Sorry ale pytania się mnożą

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Naiwna jestem. Myślałam, że informacja o tym iż Graczyka "uśmiercono" w sądzie lustracyjnym a nie w IPN-ie a autorzy książki "SB a lech Wałęsa" tylko powołali się na uzasadnienie prawomocnego wyroku sądu RP zakończy kolejną odsłonę nagonki na Cenckiewicza i Gontarczyka. Nic bardziej błędnego, nagonka trwa w najlepsze a Chlebowski już zapowiada, że karą za nadmierne zaufanie autorów książki do sądu lustracyjnego będzie zmiana ustawy o IPN (widać obcięcie funduszy nie wystarcza). Strasznie drogo nas kosztuje obrona dobrego imienia Wałęsy, nie bardzo tylko wiadomo przed czym bo przecież nawet najzagorzalsi obrońcy Wałęsy już nie wierzą w to co wciskają ciemnemu ludowi. I coraz bardziej się muszą przy tym wciskaniu nagimnastykować. Weźmy na przykład takiego Czuchnowskiego, etatowego vanisha na życiorysowe plamy przyjaciół Gazety i ludzi z którymi akurat chwilowo jej po drodze. Jego artykuł "Esbek: nie zwerbowałem Lecha Wałęsy" to świetny przykład jak w tym kraju pierze się mózgi lemingom.

"Gontarczyk i Cenckiewicz napisali, że Graczyk nie żyje co najmniej od
2000 r., kiedy chciał go przesłuchać sąd lustracyjny, i dlatego z nim
nie porozmawiali. Nie wiadomo, skąd historycy mieli pewność o jego
śmierci Z ich książki wynika, że czytali akta personalne Graczyka, ale
tam adnotacji o śmierci nie ma."

Każdy kto choćby przekartkował książkę wie skąd historycy "mieli pewność o jego śmierci". Ano mieli ją z uzasadnienia wyroku sądu lustracyjnego, o czym wspominają w samej książce a także publicznych wypowiedziach po zmartwychwstaniu Graczyka. Tymczasem czytając Czuchnowskiego można odnieść wrażenie, że autorzy książki nie mieli podstaw uznawać Graczyka za zmarłego i teraz się głupio tłumaczą. A przecież gdyby podważali podane w uzasadnieniu wyroku informacje o śmierci świadka nawet osoba bardzo im życzliwa musiałaby ich uznać za oszołomów. Ręka do góry kto poddawałby w wątpliwość informację sądu, że świadka nie przesłuchał bo ten nie żyje. Ja w wymiar sprawiedliwości III RP wierzę raczej słabo, w sądy lustracyjne jeszcze mniej ale nie przyszłoby mi do głowy doszukiwać się matactw akurat tego rodzaju. Wygląda na to, że koronnym argumentem przeciwko Cenckiewiczowi i Gontarczykowie staje się to, że naiwnie uznali iż jest coś w czym sądowi lustracyjnemu można wierzyć, że przynajmniej w kwestii życia i śmierci świadków jego oceny są zgodne ze stanem faktycznym. Mają chłopaki nauczkę, w przypadku sądów lustracyjnych sprawdzać trzeba wszystko, nawet daty na protokołach bo wszystko może być kłamstwem. Natomiast to, że w aktach personalnych SB - bo te czytali Cenckiewicz z Gontarczykiem - nie ma adnotacji o śmierci Graczyka jest całkowicie zrozumiałe zważywszy, że opuścił on SB całkiem żywy a potem pracował jeszcze w Stoczni Gdańskiej. Nie jestem co prawda teczkologiem ale zakładam, że teczki personalne nawet w SB dotyczyły tylko okresu pracy w tej instytucji i nie odnotowano w nich wszystkiego co się działo potem z człowiekiem z SB wylanym, więc nawet gdyby Graczyk faktycznie umarł to informacji o jego śmierci by w tej teczce zapewne nie było, zwłaszcza gdyby umarł po 1989 roku. Ale zauważcie jak bardzo się Czuchnowski stara zdezawuować Cenckiewicza i Gontarczyka nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi i tam gdzie zdezawuować się ich nie da. Bo nikt, nawet najbardziej dociekliwy dziennikarz czy historyk nie wpadłby na to aby kwestionować stwierdzony przez sąd fakt śmierci świadka. Na szczęście zawsze się znajdzie jakiś usłużny Friszke czy inny Zaremba, którzy niesprawdzenie czy uznany przez sąd za zmarłego faktycznie nie żyje ogłoszą kompromitującą wpadką warsztatową. Czekam zatem na kolejne rewelacje, może gdzieś w innym miejscu książki Cenckiewicz i Gontarczyk powołali się na jakąś błędnie wpisaną na innym urzędowym druku datę i będzie z czego nadmuchać kolejną aferę.

Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto rzetelnie wyjaśni jak uśmiercono Graczyka bo wczoraj w Faktach usłyszałam, że sąd uznał go za zmarłego bo nie figurował w systemie PESEL, tymczasem IPN twierdzi, że właśnie po PESELu go odnalazł. Jak to możliwe, że w wymiarze sprawiedliwości RP żywi ludzie sobie po prostu nie żyli całymi latami? W jakimś telewizyjnym reportażu pani Graczykowa mówiła coś o jakiejś kulce w łeb. Gdzie my żyjemy?

Przechodząc do meritum po tym przydługim wstępie. Z góry przepraszam, że ta część będzie trochę nieczytelna dla kogoś kto nie ma pod ręką książki Cenckiewicza i Gontarczyka a i ci, którzy książkę mają mogą nie zrozumieć tego co napiszę bo czuję, że się zaplączę po długich tygodniach przerwy w pisaniu.

Wbrew temu co usiłują nam wmówić dziennikarze w rodzaju Czuchnowskiego, pojawienie się Graczyka wcale nie jest dla Wałęsy zbawienne, a może być zabójcze. Wałęsa ma bowiem z Graczykiem zasadniczy problem w postaci 1 500 zł. W książce (strona 607) zamieszczona jest kopia pokwitowania przyjęcia 1 500 zł jakie Graczyk wypłacił Bolkowi a ten pokwitował "Kwituję odbiór 1 500 zł od pracownika służby bezpieczeństwa za współpracę i udzielanie informacji. Bolek" . Jeśli macie przed sobą książkę przyjrzyjcie się dobrze temu pokwitowaniu na stronie 607 a potem przejdźcie na stronę 630 gdzie zamieszczona jest kopia odręcznego pisma Lecha Wałęsy do ZREMBu z 1980 roku. I teraz porównajcie charakter pisma w obu tych pismach, choćby charakterystyczne wielkie "K" w "kwituję" i "kombinat" ale także "B" w "Bolek" i "budowlanych". Na pierwszy rzut oka oba pisma pisała jedna i ta sama osoba choć oczywiście może to być świetna fałszywka ale chyba z ustaleniemn tego nie powinni mieć problemu biegli grafolodzy. A rozstrzygnąć to trzeba bo wersje Wałęsy i Graczyka są tu znacząco rozbieżne, Wałęsa twierdzi, że żadnych pieniędzy nie wziąl a Graczyk, że je Wałęsie wypłacił. Jeden z nich musi kłamać. Gdyby kłamał Graczyk chcąc wkopać Wałęsę to nie wybielałby go przecież jednocześnie bajkami o tym, że dał Wałęsie tylko "na tramwaj" a żadnej współpracy nie było. Albo Wałęsę niszczy albo ratuje. Tu zresztą pojawia się zasadnicza rozbieżność między wersją Gmyza ( "Według słów Graczyka Lech Wałęsa miał przyjąć pieniądze na bilet tramwajowy, by dotrzeć na spotkanie z Edwardem Gierkiem w styczniu 1971 w Stoczni Gdańskie j" oraz "Według naszych ustaleń Graczyk miał zeznać, że "z dzisiejszej perspektywy nie uznałby Wałęsy za agenta, a  jedyne pieniądze jakie mu dał były na bilet tramwajowy" ) a wersją Czuchnowskiego ( "Protokół zeznania Graczyka liczy ok. 1,5 strony. Były funkcjonariusz twierdzi, że rozpoznaje jedno pokwitowanie pieniędzy, które dał Wałęsie. Ale tłumaczy, że były to pieniądze przeznaczone na  wyjazd Wałęsy do Warszawy na wspomniane spotkanie z Gierkiem"). Co więc naprawdę zeznał Graczyk na temat przeznaczenia pokwitowanych przez Wałęsę pieniędzy? I dlaczego właściwie Czuchnowski, który chyba ma protokół w ręku skoro przytacza jego obszerne fragmenty akurat najważniejszy wątek - wątek pokwitowanych pieniędzy - streszcza własnymi słowami zamiast go po prostu przepisać słowo w słowo? A jeśli tego akurat fragmentu protokołu nie dostał od tego kto go wezwał na pomoc to dlaczego? Jak na sytuację w której zeznania Graczyka całkowicie oczyszczają Wałęsę dość to dziwne, przyznacie. A skoro tak wybiórczo gospodarują materiałem z przesłuchania Graczyka, radźmy sobie sami.

Pokwitowanie datowane na 18 stycznia 1971 miało być zwrotem kosztów podróży Wałęsy na spotkanie z Gierkiem. Na stronie 615 są zdjęcia ze spotkania stoczniowców z Gierkiem w dniu 25 stycznia 1971 czyli równo tydzień po tym jak Graczyk wypłacił a Wałęsa pokwitował rzekomy zwrot kosztów podróży na spotkanie z Gierkiem rzekomo nieprawdziwą formułką o zapłacie za współpracę i informacje. Na tych zdjęciach Wałęsa jest tuż obok Gierka a zamieszczone na stronach 616-620 przedruki z ówczesnej prasy relacjonującej tamto spotkanie są raczej entuzjastyczne, w jednym nawet obszernie  cytują Wałęsę ( "Uważam, że teraz nie trzeba gadać, lecz działać, pracować, gadaniem nic się nie da załatwić. Uważam, że rada oddziałowa powinna być zawsze z ludźmi i z ludzkiego zaufania się rozliczać, ale działać tak aby nie dezorganizować produkcji. Już w tej dziedzinie idzie ku lepszemu, podobnie jak w stosunkach międzyludzkich. Jak ludzie swoim zaufaniem pomogą, to i my w organizacji związkowej jakoś się wywiążemy. Wszyscy przecież chcemy, żeby było lepiej." ). Czy to właśnie spotkanie miał na myśli Graczyk wmawiając, że pieniądze pokwitowane przez Bolka jako zapłata " za współpracę i udzielanie informacji" były tylko zwrotem kosztów podróży na spotkanie z Gierkiem? Powiedzmy sobie szczerze, kwota 1 500 zł "na tramwaj" to jakiś żart. Dla porównania, na stronie 610 książki znajduje się kopia "Ankiety osoby badanej" z 1971 roku dotycząca Lecha Wałęsy a w niej informacja, że zarabiał wówczas 2 200 zł. Równowartość 2/3 wynagrodzenia stoczniowca  - bo tyle wypłacił Bolkowi Graczyk -  to aż nadto nie tylko na tramwaj do stoczni ale nawet na podróż do Warszawy. Nie mówiąc już o tym jak mało prawdopodobne jest, że tydzień przed spotkaniem Wałęsy z Gierkiem w Gdańsku Graczyk płaci Wałęsie za podróż na jakieś późniejsze spotkanie w Warszawie (o ile takie w ogóle było, to chyba można jakoś sprawdzić). Za co więc Graczyk zapłacił Wałęsie jeśli nie był to zwrot kosztów podróży? Za udane spotkanie w Gdańsku? Za wypowiedzi do prasy? Za to co widnieje na pokwitowaniu? A może za wszystko na raz? Graczyk cytowany przez Gmyza mówi, że "z dzisiejszej perspektywy nie uznałby Wałęsy za agenta". A z ówczesnej?

Trudno się dziwić, że Wałęsa wcale się nie ucieszył ze zmartwychwstania Graczyka i wpadł w panikę po tym jak Graczyk wychynął z niebytu, bo przecież niczym innym jak paniką nie da się wytłumaczyć kłamliwego oświadczenia Instytutu Lecha Wałęsy "Żyje główny świadek uznany za zmarłego przez historyków IPN w książce
"SB a Lech Wałęsa " . Postanowił się ujawnić i jest gotów zeznawać, aby
pokazać całą prawdę" rozsyłanego do dziennikarzy już wtedy gdy było wiadomo, że świadek co prawda faktycznie żyje ale wcale nie "postanowił się ujawnić" tylko został odnaleziony przez IPN i nie " jest gotów zeznawać" ale już zeznawał, między innymi o wypłaconych Wałęsie pieniądzach. Jeśli to jest ta obiecana w oświadczeniu "cała prawda" to raczej nie jest ona na rękę Wałęsie. Stąd całkiem już idiotyczny atak na historyków i IPN, nie mogę się nadziwić, że można nazywać się dziennikarzem i bezkrytycznie łykać takie kawałki jak ten  "IPN świadomie pominął ten kluczowy fakt w swojej pracy. Uśmiercenie
świadka to manipulacja historyczna autorów książki zaakceptowana przez
kierownictwo IPN. To nadużycie warsztatowe potwierdza złą wolę
autorów książki i kierownictwa IPN, którzy odrzucili kluczowe źródło
informacji, aby udowodnić zaplanowaną tezę. Zeznania świadka podważyłby
oskarżenie przez IPN Lecha Wałęsy zawarte w ww. książce. To jawna manipulacja IPN i kompromitacja historyków". Szkoda, że nerwusy z Instytutu Wałęsy nie wyjaśnili po co IPN miałby uśmiercać świadka, który twierdzi, że opłacał Wałęsę jako agenta Bolka. Ten świadek jest niewygodny wyłącznie dla Wałęsy, co - mam nadzieję - udało mi się choć trochę wykazać. Jest mnóstwo pytań, które się proszą o odpowiedź.

A po lekturze artykułu Czuchnowskiego utwierdzam się w przekonaniu, że Gazeta ma swoich czytelników za idiotów (inna sprawa, że wcale się w tej ocenie nie myli co widać po bezkrytycznych i bezrozumnych komentarzach pod artykułami na ten temat, oni naprawdę uwierzyli, że to IPN uśmiercił Graczyka).

Brygada majstra Czuchnowskiego

Brak głosów

Komentarze

... o wiele za długie!

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Think but don’t think too much, just fucking whack him.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#8416

Nie czytam Gazety Wyborczej bo nie jestem odmieńcem. Dla mnie nie ma tam żadnego ciekawego artykułu. A sam redaktor naczelny ma dziwną reputację. Wałęsy zawsze będą bronić bo to to naczelny układu. Szkoda pisać na jego temat. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#8422

... czytać czy pisać, ale Kataryna, czy jakiś FYM, naprawdę robią z tego dobrą robotę.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Think but don’t think too much, just fucking whack him.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#8426

trucizny!
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#8430

na kontrowersjach.
Okowita

Vote up!
0
Vote down!
0

Okowita

#8435

Niestety, najgorzalsi zwolennicy, ludzie z wypranymi przez AGORĘ mózgami dalej goraco wierzą, ze Wałęsa jest niewinny. Dlaczego mają nie wierzyc jeżeli ESBek nawet to mówi, TVN głosi i ksiażki Cenckiewicza i Gontarczyka nie przeczytali bo sie brzydzą takimi "pseudo-historykami" i chorymi z nienawiści "sługusami PiS".

Wiem co mówię, osobiście znam takich ludzi.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#8452