Siwy dym
Takiej mgły dezinformacji jeszcze nie było i mimo że jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że media w Polsce w swej większości albo manipulują, albo kłamią wprost, albo deformują jakieś wydarzenia, to trzeba przyznać, że dopiero tragedia z 10 kwietnia 2010 pokazała pełne spektrum dezinformacyjnych możliwości (naszych?) środków przekazu posługujących się językiem polskim. Jest to sytuacja o tyle szokująca, że pojawiająca się ex post największej tragedii w dziejach powojennej Polski, tragedii bez precedensu, tragedii, która już od pierwszych godzin nasuwała nie tylko mi pytania dotyczące tego: kto za całą tą katastrofą stoi? Czy tylko Rosjanie ze specsłużb, czy też także... Polacy? Obserwacja skandalicznych zachowań rozmaitych środowisk w naszym kraju, zwłaszcza tych, które sympatie do posowieckich służb wyrażały niejednokrotnie słowem i czynem, skłania do rozważenia także współudziału ludzi znad Wisły. Pomijam w tym miejscu bezrefleksyjne oświadczenia ludzi, co z nawyku powtarzają to, co im suflują media (sądząc pewnie, że w ten sposób obiektywni jak „eksperci” TVN-u), a którzy, mam nadzieję, gdy prawda w wyjdzie na jaw, oprzytomnieją.
O tym, że od początku mieliśmy do czynienia z dezinformacją, przekonuje nas nie tylko to, jak wiele z relacji dotyczących katastrofy zostało już zdementowanych, ale też to, jak wiele z materiałów publikowanych na blogach i niezależnych forach rosyjskojęzycznych – zostało potwierdzonych i – po początkowym ich wyśmiewaniu i – trafiło nawet do mediów głównego nurtu, jako materiały, których zlekceważyć czy wyszydzić „jako spiskowe” się nie da. Oczywiście nawet te materiały zostały natychmiast poddane obróbce dezinformacyjnym skrawaniem, bo gdy np. opublikowano fotografie tego kompletnego dziadostwa, które na smoleńskim lotnisku uchodziło za lampy oraz mundurowych wkręcających do nich żarówki, to i tak zaraz pojawiały się głosy, że polskim pilotom i tak takie oświetlenie, nawet jakby działało (!), nie mogło w niczym pomóc. Podobnie bagatelizowano fakt zamontowania i wymontowania dodatkowej aparatury nawigacyjnej na lotnisku na przylot Putina, twierdząc, że samolot prezydencki i tak by z niej nie skorzystał, nawet gdyby ją pozostawiono. Brakowało tylko takich ekspertyz, które by dowiodły, że Tu-154M mógł wylądować po prostu na smoleńskiej szosie i dziw że nie wylądował.
Szczególnie uderzające było to (podszyte nutą szyderstwa, jak zwykle) posądzanie polskiego pilota o „ułańską fantazję”, o „szarżowanie”, o ryzykanctwo, o niedoświadczenie itd., zaś L. Kaczyńskiego (lub jednego z generałów) wprost o zmuszanie załogi do lądowania. Na poparcie przywoływano „akcję z Gruzji”, kiedy to przecież pilot, mimo sugestii Prezydenta, wylądował w zupełnie innym miejscu. Ten incydent właśnie traktowano jako „potwierdzenie” tezy, że Kaczyński nad Smoleńskiem zmuszał pilotów, bo się spieszył na uroczystości – innymi słowy, był tak szalony, że gotów był poświęcić życie blisko 100 osób, by zdążyć. Twierdzono więc, że może w Gruzji pilot się nie ugiął, lecz nad Smoleńskiem, „ze względu na Katyń”, ugiąć się musiał, bo inaczej miałby przechlapane. Tymczasem nawet zakładając, że do takich sugestii by doszło (choć wiemy już z relacji polskich prokuratorów przesłuchujących zawartość czarnej skrzynki, że ich nie było), to przecież pilot odmówiwszy lądowania właśnie ze względów bezpieczeństwa, zostałby nie tylko nagrodzony po powrocie do kraju, ale uznany w mediach za bohatera narodowego i noszony na rękach. Co więcej, Prezydenta poddano by kolejnej, jeszcze ostrzejszej niż po Gruzji krytyce, właśnie za to, że narażał tylu pasażerów samolotu na niebezpieczeństwo. Nie muszę dodawać, jak kompromitujące byłyby to komentarze.
Ta mgła dezinformacji była niewspółmierna w stosunku do ilości faktograficznych materiałów z miejsca tragedii. Niektórzy z komentatorów wskazywali na analogie z 11 września 2001, ale przecież tam było tak wiele zdjęć, filmów, relacji naocznych świadków, wywiadów itd., że można było dogłębnie analizować sytuację. Jak było w Smoleńsku? Dokładnie odwrotnie. Jakieś dosłownie szczątkowe zdjęcia, rozdygotana kamera, bardzo oszczędne migawki, parę rwanych opowieści i masa spekulacji. W niedzielę rano, gdy słuchałem audycji M. Olejnik z udziałem polityków, to, co typowe, z oburzeniem odnosili się oni do wszystkich tych, co mają czelność doszukiwać się jakichś sprawców tej katastrofy (nawet Z. Romaszewski się bardzo irytował), ale przy okazji przyznawali, iż Rosjanie otoczyli kordonem tajemniczości tę katastrofę, choć polscy politycy z pełnym zrozumieniem i takim lekkim uśmiechem tłumaczyli to posowieckimi, standardowymi procedurami obowiązującymi „w takich sytuacjach”. Wyglądało więc na to, że skoro Ruscy są u siebie, to mają prawo zaprowadzać swoje porządki w związku z tragedią polskiej elity politycznej i intelektualnej. I już.
Dziurę informacyjną zaczęto więc naprędce zapełniać dezami o „ułańskiej fantazji” i „nieodpowiedzialności”, jak też wspomnieniami o Parze Prezydenckiej i wielu zacnych osobach, poległych 10 kwietnia, kierując uwagę Polaków na żałobę ogólnonarodową (nawiasem mówiąc, ciało Prezydenta znaleziono, jak wyczytałem po godz. 16-tej, tymczasem Komorowski już po dwóch godzinach od katastrofy „poczuł się p/o prezydenta”). Gorączkowo przypominano, iż nie należy - „skoro nie dysponujemy pełnymi danymi” - pospiesznie i „w sposób nieuzasadniony” stawiać tez dotyczących przyczyn katastrofy – co naturalnie nie przeszkadzało ekspertom zapewniać nas, że to na pewno był tylko i wyłącznie nieszczęśliwy wypadek. Straszny, tragiczny, ale „po prostu” wypadek. Z marszu też zaczęto od czci i wiary odsądzać tych, co drążyli okoliczności „wypadku” i porównywać ich z ludźmi, co posądzali amerykańskie służby o przygotowanie zamachów terrorystycznych na WTC. Tymczasem o ile „spiskowa teoria” dotycząca WTC była kompletnie niewiarygodna, o tyle udział rosyjskich służb w spowodowaniu katastrofy smoleńskiej - jak najbardziej prawdopodobny, jeśli nie wprost pewny (powodów do całej tej akcji wymieniano w debacie wokół przyczyn katastrofy bardzo wiele). Przy tych animozjach, jakie Putin oraz jego ludzie, żywili do proamerykańskiej i antyimperialnej polityki Kaczyńskiego, do polskich aspiracji, by w naszym kraju – dla celów bezpieczeństwa narodowego i terytorialnego - były instalacje i wojska USA, do sprzeciwu wobec gazowych szantaży i budowy NordStream, do wsparcia dla niepodległościowych ruchów na terenie byłych republik sowieckich itd. - można rzec, że Kaczyński i jego środowisko „aż się prosili” o nauczkę ze strony Moskwy. A w jakiż inny sposób Kreml udziela nauczki, jak nie za pomocą takiego terroru, że kamień na kamieniu nie zostaje?
Teraz, widząc, jak silny jest nurt „prorosyjski” w naszych mediach – wykluczający jakiekolwiek próby dochodzenia prawdy (innej niż ta, którą w coraz to nowych wariantach serwuje Moskwa) o tej katastrofie, zastanawiam się, czy nie znajdzie się w naszym kraju ktoś, kto w końcu powie z odwagą charakterystyczną dla agenta obcego mocarstwa: „a jeśli nawet stoją za tym rosyjskie specsłużby, to właśnie dobrze, że to zrobiły, bo w ten sposób rozwiązały wiele naszych problemów”.
http://www.tvn24.pl/-1,1652868,0,1,jak-sie-mgla-rozeszla--zobaczylysmy-koszmar,wiadomosc.html (ratowniczki dostrzegły zaraz po katastrofie 90 ciał, choć zapewniano nas przez następne dni, że wiele osób nie daje się zidentyfikować, a zwłoki są zmasakrowane, pokawałkowane i niekompletne)
http://www.tvn24.pl/-1,1652885,0,1,prokuratura-pyta-rosjan-po-co-wymieniano-zarowki,wiadomosc.html
http://wing2009.salon24.pl/172930,czy-prokuratura-to-udzwignie
http://lukaszwarzecha.salon24.pl/172598,zamach-slowo-tabu
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1911 odsłon
Komentarze
Re: Siwy dym
20 Kwietnia, 2010 - 17:14
Jarosław Kaczyński Król Polski
Zostawcie analizę wypadku i wszystkie roztrząsania całej sytuacji działajcie.
Ktoś napisał że Jarosław nie nadaje się na prezydenta i w pełni się z tym zgadzam bo Polacy tego nie potrzebują. Polsce Polakom potrzebny jest król może niektórych rozśmieszę tym wpisem nieważne. Kto wierzy niech się pomodli a kto nie niech pójdzie na spacer nie ma innego wyjścia. Nie wierzcie w wybory jeśli się odbędą to i tak nie będą uczciwe. Zmiażdżmy wężowi głowę. Ja jestem tylko zwykłym zjadaczem chleba ale wy na pewno możecie przekazać tą myśl dalej do ludzi bardziej światłych i doświadczonych może do hierarchów Kościoła. Tego potrzeba ludziom nie jakichś premierów czy prezydentów.
Nie jestem żadnym monarchistą ale wiem że ta cała demokracja i to w takiej formie niema najmniejszego sensu ludzie podświadomie tęsknią za Królem ojcem i obrońcą. Proszę was potraktujcie ten wpis poważnie.
"do ludzi bardziej światłych"
20 Kwietnia, 2010 - 18:13
doświadzonych może do hierarchów Kościoła".
O naiwności- hierarchowie są tak samo zakładnikami WSI.
Bez prawdziwej lustracji wybrano element najbardziej spolegliwy .
Od czasów Kardynała Wyszyńskiego nie pojawiła się na czele Kościoła wyrazista postać .
Inni "światli" na uniwersytetach bronią synekur .
Inni "doświadczeni" są fizycznie eliminowani .
Poważnie traktuje twój wpis.
Polska miała już Naczelnika i dla wielu z nas Jarosław Kaczyński jest Naczelnikiem .
Zorro ..
20 Kwietnia, 2010 - 18:15
Szanowny kolego ..Król w ówczesnych polskich warunkach to niczym wieża Babel na Księżycu ..
Nam miast Monarchii wystarczyłaby Republika z silną władzą Prezydencką na czele coś na kształt tej pierwszej amerykańskiej z jednym zasadniczym wyjątkiem mianowicie takim że w miejsce zasad masońskich wprowadzić dekalog jako centralny punkt odniesienia w zakresie tak prawa konstytucyjnego jak i innych pochodnych przepisów wykonawczych.
Ale by w ogóle o czymś takim marzyć należałoby "odsunąć" całe to "po-sowieckie" załgane środowisko a także wszelką swołocz masońsko - libertyńską prounijną od wpływu na politykę tak wewnętrzną jak i zagraniczną Polski .
By nastąpiły autentyczne rządy państwa prawa, musi dojść w najkrótszym jak tylko to jest możliwe czasie do zasadniczych zmian w Konstytucji tak by zgodnie z jej nowymi zapisami utworzyć na nowo niemalże od podstaw silne i prężne państwo w którym na powrót należałoby przywrócić wagę i znaczenie słów.
Konstruując prawo w taki sposób by było jasne czytelne i jednoznaczne bez podtekstów i dwuznaczników.
Pozwoliłem sobie poczynić ten wpis jako bardzo ogólna odpowiedź na pańską sugestię .
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Nowa konstytucja ??
20 Kwietnia, 2010 - 18:28
ważnym paragrafem - Każdy Obywatel RP składa oświadczenie lustracyjne-
Weryfikacji podlegają :
-wszyscy wybierani do organów państwowych i samorządowych .
- wszycy wybrani do stowarzyszeń zawodowych .
-wszyscy sędziowie prokuratorzy
-wszyscy oficerowie
-wszyscy pracownicy w/w organów.
Zatajenie współpracy z obcym wywiadem , współpracy ze służbami PRL - podlega karze (ja to bym stryczek proponował)- ale może to być dożywocie.
Re: Zorro ..
20 Kwietnia, 2010 - 18:30
Miałem taki sen Kardynał Dziwisz namaszcza Jarosława na Króla Polski a sejm i senat składają przed nim władze wykonawczą i ustawodawczą później król rozpisuje wybory i wybiera 100 osobowy senat który uchwala nową konstytucję
oj ile dywagacji na ten temat,
20 Kwietnia, 2010 - 21:33
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/04/20/adriej-mendierej-%E2%80%93-autor-filmu-amatorskiego-ze-smolenska-nie-zyje/
Marika
markiza Wczoraj w TVP INFO
21 Kwietnia, 2010 - 09:41
markiza
Wczoraj w TVP INFO prokurator badający katastrofę stwierdził,że na tym etapie śledztwa brane są pod uwagę wszystkie okoliczności tej tragedii.
Ale jakoś mnie nie uspokoił...
markiza
Siwy dym
21 Kwietnia, 2010 - 09:50
markiza
Wczoraj w TVP INFO jeden z prokuratorów powiedział,że na tym etapie śledztwa brane są po uwagę wszystkie przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem.Ale jakoś mnie nie uspokoił.
Strona polska wystąpiła o przekazanie kopii zapisów z czarnych skrzynek.Od począku mamy za mały wpływ na toczące się postępowanie.A może się mylę???
Tak pięknie tej wiosny rozkwita przyjaźń polsko-rosyjska.
I może ona potrzebuje ofiar,żeby w pełni się rozwinąć.
markiza