Cechy narodowe. Szare Święto. (Katarzynie)
Blisko 10 lat temu pełniłem funkcję prezesa Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej (Raszyn). Był to mój czas nadziei na tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, bo sądziłem i sądzę, że takie społeczeństwo można budować tylko zaczynając od szczebla lokalnego, gdzie ludzie się wzajemnie znają. Gdzie jest tylko mała szansa na manipulacje i wprowadzanie osób nieznanej konduity.
W tym kontekście rozważałem w jaki sposób można pobudzić lokalne poczucie wspólnoty. Ponieważ zbliżał się koniec października pomyślałem o stworzeniu lokalnego zwyczaju kultywowania pamięci osób związanych z miejscem zamieszkania.
Drugi z dni pamięci – Zaduszki był dniem roboczym i raczej mało osób kultywowało jego tradycję. Zaproponowałem, aby pod koniec tegoż dnia zebrać się na cmentarzu, aby wspomnieć osoby które warto zachować w zbiorowej pamięci. Celem było przypomnienie w pamięci naszych Poprzedników, którzy mozolnym, codziennym wysiłkiem przyczynili się do wzrostu duchowego i materialnego lokalnej społeczności.
Było oczywistym, że należy wspomnieć osoby, które spełniały jakieś ważne lokalnie funkcje, jednak w zamyśle miało to być też pamięcią o tych, których obecności na co dzień nie zauważamy: kobietach-matkach wychowujących dzieci na uczciwych ludzi, mimo często przeciwnych temu okoliczności i nacisków, mężczyznach-ojcach wypełniających swe obowiązki wobec rodziny i otoczenia. Także zwykłych, prostych ludziach - rzemieślnikach, sprzedawcach, czy sprzątaczkach.
Stąd też i jeden z motywów nadania nazwy uroczystości – pamięć „szarych” ludzi - tych, którzy są solą każdego społeczeństwa. To także nawiązanie do pamięci roli jaką odgrywali w czasie okupacji hitlerowskiej harcerze – członkowie Szarych Szeregów.
Innym motywem było nawiązanie do czasu; starsi ludzie pamiętają jeszcze określenie „szara godzina”. Jest to czas refleksji i pamięci uchodzącego dnia.
Dlatego czasem tej refleksji miała być późna godzina popołudniowa.
Ceremonia samej uroczystości polegała na wymienieniu nazwiska wspominanej osoby i przekazywaniu sobie zapalonego znicza ze słowami „światło pamięci”. Znicze były układane w formie krzyża w wyznaczonym miejscu.
Dzięki akceptacji i pomocy ówczesnego proboszcza ks.dr. S. Leszczyńskiego uroczystość zaczęła znajdować swe miejsce w społeczności lokalnej. Niestety choroba proboszcza i perturbacje z tym związane przerwały budowę tego śladu pamięci. Następca chyba nie rozumiał idei, co doprowadziło do jej zaniku.
Ta notka jest odzewem na pytanie o patriotyzm. Jest chyba także nawiązaniem do tego, co napisała Katarzyna w notce jeszcze na SG wiszącej.
Patriotyzm można rozważać na różne sposoby. I trudno podać jednoznaczną definicję. Jednak w moim przekonaniu, o patriotyzmie możemy mówić tylko wtedy, kiedy jest to służba dobru wspólnemu. Początkiem są działania lokalne, gdzie pamięć Zmarłych przyczynia się do tworzenia poczucia wspólnoty, a to może być podstawą podejmowanych przedsięwzięć.
Do Zaduszek jest jeszcze ponad dwa miesiące. Ale jeśli ta idea znalazłaby naśladowców, to już teraz warto rozpocząć do niej przygotowania. To może być połączone ze wspominaniem tych, którzy odeszli na Wieczna Wartę dla idei leżących u podstaw Polski i polskości.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1944 odsłony
Komentarze
Krzysztofie
27 Sierpnia, 2009 - 20:21
Na pewno mówisz o mojej notce?;)Bo już żadna nie wisi na głównej stronie ;(
Nieważne, ja podpisuję się pod treścią Twojej notki. O patriotyzmie wielokrotnie pisałam.
Nie ma drogi na skróty. Nie ma budowania Polski i patriotyzmu od komina. Kiedy historycy zastanawiają się nad genezą patriotyzmu młodzieży II RP, nieodmiennie większość wskazuje na uczenie patriotyzmu poprzez samorządność.
Ale wywołałeś już temat Zaduszek. A mnie starej babie wzruszenie na moment zaszkliło się w oczach. Posłuchaj;)
Żagań. Olbrzmi kościół parafialny. Przy nim się wychowałam. Tu psuto wychowanie szkoły PRL.;) Za moich czasów były chyba jeszcze dwa dni świat; Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.
Biegało się na cmentarz, zapalało znicze na grobach opuszczonych, mając nadzieję, ze ktoś w Tarnopolu też świeczkę zapali na grobach dziadków. Wieczorem drugiego dnia, o godz. 21-ej w pólmmroku kościoła z ambony wyczytywane były imiona zmarłych.
I tak jakoś w uszach dziecka powtarzały się nie tylko imiona, ale i informacje; zginął w Katyniu, Miednoje...obóz Kozielsk, Ostaszkowo...zamordowany przez banderowców...
Wracałam do domu i pytałam...i to były moje pierwsze lekcje historii.
Warto do nich wrócić, nie tylko w kontekście martyrologii, ale również wielkich na miarę społeczności lokalnej Polaków. Bardzo nam tego potrzeba. Potrzeba nam działania pod patronatem tych ludzi. Bez takich inicjatyw Polski na pewno nie będzie. Nikomu nie udało się stać na głowie w nieskończoność.
Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna
Krzysztofie - errata
27 Sierpnia, 2009 - 20:30
Mówiąc, że nie wisi, myślałam o salonie. Tu oczywiście wisi z piękną flagą.;)
Katarzyna
Katarzyna
27 Sierpnia, 2009 - 21:30
Krzysztof J. Wojtas
Myślę, że właściwie zerozumiałaś moją ideę. Z Twoich słów wynika, że byłem tylko kontynuatorem. Mogę tylko wyrazić wielkie zadowolenie, że udało mi się, może bezwiednie, włączyć w ten nurt.
Moje doświadczenia wskazują, że istnieje silna potrzeba takich ceremonii. Na początku było kilkanaście osób, później - nie organizowałem oficjalnie - było kilka, kolejny rok - ok. 100 mimo silnego deszu.
Później zmienił się proboszcz. Następcy przekazałem materiały, a on zorganizował 'widowisko". Fama z lat wcześniejszych i ogłoszenia, spowodowała, że było ok. 1000 osób, ale to nie była kontynuacja i w kolejnym roku nie przyszedł nikt - ceremonia upadła. Prywatnie proponowano mi kontynuację - nie chciałem "wchodzić" na nie swój teren. (Akcja Katolicka - dzięki postawie kościelnych opiekunów zaczęła zanikać, a ja zrezygnowałem z funkcji).
Faktem jest, że musi to organizować osoba o niezależnym sposobie bycia, kierująca się ideą i nie ulegająca naciskom - gdybyś wiedziała jakimi sposobami próbowano wskazać osoby, których nazwiska miały być wymienione?
Faktem jest też, że na tym etapie, bez współpracy z lokalnym proboszczem nie da się tego zorganizować, ale też jestem przekonany, że winny to robić środowiska świeckie, a ksiądz jedynie nadzorować, aby nie wyszło to poza ramy dopuszczane przez KK.
Krzysztof J. Wojtas
Krzysztofie
27 Sierpnia, 2009 - 22:38
Co do AK mam również swoje obserwacje z terenu Olsztyna i nie tylko. I doskonale rozumiem, o czym piszesz.
Myślę, że to "Szare Święto" może prowadzić również, na przykład, lokalna drużyna harcerska w porozumieniu z parafią. Warunek, by nie przerodziło się to w licytację, kto był lepszy i dlaczego ;(.
I oczywiście zdala od polityków i partii.;)
Ale pomysł jest naprawdę wspaniały. Spróbuję zarazić nim swoje środowisko.
Katarzyna
Piękna inicjatywa i godna
27 Sierpnia, 2009 - 20:58
Piękna inicjatywa i godna upowszechnienia. Nie koniecznie w dniu Zaduszek, warto w sierpniu wspominać Powstańców Warszawskich, we wrześniu Obrońców z 1939r. Zresztą w każdym miesiącu można znależć szarych bohaterów dnia codziennego naszych dziejów narodowych.
Pozdrawiam
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
kd
27 Sierpnia, 2009 - 21:39
Krzysztof J. Wojtas
To, co Pani napisała jest inną wersją pamięci; chodziło mi o wprowadzenie lokalnej tradycji związanej z daną miejscowością, a nawet fragmentem większej aglomeracji. Pamięć wydarzeń dotyczących całej wspólnoty narodowej - zawsze jest godna wsparcia, ale winna być organizowana centralnie.
Jeszcze raz. Chodziło mi o pobudzenie tworzenia się (wzmożenie) poczucia wspólnoty w społeczności lokalnej.
Krzysztof J. Wojtas
Dobrze zrozumiałam. To co
27 Sierpnia, 2009 - 21:45
Dobrze zrozumiałam. To co napisałam ze wspomnień, to tylko tak na marginesie, bo je Pan wywołał. Zgadzam się w pełni tak, o to chodzi "o pobudzenie tworzenia się (wzmożenie) poczucia wspólnoty w społeczności lokalnej".
Katarzyna
Nie dowidzę;)
27 Sierpnia, 2009 - 21:47
Przepraszam, to nie do mnie było, ale nie umiem skasować.;)
Katarzyna
Też o tym myślałam, tylko
27 Sierpnia, 2009 - 23:28
Też o tym myślałam, tylko zdaję się że nie potrafiłam, tego doprecyzować.
To o czym Państwo piszecie nasuwa mi, na myśl "Litanię Miast" tyle, że to trochę inna forma.
Pozdrawiam
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
zaduszki
28 Sierpnia, 2009 - 09:00
czy to będzie atrakcyjne dla młodzieży ? pomysł dobry. trzeba dopracować szczegóły. konkretnie lokalnych bohaterów czy pozytywistów powinna poszukać młodzież szkolna. na zajęciach lub fakultatywnie.
bogus
28 Sierpnia, 2009 - 11:00
Krzysztof J. Wojtas
W pierwszym podejściu w zasadzie sam ustalałem listę. Później, kiedy była to już sprawa bardziej znana, poprosiłem o współpracę lokalne organizacje - z naciskiem na Koło Seniora, ale także zwracałem się do sołtysów i znanych mi starszych ludzi - z pytaniem o kim należy wspomnieć? Kto jakimiś działaniami, zdarzeniami , zaznaczył się w ich pamięci.
Ale decyzję ostateczną pozostawiałem sobie - wyjaśniając niekiedy dlaczego i jakie są kryteria.
Dalej. Należy pamiętać, aby nie była to lista zbyt długa - 20, najwyżej 30 nazwisk; w kolejnych latach też należy mieć osoby godne wspomnienia. A zbyt długa ceremonia staje się nudna.
Ważna jest oprawa - bardzo ważne było przekazywanie sobie znicza z rąk do rąk - jak przekaz pamięci.
Jednak każda wspólnota winna próbować wprowadzać własne akcenty, dostosowane do warunków.
Pozdrawiam
Krzysztof J. Wojtas