszczów, białek i węglowodanów. Braki tej witaminy powoduje nieodwracalne uszkodzenia układu nerwowego, zmiany zwyrodnieniowe rdzenia kręgowego i nerwów obwodowych. Najnowsze badania dowodzą, że jej deficyt zwiększa ryzyko udaru i zawału. Uważa się, że niedobór witaminy B12 występuje przede wszystkim u wegetarian i wegan, jednak bardzo często zdarza się to w przypadku osób jedzących mięso.
Naturalnymi źródłami witamin z grupy B są przede wszystkim pełne ziarna zbóż, warzywa liściaste, jaja, mięso, grzyby, drożdże, ryby, soja, owoce (banany, jabłka, jagody, truskawki, brzoskwinie) oraz orzechy włoskie i ziemne. Nieprzyswajanie witaminy B jest utrudnione przez spożywanie niektórych leków. Aspiryna i antybiotyki niszczą między innymi witaminy B3, B6, B12. By rozpoznać niedobór witamin z grupy B niezbędne jest wykonanie morfologii krwi. Aby zmniejszyć jej niedobór należy przede wszystkim przeprowadzić zmiany w diecie, a niektórych przypadkach przyjmować w formie tabletek. Na niedobór witaminy B narażone są głównie osoby na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej, osoby powyżej 50 lat, noworodki matek na diecie wegetariańskiej, chorujący na celiakię, a także alkoholicy.
Bardzo modne w sprzedaży i zakupach jest zestawienie witaminy B6 i magnezu. Ja jednak polecałbym Vitaminum B complex z witaminą B12 skojarzony z np. Asparginem (5 złotych), który zawiera magnez a jednocześnie i potas zapobiegający skurczom mięśni. Cała więc miesięczna kuracja witaminowa z grupy B (wraz z B12) z magnezem i potasem będzie nas kosztować minimalnie jedynie około 6-8 zł a nie kilkadziesiąt. Nie warto przepłacać!
Podobnie zresztą jest z aspiryną czy polopiryną, które zawierają kwas acetylosalicylowy. Kosztują od 7 do 9 zł, a podobne działanie ma tzw. tabletka z krzyżykiem (np. Kopiryna) zawierająca też ten sam składnik czynny wzbogacony kofeiną a kosztuje maksymalnie 2 złote (za 6 tabletek). Ten sam składnik znajduje się w takich lekach jak: Acard czy Polokard. Po co więc przepłacać?
A teraz kilka rad dotyczących zakupu leków.
1) Leki dzieli się na leki oryginalne i zamienniki, czyli leki generyczne, które mają te same właściwości lecznicze, ale są o wiele tańsze a produkowane są po wygaśnięciu patentu na leki oryginalne. Kiedyś okres patentowy wynosił nawet 70 lat, teraz jednak jest zdecydowanie krótszy: około 10-15 lat a w wyjątkowych przypadkach okres ten może być nieco dłuższy.
2) Każdy lek posiada pewną leczniczą substancję czynną, która odpowiada za leczenie.
3) Przy zakupie leków nie można nigdy kierować się ich nazwą lub reklamą, co próbują nam wmówić koncerny farmaceutyczne. Należy przy zakupie zwracać przede wszystkim uwagę na substancję czynną leku i poprosić farmaceutę o to, by znalazł nam jakiś tańszy lek z tą samą substancją czynną. Jest na rynku wiele różnych w nazwie specyfików, które posiadają tą samą substancję czynną, ale nieraz drastycznie różniących się cenowo. Firmy mają obowiązek podawania nazwy substancji czynnej na swoich produktach.
4) O ile jest to możliwe najlepiej kupować leki na receptę lekarską, mimo, iż nieraz podobny lek jest dostępny bez recepty. Tak jest np. z Kreonem (na enzymy trzustkowe: lipazę i amylazę, np. na receptę możemy kupić o wiele tańszą Lipankreę) czy z Ketanolem (silnym lekiem przeciwbólowym). Koncerny farmaceutyczne dzięki lobbingowi wymuszają nieraz możliwość sprzedaży leków bez recepty, które wcześniej można było kupić jedynie na nią. I oczywiście są droższe.
5) W przypadku chorób przewlekłych żądajmy od lekarza wypisywania recepty na ryczałt. Jest to o wiele tańsze, mimo, że niektórzy lekarze robią to niechętnie (też lobbing firm farmaceutycznych oraz samych aptekarzy). Takie leki na ryczałt kosztują wielokrotnie mniej, np. zamiast 50 złotych zapłacimy jedynie 5 złotych (znam z autopsji). Poprośmy lekarza, aby wypisał nam receptę na najtańsze leki z tą sam substancją czynną, chociaż i tu firmy farmaceutyczne lobbują, żeby lekarze wypisywali ich leki.
6) Kiedy nasze finanse nie pozwalają wykupić całej recepty, to należy wykupić tylko lek najważniejszy dla procesu leczenia (najlepiej najtańszy generyk) i pominąć leki dodatkowe. Tak jest np. z antybiotykami, gdzie wraz z nimi lekarze wypisują tzw. tabletki osłonowe. Dobrze jest je brać, ale jak pieniędzy mamy zbyt mało to swobodnie można je pominąć.
7) Pamiętajmy też o tym, aby zawsze lekarzowi prowadzącemu przekazać informację o wszystkich lekach, które do czasu wizyty braliśmy. Jest to niezbędne do prawidłowego doboru leków przez lekarza, bowiem nie zawsze można kojarzyć ze sobą różne specyfiki. Dotyczy to przede wszystkim leków przeciwbólowych i psychotropowych, ale i wszystkich.
Na razie to tyle. Ciąg dalszy nastąpi, ale najważniejszym dla mnie jest punkt 3, o którym zawsze powinniśmy pamiętać i zawsze prosić farmaceutę o znalezienie tańszego generyka.
[1] https://vitabuerlecithin.pl/poradnik/niedobor-witamin-z-grupy-b-objawy-i...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
Posty mogą być kopiowane w całości lub w części jedynie z podaniem ich źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blogspot.com/ . Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2675 odsłon
Komentarze
Drobne uwagi, bo wpis - bardzo dobry!
19 Czerwca, 2019 - 12:52
Niekiedy leki tzw. generyczne ("generyki") są lepiej tolerowane aniżeli specyfiki oryginalne. Wiąże się to chyba z nieco zmienionymi "adiuwantami" (substancjami "wspomagającymi") w składzie leku. Tak jest np. w przypadku Norvascu (Amlodypiny), gdzie tańsze zamienniki są na ogół lepiej tolerowane aniżeli drogi oryginał.
Innym problemem jest obecność Vit B12 w składzie Vit B compositum. Otóż uważa się (nie wiem, czy na ten pogląd wpływają obserwacje tzw. EBM - evidence-based medicine - medycyny opartej na faktach), że może ona (B12) przyspieszać rozwój i wzrost nowotworów, toteż nie wolno jej podawać osobom cierpiącym na nowotwory.
Czekam, z wielkim zainteresowaniem, na dalszy ciąg wpisu.
Serdecznie pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
katarzyna.tarnawska
19 Czerwca, 2019 - 14:37
Dziękuję za dobre słowo.
Nie ma żadnych badań naukowych potwierdzających wpływ witaminy B12 na zachorowania na raka. To raczej wymysł firm farmaceutycznych, które chcą zarobić podwójnie: sprzedając witaminę B complex bez witaminy B12 i oddzielnie sprzedając preparat witaminowy B12.
Zresztą nawet gdyby tak było to skutecznym antidotum jest witamina B17, której nie chcą przyjąć wielkie koncerny farmaceutyczne, chyba dlatego, że występuje naturalnie np. w pestkach moreli. Jest to wolny rodnik wiążący ze sobą komórki rakowe niszcząc je a poza tym zapobiega powstawaniu raka. Koncerny gaworzą coś o tym, że jej rozpad w organizmie jest toksyczny i nie należy jej uważać za suplement dity (lub lek). Bzdura.
Gorzkie (ważne!) pestki moreli możemy zakupić w dobrych aptekach i wystarczy rozgryzać je dwa razy dzienni, chociaż mają okropnie gorzki smak. Ja miałem w rodzinie kilka zachorowań na raka i dmucham "na zimne".
Zresztą niedawno załozyłem firmę zajmującą się ochroną zdrowia i będę o tym częściej pisał. Mam w rodzinie aż sześciu lekarzy i sam zdawałem na medycynę, ale po technikum było to trudne i poleglem i tak skończyłem ekonomię.
Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie
krzysztofjaw
Jeżeli w rodzinie jest sześciu lekarzy...
19 Czerwca, 2019 - 17:26
...to współczuję...Tam o zdrowiu można tylko pomarzyć...
Hipokrates pisał .."Twoje pożywienie powinno być lekarstwem, a twoje lekarstwo powinno być pożywieniem.".. i dalej
"Zdrowie wymaga stanu równowagi między wpływami środowiska, sposobem życia oraz różnymi elementami ludzkiej natury."
Który lekarz dziś potrafi tak myśleć...i tak leczyć? Gdzie dziś tego uczą?
Krzysztofie, być może większą szkodą byłoby dostać się na medycynę niż na ekonomię....nie wiem. Wydaje mi się jednak, że zajmowanie się witaminami i suplementami...to na pewno strata czasu.
Polecam medycynę św Hildegardy z Bingen.
Verita
Verita
19 Czerwca, 2019 - 18:24
Mam poradnik leczenia ziołami księdza Klimuszki. Wydano ją dawno temu, ale receptury są aktualne do dzisiaj. Nieraz udaje mi się zdobyć odpowiednie zioła i przygotować miksturę. Naprawę Pomagają a firmy farmaceutyczne i chcą tego zakazać. To bzdura.
A co do medycyny, to chciałem być chirurgiem jak mój wujek. Jest emerytowanym ordynatorem chirurgii ogólnej a kiedyś pomagał ojcu "skrajać garnitury". I to krojenie mu pozostało jako chirurgowi.
Pozdrawiam
krzysztofjaw
Najlepszym źródłem witamin są owoce , warzywa i ryby
19 Czerwca, 2019 - 15:15
W makreli jest B12 dla jaroszy
Także w jajkach dodając wiele rozkoszy
Drożdże, skórka z chleba B uzupełniają
Radość przez ich spożywanie wielką dają
Nie należy leków kupować w aptekach
Nim się nie sprawdzi przeciwwskazań w ulotkach!!
Nie przyjmą leków z powrotem, to jest państwo
Lekarz jest panem pacjenta, oszukaństwo
Pozdrawiam
Szczęść Boże
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Zgadzam się, Jacku, że żywność powinna być podstawowym źródłem
19 Czerwca, 2019 - 16:01
witamin. Tyle, że powinna to być żywność nieprzetworzona. Bez "polepszaczy", bez konserwantów...
Mleko - od krowy, mięso - od rolnika, podobnie warzywa, jarzyny, owoce - na naturalnych nawozach... Oczywiście - mogłyby być z własnej uprawy... Z własnych plantacji, ogrodów, sadów...Chleb - własnego wypieku, mąka - z zaufanego młyna (no, można skonstruować, podobnie jak zrobił to mój Szwagier - własny "młyn" - z granitowymi "żarnami" - kamieniami młyńskimi). Zboża - bez Roundapu. Masło, śmietana, sery - bez "obniżonej zawartości tłuszczu".
Ewentualnie - własne wędliny, wędzone "na zimno", czyli - własna wędzarnia. I nie przejmować się, wówczas, "zaleceniami" EU dotyczącymi zakazu wędzenia oraz nakazu farbowania wędlin - żeby wyglądały na wędzone...
Ale - gdzie dostać np. "zdrowe ryby"? A gdzie są rolnicy i zdrowa żywność?
Konieczna byłaby "promocja" gospodarstw rolnych produkujących zdrową żywność. Ogólnie - to problem całego systemu pozyskiwania i produkcji żywności w Kraju. I - problem "klimatu" dla takiej "produkcji". Niekoniecznie "walka" o leczniczą marihuanę, choć taka "lecznicza" - jeśliby weszła do polskiej farmakopei - byłby to dobry biznes. Ci "bojownicy" o "marihuanę leczniczą" (dr Czerniak) wiedzą, gdzie "leżą konfitury" w polskim rolnictwie.
Jeśli "walka" - to o wykształcenie (ukształtowanie) zdrowych nawyków żywieniowych. Na blogu Niepoprawnych, bodajże już dwakroć, pisała o tym Verita. Przy czym - prezentowała zasady minimalistyczne. Są również i tacy, dla których jedzenie - to jedna z ostatnich przyjemności w życiu. Toteż - nie powinniśmy negować, czy lekceważyć tej dziedziny naszego życia.
Nawiasem - to chyba myśl Jana XXIII - jedzenie to tak dobry Dar Boży, że nie należy go psuć. Czyli - jedzenie powinno być dobre!
Smacznego! Serdecznie pozdrawiam,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Szanowna Katarzyno
19 Czerwca, 2019 - 16:36
Nadmienię że witaminy naturalne
Są wchłaniane bez szkody przedawkowania
Sztuczne przestawiają system, są realne
Skutki organizmu i jego blokowania
Wyjście z kołchozu to droga do Wolności
Nikt nie narzuci nam przedziwnego stanu
Jeśli to nie nastąpi, próżne dążności
Jakiegokolwiek i najlepszego planu
Pozdrawiam serdecznie
Szczęść Boże
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
katarzyna.tarnawska
19 Czerwca, 2019 - 17:12
Zgadzam się z Panią w całej rozciągłości. Ja na działce mam swoją wędzarnię a wędliny robię sam kupując tuszki wieprzowe bezpośrednio od sprawdzonych rolników. Niestety - z braku czasu - robię to około 2 razy w roku: na Wielkanoc i Święta Bożego Narodzenia. Robić to wszystko nauczył mnie już nieżyjący ojciec a to wcale nie jest takie proste jakby się wydawało. Natomiast moje wędzone ryby smakują znakomicie (np. słodkowodne leszcze czy sumy).
Branie wszelkiego rodzaju leków jest ostatecznością, ale trzeba wpierw zrobić badania krwi, co jest kosztowne bo np. badanie poziomu witamin B nie jest refundowane przez NFZ i trzeba za to samemu zapłacić.
Pozdrawiam
krzysztofjaw
Witam serdecznie
19 Czerwca, 2019 - 16:57
Jak zwykle poetycko, ale ma Pan rację. Najlepiej korzystać z witamin mając dietę polegającą na warzywach, owocach i rybach. Bogatym źródłem witamin B jest też wołowina. Potas to pomidory i sok pomidorowy od sprawdzonych producentów, bo z tym sokiem to różnie bywa. Ja zawsze mam własny zapas soku pomidorowego (przetwory), który zarówno służy do ugotowania zupy pomidorowej (lubię), ale też można go pić uzupełniając niedobór potasu.
Leki są ostatecznością, w tym też suplementy diety, dlatego należy się zdrowo odżywiać. Człowiek zagoniony o tym niestety nie pamięta a później są skutki i konieczność uzupełniania witamin poprzez farmaceutyki.
Pozdrawiam i Szczęść Boże
krzysztofjaw
Dodałbym jeszcze
20 Czerwca, 2019 - 13:37
... konieczność stałego uzupełniania wit D. I nie chodzi tu o kapsułki z wątroby rekina itp... Naturalnym inhibitorem wytwarzania wit D w organizmie są promienie słoneczne. Nie należy słuchać głosów BigFarma o szkodliwości promieniowania słonecznego. Oczywiście wszystko z umiarem. Nadto, wszelkie, zróżnicowane składem sałatki/surówki z warzyw bez ograniczenia. Dużo zdrowia życzę @niepoprawnym!
dopisano: zapomniałem o ruchu na świeżym powietrzu. No ale to chyba oczywiste.
...
mrówka
20 Czerwca, 2019 - 13:53
Ja skupiłem się na witaminach z grupy B. Oczywiście jest wieli innych witamin niezbnych do funkcjonowania organizmu, ale o nich też będę pisał w kolejnych postach dotyczącyh zdrowia, bo to moja pasja rodzinna. Mam w rodzinie aż 6 lekarzy i sam startowałem na medycynie, ale poległem na egzaminach (kończyłm wcześniej technikum i było ciężko go zdać)
Pozdrawiam serdecznie
krzysztofjaw