Otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją

Obrazek użytkownika KP
Kraj

Jak można pomóc komuś, kto oszukany przez bandę cwaniaków sto razy, daje się wydoić po raz sto pierwszy, po czym bezradnie rozkłada ręce, że przecież tym razem dawali gwarancję, napisali specustawę, własnoręcznie podpisali i przystawili pieczątki?

Czy można uratować tonącego w bagnie, który najpierw odtrącił wyciągniętą na ratunek dłoń, a teraz gryzie i drapie swego dobroczyńcę który próbuje jeszcze wyciągnąć go za uszy?

Nie potrafię inaczej wyjaśnić masowego umysłowego zaćmienia większości moich współmieszkańców (bo moimi rodakami ani współobywatelami na pewno nie są) jak tylko szczególnym doświadczeniem Bożym, karą za to, że wcześniej ignorowaliśmy znaki jasne i klarowne.

Są moim zdaniem dwie granice których podczas przekonywania do siebie lemingów przekroczyć nie wolno, granice wyznaczane w moim przypadku przez instynkt samozachowawczy i potrzebę autentycznej, świętej wiary.

Inaczej mówiąc, nie będę eksperymentował z popełnianiem zbiorowego samobójstwa tylko po to żeby przekonywać do moich patriotycznych racji, ani nie będę rozmiękczać fundamentów świętej katolickiej wiary, żeby tylko nie urazić stada lemingów.

Jeśli ktoś prosi mnie o pożyczkę kilkunastu tysięcy złotych, obiecując że na pewno odda, bo rząd dał gwarancję, że wszystkich podwykonawców spłaci, więc i jego kopareczkę też, to jest dla mnie samobójcą który i mnie chce pociągnąć w przepaść. Bo jeśli ktoś wierzy, że zdrajcy i agenci zapłacą mu za wykonaną robotę, to jest samobójcą.

Jeśli ktoś przekracza tą granicę samozagłady, ja nie pójdę za nim, żeby go ratować, ani tym bardziej dotrzymywać towarzystwa.

Opowieść o nieszczęsnej pożyczce znam tak naprawdę ze skali lokalnej i nie chodziło o budowę autostrady, ale obwodnicy, a gwarantującym nie był rząd, ale prezydent miasta z PO, ale chodziło mi o dobrą ilustrację mentalności lemingów i mechanizmu działania, który wyniszcza nas w taki sam sposób na wszystkich szczeblach.

To jest wojna, a lemingi których prof. Zybertowicz pieszczotliwie nazywa "zagubionymi", proponują nam w ramach strategii działania popełnienie zbiorowego samobójstwa.

Nie będę też podmywał w ramach "obopólnego kompromisu" fundamentów naszej świętej wiary, bo tylko ona w ostatecznym rozrachunku okazała się trwałym spoiwem naszej tożsamości na przestrzeni życia 40 pokoleń.

Moim zdaniem wchodzimy w czasy koniecznych bezpośrednich przygotowań na nadchodzącą katastrofę, w związku z czym czas przekonywania, akcji propagandowych i dyskusji się skończył. Możliwości dalszego uświadamiania lemingów ponad to, co osiągnęliśmy nie ma.

Granice o których wspominałem, już dawno zostały przekroczone, a poza nimi nie może być żadnego kompromisu.

Z Bożą pomocą zwyciężymy. Życzę Bożej opieki i wytrwałości wszystkim niepoprawnym.

P.S. W związku z powyższym wpisy na blogu będą rzadkie, bo nasza pisowska szajka zmienia "profil działalności".

Brak głosów

Komentarze

Uważam, że się mylisz.
To znaczy, oczywiście nie należy pożyczać pieniędzy osobie, która przychodzi z taką propozycją. Bo jest oczywistością, że to nie zagra. Taką samą oczywistością jak to, że firma Amber Gold jest (była?) przekrętem finansowym.
Natomiast Twój błąd polega na tym, że należy tłumaczyć i wyjaśniać do upadłego. Nie należy według mnie używać takich zwrotów jak "wojna".
Ja wiem, że to trudne, ale właśnie nie należy dawać tego pretekstu, który by usprawiedliwiał w oczach szeregowego leminga ten cały przekaz medialny, który codziennie trafia do niego.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#280953