Ach te… wiatraki! Szkodzą czy nie szkodzą? Stawiać je czy nie stawiać?

Obrazek użytkownika Anonymous
Gospodarka

Przemierzając ostatnio setki kilometrów po ojczystej ziemi w drodze do grobów moich bliskich, nie sposób było nie zauważyć wiatraków, które w ciągu ostatniego roku wyrosły, jak grzyby po deszczu.

I właśnie ten widok zainspirował mnie do napisania tego artykułu. Na temat energii wiatrowej i wiatraków napisano już dziesiątki prac magisterskich i setki artykułów prasowych. Wypowiadają się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy. A w mainstreamach nie usłyszymy i nie zobaczymy ani jednego słowa i obrazu krytycznego. Nieprawdą jest, że każdy mówiący czy piszący na ten temat ma rację. Mają rację naukowcy opierający się na prawdzie pochodzącej z badań empirycznych, nie zaś ci, którzy lobbują ten rodzaj pozyskiwania energii z powodów ekonomicznych, nawet za cenę zdrowia ludzi. Ale jak się okazuje, rzetelne informacje ścierają się z dezinformacjami, a przeciętny Kowalski nadal nie wie: wiatraki szkodzą zdrowiu człowieka czy nie szkodzą?
W niniejszym artykule podjąłem się próby odpowiedzi „w pigułce” na to pytanie, a także na pytanie: co skłania lobbystów do tak aktywnego działania na rzecz stawiania elektrowni wiatrowych?

Wiatraki a zdrowie człowieka
Istnieją dwa najważniejsze parametry oraz zjawisko tzw. stroboskopu elektrowni wiatrowej, szkodliwe na ludzki organizm. Tymi parametrami są: poziom ciśnienia akustycznego i częstotliwość fal dźwiękowych. Pracujące wiatraki emitują fale dźwiękowe o bardzo niskiej częstotliwości – zwane w fizyce infradźwiękami. Emitowane są na poziomie do 20 Hz (herców, tj. do 20 drgań w czasie jednej sekundy). Te fale dźwiękowe są niesłyszalne dla człowieka, ponieważ ich częstotliwość jest za niska, aby odebrało je ludzkie ucho, które słyszy dźwięki dopiero powyżej 1000 Hz (1 kHz). Nie oznacza to, że skoro ich nie słyszymy, to nie mogą siać spustoszenia w naszych organizmach. Poziom ciśnienia akustycznego L mierzony w decybelach [dB] odpowiada ciśnieniu akustycznemu p, spełniającemu warunek: 20 log p/po= 1, gdzie ciśnienie po= 2 ٠ 10-5Pa. Zatem parametr ten jest celowo pomijany przez lobbystów elektrowni wiatrowych, a w miejsce jego podają poziom głośności LN, mierzony w fonach. A jeden fon odpowiada poziomowi głośności dźwięku o częstotliwości f = 1 kHz (1 kiloherc = 1000 drgań na sekundę) o poziomie ciśnienia akustycznego równego 1 dB, a więc słyszalnym przez człowieka. A przecież z takimi częstotliwościami nie mamy tu do czynienia.

Skąd pochodzą infradźwięki?
Płaty śmigła najczęściej stosowanej elektrowni wiatrowej w Polsce mają długość około 80 metrów. Są wykonane z kompozytów polimerowych. Średnia proporcja wymiarowa długości do ich grubości ma się tak, jak 1:80. Przy takiej proporcji, płaty śmigła są mało sztywne i na wskutek wektora siły wiatru wpadają w wibrację, czyli drgania o niskiej częstotliwości i wykonują ruch falowy w ramach odkształceń sprężystych. O ile amplituda drgań płata przy wirniku śmigła jest równa niemal zeru, to na końcach płata osiąga wartość dochodzącą nawet do 3 metrów. Zatem wibracja płatów, z którego każdy ma powierzchnię około 250 m2 oraz zawirowania powietrza na krawędziach powierzchni natarcia płatów powodują emisję fal dźwiękowych o częstotliwości do 20 Hz, czyli infradźwięków.

Jakie jest oddziaływanie infradźwięków na organizm człowieka?
Realna szkodliwość infradźwięków jest zależna od ich natężenia. Rodzaj oddziaływania infradźwięków można podzielić ze względu na ich natężenie. I tak: w przedziale od 120 do 140 dB – ich działanie powoduje powstanie uczucia zmęczenia, a także zaburza działanie pewnych procesów fizjologicznych;
- od 140 do 170 dB – w przypadku nawet krótkotrwałego ich działania (ok. 2 minuty) doprowadza do zaburzenia równowagi i wywołuje wymioty, natomiast długotrwałe jest jeszcze bardziej niebezpieczne i może doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia organów wewnętrznych człowieka;
- od 170 dB – takie infradźwięki były testowane na zwierzętach i spowodowały ich śmierć.

Osoby mieszkające w pobliżu farm wiatrowych czują dyskomfort, niepokój, stres. Mają one też wpływ na organizm. W przypadku serca, – oddziaływanie turbin może powodować zgrubienie włókien, a na pewno utrudnia pracę narządu, szczególnie zakłóca pracę rozrusznika serca. Hałas wytwarzany przez wiatraki prowadzi również do bezsenności i przemęczenia.
Propagowane w maistreamach opinie naukowców z Politechniki Opolskiej, Politechniki Łódzkiej czy Koszalińskiej w osobach: dr inż. Ryszard Ingielewicz, dr inż. Adam Zagubień oraz dr inż. Sławomir Augustyn z Instytutu Lotnictwa i Obrony Powietrznej w Warszawie podają przykład badań, gdzie turbiny wiatrowe generują 50-70 dB w tym zakresie fal w odległości 150-300 m od turbin wiatrowych, a w odległości 600 m nie stwierdzono żadnych wytworzonych infradźwięków przez elektrownię wiatrową nowej generacji typu Vestas V80-2MW.
Dla mnie nie są to wiarygodne wyniki badań, jako że naukowcy ci wykonywali badania na zlecenie inwestorów elektrowni wiatrowych i po prostu „nagięli” je, ku zadowoleniu swoich zleceniodawców. Ponadto nie podali wartości natężenia dźwięku emitowanego przez turbiny starego typu. To właśnie 90 procent starych, kilkunastoletnich elektrowni wiatrowych (spośród 600 sztuk) zostało sprowadzonych głównie z Niemiec i Danii i postawionych na polskich polach. W krajach tych nie mogły być dalej eksploatowane ze względu na restrykcyjne normy emisji infradźwięków, ponieważ nie były ich w stanie spełnić. Ponadto odnotowuje sie ich wysoką awaryjność, niejednokrotnie kończącą się wybuchem (zdjęcie z prawej). 

Dr Henryk Wojciechowski – naukowiec z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Wrocławskiej w kwestii emisji infradźwięków podziela moją opinię. Elektrownia wiatrowa o mocy 2 MW (megawaty) to potężna moc (2 MW = 2 000 000 W, która dla porównania wystarcza do zasilenia średnio 360 gospodarstw domowych). A jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę liczbę wiatraków w farmie, to już mamy spory problem, bowiem natężenie hałasu się kumuluje. Hałas, jaki taka farma wytwarza, jest dla mieszkańców bardzo uciążliwy. Zaobserwowałem, że owe wiatraki stawiane są w odległości… 100-150 metrów od zabudowań! W niektórych sporadycznych przypadkach w odległości 200 m.
Parę miesięcy temu o tę kwestię zapytałem inwestora z Olsztyna. Powiedział, że poziom hałasu wytwarzany przez jeden wiatrak jest porównywalny do… przedarcia kartki papieru i nie ma powodu, dla którego wiatrak miałby być oddalony na większą odległość od zabudowań gospodarskich. Totalna bzdura!!! Błędem było porównywanie oddziaływania farmy wiatrowej do przedarcia kartki papieru czy do szumu liści. Stopień uciążliwości można raczej porównać do dudnienia pędzącego pociągu w tunelu.
Kolejną niedogodnością jest tzw. migotanie cienia. Obracające się bowiem śmigła wywołują ruchome cienie, tworząc wewnątrz domostw wrażenie stroboskopu. Niektórzy ludzie dostają od tego zawrotów głowy, tracą równowagę, mają mdłości. Podobnie jak w przypadku choroby lokomocyjnej. W dodatku kilkunastoletnie wiatraki posiadają łopaty śmigła, których powierzchnie nie są matowe, a więc odbijają promienie słoneczne. Zatem promienie odbite stanowią dodatkowy czynnik niekorzystny dla społeczności egzystującej w bliskim sąsiedztwie wiatraka.

Dlaczego jest taki bum na farmy wiatrowe w Polsce?
Otóż dlatego, że do energii odnawialnej są dopłaty, a do energii pochodzącej z turbin wiatrowych w Polsce dopłaca się najwięcej w Unii Europejskiej, – bo 112 euro za 1 MWh (megawatogodzinę), a w Niemczech tylko 19 euro. Dlatego niemal wszyscy, którzy chcą zbić majątek na energii wiatrowej ruszają do Polski, bo tu nie ma jasnych przepisów i wiele inwestycji, które w innych krajach nie zostałyby dopuszczone, – w Polsce kwitną.
Praktyką samorządowców jest uczestnictwo w różnego rodzaju wyjazdach do farm wiatrowych sponsorowanych przez inwestorów, w których nie wszystko jest prezentowane a na pewno nic nie mówi się o negatywnym oddziaływaniu infradźwięków na ludzi i zwierzęta. Liczne takie „wycieczki” kończą się suto zastawionym stołem i mocno zakrapianym, a kto wie, czy w tle nie pojawia się korupcja. Takie praktyki stosują inwestorzy. Ponadto wiele obiecują, chcą dofinansować przedszkola, świetlice itp. Przez ostatnie pięć lat nie dotarła do mnie informacja, żeby choć jeden inwestor dotrzymał słowa.
Jest to rozbój w biały dzień, gdzie interes inwestora przedkładany jest ponad zdrowie ludzi sąsiadujących z wiatrakami. Tak, to prawda, że w większości przypadków zgodę na ich tak bliskie postawienie dali sami mieszkańcy w porozumieniu z wójtem, ale znane są przypadki, że lokalnej społeczności nikt nie pyta o zdanie. Przedstawiciele inwestorów w brutalny sposób dawali do zrozumienia, że mieszkańcy, którzy nie zgadzają się na wiatraki w bliskiej odległości od zabudowań, będą wyrzuceni z ich własnej ziemi. Pani Grażyna Marcinkowska-Hryckiewicz – mieszkająca pod Kołobrzegiem, mająca ponad 100 ha ziemi i zajmująca się produkcją zwierzęcą powiedziała, że mimo braku zgody na postawienie ogromnych wiatraków, dziwnym trafem zostały postawione w odległości niespełna 400 metrów od zabudowań, a przedstawiciel inwestora w ostrych słowach powiedział, że to są ich ostatnie dni na tej ziemi.

Co na ten temat mówi polskie prawo?  
W Polsce normy hałasu określono prawnie w Dzienniku Ustaw 2002 nr 217, poz. 1833. W przypadku infradźwięków, prawo mówi o 102 dB (za szkodliwe uważa się ponad 130 dB w tym paśmie). Ale w kwestii usytuowania elektrowni wiatrowych brak jest jakichkolwiek regulacji prawnych. W głównej mierze zależy to indywidualnie od zgody samorządów terytorialnych.
Prawo i Sprawiedliwość skierowało w lipcu 2012 r. do premiera Donalda Tuska list ws. elektrowni wiatrowych. Według polityków PiS, – są one często lokalizowane za blisko domów. Obawiają się oni, że brak reakcji rządu w tej sprawie doprowadzi do zagrożenia komfortu życia setek tysięcy mieszkańców, obniżenia wartości nieruchomości, wyłączenia tysięcy hektarów najżyźniejszej ziemi, zdegradowania krajobrazu oraz wzrostu cen energii.
Ponadto Klub Parlamentarny PiS złożył do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji Prawa budowlanego wprowadzający między innymi zapis, że elektrownie wiatrowe mogą być lokalizowane nie bliżej niż w odległości 3 km od zabudowań.

Ponieważ znam operatywność działania platformersów i pawlaków w sprawach ochrony polskich obywateli, więc jestem pewny, że któryś z „użytecznych durniów” z Kancelarii Sejmu, na polecenie Tuskoliniego już obniżył temperaturę w sejmowej „zamrażarce”, aby ów projekt zamarzł „na kość” i nie dał się rozmrozić nawet łzami poszkodowanych mieszkańców z sąsiedztwa wiatraków.

Satyr

0
Brak głosów

Komentarze

Witaj, Satyrze: lubię "pedantów" wiedzy :)

Dziękuję za ten w części (całości?) fachowy artykuł...

Jest jeden pewnik - bez energii elektrycznej, krwi obecnej gospodarki każdego kraju: zakładu przemysłowego, biura, domostwa indywidualnego - i my, Polska, nie poradzimy sobie... Wskazałeś, słusznie, na uciążliwości jednej z form pozyskiwania energii, kryjące się za rozwojem tej formy - brudy, bo tak to trzeba nazwać po imieniu... Tak jest zawsze, kiedy w grę wchodzi mamona, a nie wynikowe dobro człowieka - ten problem zaistniał od chwili zaistnienia pieniądza i dążenia, za wszelką cenę, do jego pozyskania...

Energia pozyskiwana od natury - ma kilka żródeł: największym jest energia słoneczna, z naszego punktu widzenia (historia ludzkości w ujęciu tego, co - przed nami) - niewyczerpalna... Wiatr - jest tej energii tylko pochodną, pływy mórz i oceanów - pochodną wiatrów (nadal - pochodna energii słonecznej (!?)) oraz oddziaływania grawitacyjnego innych obiektów w kosmosie: tu - najbardziej księżyca, także - słońca (?!)...
Jest także energia cieków wodnych: do niej jeszcze powrócę...
Kopaliny - są największym dostarczycielem energii elektrycznej w Polsce: węgiel kamienny i brunatny... Problemy z kopalnictwem - przekładają się w sposób naturalny na cenę tak pozyskiwanej energii, rodzą też, od zarania - pytania na przyszłość... Jakie? Kopaliny się kiedyś - skończą, koszty są duże, efektywność elektrowni opałowych - niewielka (sprawność konwencjonalnej elektrowni, węglowej waha się w zakresie 40 - 50 procent: reszta energii, czyli zużytego węgla - idzie w komin, z niego - w problem, tu skrócę myślenie - w efekt cieplarniany!!!). A tą drogą - pozyskiwane jest około 90 procent energii w Polsce!!!

Elektrownie atomowe - są jednym z rozwiązań: ja, energetyk, a zarazem człowiek kochający naturę - odrzucam taką alternatywę... Ostatnie kilkadziesiąt lat ich eksploatacji udowodniły, że zagrożenia z takich płynące, chociaż bardzo mało prawdopodobne - występują, a następstwa tych zagrożeń trwają przez wiele, wiele pokoleń ludzkich, wykluczając okoliczne obszary ziemi z "czynienia jej nam poddaną", szkodzą też globalnie: całemu życiu na niej (Czarnobyl, Japonia, wszystkie bomby atomowe od pierwszej, jaką zdetonowano świczebnie, po ostatnia - jaką kiedykolwiek się zdetonuje: odczuwa to CAŁA ZIEMIA - TY, CZYTAJĄCY TO TERAZ, TAKŻE)...

Brak mi w Twojej wypowiedzi, Satyrze - konkluzji, jakiejś "drogi"... Nie pokuszę się tutaj do końca na swoją: poruszę jedynie coś, co - było znamienne w Polskiej energetyce w okresie międzywojennym... Tak tak: robili to radośni Polacy, nasi przodkowie, dla rozwoju odzyskanego po wielu latach zaborów, niewoli - pięknego kraju... Dla siebie, ale także z życzliwą myślą - o Tobie i mnie... Budowali - elektrownie wodne: mniejsze, większe, ale - zdrowe, najzdrowsze z możliwych - rozumiesz? Kraje, które mają na swoim terenie błogosławieństwo w postaci naturalnych i stałych cieków wodnych (a do tak błogosławionych - należymy) rozwijają, w miarę rosnących potrzeb i możliwości - elektrownie wodne. Odwiedzałem kilka takich służbowo, kiedy z ramienia wykonywanego zawodu i funkcji - sprawdzałem generatory w takich elektrowniach (pod kątem parametrów elektrycznych), kwalifikując je do pracy... To nie muszą być wielkie elektrownie, jak ta w Solinie: to mogą być odpowiedniki wydajnościowe wiatraka, który - nijak ma się do małej elektrowni wodnej, zbudowanej na przykład w miejscu dawnego młyna wodnego... Wiatrak ma się dlatego do takiej elektrowni - nijak, bo pracuje tylko wówczas, kiedy wieje wiatr i to jeszcze z odpowiednią prędkością: wodna, najmniejsza - może pracować zawsze...

Pomysłów na czyste i zdrowe wodne - jest więcej (szczytowo - pompowe, opadowe (?!), wykorzystujące energię pływów morza, fal morskich (znów pochodne - słońcu :))

Poczytaj i opisz historię prób Polaków, chcących takie elektrownie tworzyć: poznasz mamonę, która - preferuje te mniej zdrowe, ale opłacalne (dla nielicznych) wiatrowe...

Chcesz znać moje zdanie? Obecne grupy interesów, przy obecnym głupawym w tej materii rządzie - mają w d... dobro społeczeństwa, jego przyszłość (po tym zawsze poznasz jakość rządzących: są zainteresowani tylko krótkowzrocznym interesem, przede wszystkim - swoim i "swoich"). Takim wystarcza - wybrać rozwiązanie "najprostsze", mało wymagające (lansowana przez ekipę Tuska idea budowania elektrowni - jądrowej) za to perspektywicznie - groźne... Ale dla krótkowzrocznych - to zagrożenie nie dotyczy już, z założenia - ich okresu "władania": w ich podejściu do Ciebie, mnie, naszych potomków brzmi to "po nas - choćby potop"...

Krzysztof Kaznowski (technik elektronik, inżynier elektryk)

Vote up!
1
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#303390

"Budowali - elektrownie wodne: mniejsze, większe, ale - zdrowe, najzdrowsze z możliwych"

Tak się składa, że zupełnym przypadkiem czytałem folderek reklamowy wydany chyba w 1919 roku przez Gabriela Narutowicza. W folderku tym budowniczy elektrowni szwajcarskich proponował zbudowanie wielkich elektrowni wodnych we wszystkich większych dolinach górskich (łącznie ze sławetną planowana budową Kąty-Myscowa). Ale podskoczyłem na krześle z radości, gdy przeczytałem, że taka tama miała również powstać na... Morskim Oku.

Moim zdaniem budowa wielkich elektrowni wodnych to fatalny pomysł. Podobnie jak Pan sądzę, że małe elektrownie, "młyny" wodne - jak najbardziej, bo to jest mała retencja, bardzo korzystna i w naturze wszechobecna (bobry). Wielkie elektrownie - to tylko degradacja środowiska i zmiany lokalnego klimatu - zazwyczaj niekorzystne.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
1
Vote down!
0
#303398

W okresie międzywojennym mieliśmy prawdziwych mężów stanu, którzy czuli odpowiedzialność za Polskę. Dzisiaj nie tylko ze świecą, a nawet z potężnym reflektorem takich w rządzie nie znajdziemy.

Pamiętam, jak w roku 1994 mój dobry kolega odzyskał swoje dobra wraz ze starym młynem o napędzie wodnym. Chciał w tym miejscu pobudować małą elektrownię wodną. Odsyłano go od Annasza do Kajfasza po różnych urzędach, Kiedy zawzięty po prawie 18. miesiącach dopiął prawie wszystkie formalności, okazało się, że w międzyczasie zmieniły się przepisy, które z punktu widzenia ekonomicznego nie gwarantowały rentowności na bezpiecznym poziomie i zamknięcia okresu amortyzacji tej inwestycji w ciągu 5 lat. Biedak zrezygnował i zajął się handlem w przetwórstwie mięsnym.
Tak oto hamuje się do dzisiaj każde przedsięwzięcia polskich przedsiębiorców. Komu na tym zależy, aby tak było?  

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303459

Tym razem wyjątkowo pozwolę sobie na długi komentarz.
Otóż 1 listopada w godzinach popołudniowych napisałem króciutki komentarz pod artykułem zatytułowanym „Akcja Trotyl bilans zysków i strat” autorstwa blogera o nicku Rafix http://niepoprawni.pl/blog/4549/akcja-trotyl-bilans-zyskow-i-strat.
Ów komentarz odnosił się do Twojej osoby Krzysztofie. Wówczas, jak widać, nie pomyliłem się w swych przypuszczeniach. Zrehabilitowałeś się obecnym komentarzem. Jest sensowny i świetnie uzupełnia mój artykuł. Dziękuję Ci za to.

Napisałeś, cyt.: „Brak mi w Twojej wypowiedzi, Satyrze - konkluzji, jakiejś "drogi"... Tak, masz rację, nie konkludowałem. Ufam, że ten artykuł czytają osoby, które wiedzą, jak używać mózgu. To im pozostawiam konkluzję. Na tym polega między innymi przekazywanie wiedzy. Wnioski niech wyciągnie każdy sam w odniesieniu do poszczególnych części artykułu, na miarę swojego potencjału umysłowego, a w zasadzie każdy myślący z troską o Polsce.
W końcowej części swojego komentarza zapytałeś, czy chcę znać Twoje zdanie. Oczywiście, że chciałem i je poznałem. Dziękuję. Więc moja konkluzja była zbyteczna.
W swoim artykule celowo pominąłem względy ekonomiczne, bowiem stanowią one odrębny temat. Może zasygnalizuję tylko ten aspekt, odpowiadając na pytanie: Dlaczego opłacalnym nazywa się prędkość wiatru na poziomie 6m/s gdzie nie wykorzystuje się nawet 50% mocy urządzenia?  
Aby zrozumieć powiązania między elektrownią wiatrową a opłacalnością inwestycji, trzeba najpierw odpowiedzieć sobie na kilka pośrednich, ale jakże ważnych pytań: - ile energii elektrycznej może wyprodukować przez rok nowoczesna turbina o mocy 2 MW? Ktoś mógłby powiedzieć – mamy turbinę 2 MW, mamy 8544 godzin w roku, więc taka turbina powinna wyprodukować 17.088 MWh energii elektrycznej. I tak też by było, kiedy przez cały rok prędkość wiatru utrzymywałaby się na poziomie 13-25 m/s. A że nie ma na świecie takiego miejsca, turbiny produkują znacznie mniej energii. Nieraz wieje z prędkością 2,5 m/s, innego dnia 6 m/s, a jeszcze innego mamy wichurę, bądź w ogóle nie wieje. Około 90 % to siła wiatru poniżej prędkości, kiedy turbina produkuje faktycznie 2 MWh w przeciągu jednej godziny, – a więc pracuje z nominalną mocą. Przez 90% czasu turbina pracuje w przedziale od 0 do 13 m/s, – a więc poniżej mocy nominalnej. I właśnie w tym przedziale pracuje największa ilość turbin w Europie.  
Teraz pytanie, które zadaje się na całym świecie: - ile więc energii musi wyprodukować turbina o mocy 2 MW tak, aby się opłacało? W branży mówi się na przykład, że farma pracuje z efektywnością 2200 godzin, to znaczy, że turbina/farma pracuje w przeliczeniu 2200 godzin z mocą nominalną. W więc wyprodukowała około 26% tego, co teoretycznie mogłaby wyprodukować. W praktyce, zależnie od kosztów finansowania wartości między 2100 a 2400 godzin w ciągu roku można zakwalifikować jako opłacalne. A więc ważne jest, aby uzyskać wartości między 2100 a 2400 godzin, które są w lądowych farmach wiatrowych (dla morskich farm >3000) opłacalne.  
Jak to teraz przełożyć na średnią prędkość wiatru dla danej lokalizacji? A więc czy przy 6 m/s farma będzie opłacalna czy też nie? Do tego dochodzi teraz dobór odpowiedniego wiatraka. Tak, jak w hipermarkecie mamy wolność wyboru, – tak na rynku producentów turbin mamy wielu producentów i różne modele urządzeń. Mamy cel: uzyskać wartość 2300 godzin dla np. farmy składającej się z 15 turbin po 2 MW. A więc nasza inwestycja będzie się opłacała, kiedy wyprodukujemy co najmniej 69.000 MWh energii w roku. A więc wybieramy odpowiednią turbinę, która to umożliwi. Kupując turbinę typu Vestas V80 uzyskamy ten efekt przy średniej prędkości wiatru 6,31 m/s. Kupując 15 turbin typu Vestas V90 uzyskamy ten sam efekt przy średniej prędkości wiatru 5,83 m/s. W przypadku Turbiny Enercon E-82 uzyskamy naszą opłacalność przy średniej 6,13 m/s.
Jakie ma zyski właściciel elektrowni wiatrowej? Jego zyski są związane ze sprzedażą energii elektrycznej, którą kupuje od niego zakład energetyczny po średniej cenie na poziomie 120 PLN/MWh plus około 255 PLN /MWh ze sprzedaży praw majątkowych, tzw. zielonych certyfikatów. Taki system działa akurat w Polsce. W Niemczech na przykład jest gwarantowana stawka na poziomie 0,09 Euro za kWh, którą zakład energetyczny płaci przez cały okres funkcjonowania farmy. I to są zyski właściciela farmy wiatrowej.
Tak to funkcjonuje. Jeśli do danej lokalizacji dobierzemy odpowiednie urządzenia, możemy uzyskać opłacalność inwestycji. Ale trzeba to robić z głową, tzn. tak, aby nie być „upierdliwym” dla lokalnej społeczności, stawiając wiatraki zbyt blisko ich domostw.  

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303412

Dla elimiNacji dezinformacji (technicznych)...

Ludzie (na powierzchni globu Ziemi) słyszą dźwięki (średnio) od 20Hz do 20000Hz …

1000Hz -> to już Wicie jak „wycie syreny” ...

Tylko ton o (szczególnej ?)częstotliwości 1000Hz przy np. 50dB – ma 50 „fonów”, a przy 100dB 100 fonów...

Człowiek nie wszystkie dźwięki o tym samym poziomie głośności słyszy jednakowo dobrze...
Dźwięki bardzo niskie i bardzo wysokie - człowiek słyszy słabo (generatory takich drgań muszą emitować wysoką energię aby były w ogóle usłyszane)

Natomiast tony o częstotliwościach od 1KHz do 5KHz ( zakres mowy ludzkiej) są słyszane najlepiej.

Np. ton 10 dB o częstotliwości 1000Hz większość ludzi słyszy świetnie, natoMiast tonu 10dB o częstotliwości 25 Hz prawdopodobnie żaden człowiek (na Ziemi)nie usłyszy.

Minimalna wartość natężenia fali dźwiękowej, którą człowiek może usłyszeć wynosi: 10-12 W/m2 (jedna bilionowa wata na metr kwadrat)

Gdy natężenie fali dźwiękowej przekroczy wartość ok. 1 W/m2, dźwięk staje się zbyt MOCny dla fonicznych możliwości ludzkiego ucha i dźwięki o takim poziomie energetycznym -> wywołują bulwersujące wrażenia bólowe …

Łopaty wiatraka musza mieć odpowiednią sztywność , aby przy mocniejszych podmuchach atmosferycznych nie doszło do zderzenia łopat z wieżą utrzymująca owe wirujące ustrojstwa...
80 m mogą mieć jakieś (kewlarowe ?) rekordowe łopaty, czy ekonomiczne ?

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#303395

BRAWO!!!
Gratuluję Tobie pierwszego normalnego komentarza! Okazało się, że możesz w miarę poprawnie i sensem napisać. Wystarczy tylko... chcieć. Proszę o więcej takich i tylko takich.

Odnosząc sie do meritum, to polemizowałbym z Tobą w kwestii słyszalności dźwięków już od częstotliwości 20Hz. Badania audiometryczne wskazują, iż ta dolna granica nie jest taka niska, jak podałeś. Chyba, że dźwięk miałby natężenie powyżej 105 dB.
Jeśli chodzi o sztywność łopat śmigła, to bądź spokojny. Projektanci uwzględnili "miejsce" dla nich. Nawet największe odkształcenia łopaty śmigła w granicach sprężystości materiału, z którego je wykonano, nie spowodują zawadzenia o kolumnę wiatraka. Młoda historia elektrowni wiatrowych nie odnotowała na swych kartach przypadku zawadzenia i zniszczenia łopat śmigła o kolumnę wiatraka.    

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303417

Jaki wpływ mają infradźwieki emitowane z elektrowni wiatrowych na płody ludzkie?
Kto bierze za to odpowiedzialność? Oczywiście NIKT.

Bo wiadomo już, że na możliwość sprzedaży działki w okolicy wiatraka niemal wylączny- działka i nieruchomość jest niesprzedawalna na rynku.

Identycznie w sytuacji gdy ktoś ma kredyt hipoteczny: spada wartość nieruchomości, bank autoamtycznie żąda nowych zabezpieczeń i jeśli ich nei znajdzie, wypowiada umowę kredytową oraz żąda natychmiastowej spłaty całego długu, a to oznacza bankructwo dłużnika, czyli zmarnowane życie i zdrowie.
Bo podwójnie zmarnowane: przez bank i przez wiatraki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#303402

... z tytułu nieuczciwych posunięć ze strony inwestora elektrowni wiatrowiej, - zależy w głównej mierze od tego, jaką wiedzę posiada na przedmiotowy temat. Człowiek nieświadomy, zapatrzony na profity z tytułu dzierżawy swojej ziemi pod wiatrak, w istocie może sobie założyć "pętlę na szyję" - podpisując niekorzystną umowę z inwestorem.
Dlatego też trzeba bardzo uważać, co i z kim się podpisuje, na jakich warunkach, a przede wszystkim - jakiego obszaru (gdzie leżącego i z jakim przeznaczeniem) umowa ma dotyczyć. 

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303421

Zastanawialam sie wielokrotnie, dlaczego wszystko co nowe spotyka sie w Polsce z krytyka. Istnieje przeciez wiele zrodel energii odnawialnej, ekologicznej, od wielu lat sprawdzonych i stosowanych w Europie Zach. Tylko to jest dozwolone, co nie szkodzi ludziom i srodowisku.

Wiatraki

Mozna je zobaczyc np. w Dolnej Austrii. Gdyby ich funkcjonowanie nie bylo ekonomicznie , technicznie i ze wzgledu na ochrone srodowiska, uzasadnione, to by ich nie bylo, nie bylo by tez rzadu tej prowincji ! Urzad Ochrony Srodowiska ma tu b. duzo do powiedzenia .

Pellets

Sprasowane odpady z przerobki drewna, o okreslonych parametrach technicznych. Bardzo dobry sposob ogrzewania domow jednorodz. i wiekszych. Swietny interes dla producentow "pellets", dystrybutorow i producentow  specjalnych piecow automatycznych. Koszt ogrzewania: dom ca. 250 m2, ca. 50 euro/mies. incl.ciepla woda. Finansowe dotacje panstwa.

Cieplo ziemi ( Erdwärme )

Tez dotacje finansowe panstwa.

Fotowoltaik

Tez dotacje finansowe panstwa, stosowane z innymi sposobami ogrzewania.

To tylko kilka przykladow.

Napewno nigdzie nie bedzie sie wydobywac gazu lupkowego, chociaz skaly lupkowe sa w Austrii, Szwajcarii, Niemczech, poniewaz jest to STALE ZNISZCZENIE SRODOWISKA: Elektrownie atomowe ? Problematyczne, szczegolnie w Polsce- z roznych wzgledow, Panstwu przeciez znanych !

Po co te rozwazania ? Czy nie lepiej zastosowac , z wdziecznoscia, to co w innych krajach, lepiej niz Polska rozwinietych, od lat jest sprawdzone i dobrze funkcjonuje ?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#303420

W Polsce przetwarzanie energii wiatrowej na elektryczną dlatego spotyka się z krytyką, ponieważ kilku cwaniaków usiłuje za wszelką cenę zrobić biznes zupełnie nie licząc się z drugim człowiekiem, któremu swym przedsięwzięciem szkodzi i zagraża jego zdrowiu.
Odnośnie energii elektrycznej pozyskiwanej z innych źródeł (geotermia, gaz łupkowy), a więc zasoby glebowe, to sprawa zatacza szersze kręgi, które sięgają zdradzieckich władz RP. Według nich, z definicji wynika, iż polski inwestor nie ma prawa sięgać po te zasoby! Jakież było oburzenie rządu Tuskoliniego, kiedy Toruńska Geotermia miała skorzystać z 17 mln PLN dotacji, wcześniej przyznanej za czasów rządu PiS-u. Jednym z pierwszych poleceń Tuskoliniego do swoich "użytecznych durniów" było: "znajdźcie mi haka na Rydzyka! - On nie może dostać tej dotacji!!!" No i znaleźli fikcyjny powód, aby odebrać dotację. I odebrali. A dzieje sie tak dlatego, że owe zasoby mają eksploatować zagraniczne podmioty, wszak kraj podbity ekonomicznie i gospodarczo przez parę europejskich krajów powinien dać się wyżąć ze wszystkiego, jak ścierka do podłogi.
Odrębny problem to - woltaika. Zlikwidowano szereg ośrodków badawczo-rozwojowych, w których pracowano nad pozyskiwaniem energii elektrycznej z energii słonecznej. Obecnie ogniwa (solary) ze względu na wysoką cenę mają dość długi okres amortyzacji. A jeśli rząd patrzy krótkowzrocznie, to mamy to, co mamy.

Odnosząc się do ogrzewania sprasowanymi odpadami powstałymi przy przetwarzaniu drewna, to widać w tym sposobie ogrzewania mieszkań pewien postęp, choć większość pieców nie jest rodzimej produkcji. Sukcesywnie zastępują one piece opalane gazem, który jak wiadomo - tani nie jest.

Wymienione przez Ciebie pokłady gazu lupkowego w Austrii, Szwajcarii, Niemczech nie są znaczące i po prostu ze względów ekonomicznych eksploatacja jest nieopłacalna, choć nie bez znaczenia są tam protest ekologów.
Zazwyczaj szukając złóż, wystarczy wiercić pionowo w dół na określoną głębokość. Żeby pozyskać gaz z łupków, trzeba po pierwsze zmieniać kierunek wiercenia (wiercenia krzywione, poziome odcinki wierceń), a po drugie prowadzić zabiegi polegające na szczelinowaniu skał, aby gaz mógł się z niej uwolnić. Dotąd wykorzystanie tej technologii opanowało zaledwie kilka koncernów na świecie. Poza firmami amerykańskimi tylko kilka wielkich międzynarodowych koncernów potrafi dzisiaj skutecznie eksploatować takie złoża bez zagrożenia dla środowiska naturalnego.

W Polsce pierwsze wiercenie rozpoczęło się w czerwcu 2010 r. w rejonie Łebienia (woj. pomorskie). Wiercenia oraz inne prace geologiczne składające się na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu z łupków są prowadzone przez zagraniczne podmioty, które uzyskały koncesje poszukiwawczo–rozpoznawcze na warunkach pozbawiających Polskę możliwości jakichkolwiek roszczeń w sferze korzyści materialnych. Ze strony Ministerstwa Środowiska rządu Tuskoliniego jest to... wyprzedaż zasobów naturalnych Polski!!
Planowane jest wykonanie 233 otworów poszukiwawczych do 2017 r. (123 na pewno, dodatkowych 110 opcjonalnie, w zależności od możliwości i wyników prowadzenia prac przez inwestorów). Do dnia 1 stycznia 2012 r. wykonano 13 otworów poszukiwawczych. Efekty tych prac nie są znane opinii publicznej. Natomiast stało sie głośno o dewastacji dróg przez ciężki sprzęt transportowany na stanowiska poszukiwawcze.

Konkludując, muszę wyrazić swoje ogromne oburzenie z tytułu prowadzenia przez platformersko-pawlakowy rząd polityki rabunkowej naszych zasobów naturalnych, gdzie beneficjentami są obce podmioty gospodarcze. 

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303440

Jestem olsniona  Twoja rzeczowa opinia do mojego komentarza !  A wiec:

".....kraj podbity ekonomicznie i gospodarczo przez pare europejskich krajow...."

_________

Przez roznych, glownie cwaniakow, krzatajacych sie po Polsce bezkarnie, co im umozliwiaja skandaliczne przepisy dot. zakladania i prowadzenia przedsiebiorstw, a takze skandaliczne prawo podatkowe, preferujace  te zagraniczne "osobistosci", dopuszczane do powaznych interesow w Polsce, takze  " z woli "  polskich naiwniakow, dla ktorych zagraniczna firma ( czesto niewiadomego pochodzenia  ) to cos lepszego ! To o czym pisze,moge udowodnic  - to czesc mojego zawodu.

Pisalam o tym x_razy w Niezaleznej  - bez reakcji !!! To jest b. wazne !

 

"... piece dla " pellets "  ..."

_______

No wlasnie - zagraniczne lepsze ! Ja mam taki piec ( mieszkam w Austrii ), napewno dla polskiego inzyniera latwy do skonstruowania. Produkcja to dobry zarobek i godny sposob utrzymania !

______

" Lupki  " 

____

Rozumiem problem - skonczylam chemie.  Jest tez duzo publikacji ( negatywne opinie ), ktore znikaja z internetu. Chemikalia , czyli mieszanki, ktorych sklad jest b. ogolniepodawany, zanieczyszcza na stale cale srodowisko. Korupcja w Polsce, brak wlasciwego  prawodawstwa doprowadzi do tego, ze zyski z tego dranstwa beda mieli " ci z zagranicy " - Polacy beda tyrac jak niewolnicy ( p.a. kraje kolonialne i " ich " bogactwa naturalne ! ).

Dlaczego spoleczenstwo polskie jest pasywne i lyka wszystko ? Tworzyc inicjatywy obywatelskie !

Co o tym sadzisz ????

Pozdrawiam 

Vote up!
0
Vote down!
0
#303452

Otóż gdybym chciał tu wyrazić swoje zdanie, po prostu zabrakłoby mi czasu, a komentarz swoją objętością przekroczyłby co najmniej 10-krotnie objętość artykułu, pod którym komentujemy. Może lepiej będzie, jak zerkniesz na moje wcześniejsze artykuły, a jest ich tu na Niepoprawnych.pl sporo.
http://niepoprawni.pl/blogs/satyr  

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303634

Ptaki nie zakładają gniazd nawet do 10 kil.w pobliżu wiatraków.

Fajny artykuł.Dzięki za odskocznię o d polityki Donaldowej i skapciałej.

Pozdrawiam Papa.

-----

Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.

#303466

Pisze kolega: "Płaty śmigła najczęściej stosowanej elektrowni wiatrowej w Polsce mają długość około 80 metrów." Pozwolę się nie zgodzić gdyż jedne z większych typów wiatraków w Polsce (np. te na Górze Kamieńsk) mają płaty długości 30 do 35 metrów więc średnica okręgu kreślonego przez ich końcówki w powietrzu wynosi 70 metrów. Możliwe, że gdzieś w Polsce (mnie nic o tym nie wiadomo) są takie kolosy mające śrdnicę śmigła 160 metrów ale to musiałyby być monstra o wysokości masztu około 170 metrów nad fundamentem. Warto też zauważyć, iż wiatraki na Górze Kamieńsk są jednymi z większych w kraju więc i określenie "najczęściej stosowane" do nich nie pasuje. Większość pojedyńczych lub liczących po kilka sztuk elektrowni wiatrowych w naszym kraju wyposażona jest w mniejsze wiatraki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#303472

Nie chcę i nie będe wchodził w dyskusję,ale racz Pan zauważyć że istnieje polskie prawo,które reguluje kwestię "źródeł hałasu" i żaden legalny projekt nie otrzyma pozwolenia na budowę jeśli tych norm nie spełni.
1.Wymgania do wszystkich /bo dlaczego miałyby być inne dla EW/źródeł hałasu są następujące:
- na najbliższej granicy działki zabudowanej/lub takiej która w przyszlości może być zabudowana poziom hałasu w nocy nie może przekraczać 40 dB
- dopuszczalny poziom jest jeszcze mniejszy gdy nieruchomością jest przedszkiole,szkoła,żłobek,ośrodek zdrowia itp
-Przy wykonaniu badań izofonicznych bierze się pod uwagę kumulację hałasu z wielu źródeł.
Dodam tylko że zakazującwiatraków,aby być konsekwentnymi należałoby zakazać budowy autostrad i dróg wogółe bo oprócz tego że są o wiele większym źródłem hałasu/rówież infra - ultradźwięków/ dodatkowo zasmradzają i zanieczyszczają całą okolicę.
2.Po co procedować ustawę prowadzającą minimalną odległość EW od domu -3 km?/pomijając to że jest to bubel bo nie uwzględnia choćby wysokości masztu,czy mocy turbiny-a są to elementy mające podstawowy wpływ na poziom hałasu,pomijając to że co z małymi elektrowniami przydomowymi,to w Polsce nie istnieją,podobnie jak w innych krajach o podobnej demografii,rejony w których najmniejsze nawet osiedla czy wioski byłyby od siebie oddalone we wszystkich kierunkach o minimum 10 km,chyba że zwarte tereny puszcz,a chyba nie chcemy EW w puszczach.
Nie wiem z jakiego powodu,czy z niewiedzy czy wnioskodawcy zostali przez kogoś podpuszczeni,ale przyjęcie takiego prawa jest równoznaczne z zakazem budowy EW w Polsce,po co więc procedować bubel,lepiej niech wniosą wnisek o całkowity zakaz.
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#303474

nie natrafiłem (może nie zauważyłem) jednej podstawowej sprawy: lobby wiatrakowe wyrosło na podstawie teorii o wpływie dwutlenku węgla (ze spalania paliw kopalnych) na tzw. ocieplenie klimatyczne. Do tej tezy, moim zdaniem bzdurnej (bo para wodna jest wielokrotnie "wydajniejszą" substancją wpływającą na klimat) stworzono lobby urzędowe i przemysłowe produkujące wiatraki i wspierające ich produkcję. Pozwalam sobie zauważyć że sformułowanie "energia odnawialna" ma wiele wspólnego z propagandą; nic - z nauką. Nie ma "energii odnawialnej" czego dowodzą podstawowe prawa fizyki. Wiatraki użytkują energię kinetyczną powietrza uzyskaną w wyniku ogrzewania atmosfery przez Słońce. I jest ona zużywana przez procesy zachodzące w atmosferze, hydrosferze i części stykajacej się z nimi litosfery. Czyli - wszelkie zjawiska dynamiczne związane z wiatrem, wodą, temperaturą, dystrybucją opadów, ilością wody w rzekach, okresem wegetacji... Jednocześnie jest uzupełniana przez Słońce. Blilans w dobrym przybliżeniu wynosi zero, bo jeśli nie, następowałaby zmiana klimatu. Jeśli istotna część energii kinetycznej atmosfery będzie użytkowana przez ludzi - nastąpi zaburzenie w bilansie energetycznym Ziemi wpływające - zapewne - bardziej bezpośrednio na klimat niż dawniej postulowany "efekt szklarniowy". Wyobraźnia podpowiada że choć nie musi wiązać się to z katastrofą (użytkowaną intensywnie przez lobbystów), może sprawić że zmniejszy się intensywność prądów morskich, parowania, a różnice w opadach pomiędzy różnymi obszarami mogą stać się większe; pustynie będą bardziej suche, obszary z większą ilością opadów - jeszcze bardziej wilgotne, a strefy podbieguniwe - suchsze i mroźniejsze. Nie słyszałem żeby ktoś próbował to badać; zapewne większa część pieniędzy na granty poszła na badanie "ocieplenia klimatycznego". A może warto sprawdzić ten wątek? Jeśli tego nie zrobimy, "on sprawdzi nas".
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#303483

Napisałeś, że nie natrafiłeś i nie zauważyłeś, cyt.: "jednej podstawowej sprawy: lobby wiatrakowe wyrosło na podstawie teorii o wpływie dwutlenku węgla (ze spalania paliw kopalnych) na tzw. ocieplenie klimatyczne". Tak, nie zauważyłeś, ponieważ takiego nie napisałem, albowiem jest to niedorzeczne i bzdurne stwierdzenie.
Dalej napisałeś, cyt.: "Pozwalam sobie zauważyć że sformułowanie "energia odnawialna" ma wiele wspólnego z propagandą; nic - z nauką. Nie ma "energii odnawialnej" czego dowodzą podstawowe prawa fizyki". Masz absolutną rację.
Takiego sformułowania w swoim tekście nie zamieściłem, bo jako fizyk - jestem świadomy jego znaczenia. Można natomiast mówić o energii odnawialnej w przypadku geotermii, w której otworem produkcyjnym pobieramy wodę o temperaturze np. 67 st.C i zwracamy ją (po oddaniu energii cieplnej) otworem zatłaczającym w ten sam pokład tektoniczny.

A poza tym chciałem zasygnalizować, że żaden artykuł tu publikowany nie wyczerpuje poruszanych tematów z oczywistych względów. Dlatego też mając możliwość zamieszczania komentarzy, możemy uzupełniać informacje i polemizować z autorem artykułu. I o to chodzi, wszak nikt nie posiada monopolu na wiedzę.
Dziękuję za cenne Twoje uwagi Honic. 

Pozdrawiam, Satyr   
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303534

"Cel został osiągnięty. Polskie produkty przestają być konkurencyjne, bezrobocie na polskiej wsi wzrasta, a Polska traci wiarygodność jako potencjalny producent wyśmienitej żywności. Nie liczy się ani człowiek, ani przyroda, ani najnowsza wiedza, ani rozwój gospodarczy, ani tendencje występujące w państwach starej Piętnastki.
.
.
.Nasz kraj posiada ponad 14 mld ton węgla kamiennego, co stanowi około 90 proc. zasobów tego cennego surowca w całej UE. Na podobnym poziomie szacowane są zasoby węgla brunatnego. W stu procentach może uniezależniać nas to od dostaw zewnętrznych, a więc gwarantować rzeczywiste bezpieczeństwo energetyczne Polski na setki lat. W tym miejscu należy także wspomnieć o polskich zasobach energii odnawialnej w postaci złóż geotermalnych, których zasobność przewyższa 150 razy nasze potrzeby, złóż gazu przeazotowanego oraz badanego obecnie gazu łupkowego. W tej sytuacji węgiel i zasoby geotermalne winny być głównym punktem zainteresowania rządu jako bazy dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Niestety już traktatem akcesyjnym rozpoczęliśmy, a pakietem klimatyczno-energetycznym przyjętym przez obecny rząd PO – PSL skutecznie kontynuujemy proces blokady polskich zasobów energetycznych.
.
.
Rodzimy węgiel zastępujemy importowanym gazem, ropą i planowanym ostatnio importem technologii nuklearnych. Zasoby polskiej energii odnawialnej, możliwej do pozyskiwania z biomasy i geotermii, blokuje się bądź to traktatem akcesyjnym i pakietem klimatyczno-energetycznym, bądź też wewnętrznymi przepisami, promując obce technologie. Klasycznym przykładem jest wspieranie rozwoju drogiej energetyki wiatrowej, całkowicie opartej na obcych technologiach. Przepisami, lub też lepiej ich brakiem, daje się zielone światło dla importu wiatraków o wątpliwych walorach estetycznych i ustawiania ich w miejscach zagrażających i zdrowiu człowieka, i występowaniu chronionych zwierząt. Mamieniem właścicieli gruntów zyskami z dzierżawy, a samorządów – zyskami z podatków, stwarza się warunki do przejmowania własności ziemskiej, pogarszania jakości życia mieszkańców i obniżania potencjalnej wartości produkcji rolnej."
W calosci mozna sobie przeczytac tu:

http://www.bibula.com/?p=35757,
artykul jest bardzo zwiazany z powyzszym tematem
i nad wyraz ciekawy,

Vote up!
0
Vote down!
0
#303641

Nie sposób się nie zgodzić z Twoim zdaniem. Materiał, który przywołałeś pod wskazanym linkiem jest mi znany. Prof. J. Szyszko, - jako jedyny po roku 1989 sprawdził się na stanowisku Ministra Ochrony Środowiska. Pozostali nie czują Polski, jej znaczenia, jakie mogłaby odegrać w Europie w produkcji energii w oparciu o własne zasoby. Te ich działania nazywam... "celowymi działaniami antypolskimi!".   

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#303749

Ja z kolei zapoznalem sie z tym dopiero wczoraj, gdy grzebałem i szukalem w sieci...
Wiec to tylko przywolalem bo moze inni tez tego nie znaja?
Dziwnie prof. zle sie wyrazil o wiatrakach z obcymi technologiami...
Cudze chwalicie swego nie znacie
na naukowcow, badania nie wykladacie
obysmy nie posr..i sie w gacie.

Niestety ani "frakcja pruska"
ani "frakcja ruska"
nie jest zainteresowana rozwojem rodzimego
pomyslu ani przemyslu.
Byc moze wlasnie sprzedadza rosjanom Tarnowskie Azoty
bo UKiOK nie chce sie zgodzic na polaczenie z Pulawami.
Idioci wola, zeby to wykupil jakis rosyjski KGB-ista.
Pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#303781

wczeźniejszy artykuł na naszym portalu. Lubię, gdy informacje są zebrane razem, wówczas nic nie umknie.

Kto kręci lody na polskiej energetyce wiatrowej
http://niepoprawni.pl/blog/6991/kto-kreci-lody-na-polskiej-energetyce-wiatrowej#comment-348915
***********************************************
  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#303491

Skąd te 112 euro dopłaty do Mwh w Polsce???
Prąd jest sprzedawany po cenach rynkowych,do tego dochodzi rzeczywiście "dopłata" czyli sprzedaż zielonego certyfikatu- dziś ceny ich są na poziomie 230-240 złotych za Mwh, najwyższe ceny jakie były na te certyfikaty to około 260 zł,skąd więc te 112 Euro? Ze strony "stop wiatrakom"???
Jak chcecie tropić przekręty,to oczywiście są też przy elektrowniach wiatrowych,ale lepiej przyjrzyjcie się lusterkom,czyli fotowoltaice, tam pawlaki przeforsowały dopłatę 2 razy większą, pozwolenie budowlane jest niepotrzebne,a produkowanie jednego MW jest równoznaczne z wyłączeniem z produkcji rolniczej 1,5 ha,przy wiatrakach raptem 15-20 arów.Energia wodna w Polskich warunkach jest marginalna, co do foto to każdy sobie może policzyć ile trzeba by wyłączyć gruntów rolniczych aby sprostać wymogom 20 % "czystej energii",itd.Chcecie mieć normuy zanieczyszczenia np,siarką przekroczone o setkia nawet tysiące % życzę powodzenia,ale i tak unia za którą niektórzy z Was głosowali/bo ja nie/ wymusi placenie drakońskich kar za produkcję energii z węgla, więc prąd też podrożeje.W perspektywie 5-10 lat cena wzrośnie minimum o 100% i wtedy okaże się że najlepszym układem jest elektrownia wiatrowo- biogazowa, czyli Farma wiatrowa wspólpracująca z biogazownią.
Pozdrowienia
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#303492

Średnia wartość prędkości wiatru wiejącego nad Polską

źródło: Materiały Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN

Vote up!
0
Vote down!
0
#303768

Czy budowac, te EW?
Tak, jak ktos chce, tak, ale za wlasne prywatne pieniadze i bez doplat, BEZ zmuszania spoleczenstw do DOPLAT.
Wiem, ze logika jest straszna (szczegolnie gdy znamy wynik, ktory nam sie niepodoba), ale:
- mlynarze w Polsce odpowiedzieli na to pytanie. Albo inaczej; jak napedzane sa mlyny zbozowe w Polsce? To nie zart, to zdrowy rozsadek, konkurencja i rynek. A mlyn to tylko energia mechaniczna, system mechnicznie/energetycznie prostszy, bardziej sprawny i bardziej niezawodny, niz jakakowiek EW, nie ma przemiany na prad, strat przesylowych, rozliczen, lini transmisyjnych, itp.
Jakies wnioski, czy aby nie - czemu ludzie odeszli od mlynow wiatrowych w Polsce? Bo taniej mielic gdy obraca silnik elektryczny, energia z wiatru byla droga, jest droga i jutro bedzie droga. To nie ja, to mlynarzy decyzja.
- czy Poszukaliscie / Widzieliscie Panowie porzucone farmy wiatrowe (zdjeca sa w internecie) i prosze napisac dlaczego to tak? Przeciez to takie dobre (zdaniem niektorych),
- doplaty do czegokolwiek sa drozdzami dla korupcji, oszustw i przestepstw,
- ktorys z Panow napisal cos o bombach w Japoni. A ja stawiam pytanie, wiem jak to zabrzmi; spaceruja ludzie u tejze Japoni, i to doklanie tam gdzie spadly te bomby, czy nie? Wnioski?
Niktorych z Was stac aby tam pojechac i zmierzyc te pozostalosci - nikt Wam nie zabroni, a dla tych co nie pojada "link" http://www.rerf.jp/general/qa_e/qa12.html

PS. Nie moge sobie darowac, specjalny dodatek dla mojego ulubienca podpisujacego sie "zib1";
Czy juz Pan wie jaka jest roznica miedzy "obrabiarka" a "obracarka"? Tak tylko pytam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bogdan

#304150

Jeśli chodzi o młyny, to ekonomiczniej byłoby zasilić je energią pochodzącą ze spiętrzenia wody w rzekach. Pobudowanie takich młynów tzw. wodnych byłoby o tyle tańsze, że odpadłaby budowa dróg dojazdowych i nie byłoby niszczenia pól uprawnych.

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#304168