Walka buldogów na dywanach Vincenta
A miało być tak pięknie. Za opluwanie Kaczyńskich, Wałęsa, czy też jego sobowtór – miał zostać europejskim mędrcem, zaś była motorniczyni tramwaju Henryka Krzywos – za przyłączenie się do grona sił postępu, opluwających Jarosława Kaczyńskiego – z łamistrajka, któremu wyłączyli prąd, została nobilitowana do tej, która rozpoczęła strajk w gdańskiej komunikacji w 1980 roku...
Dzięki tej sprytnej koncepcji Tuska – Borusewicza, salon mógłby samodzielnie obchodzić rocznice Sierpnia, mając za sobą postępowych bohaterów, w osobach pani Henryki i Wałęsy, czy też jego sobowtóra. Poparcia dla tej koncepcji udzieliła lewica, w tym małżonka Kwaśniewskiego, co scementowało cały „okrągłostołowy układ” III RP. Tusk tryumfował, zaś Radek Sikorski z satysfakcją mógł odnotować, iż jego apel o dorżnięcie watah pisowskich uzyskał pełną akceptację postkomuny, reprezentowanej przez Kwaśniewskiego i Millera…
Prezentacja Heni Krzywonos odbyła się w czasie jubileuszowego XXX Zjazdu „Solidarności” w hali sportowej w Gdyni, a obecni na niej byli – oprócz prezesa Jarosława Kaczyńskiego: prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, marszałek Bogdan Borusewicz oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Dzień 31 sierpnia 2010 roku zdawał się być szczytowym osiągnięciem propagandowym tryumfujących „sił postępu i modernizacji”, w tym dawnych działaczy Unii Wolności, zamierzających zawłaszczyć rocznicę Sierpnia 80’dla siebie. Przyjęte z aplauzem wystąpienie prezesa PIS na tym Zjeździe stanowiło pretekst do zaprezentowania pani Heni, która "spontanicznie" wystąpiła w obronie wygwizdanego przez związkowców Tuska – a w istocie: całego establishmentu „postępowej Polski”.
Przypominam te wiekopomne słowa Henryki Krzywonos, która nie zapraszana – dorwała się wtedy do mikrofonu: „Słucham tak pana prezesa i powiem szczerze: jestem zwykłą kobietą i krew mnie zalewa”. Nie dam się zakrzyczeć - mówiła, gdy usiłowano "podziękować jej za wystąpienie". - Powiem po trzydziestu latach: co my sobie wywalczyliśmy po tym czasie? Gwizdy? Powinniśmy się szanować - mówiła. - Kiedy stanął tutaj Donald Tusk i powiedział, że pracował wśród was, wy wygwizdaliście człowieka, który dla was i z wami pracował. - Solidarność to słowo, które zobowiązuje - przypominała. I - zwracając się do przedmówcy, Jarosława Kaczyńskiego, powiedziała: - Panie prezesie, proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie. Ja panu bardzo współczuję, ale proszę współczuć innym i dać nam żyć. Wszystko co pan robi, to mnie obraża, to pan niszczy godność Lecha - mówiła Henryka Krzywonos do Jarosława Kaczyńskiego. "
Ale co tam dawne gwizdy...Dziś, zaledwie po niespełna trzech latach od tego wydarzenia, jesteśmy świadkami, jak dobrze odżywione na garnuszku III RP buldogi, zagryzają się nawzajem na oczach publiczności. Kij w mrowisko jako pierwsza wsadziła znowu Henryka Krzywonos, która oświadczyła, że to nie Lech Wałęsa, a Bogdan Borusewicz kierował strajkiem w 1980 roku w Stoczni Gdańskiej. Borusewicz, który Henrykę Krzywonos wykreował na bohaterkę Sierpnia, nie zaprzeczył jej słowom. Milczał. Lech Wałęsa ( a może jego sobowtór) zaatakował w tej sytuacji marszałka Senatu sugestiami, że być może ten był agentem. „Prowokator? Czyjś agent? Czy po prostu nieznający się na rzeczy?” - pytał w Faktach TVN.
Do walki buldogów na dywanie, pod którym Vincent Rostowski poukrywał miliardy złotych długów, które siły postępu wykreowały w czasie 6-ciu lat swoich rządów – dołączają się inne, „postępowe” ratlerki z PO, jak np. Borowczak Jerzy – przydupas Wałęsy, który o walce buldogów powiedział w telewizji: Wie pan, gdybym był na podwórku, to powiedziałbym, że to gówniarzeria. W TVN pojawiają się dyżurni związkowcy, jak Frasyniuk – ba ! – nawet tow. Nałecz wystąpił w roli sędziego krwawej jatki buldogów…
Zatem dawni herosi okazują się być dzisiaj zwyczajnymi gówniarzami, którzy sami zniszczyli własną godność. Próba zawłaszczenia rocznic „Solidarności”, w tym także rocznicy Grudnia 70’ zakończyła się spektakularną klapą, gdyż jest oczywiste, że już nigdy nie pojawią się razem: dawny mędrzec europejski Lech Wałęsa, sobowtór Wałęsy - Bolek, bohaterska tramwajarka Henryka Krzywonos, „pracujący razem dla nas” Donald Tusk, czy obecny dygnitarz III RP, Bogdan Borusewicz – przebywający aktualnie w jakimś samolocie. Nie pojawią się razem nawet na zamkniętej uroczystości rocznicowej, pod ochroną sił BOR-u, Policji. CBA i CBŚ. O publicznym wystąpieniu którejkolwiek postaci tym bardziej nie ma mowy, stąd Tuskobus ma być sprywatyzowany, jak zresztą wszystko to, co jeszcze pozostało po Zielonej Wyspie.
Bo na dawnej Zielonej Wyspie kurz jeno, jęki i szczekanina kundli. To z zapamiętaniem kąsają się buldogi na wytartych dywanach Vincenta, spod których wyziera już cała nędza III RP… Tylko pani Henia może nadal liczyć na poparcie pani Jolanty i jej ciągle żywej fundacji…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1463 odsłony
Komentarze
prof Rycho: Lecz o tych co
22 Maja, 2013 - 09:55
prof Rycho:
Lecz o tych co naprawdę walczyli, pózniej zwalniani, szykanowani, dziś często za 1000zł żyjących-ani słowa!!!Pozdr
prof Rycho
Re: Walka buldogów na dywanach Vincenta
22 Maja, 2013 - 11:13
Przeca wałek może skorzystać z rewelacyjnego patentu i przeprosić sam siebie we kanalizacji tefałenoskiej. Takimże sposobem Henryka może dokonać autonoblizacji a kosztami obciązyć posopłu wałka i komiteta nobloskiego co to przez tyla księżyców tramwajarkie olewał.
I apjać nastanie zgodność we obozie a to warte każdych piniędzy ze skarbu państwa w naszem raju zielonym.
Pozdrowienia
Zaraz wracam.Bumerang
Zaraz wracam.Bumerang