idiotyzacja
Nie każdy rodzi się idiotą, ale każdy może nim zostać bez najmniejszego wysiłku i bez jakiegokolwiek wstydu, skoro (wg Wikipedii) termin ten nie jest już stosowany w psychiatrii, nie utracił zaś pierwotnego, starożytnego znaczenia, które nie było "pejoratywne", wręcz przeciwnie, gdyż oznaczało przeciwieństwo "polityka".
[Nota bene pomysł eliminacji ze słownika rzeczowników "pejoratywnych" bardzo mi się podoba, bo pozwala mieć nadzieję, że z czasem znikną również desygnaty : nie będzie już chorych, starych, skrzywdzonych itp.,choć nie ukrywam, że wolałbym kolejność odwrotną.]
W czasach przedwikipedycznych, kiedy idiotyzm, kretynizm oraz matołectwo były jeszcze kategoriami psychiatrycznymi, od czasu do czasu używano czasownika "idiocieć", a także imiesłowu "zidiociały", by opisać zmiany zauważalne u osobnika, który idiotą się nie urodził, lecz stawał się, albo już stał.
Jest to, wypisz wymaluj, mój przypadek, i chciałbym prosić o stosowanie przy jego charakterystyce poprawnych określeń
gdyż zależy mi na tym, by uwzględniała ona moją aktywność osobistą w procesie transformacji.
Proces ów nie był idioceniem naturalnym, z tzw. przyczyn organicznych, ale efektem postępów idiotyzacji świadomej.
Mieli tę świadomość sensu largo sternicy państwowej nawy oraz masowej wyobraźni jej majtków i pasażerów, ale sensu stricto także ja sam, głuchnący stopniowo na komendy, a z czasem i na dzwon pokładowy.
Czasem jeszcze sprawdzam czy płyniemy - obojętne, dokąd -
ale poza ślinieniem się i bełkotaniem na widok jakiejś rozpoznawalnej twarzy - czy radośnie, czy też ze złością - do innych reakcji nie jestem zdolny.
Hałas i zgiełk na pokładzie, wszyscy tańczą w kolorowych szalikach, z megafonów płyną komunikaty z frontu walki o wyasfaltowanie tych szlaków, którymi przybywać mają goście przywożący nam hojne dary - jasne, że nie ma czasu na żadne nowiny z Brukseli, gdzie nic ważnego się nie stało, Polacy, nic się nie stało, a ja siedzę z gębą pełną śliny
i tępo gapię się na zachmurzone czerwcowe niebo.
Mógłbym kogoś opluć, może nawet powinienem, ale jakoś mi się nie chce ustalać kolejności, zresztą - szkoda śliny.
Postępów idiotyzacji zahamować w ten sposób się nie da,
a jest ona konieczna, żeby żyło się lepiej. Wszystkim.
I żeby mogli od czasu do czasu ryknąć "JEEEEEEST !!!"
Wszyscy - prócz tych, którzy urodzili się idiotami.
Szczęściarze..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1086 odsłon
Komentarze
Świetny tekst. Pozdrawiam
5 Czerwca, 2012 - 19:58
Świetny tekst.
Pozdrawiam Autora.
markiza
Co JEEEEEEST?!
5 Czerwca, 2012 - 20:58
I dlaczego mam to ryczeć?
Nic z tego nie kapuje...o co chodzi?
Znaczy...że zidiociałem,czy mam tak od urodzenia?
Nu wot...i zagwozdka.
@zezowaty
5 Czerwca, 2012 - 21:04
Od urodzenia.
@tł
5 Czerwca, 2012 - 21:42
:)
markiza
Było zezowate szczęście...
6 Czerwca, 2012 - 10:03
jest Zezowaty Szczęściarz...
@jacool78
6 Czerwca, 2012 - 10:19
Dobre! ;-). Ale czyżby Pan nie rozpoznawał...? Przecież człowiek, to styl. ;-)))
Pozdrawiam
Był taki, który twierdził...
6 Czerwca, 2012 - 15:13
z goła odwrotnie. Ale już nie żyje więc Pana na wierzchu :)
PS. Przyznam, że nie rozpoznałem. Czy to kolejny Spadochroniarz24?
Pozdrawiam
Jak łatwo być szczęśliwym...
5 Czerwca, 2012 - 22:38
Kiedyś,dawno temu,był sobie film p.t. "Widziałem nawet szczęśliwych Cyganów".Dzisiaj Cyganów już nie ma,są tylko Romowie- może i szczęśliwi.Idiotów za to mamy dostatek.Wyłącznie szczęśliwych.
I każdy robi za patriotę z dwoma chorągiewkami przy aucie,nawet z opatulonymi biało-czerwono lusterkami.Miało być globalne ocieplenie-jest zimny czerwiec.Tylko zidiocenie postępuje planowo i nieubłaganie.
Jak zwykle ciepło pozdrawiam.
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
@Empedokles
6 Czerwca, 2012 - 08:56
Takie czasy synu Metona.
markiza
@markiza
6 Czerwca, 2012 - 09:07
Empedokles synem Metona? Raczej niemożliwe... :-)))