Przemysł straszenia Polaków

Obrazek użytkownika elig
Kraj

Dwa dni temu brałam udział w spotkaniu z red. Michalkiewiczem. Postawił on sensowne pytanie: kto płaci za Majdan? / http://naszeblogi.pl/43909-s-michalkiewicz-kto-placi-za-protesty-na-ukrainie / Potem jednak zaczął mówić o tym, że jeśli na Ukrainie i w Europie Środkowej będzie zamęt, to kanclerz Merkel może Polsce odebrać Ziemie Zachodnie. Nie wytrzymałam....

Zabrałam głos i oświadczyłam, że istnieje niewątpliwie "przemysł straszenia Polaków" analogiczny do "przemysłu pogardy" w wykonaniu PO i establishmentu. Stwierdziłam, że Michalkiewicz właśnie się do niego przyłączył. On oczywiście zaprzeczył, i powiedział, ze nie chce nikogo straszyć, tylko sytuacja jest taka przygnębiająca.

Przeczytałam potem notkę Eski "Ukraińska wirówka" / http://naszeblogi.pl/43914-ukrainska-wirowka /, w której opisała ona działania propagandowe polskich władz w sprawie Ukrainy i straszenie banderowcami. Zacytuję jedno zdanie:

"Wszystko to razem powoduje już totalną histerię, zwłaszcza że dzisiejsi Polacy, wzorem klasycznych niewolników, umierają ze strachu przed perspektywą jakiejkolwiek zmiany status quo.".

Właśnie o to chodzi w tej całej socjotechnice - żebyśmy siedzieli jak mysz pod miotłą i bali się własnego cienia. Pamiętam doskonale, jak na przełomie 2009 i 2010 roku nagle w blogosferze zaczęto gadać o "piatym rozbiorze Polski". Po tragedii smoleńskiej straszono, że dociekanie jej przyczyn spowoduje "wojnę z Rosją".

Do stałego repertuaru "przemysłu straszenia Polaków" należy opisywanie grożącego nam lada chwila załamania gospodarki, upadku banków itp. Takie kawałki słyszę i czytam od okolo czterech lat. Ostatnio straszy się nas wyludnianiem się Polski.

Jak w każdej dobrej propagandzie, jest w tym pewna doza prawdy. Kryzys ekonomiczny jest faktem, a sytuacja demograficzna - kiepska, choć wciąż dużo lepsza niż w większości krajów postkomunistycznych. Jednak nie podaje się żadnych recept na poprawę tego stanu rzeczy i nie zachęca do żadnej aktywności. Mamy siedzieć w fotelach przed telewizorami i trząść się ze strachu.

"Przemysł straszenia Polaków" jest pod pewnym względem groźniejszy niż "pedagogika wstydu" serwowana nam przez mainstream i wrogie ośrodki zagraniczne. Ta ostatnia bowiem wywołuje odruchowy sprzeciw, a prawicowe media zdecydowanie ją zwalczają z dobrym skutkiem.

Ze "straszeniem" jest inaczej. Ta socjotechnika z powodzeniem wykorzystuje skłonność Polaków do narzekania, natomiast prawica podchwytuje chętnie wszelkie negatywne obrazy naszej rzeczywistości. Dobrym przykładem jest tu ksiądz Isakowicz-Zalewski, straszący "banderowcami" i występujący przeciw Ukraińcom znacznie ostrzej niż media mainstreamu. A przecież pierwsze słowa Jana Pawła II skierowane do Polaków w 1979 r. brzmiały: "Nie lękajcie się".

Strach jest złym doradcą

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

"Strach jest złym doradcą."
Zgadzam się. Niemniej jednak głupota wcale nie jest lepszym.

  Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
3
Vote down!
-4

Lotna

 

#401515

Żeby jeszcze człowiek zawsze wiedział, co jest głupie. ;)

W takiej sprawie jak ta prowokatorzy na pewno nie próżnują. Z drugiej strony, niejeden opozycjonista pewnie czuje banderowski klimat. Jakie są proporcje, oto jest pytanie.

PPzdr.

Vote up!
3
Vote down!
-3
#401533

elig: O tak! Jest dużo gorsza. Strach można przełamać, na głupotę nie ma rady.

Vote up!
3
Vote down!
-4

elig

#401545

Chyba popularność programów Elżbiety Jaworowicz sprawiła, że ostatnimi czasy pojawiło się sporo tego rodzaju publicystyki na TVP Info.
Jej specyfika polega nie tylko na pokazywaniu przypadków najtrudniejszych, ale też wzbogacono tę formę przekazu o bezpośrednią formę komunikacji z ludźmi znajdującymi się w złej sytuacji bytowej.
Obywatele dzwonią więc i opowiadają o swoich kłopotach finansowych, niezapłaconych rachunkach, odciętym prądzie, gazie.O braku pracy, złych warunkach materialnych, wyziębionych brakiem ogrzewania mieszkaniach i co za tym idzie, o beznadziei, lęku i strachu.
Przewlekłe choroby, problemy z leczeniem,zaglądająca w oczy śmierć.
Jak to działa na telewidzów?
Na mnie wpływ ma duży, bo powoduje, że oddycham z ulgą, pełna wdzięczności dla Opatrzności.
Czy mam jeszcze jakieś życzenia, pretensje, oczekiwania?
Gdzieżbym śmiała...

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-2
#401529

elig: To też może być uznane za formę straszenia. Zależy, czy twórcy takich programów starają sie rozwiązywać problemy, czy tylko robić z nich sensację. Pani Jaworowicz stara się przynajmniej interweniować w omawianych sprawach.

Vote up!
4
Vote down!
-3

elig

#401546

Postaci straszące medialnie, są same - straszliwie przerażone- wyjściem na jaw - Ich ZŁOdziejstw życiowych (marnotrawiących kapitał życiowy milionów "gospodarczo" zniewolonych obywateli i funkcjonariuszy-rozpraszania kapitałów lokalnych prawd…

Owi-widocznie - usiłują zarazić swoim strachem - znieczulicę Tubylców …

Przemysł straszenia Polaków i przemysł POgrzebowy rozwijają się w najlepsze, a najbardziej je gorszy PRAWDA.

Polacy „NIE LĘKAJCIE SIĘ „ - Prawdy, która w Nas JEST jeszcze…
Nie godzi się - olewać Polski w Nas.

Pozdrawiam +10.

Vote up!
3
Vote down!
-3
#401541

elig: Prawda. To działa, bo strach rzeczywiście jest bardzo zaraźliwy.

Vote up!
3
Vote down!
-4

elig

#401547

No i mam dylemat komu dać wiarę, komu ufać. Czy elig która rozszyfrowała Michalkiewicza, czy ukraińskiemu watażce który mord na Polakach określa mianem bzdury? Niejako mimochodem wspomina, iż czułby się bardziej komfortowo gdyby Przemyśl i kilka(?) polskich powiatów znalazło się w granicach Ukrainy. Na zakończenie pytam: kiedy ostrzeżenie staje się straszeniem? Czy aby nie dowiadujemy się o tym po faktach? Ja będę się upierał, że zarówno majdan jak i "sprawa Macierewicza" to dla nas zasłona dymna, czy temat zastępczy jak chcą inni. Zastępy medialnych politruków łopatologicznie tłumaczą dlaczego powinniśmy rozmawiać o stresie Dukaczewskiego et consortes, a nie o kolejnym zbrodniczym - moim zdaniem - procederze, czyli likwidacji trzeciego etatu w karetce pogotowia. To są problemy o których powinno być głośno, a nie jakieś takie podrzucone zbuki.

Vote up!
4
Vote down!
-3
#401554

elig: Wydaje się, że ten "watażka" został zręcznie "wkręcony" przez dziennikarza. Przypominam o opowieści o napadzie banderowców na polski autobus, na którą nabrał się portal Kresy.pl. O rosyjskich instrukcjach pisze UPARTY:

http://blogmedia24.pl/node/66346#comment-305819

Vote up!
3
Vote down!
-3

elig

#401567

Kto raz wdepnął w.. jakim jest Korwin ten się od niego nie odlepi. Ziemkiewicz to samo.
Zaleskiego czytam regularnie od kilku lat. W sprawie Ukrainy ma jeden sprawdzony schemat. Jak coś nie pasuje do jego wizji, to po prostu niewygodne dla siebie fakty przemilcza. Inna sprawa,że dawno go w takim amoku nie pamiętam, żeby ganiał dzień w dzień do ściekowych mediów i gadał bzdury w stylu "Na majdanie są tylko naziści"(tu też zmiana retoryki-neobanderowcy, banderowcy, neonaziści).
Takie propagandowe frazesy oczywiście mają posłuch, bo prymitywizm zawsze ma wzięcie.
Najlepsze w tym wszystkim jest to że rzekome "sterroryzowanie polskiego autobusu" nie miało miejsca. Ale poszło w świat i żyje-pijani piloci, 4 lądowania, naciski, rozbicie "polskiego" wywiadu...nic się nie zmieniło.
Co do straszenia. Polacy się na to nabierają, bo za długo żyli w PRL. Tam też było wielu co wolało komunistów. Bo jeszcze jakaś "reakcja" się dorwie do władzy i ruscy czołgi wyślą.

Vote up!
3
Vote down!
-4
#401561

"No to może szanowni znajomi czas na zakończenie tej WIELKIEJ SPRAWY, o ktorej informacje dotarły do Rosji, Berlina, info ukazaly się nawet na Słowacji.
Oto rozwiązanie zagadki czyli dotarcie do źrodła informacji. Niestety nie mogę ujawnić moich informatorów w tej kwestii, ale jak to bywa z wielkimi montażami pierwsze ziarenko piasku było małe, malutkie.
Autorka wpisu naprawdę istnieje. Jest 20-letnią ukraińską studentką i szczerze się przeraziła i wzburzyla, gdy trzech czy czterech pijanych miejscowych chłopaków wdarło się do autobusu zatrzymanego przez ogień, na założonej pod Nowojaworowem blokadzie (wyzej relacjonuję co mówi o tym Otar Dovzhenko z Euromajdanu) i zaczeło się awanturować, żądając od wszystkich by popierali "myrny protest" i krzyczeli sława Ukrainie.
Czy to z braku czasu, czy z chęci zrobienia wiekszego wrażenia, sensacyjna notka dziewczyny, nie zawiera rozwiązania sytuacji, a rozwiązanie znane z pierwszej ręki moim informatorom bylo takie, że przyszedł starszy lider tego protestu na drodze i tych kilku podpitych gowniarzy wyrzucił z autobusu, przeprosił pasażerów i wskazał objazd.
Tymczasem notka już poszła w sieć. W postaci printscreena wrzuciły ją Kresy.pl i ruszyła, w formie setnych powieleń, pudła rezonansowe zaczęły działać.
Jak już dziewczyna zorientowala sie co narobiła, w popłochu skasowała cały profil na fb, ale ostała się biedaczka na google+...
I teraz powiedzcie kochani: rzetelne dziennikarstwo ma przyszlość czy nie ma? Bo mnie się wydaje, że jest po prostu niezbędne. W dzisiejszych czasach, gdy chętni do odpowiedniego "uformowania" ludzkich umysłów są wszędzie, a narzędzie w postaci sieci - pod reką. Teraz mamy w dodatku doczynienia z intensywnie podsycaną przez Rosję, absolutnie gdzie się da, antyukraińską propagandą.W konkretnym przypadku omawianym powyzej - niemiły incydent stał się zaczynem miedzynarodowego rozpowszechnienia opinii o odradzaniu się polsko - ukraińskiej wrogości z powodu sprzymierzonych z Majdanem ukraińskich nacjonalistów."

Nie mam też wątpliwości, że dla ludzi popierających mordercę Janukowycza(wiecie, że Łukaszenko ma mniej na swoim "koncie"?) i ludobójcę Putina to i tak nie znaczenia.

Vote up!
4
Vote down!
-4
#401563

elig: Dziennikarstwo tak spsiało, że wszyscy bardziej wierzą notce w sieci niż telewizji lub gazecie. Ta historia z autobusem jest tego przykładem. Dziękuję za wyjaśnienia w tej sprawie.

Vote up!
3
Vote down!
-2

elig

#401568