Casus Zientarskiego-juniora
Gdy zaczął się stan wojenny obywatele, śledzący pozostałe przy życiu media reżymowe, z niejakim zdziwieniem stwierdzili, że niektórzy dziennikarze zajmujący się dotąd problematyką motoryzacyjną okazali się najbardziej nieprzejednanymi – a i świetnie poinformowanymi (przez MSW) – krytykami bezecnych knowań „Solidarności”. Sztandarowym przykładem takiego „dziennikarstwa motoryzacyjnego” został niejaki Marek Barański, który zresztą przetrwał w zawodzie. I trwa nadal.
Wczoraj RMF-FM doniosło, że dziennikarz motoryzacyjny – chwilowo w stanie spoczynku – Zientarsk-junior, jadąc skuterem po ulicy Chełmżyńskiej w Warszawie, potrącił jakiegoś obywatela na przejściu dla pieszych. Pierwsze informacje mówiły o tym, że Zientarski-junior nie zatrzymał się przed owym przejściem, przed którym zatrzymał się, przepuszczając pieszego, jakiś inny pojazd.
Dzisiaj okazuje się, że ów pieszy obywatel wtargnął był na przejście dla pieszych znienacka, wychodząc zza stojącego autobusu. Za co został już ukarany mandatem w kwocie 200 PLN. Przedstawicielom warszawskiej drogówki wypada tylko pogratulować błyskawicznego i uwieńczonego sukcesem śledztwa.
W roku 2008 Zientarski-junior – prawdopodobnie on – spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Na ul. Puławskiej w Warszawie rozpieprzył w drobny mak Ferrari, w którym zginął jego kolega. Warszawska drogówka i warszawska prokuratura długo nie mogły stwierdzić, kto prowadził owe Ferrari: denat, czy Zientarski-junior? Wreszcie, po paru latach, temu ostatniemu wytoczono proces. Stan zdrowia nie pozwala Zientarskiemu-juniorowi na uczestnictwo w postępowaniu sądowym.
Nie chcę prorokować kiedy skończy się ten proces. I jaki będzie wyrok
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4043 odsłony
Komentarze
@tł
23 Sierpnia, 2012 - 11:33
mukuzani
@mukuzani
23 Sierpnia, 2012 - 11:39
Wybaczam ;-). Ale tu nie o knura idzie, ale o warchlaka... ;-)
Knur musi mieć naprawdę niezłe "chody" ;-).
jakaż analogia do słynnego
23 Sierpnia, 2012 - 11:51
jakaż analogia do słynnego wypadku wałęsiaka - dżuniora! Tam też winnym okazał się kierowca toyoty, a nie
szanowany powszechnie właściciel jewropejskiego immunitetu.
A po co ten pieszy szwendał się po mieście? Nie mógl se w domu tefałenu poogladać albo na ławeczce w parku GW poczytać?
******************************************************
Jeszcze Polska nie zginęła /Isten, áldd meg a magyart
@Sybilla
23 Sierpnia, 2012 - 11:57
Rzeczywiście, ta - i inne analogie - aż się narzuca. Mało tego, Wałęsa podobno jechał 150km/h, Ferrari Zientarskiego też podobno jechało 150km/h. Znam dobrze ten odcinek Puławskiej, znam też dobrze możliwości samochodów o analogicznej do owego Ferrari mocy... Szyte grubymi nićmi ;-)
Masz rację, pieszy obywatel powinien był siedzieć w domu i podnosić swoją świadomość społeczno-polityczną ;-)))
Ale może on się nie szwendał? Może on się wałęsał? ;-)))
Pozdrawiam
Nasza policja jest po prostu niedoceniana! To są zuchy, tylko
23 Sierpnia, 2012 - 12:27
my nie chcemy przyjąć tego do wiadomości.
Prokuratura, oprócz tego, że niezależna (nawet od zdrowego rozsądku) jest odporna na logikę społeczną, która nie może wyjść z podziwu, jak można było nie przeprowadzić NATYCHMIAST sekcji zwłok śp. A. Leppera???
A cicho-jedynko-dajcy (jak widzę po ocenach pod Twoją notką) są niezawodni i nigdy nie śpią...
Z pozdrowieniami
@ossala
23 Sierpnia, 2012 - 12:41
Tytułem uzupełnienia: wczoraj wieczorem Zientarski-junior był na jedynce łonetu. Dzisiaj rano (tzw. nowe informacje) też wisiał na eksponowanym miejscu. Potem w ogóle zniknął. A więc nie tylko drogówka i prokuratura zdają codziennie trudne egzaminy...media też :-)))
Pozdrawiam
PS. Być może prawo nie przewiduje obligatoryjnego zatrzymania prawa jazdy osobie oskarżonej o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Ale zostawiać prawo jazdy oskarżonemu, którego stan zdrowia jest tak fatalny, że nie pozwala mu na udział w procesie ;-)))? Tzw. organa są zaiste bardzo niezależne... :-)))
Nie trzeba mieć prawa jazdy
23 Sierpnia, 2012 - 12:58
Do prowadzenia skutera nie potrzeba prawa jazdy - pewnie ma odebrane i dlatego porusza się skuterem. Na zdjęciach widać, że jechał Zippem - 50 ccm.
@Politykierski
23 Sierpnia, 2012 - 13:33
No tak, nakaz poruszania się skuterem o poj.50 cm3 to bardzo, bardzo dotkliwa kara po V8 Ferrari... ;-)
Pozdrawiam
@tł
23 Sierpnia, 2012 - 12:59
"Ale zostawiać prawo jazdy oskarżonemu, którego stan zdrowia jest tak fatalny, że nie pozwala mu na udział w procesie"
On nie miał prawa jazdy. Na skuter nie trzeba.
A jeden komentator ujął to tak :
"12:33 ~tak było
Ten pieszy to na pewno jakiś psychofan. Rzucił się, bo chciał autograf od Pana Macieja.
mukuzani
@mukuzani
23 Sierpnia, 2012 - 13:03
Bardzo przepraszam, jestem jak widać zapóźniony informacyjnie...a ignorantia iuris nocet... ;-)
To co prawo czyni ze schwytanym w stanie wskazującym "skuterzystą"? :-)))
@tł
23 Sierpnia, 2012 - 13:07
Pojęcia nie mam, może to samo co pijanemu na koniu ?
mukuzani
@mukuzani
23 Sierpnia, 2012 - 13:14
A co robią pijanemu na koniu? ;-)))
PS. Z tymi skuterami "bez prawka" to mi zabiłaś klina! Przecież niektóre z tych maszyn mają moc i osiągi większe od malucha...
@tł
23 Sierpnia, 2012 - 13:58
Tu o prawkach na skutery. Dopiero od 2013.
http://moto.pl/MotoPL/1,90109,9511439,Prawo_jazdy_na_skuter___.html
A pijanemu na koniu, nie robią nic! Kto by zadzierał z koniem.
mukuzani
@mukuzani
23 Sierpnia, 2012 - 14:06
To mi wygląda na dyskryminację pijanych na koniach... :-)))
PS. A poważnie; pisałem nie tak dawno o dyskryminacji kierowców samochodów w porównaniu do kierowców motocykli. Radary stacjonarne z aparatami fotograficznymi nie uwieczniają numerów rejestracyjnych przekraczających prędkość motocyklistów, bo ich maszyny nie mają takich numerów z przodu... Jak widać niektórym - kawalerzystom, motocyklistom, skuterzystom, etc. - wolno więcej ;-)
"Jak widać niektórym - kawalerzystom, ...."
23 Sierpnia, 2012 - 14:17
Idę kupić konia. Fajnie "móc więcej" :)))))))))
mukuzani
Casus Zientarskiego-juniora
23 Sierpnia, 2012 - 13:18
tłumaczy casus Zientarskiego-seniora.
Czy przypadkiem stary Zientarski nie był sekretarzem POP PZPR w TVP w czasach dawno minionych? Pewne jest, że zasiadał w komisji weryfikującej dziennikarzy Studia 2 w stanie wojennym. Dzisiaj uważa się za cichego bohatera, który ratował niepoprawnych dziennikarzy (!!!). Może sobie na to pozwolić bo wszystkie teczki ze stenogramami z prac komisji spaliła dziennikarka Renata Sas w 2005 r.
http://polska.newsweek.pl/hanba-medialna,18127,1,1.html
@ma
23 Sierpnia, 2012 - 13:21
Ależ oczywiście! :-)))
Stąd ten przydługi wstęp o dziennikarzach motoryzacyjnych w stanie wojennym... ;-)
Pozdrawiam, z podziękowaniem za ciekawe uzupełnienie.
I jaki będzie wyrok
23 Sierpnia, 2012 - 13:28
jak tom jaki?
NEWINNY
nie na darmo tatus weryfikował w stanie wojennym swołocz medialną
pzdr
@kryska
23 Sierpnia, 2012 - 13:36
A może jednak "są jeszcze sędziowie w Warszawie"?
Słyszałem, że sąd prowadzący sprawę Wałęsy zgodził się na nowe ekspertyzy określające prędkość, z jaką się on poruszał...
Pozdrawiam
-
23 Sierpnia, 2012 - 13:33
@hdlk
23 Sierpnia, 2012 - 13:38
Już zamiatają. Ale może nogą, jak ta Agata... ;-)
Pozdrawiam
PS. W zapasie jest jeszcze pomroczność jasna...bezalkoholowa...
poszkodowany na pasach
23 Sierpnia, 2012 - 13:46
jak widać to wielki facet, przyjdzie mu jeszcze zapłacić za naprawę skuterka bo ponoć uszkodzony. Ciekawe co na tej komórce wyświetlone?
@hdlk
23 Sierpnia, 2012 - 13:48
Na tej komórce? Najpewniej kwota "zadośćuczynienia"....
Re: Casus Zientarskiego-juniora
23 Sierpnia, 2012 - 14:27
hm, twierdzisz, że Zientarscy powiązani są szerzej z obecną władzą?
swoją drogą "śledztwo" w sprawie poprzedniego wypadku mogloby na to wskazywać - 360 Modena uderzając w betonowy blok przy prędkości bodajże 80km/h rozwaliła się w drobny mak :P
@Johnny_B_Goode
23 Sierpnia, 2012 - 14:36
Nie twierdzę. Sugeruję, że stare kontakty Zientarskiego-seniora + pozycja celebryty, juniora, "ukierunkowały" przebieg śledztwa i postępowania sądowego.
Pozdrawiam
PS. Z oficjalnych ekspertyz wynika, że Ferrari jechało w chwili wypadku z szybkością powyżej 100, a poniżej 150 km/h. Modena, w zależności od wersji, przyspiesza do setki w czasie 4-4.5 sek. Od skrzyżowania Puławskiej z Wałbrzyską (start spod świateł) do miejsca wypadku jest ok. 800-1000 m. Z lekkim spadkiem pod koniec. Nie uwierzę, że junior nie depnął do dna. Reszta, to tylko arytmetyka...
Re: @Johnny_B_Goode
23 Sierpnia, 2012 - 16:21
Na interii czytałem jakiś czas po wypadku "ustalenia", jakoby Ferrari jechało poniżej 100. ale może to zmienili, by się zbytnio nie kompromitować
@Johnny_B_Goode
23 Sierpnia, 2012 - 16:31
Nie wiem :-). Natomiast wiem, ile można mieć "na zegarku" na tym konkretnym odcinku, mając "pod nogą" określoną ilość koni.
Ten odcinek Puławskiej (prawie bezkolizyjny) ciągnie się dalej przez jeszcze kolejne 1-1.5 km. Wystartowawszy spod świateł na rogu Wałbrzyskiej naprawdę można (choć to zakazane ;-)) sobie w miarę bezpiecznie "pojechać" aż do końca muru Wyścigów Konnych. Nie sądzę, aby MZ (lub jego nieżyjący kolega) oparł się tej pokusie. A nie sądzę też, aby był to ów nieżyjący kolega...
Szczegółowe wyjaśnienie
23 Sierpnia, 2012 - 15:25
Przed chwilą w radiu podali szczegóły tego wypadku. Autobus zastawił przejście, bo był korek. Ktoś wyszedł przed autobusem, nie na przejściu (kilka metrów za), i wtedy go trafił MZ. Generalnie - wtargnięcie poza przejściem, w dodatku spoza autobusu. Naruszył przepis Art. 14. PoRD:
Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
...
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
I tyle w temacie. Więc nie było to wejście na przejściu - wylazł spoza autobusu. A że auta stały w korku to nie spodziewał się, że może jechać jednoślad i wszedł prosto na MZ.
To że za tamten wypadek powinien odpowiedzieć nie oznacza, że tu też jest winien. Bądźcie obiektywni.
Zasada
23 Sierpnia, 2012 - 15:47
W ruchu drogowym istnieje zasada ograniczonego zaufania,a głupek pozostanie na zawsze głupkiem.
Jeszcze zaświeci słoneczko
w radiu podali
23 Sierpnia, 2012 - 16:01
szczegóły, no widzisz jak w radiu można wszystko obiektywnie poukładać, słuchaj radia i telewizji nie będziesz miał problemów lecz uważaj wchodząc na pasy, naucz też tej obiektywności wszystkich bliskich byś nie płakał na pogrzebie.
@Politykierski
23 Sierpnia, 2012 - 16:12
Nie wiem, nie byłem świadkiem zdarzenia. Podobnie zresztą, jak Ty. Nigdzie nie stwierdziłem, że MZ jest winien. Natomiast bardzo dziwi mnie - choć nie powinna ;-) - błyskawiczna zmiana "wersji informacyjnych". I "zniknięcie" tematu.
Cała sytuacja przypomina mi żywo zdarzenie drogowe spowodowane przez inną parę celebrytów, którzy niedawno uszkodzili wypożyczone do programu TVN Moto Maserati. Facet zaparkował na przystanku, a mandat za uszkodzenie dostał kierowca autobusu ruszającego z przystanku.
Tyle, odnośnie do obiektywizmu.
PS. I nadal pozostaję zdziwiony faktem, że ktoś, kto nie może (lub nie ma ochoty) uczestniczyć we własnym procesie ze względu na stan zdrowia, może bez przeszkód poruszać się na skuterze. Choćby w korkach.
Re: @Politykierski
23 Sierpnia, 2012 - 16:15
Dziennikarze tak mają, że szukają sensacji, a nie informacji. A druga sprawa - nie uprawiają dziennikarstwa tylko recykling informacji (przetwarzają już raz gdzieś podane, zamiast szukać u źródła). Podany przez Ciebie przykład jest ok., ale to nie musi być reguła. Poza tym co ma wypadek kogoś innego do wypadku Zientarskiego?
Wyjaśnienia usłyszane w radiu mnie przekonały (w dodatku pieszy się przyznał). A pewnie podali je dlatego, że było sporo wątpliwości i ludzie założyli z góry, że Zientarski jest winien.
Generalnie - na szczęście nie był to dramatyczny wypadek i wszyscy uszli z życiem :-)
@Politykierski
23 Sierpnia, 2012 - 16:23
Otóż ów "inny wypadek" ma to wspólnego z ostatnim wypadkiem z udziałem MZ, że w obydwu przypadkach były to wypadki tzw. celebrytów z tzw. silnym zapleczem.
"W dodatku pieszy się przyznał". To czarny humor, czy poważne stwierdzenie? Nie do takich rzeczy ludzie się przyznawali i przyznają.
Wiele osób zakłada np. że Ścibor-Rylski jest zdrajcą. Ja tego nie zakładam, czemu dawałem tutaj wyraz. Nie zakładam też, że MZ jest winien. W jednym i drugim przypadku wypadku. Ale nie mogę się powstrzymać od zdziwienia. W jednym i drugim przypadku wypadku.
@tł - ja zapytałabym inaczej
23 Sierpnia, 2012 - 16:49
Czy gdyby to była wina MZ, naprawdę by go ukarano? Ktoś w to wierzy? Ja nie. Szukano by "okoliczności łagodzących". Do skutku.
Sama znam przypadek z dawniejszych czasów, kiedy ktoś w małym mieście, lubiący szybką jazdę, zabił dziecko. I nic. Dalej uprawiał swój zawód, a nawet miał uprawnienie kontrolowania innych kierowców. Miał lizak itd. Nie wiem, na czym to polegało. To był lekarz. Może ktoś z Was wie, na czym cała sprawa tych uprawnień polegała. Czy trzeba było być w ORMO? Inna rzecz, ze to był w swojej dziedzinie bardzo dobry fachowiec i szkoda - dla dobra pacjentów - byłoby go zapudłować.
@proxenia
23 Sierpnia, 2012 - 16:58
Ja też nie wierzę. Ale @Politykierski wzywa do obiektywizmu ;-)))
Mieliśmy wszak nie tak dawno ministra sprawiedliwości, który ładnych parę latek unikał odpowiedzialności za spowodowany wypadek...
Mieliśmy też borowików wiozących Buzka, którzy spowodowali wypadek a Al. Jerozolimskich...
Mógłbym wyliczać jeszcze długo, odnosząc się tylko do casusów znanych mi medialnie, a nie osobiście...
Pozdrawiam
Zientarski jak widac
23 Sierpnia, 2012 - 16:55
nie potrafi jezdzic ani samochodem ani skuterem, ale za to doskonale jezdzi tramwajem.
@Dan Carter
23 Sierpnia, 2012 - 17:00
Nic mi nie wiadomo o umiejętnościach MZ w zakresie jazdy tramwajem ;-)))
Pozdrawiam
@ Drogi TŁ....
23 Sierpnia, 2012 - 17:45
... Z NADZIEJĄ,ŻE WYBACZYSZ ?/ :
ch...., z Zientarskimi, wiadomo kim ten Knur , był i jest...
alle, czy jest Ci coś więcej wiadomo na ten temat ?? :
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,USA-ujawnia-tajne-archiwa-dotyczace-Polakow,wid,14867601,wiadomosc.html
... bardzo, liczę na Twoją opinię i analizę .
Pozdrawiam,
Marek
ps.
.... no już nie będę pisał,że wysyłam 10*
@maruś
23 Sierpnia, 2012 - 17:58
Nie mam podstaw do analizy. Jeżeli zaś idzie o opinię: od dawna funkcjonuje hipoteza, że jakaś - bardzo znikoma liczebnie - ilość oficerów polskich w niewoli sowieckiej poszła na współpracę w czasie swojego uwięzienia. Część z nich ocaliła w ten sposób życie, trafiając do Andersa lub do Berlinga. Część natomiast - mimo wszystko - zginęła w Katyniu i innych miejscach. To wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. Hipoteza...
Znane są przypadki, gdy całkowicie uczciwi i porządni ludzie unikali śmierci w Katyniu ze względu na swoje unikalne umiejętności lub wiedzę. Sprawdź prof. Świaniewicza, który został wycofany z "katyńskiej rampy" ze względu na swoją znajomość ekonomiki III Rzeszy.
To bardzo trudny temat. Na razie w sferze hipotez. Brak dostępnych źródeł. Na pewno mają je Rosjanie. Być może - Amerykanie.
Pozdrawiam
czujność
23 Sierpnia, 2012 - 19:19
Przyglądanie się takim sprawom jest ważne, niestety często dzieje się tak, że tzw celebrycie więcej wolno - vide Polański; jak strasznie wszystcy się obruszali, że grozi mu deportacja i wyrok za współżycie z nieletnią.
Ja jestem ciekawy, co będzie z Korą, co pieskowi trawkę kupowała... Mam sentyment i ślad sympati do jej starych piosenek (już nie mam go, co do publicznych wypowiedzi artystki), ale równośc wobec prawa po prostu powinna być; nasłuchuję w mediach wieści z tej sprawy.
@roland
23 Sierpnia, 2012 - 19:35
Kora dostanie tzw. symboliczny wyrok w zawiasach. Wyrok ten stanie się pretekstem do tzw. pochylenia się nad sprawą, co z kolei zaowocuje zmianą prawa.
Oczywiście jeśli rządów PO szlag nie trafi. Co daj Bóg.
Pozdrawiam