Jak pobudzić budownictwo
U Hiobowskich zadzwonił dzwonek. Ostro, kilka razy. Drzwi otworzył dziadek Łukaszka. Na klatce stałą dozorczyni, pani Sitko i miała marsową minę.
- Przyszłam się poskarżyć na pańskiego wnuka - oświadczyła zdecydowanie. - On uwielbia znęcać się nad innymi!
- Konkretnie poproszę - zażądał dziadek. - Nad kim?
- Ostatnio nade mną!
- Tak myślałem... Wykorzystywanie przewagi intelektualnej to nie jest zaraz znęcanie się...
- Ależ co pan opowiada - przerwała mu oburzona dozorczyni. - Wie pan, co on mi niedawno opowiadał kiedy miałam jechać do Warszawy? Że Warszawy tak naprawdę nie ma, okłamują nas, a to co pokazują w telewizji to jakaś maskirowka! Ludzi w pociągu pytałam co to jest, wiem pan, ile się wstydu najadłam?!
- Była pani w Warszawie?! - ożywił się dziadek Łukaszka i nie zważając krzyki "Gwałcą!" pani Sitko wciągnął ją do mieszkania. Zaciągnął ją do pokoju i oświadczył reszcie rodziny:
- Pani niedawno wróciła z Warszawy!
Hiobowscy zarzucili ją pytaniami:
- Czy to prawda, że upadły wszystkie restauracje w Warszawie, bo wszyscy przywożą jedzenie z domu?
- Czy to prawda, że wstrzymano budowę metra, bo świder złamał się o brzozę?
- Czy to prawda, że rosyjski koncern GazPrądNaftaMusztarda kupił kolumnę Zygmunta i będą zmieniać teraz jej patrona?
- Czy to prawda, że wszyscy w Warszawie pracują tylko w ministerstwach?
- Ja tam nic nie wiem, niczego nie widziałam! - broniła się pani Sitko.
- To co pani tam robiła? - zdziwiła się babcia Łukaszka.
- Pojechałam na zaproszenie znajomej, która też jest dozorczynią - wyjaśniła pani Sitko. - Właśnie przeprowadziła się do nowego kompleksu osiedlowego na peryferiach Warszawy. Piękna okolica, każdy się zachwyca, przed każdym blokiem u wejścia donica...
- Pani rapuje! - ucieszył się Łukaszek.
- Zaraz, momencik, jak to: nowy kompleks? - zainteresował się tata Łukaszka. - Budują nowe mieszkania?
- Ano budują.
- Jak to??? Przecież jest kryzys, bezrobocie, społeczeństwo biednieje...
- Znajoma mi wszystko wytłumaczyła! - rzekła z dumą pani Sitko. - Rząd postanowił, że zachęci społeczeństwo do kupna nowych mieszkań!
- Acha! - tata Łukaszka z satysfakcją strzelił palcami. - Czyli będą jednak dopłacać do kredytów...
- Ależ skąd! Rząd postanowił, że zachęci w ten sposób, że podniesie atrakcyjność niektórych lokalizacji. Oczywiście odpłatnie...
- Jak to??? W jaki sposób???
- W nowobudowanych kompleksach zamieszkają ministrowie, celebryci, ich rodziny, rodziny ich rodzin... Wie pan jak to podniesie prestiż? Nie chciałby pan mieszkać koło jakiegoś autorytetu?
- Jak to wygląda w praktyce? - przerwała im zaciekawiona mama Łukaszka.
- No, na przykład na osiedlu "Dolina Roztoki" zamieszkał minister finansów. Podobno masę ludzi chce kupić mieszkanie koło niego...
- Nie dziwię się - mruknął dziadek. - Jedna dobrze ciśnięta doniczka i Polska uratowana...
- ...a znajoma mieszka na osiedlu Green Grass - kontynuowała pani Sitko. - Tam mieszka też taki jeden... Jak mu było...
- Chyba wiem o kogo chodzi - odezwała się ciepło mama Łukaszka.
- Właśnie... Chyba musiał kiedyś być dozorcą... Uwielbia sprzątać schody, piwnice i chodniki. Ma dużo wolnych weekendów, więc wtedy znajoma pozwalała mu za siebie posprzątać. On to uwielbia. W poprzedniej pracy chyba też musiał być dozorcą. Czy to jest hobby? Nie, chyba nie. Ależ on jest wyćwiczony. Pozbruk jedzie szczoteczką do zębów...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1564 odsłony
Komentarze
Jak zwykle świetne
22 Maja, 2013 - 10:33
Chyba wkradła się mała nieścisłość: "... wtedy pozwalam mu za mnie posprzątać." To mówi dozorczyni, a przecież ona nie mieszka w Warszawie, gdzie to osiedle się znajduje. Nie powinno być: "wtedy znajoma pozwala mu za nią posprzątać."
Pozdrawiam
@easyrider
22 Maja, 2013 - 21:30
Poprawiłem, dziękuję za uwagę.
@easyrider
22 Maja, 2013 - 21:33
Poprawiłem, dziękuję za uwagę.