Donald Tusk i jego orkiestra łgarzy

Opublikowanie makabrycznych zdjęć ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, to kolejny, siarczysty policzek wymierzony Polsce i Polakom. Bo nie Tuskowi. Tusk już się w tej rozgrywce nie liczy, gdyż wiele zrobił, by Rosja mogła upadlać Polaków. Tusk już tylko żyje w strachu przed utratą władzy, bo jej utrata bezsprzecznie odsłoni kulisy zamachu, przeprowadzonego z pełną premedytacją pod Smoleńskiem.

O tym zamachu mówią nie tylko „nawiedzeni” eksperci powołani przez komisję Macierewicza, lecz sami Rosjanie, których zeznania dotarły i do naszych, wojskowych prokuratorów. Skoro łącznie 40 świadków katastrofy, pośród których są milicjanci, pracownicy lotniska i przypadkowe osoby potwierdza to samo, to przecież jest to istotny dla śledztwa dowód. – Wszyscy mówią to samo, używają nawet tych samych zdań i fraz – mówi osoba znająca kulisy polskiego śledztwa. Czy ktoś manipulował treścią zeznań? I dlaczego? „Słyszałem nadlatujący samolot. Samolot dodał gazu, słychać było odgłos silników. Następnie słyszałem drobne wybuchy, potem samolot runął” – takie, praktycznie identyczne zeznania grupy funkcjonariuszy milicji i cywilnych świadków katastrofy przekazali Polsce rosyjscy prokuratorzy. – Są uderzająco jednakowe – mówi osoba znająca te dokumenty. – Poza jednakową treścią używają takich samych zdań, takich samych fraz. To wydaje się po prostu niemożliwe. Nigdy nie jest tak, że świadkowie mówią to samo i praktycznie takimi samymi słowami…

Dziś nie ma sensu powtarzać zakłamanych tez o „znakomitej współpracy” polskich i rosyjskich prokuratorów i patomorfologów – na czele z Ewą Kopacz, naczelną higienistką rządu Tuska, a zarazem "świadkiem" tej znakomitej współpracy. To ona składała raport Putinowi, wzruszona tą znakomitą współpracą. Dziś już powszechnie wiadomo, że Ewa Kopacz łgała, jak z nut...

Ale te nuty ktoś musiał Ewie Kopacz napisać, tak jak napisał je dla całej orkiestry łgarzy państwa Tuska, grających pod ewidentne dyktando Putina. Wystarczy przecież przejrzeć listę odznaczonych „za Smoleńsk” przez Bronisława Komorowskiego, Millera i Sikorskiego -by zorientować się o wielkości tej orkiestry:

1. Już w maju 2010 r., jeszcze pełniący obowiązki Prezydenta Bronisław Komorowski, nadał smoleńskim milicjantom wysokie odznaczenia za ich pracę przy "likwidowaniu" następstw katastrofy i "wyjaśnianiu"  jej okoliczności, a w sumie, w tym miesiącu (na wniosek Ministra MSZ Radosława Sikorskiego), odznaczył 20 Rosjan, w tym ekspertów medycyny sądowej, lekarzy, laborantów, strażaków.

2. 24 czerwca 2010 r. Min. Miller odznaczył 3 policjantów rosyjskich medalami "za zasługi dla policji', za pracę i współdziałanie z polskimi ekspertami w czasie śledztwa dotyczącego katastrofy pod Smoleńskiem.

3. Dwa miesiące po katastrofie smoleńskiej (na wniosek Min. MSWiA Jerzego Millera, odpowiedzialnego funkcyjnie, sprawczo, politycznie i moralnie za działania BOR-u w zakresie bezpieczeństwa tragicznego lotu) na stopień generała dywizji został awansowany przez Pana Prezydenta gen. bryg. Marian Janicki, Szef BOR-u, odpowiedzialny za bezpieczeństwo lotu Tu-154M nr 101, zaś na stopień gen. bryg. Zastępca Szefa BOR-u, płk Paweł Bielawny, który zatwierdził plan zabezpieczenia wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku i Katyniu.

4. Ponadto, gen. Janicki w 7 miesięcy po katastrofie otrzymał z rąk Pana Ministra Radosława Sikorskiego (odpowiedzialnego sprawczo, funkcyjnie, moralnie i politycznie za działania MSZ w kwestii przygotowania wizyty) Odznakę Honorową Bene Merito, za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej . Dotychczas takimi zaszczytnymi wyróżnieniami uhonorowano tylko ok. 30 osób… Sam gen. Janicki twierdził, że pod względem bezpieczeństwa wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku była ''perfekcyjnie przygotowana'' ', a współpraca ze stroną rosyjską w trakcie przygotowań do wizyty była ''znakomita'' !

5. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski z rąk Pana Prezydenta, tuż przed opublikowaniem raportu końcowego MAK, bo w listopadzie 2010 r., otrzymał  Ambasador Polski w Moskwie Jerzy Bahr - za wybitne zasługi w reprezentowaniu interesów Polski odnośnie jej kontaktów z Federacją Rosyjską w tym zapewne przygotowań do wizyty ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

6. W 2010 r., tuż po katastrofie Smoleńskiej, przed jakimkolwiek określeniem odpowiedzialności za nią polskiego aparatu państwowego, w tym służb ochrony państwa, Bronisław Komorowski awansował na stopnie generalskie (na generałów brygady) płk. Krzysztofa Parulskiego, Zastępcę Prokuratora Generalnego i Szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej, płk. Krzysztofa Bondaryka, Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz płk. Janusza Noska Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego…

Jaką więc rolę pełnił Donald Tusk wraz ze swym Pomazańcem w scenariuszu Putina, którego rezultatem jest dzisiaj  ośmieszanie przez Rosję nawet Komisji Millera, skąd miały wypłynąć opublikowane w Rosji, ale i w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych zdjęcia ?

Brak zgody Tuska na powołanie międzynarodowej Komisji, o co u Tuska zabiegał już w dniu 19 kwietnia 2010 r. prof. dr hab. Jacek Trznadel, Przewodniczący Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej, potwierdza jedynie to, że Tusk i jego orkiestra łgarzy obawiają się ujawnienia prawdy. Bo prawda o zamachu na prezydenta Rzeczypospolitej i 95 towarzyszących mu osób zaczyna się od rozdzielenia wizyt w Katyniu, gdy ś.p. Prezydenta wypuszczono w ostatni jego lot.

Paradoksalnie, nowa jakość stosunków Polska-Rosja, w którym państwo Tuska stało się wasalem Moskwy, przewidziana została już w lutym 2010 roku: „Decyzja premiera Rosji Władimira Putina o zaproszeniu na uroczystości do Katynia premiera Donalda Tuska stanowi zupełnie nową jakość w stosunkach polsko-rosyjskich, która zmienia postrzeganie zarówno Rosji w Polsce, jak i Polski w Rosji - powiedział przebywający 8 lutego 2010 r. z wizytą w Moskwie - przejęty zaproszeniem Tuska do Katynia - marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Tak, to prawda: od tego zaproszenia nastąpiła „nowa jakość w stosunkach polsko rosyjskich”. Konsekwencją zaproszenia Tuska do Katynia był smoleński dramat,  a po nim - proces ośmieszania i poniżania Polaków i Polski, przy wydatnym udziale Donalda Tuska. Państwo Tuska, może dziś sobie wysyłać noty na Berdyczów w sprawie wraku, skrzynek i zdjęć ofiar katastrofy - albo komicznie srożyć piórka ruskiej „pticy” - udającej Orła...Nie zmieniło się tylko postrzeganie Rosji w Polsce i Polski w Rosji – jako priwiślańskiego kraju, którego władcy drżą na samą myśl o ruskim niedźwiedziu.