idiotyzacja

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Nie każdy rodzi się idiotą, ale każdy może nim zostać bez najmniejszego wysiłku i bez jakiegokolwiek wstydu, skoro (wg Wikipedii) termin ten nie jest już stosowany w psychiatrii, nie utracił zaś pierwotnego, starożytnego znaczenia, które nie było "pejoratywne", wręcz przeciwnie, gdyż oznaczało przeciwieństwo "polityka".

[Nota bene pomysł eliminacji ze słownika rzeczowników "pejoratywnych" bardzo mi się podoba, bo pozwala mieć nadzieję, że z czasem znikną również desygnaty : nie będzie już chorych, starych, skrzywdzonych itp.,choć nie ukrywam, że wolałbym kolejność odwrotną.]

W czasach przedwikipedycznych, kiedy idiotyzm, kretynizm oraz matołectwo były jeszcze kategoriami psychiatrycznymi, od czasu do czasu używano czasownika "idiocieć", a także imiesłowu "zidiociały", by opisać zmiany zauważalne u osobnika, który idiotą się nie urodził, lecz stawał się, albo już stał.

Jest to, wypisz wymaluj, mój przypadek, i chciałbym prosić o stosowanie przy jego charakterystyce poprawnych określeń
gdyż zależy mi na tym, by uwzględniała ona moją aktywność osobistą w procesie transformacji.

Proces ów nie był idioceniem naturalnym, z tzw. przyczyn organicznych, ale efektem postępów idiotyzacji świadomej.

Mieli tę świadomość sensu largo sternicy państwowej nawy oraz masowej wyobraźni jej majtków i pasażerów, ale sensu stricto także ja sam, głuchnący stopniowo na komendy, a z czasem i na dzwon pokładowy.

Czasem jeszcze sprawdzam czy płyniemy - obojętne, dokąd -
ale poza ślinieniem się i bełkotaniem na widok jakiejś rozpoznawalnej twarzy - czy radośnie, czy też ze złością - do innych reakcji nie jestem zdolny.

Hałas i zgiełk na pokładzie, wszyscy tańczą w kolorowych szalikach, z megafonów płyną komunikaty z frontu walki o wyasfaltowanie tych szlaków, którymi przybywać mają goście przywożący nam hojne dary - jasne, że nie ma czasu na żadne nowiny z Brukseli, gdzie nic ważnego się nie stało, Polacy, nic się nie stało, a ja siedzę z gębą pełną śliny
i tępo gapię się na zachmurzone czerwcowe niebo.

Mógłbym kogoś opluć, może nawet powinienem, ale jakoś mi się nie chce ustalać kolejności, zresztą - szkoda śliny.

Postępów idiotyzacji zahamować w ten sposób się nie da,
a jest ona konieczna, żeby żyło się lepiej. Wszystkim.

I żeby mogli od czasu do czasu ryknąć "JEEEEEEST !!!"

Wszyscy - prócz tych, którzy urodzili się idiotami.

Szczęściarze..

Brak głosów

Komentarze

Świetny tekst.
Pozdrawiam Autora.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#262139

I dlaczego mam to ryczeć?
Nic z tego nie kapuje...o co chodzi?
Znaczy...że zidiociałem,czy mam tak od urodzenia?
Nu wot...i zagwozdka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#262165

Od urodzenia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#262167

:)

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#262181

jest Zezowaty Szczęściarz...

Vote up!
0
Vote down!
0
#262298

Dobre! ;-). Ale czyżby Pan nie rozpoznawał...? Przecież człowiek, to styl. ;-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#262310

z goła odwrotnie. Ale już nie żyje więc Pana na wierzchu :)

PS. Przyznam, że nie rozpoznałem. Czy to kolejny Spadochroniarz24?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#262416

Kiedyś,dawno temu,był sobie film p.t. "Widziałem nawet szczęśliwych Cyganów".Dzisiaj Cyganów już nie ma,są tylko Romowie- może i szczęśliwi.Idiotów za to mamy dostatek.Wyłącznie szczęśliwych.

I każdy robi za patriotę z dwoma chorągiewkami przy aucie,nawet z opatulonymi biało-czerwono lusterkami.Miało być globalne ocieplenie-jest zimny czerwiec.Tylko zidiocenie postępuje planowo i nieubłaganie.

Jak zwykle ciepło pozdrawiam.

Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"

Vote up!
0
Vote down!
0

Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"

#262210

Takie czasy synu Metona.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#262285

Empedokles synem Metona? Raczej niemożliwe... :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#262289