Kontuzja

Seiko.Tak premier-nierób będzie miał wymówkę do nicnierobienia.Pozdrawiam.

Objawi się? Jak Deus ex machina? I wszystko zmieni, pozałatwia?
To już może lepiej niech jego zmienią, albo zamienią...
W końcu odpoczywać musi - tako rzekł Graś!
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Widzący z Warszawy?  Namaszczony po wizycie?

Pozdrawiam

cui bono

W dniu dzisiejszym Premier RP w trakcie walki ze światowym kryzysem oraz odpierając wraże zakusy wewnętrznej i zewnętrznej zaplutej reakcji, dzielnie walcząc na swoim posterunku: haratając w gałę, doznał ciężkich i bolesnych ran.

Państwo tu sobie urządzacie podśmiechujki, a tam jednoosobowe kierownictwo państwa swobodę ma ograniczoną i cierpi; bardzo nieładnie.

Wyznaję ze wstydem że i ja poczułem najpierw Schadenfreude, potem ciekawość, a miłosierne współczucie pojawiło się ze znacznym opóźnieniem i jest dość anemiczne.

Ciekawy jestem, czy ta moja - obrzydliwa - reakcja nie była aby typowa, bo nie byłbym z tego zadowolony, przeciwnie.

Jeśli pan Tusk osobiście przyczynia się do tego, iż ludzkie odruchy obywateli zanikają, ustępując miejsca politycznym, negatywnym emocjom, byłoby lepiej dla niego i dla Polski, gdyby skręcił nie nogę, ale kark.

Interesuje mnie także, czy kontuzja pana premiera została uznana za wypadek przy pracy i jakie przysługiwać mu będzie z tego tytułu odszkodowanie od pracodawcy.

Czwartek nie był dniem ustawowo wolnym od pracy, obradował tego dnia Sejm, w którym znajdują się ławy przeznaczone dla członków Rady Ministrów - którzy mogą oczywiście wykonywać obowiązki służbowe w wielu innych miejscach, ale murawa boiska piłkarskiego do nich nie należy.

Życzę panu Donaldowi Tuskowi powrotu do zdrowia.

AT

Wypowiedzi pana premiera, wskazują na poważny uraz głowy. Jego bajdurzenie już nawet nie bardzo trafia do lemingów, a przecież jest niezastąpiony. Ojej co to będzie nie będzie mógł powtórzyć rekordu premierowania przez tow.Józefa Cyrankiewicza??

Trampkarzyk nawet w starciu z piłką poległ.
A może?...
A jakby tak zrobić ściepę i kupić mu brzytwę?
Pozdrawiam

My nie milczymy, my rośniemy, zmieniamy w siłę gorzki gniew - i płynie w żyłach moc tej ziemi jak sok w konarach starych drzew. Autor-Yuhma

młodości oczywiście! Chociaż na takiego zawzięcie POzuje. Ale jak to bywa z pozerami prawda jest bezwzględna i chciałoby się coś wtrącić o głupich kozach na pochyłe drzewa skaczących. W związku z odniesioną kontuzją pan premier mógłby na chwilę (do czasu naładowania akumulatorów i wykonania trepanacji uszkodzonej goleni - czyżby atak filipinki?) zmienić dyscyplinę na mniej brutalną, a przy okazji trochę inwazyjną. Na przykład salonowiec, gra ludzi kulturalnych i na POziomie. Albo kucany berek na rżysku, gra wesoła i na świeżym powietrzu, taka bardziej proekologiczna. Umiejętność grania w obie te gry przydadzą się panu premierowi w niedzielę gdy będzie równoparadował i zwalczał pederastofobię jako świeżo upieczony socjaldemokrata i europostępak najwyższej klasy.

Pozdrawiam

HdeS

Spojrzałam na tytuł i chciałam ominąć, ponieważ już znałam tą wiadomość... ALE! spojrzałam na ilość komentarzy i natychmiast otworzyłam wiadomość. Spodziewałam się serdecznych życzeń dla wybitnego piłkarza. Nie omyliłam się!!! Każdy komentarz podkreślał nieszczęścia jakimi premier dotknął nas - myśleliście, że o piłkę mi chodziło? Nie jest tak źle, czytałam i zalewałam się łzami ze śmiechu.
Dodam jeszcze, że budżet zaoszczędzi nieco grosza za czas chorobowego, bo ta kontuzja jest niebywale kosztowna. Nie mógł nadal grać w palanta?

*********************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Wy tu sobie podśmie...jki robicie, a dzisiaj moi zaprzyjaźnieni mocno starsi (nawet ode mnie!!!) sklepikarze pokazali mi "Fakt", w którym tytuł był taki:
"Premier już nie pogra".

Tabloid tabloidem, ale informacje ma i ten tytuł na pewno nie jest przypadkowy, mianowicie że nie chodzi im o kontuzję i boisko. Ja też zgadzam sie z "Faktem", do tego doszło!

PS. Ci państwo sklepikarze dzięki mnie czytują też GPC - to żeby oddać im sprawiedliwość. Ja też im czasem jakiś wydruk z netu podrzucę. "Fakt" kupują, bo tam podobno dużo o sporcie.

O ile znam się na "kontuzjach" i "urazach", a znam się niebywale, to w pewnym wieku progres nie jest w stanie dogonić regresu.

I tak będzie w tym klinicznym przypadku.

Oczywista ja tylko o medycynie, co do reszty i tak wiadomo co się zdarzy...

To samo, co przez tysiące lat.

"Oni" i tak wyjdą na swoje, a kontuzjowany uda się do Baden-Baden i tam dokończy żywota.

Pozdrawiam

jwp - Ja też potrafię w mordę bić.

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

odcięta.

HdeS