Danse Marabre

Obrazek użytkownika KP
Kraj

Nie rozumiem ludzi którzy podniecali się wystąpieniem Tuska w ramach tzw. expose. Przecież dla każdego polskiego patrioty powinno być oczywiste że ani wybory parlamentarne 2011, ani powołanie "nowego" rządu ani też pierwsze wystąpienie premiera przed parlamentem nie stanowiło żadnego przełomu.

Przełomem w polskiej historii nazwać można zamach Smoleński albo fizyczne uruchomienie gazociągu północnego, bo konsekwencje tych wydarzeń będą odczuwać jeszcze nasze dzieci i wnuki, ale żeby się podniecać tym co powiedział średnio ważny pionek w obecnym układzie rządzącym? Jakie to ma znaczenie dla życia narodu?

Przecież nawet lemingi wiedzą dziś bardzo dobrze, że słowa Tuska, bez względu na to w jakich okolicznościach wypowiedziane, nie mają jakiejkolwiek wartości. Lemingom to oczywiście pasuje, my natomiast możemy po obecnym układzie rządzącym (wcale nie tożsamym z oficjalnym rządem) spodziewać się wszystkiego najgorszego, a kopanie po twarzy przez policjanta na służbie wydaje się opcją jeszcze nie najgorszą. Przecież zamiast policjanta, zawsze można spotkać jakiegoś Ryszarda C.

Dlatego proponują, żeby nie podniecać się za bardzo tym ile razy premier pierdnął czy zakaszlał. Dziś aż za dobrze wiemy, że obecny układ rządzący jest zdolny do każdego bestialstwa przeciwko własnemu narodowi. Obecni właściciele Polaki nie cofną się przed niczym, jeśli ich interesy zostaną skutecznie naruszone. Tusk, to pikuś. Jak będzie za bardzo podskakiwał, albo po prostu przestanie być potrzebny, skończy jak Andrzej Lepper.

Ale jeśli chcemy przetrwać jako naród to obecny układ rządzący musi zostać nie tylko pozbawiony władzy, ale odrzucony w całości jako system społeczno-polityczny.

Brak głosów