Wróciłam z Budapesztu,

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Świat

Wróciłam z Budapesztu,
jakże dumna z tego, że jestem Polką. To Węgrzy pomogli na Polakom zrozumieć dlaczego próbują nas wrogowie wolności tak bardzo poniżać! Byliśmy witani entuzjastycznie. Do Budapesztu przyjechało przeszło 5 tys. Polaków. Przywieźli flagi, transparenty. Ok. 800 osób przyjechało specjalnym pociągiem zorganizowanym przez Kluby „Gazety Polskiej”. Tylko z Górnego Śląska przyjechały minimum 4 autokary i dwa mikrobusy. O tych wiem, bo się spotkaliśmy się na parkingach. Skromnie licząc 250 osób. Wielu podróżowało własnymi samochodami i pociągiem. Kluby „Gazety Polskiej” z całego kraju. Im należy się wielkie podziękowanie za hasło i mobilizację do wyjazdu! Byli nawet Kaszubi. Spotkałam delegata z Bytowa.
Przyjechali "Solidarni 2010", środowisko "Niepoprawnego Radia" i członkowie wielu stowarzyszeń i organizacji patriotycznych.
Węgrzy powitali nas entuzjastycznie. Policja kierowała autokary tak, byśmy mogli podjechać jak najbliżej Muzeum Narodowego, gdzie rozpoczęły się uroczystości. Przemarsz kolejnych polskich grup był witany oklaskami przechodzących ulicami Węgrów. Zatrzymywali się, podbiegali ściskali dłonie! Gdy maszerowali Litwini Węgrzy wpadli w euforię. 50 –ciu młodych Litwinów przybyło do Budapesztu na zaproszenie Wydziału Wschodniego „Solidarności Walczącej”. Udało nam się wyrwać z niewoli sowieckiej dzięki wspólnej walce „za wolność Waszą i Naszą. Tak teraz musimy być razem, by Moskwie i Brukseli nie dać sobą rządzić. Interes naszych narodów i państw przede wszystkim!
Burmistrz Budapesztu i Tomasz Sakiewicz - Redaktor Naczelny Gazety Polskiej wygłosili płomienne przemówienia, wspominając wspólną walkę o niepodległość nawiązywali do czasów współczesnych.
Spod Muzeum ruszył pochód na Wzgórze Zamkowe. Szli w nim tylko ci, którzy przyjechali autokarami i na własną rękę. Podróżujący pociągiem mieli przez Węgrów podstawione autokary i pojechali zameldować się w hotelu. To w tym pochodzie widać było ilu nas Polaków jest w Budapeszcie! Rozciągnął się pochód biało-czerwony na prawie 2 km. Towarzyszyli mam Litwini z flagami i transparentem w języku angielskim i węgierskim. Do pochodu dołączali Węgrzy. Ściskali nam dłonie, poklepywali po plecach głaskali po głowach, całowali. Spontanicznie chcieli nam wyrazić swoją wdzięczność i radość. Bariera językowa była zbyt duża. Na Wzgórzu Zamkowym pochód się rozwiązał. Mieliśmy czas na rozmowy i wywiady do prasy. Francuski dziennikarz piszący dla gazety szwajcarskiej był bardzo zainteresowany Litwinami i sytuacją w polskich mediach.
Węgrzy częstowali nas ciastkami, plackami! Rozmawialiśmy w ten sposób, że jak ktoś znał jakikolwiek obcy język, to Węgrzy natychmiast szukali tłumacza, tak więc rozmawialiśmy po angielsku, niemiecku, francusku, rosyjsku i czesku! Czasami były to grupowe tłumaczenia. To było prawdziwe Święto. Wspominali Węgrzy udział Polaków w ich powstaniu w 1848r. Wymieniali nazwiska naszych generałów. O wielu nawet my nie słyszeliśmy, bo historia jest w Polsce marginalizowana. Wspinano też naszą pomoc dla walczących Węgrów w 1956r. Dziękowali nam, Polakom za krew i materiały opatrunkowe dla rannych w wyniku sowieckiej interwencji. Pamiętano, że tylko my Polacy pomagaliśmy! My z kolei dziękowaliśmy za broń i amunicję w wojnie z bolszewikami w 1920r. Odmówili nam wszyscy w całej Europie. Nawet Francja przyjazna nam odpowiedziała, że nie może pomóc. Jedynie Węgrzy posłali nam cały swój zapas amunicji i cały przemysł wojskowy pracował na potrzeby polskiej armii. Regularnie szły do Polski dostawy. TEGO SIĘ NIE ZAPOMINA! Dziękowaliśmy też Węgrom za pomoc okazywaną Polakom w II Wojnie Światowej. To przez Węgry przedostawali się nasi dziadkowie i ojcowie do formującej się polskiej armii we Francji. Gdy dowiedziano się, że jestem ze Śląska to przypomniano Henryka Sławika – Ślązaka z Jastrzębia Zdroju, który we wrześniu 1939r. znalazł się na Węgrzech i stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi. Dzięki pomocy delegata węgierskiego rządu Józefa Antallema wystawiał on uchodźcom dokumenty, które wielu z nich – zwłaszcza Żydom – uratowały życie. Ocalił ok. 30 tys. osób w tym 5 tys. Żydów.
Około godziny13 zaczął się formować pochód pod Parlament. Węgierskie poczty sztandarowe, delegacje w tradycyjnych – historycznych strojach węgierskich. Na koniach hajducy. Stanęliśmy tuż przy barierce i zaśpiewali „Pierwszą kadrową”. Odział konny ruszył, barierkę odsunięto i Węgrzy dali nam znać byśmy szli przed nimi. Czy to był spontaniczny symbol? Polacy ruszajcie! Węgierscy hajducy na koniach i flagi polskie za nimi!
Gdy szliśmy ulicami Węgrzy szaleli z radości. Z balkonów oklaski. Wszędzie okrzyki Lengyelek ( Polacy). Pozdrawiano nas, podbiegano, by rzucić się na szyję! Całowano w policzki i po rękach. Widziałam łzy w oczach. Nawet starsi mężczyźni płakali.
Podeszliśmy pod sam Parlament. Staliśmy tuż przy podium. Prowadzący uroczystość przywitał nas Polaków i Litwinów. Węgierski Europarlamentarzysta też wspomniał o Polakach. Zarówno tancerze jak i śpiewacy byli zaskoczeni morzem flag polskich. Największe jednak wrażenie wywarliśmy na Premierze Orbanie! Widziałam go z bliska. Ogarnął wzrokiem plac i widać było na twarzy miłe zaskoczenie. W przemówieniu powiedział po polsku za Waszą i Naszą Wolność! Fragment przemówienia tłumaczyli nam stojący obok Węgrzy. Powiedział coś takiego, oczywiście w wolnym tłumaczeniu: „ Kraje Europy Niemcy, Francuzi chcą nas uczyć co to jest wolność a wpychają nas w ręce Moskwy…. To my, którzy wyrwaliśmy się ze szpon komunizmu lepiej wiemy. Nikt tak nie kocha wolności jak narody Polski, Litewski i Węgierski. To właśnie po tych słowach następowały olbrzymie brawa!
Wiktor Orban mówił też o celowym zniszczeniu przemysłu a następnie zadłużaniu przez banki, by prowadzić kolejne kraje do bankructwa i ograniczania suwerenności. Nowa metoda popadania w niewolę. Orban to świetny przywódca. Porywa tłum. Mówi to co myśli, jego słowa płyną z serca. To silny człowiek! Jak ja Węgrom zazdroszczę.
Gdy opuszczaliśmy plac Lajos’a Kossuth’a , Węgrzy częstowali nas ciastkami, plackami, wręczali kokardy w barwach węgierskich, odznaki, proszono nas o flagi polskie, o chusty z napisem „Solidarność”. Dostaliśmy piękny chleb w formie krzyża z herbem Węgier i herbatniki z herbem. Aż strach było wejść do restauracji na kawę, bo na widok polskich flag, częstowano pralinką i winem. Policjanci nas pozdrawiali. Też mieli poprzyklejane plakietki przywiezione z Polski symbolizujące uścisk dłoni w barwach narodowych.
Nie czułam się tak bezpiecznie z polską flagą w Warszawie w dzień Święta Niepodległości mojej ojczyzny, jak w Budapeszcie w dniu węgierskiego święta. A może nie przenosić stolicy do Krakowa a od razu do Budapesztu!
Napotkani na drugi dzień Włosi gratulowali nam twierdząc, że Polacy mają „power”. Byli zaskoczeni. Im też udzielił się nastrój wolności. Zapraszali do Rzymu, ratować ich państwo!
Węgry to wolny kraj, wolnych obywateli, z rządem dbającym o interes państwa.
Mam nadzieję, że wiosna ludów się zbliża. Węgrzy dali nam wszystkim narodom przykład.

PS
Galeria zdjęć
http://www.magyarhirlap.hu/online/marcius_15._.html?send=false
W każdym pokoju hotelowym Pismo Święte w trzech językach.
Dostałam od przyjaciół w Polsce wiele pytań - zarzutów w stosunku do polityki Orbana, by sprawdzić na miejscu. Rozmawiałam z wieloma ludźmi na ulicy. Żaden z zarzutów się nie potwierdził. Powiedziano wprost: To Moskale i brukselskie lobby bankowe te ploty rozsiewa!
Mam nadzieję, że ktoś przetłumaczy przemówienia w całości.

Polecam relację: http://www.blogopinia24.pl/polityka/119-lzacy-w-budapeszcie

Brak głosów

Komentarze

zabraknie w mediach, nie tylko polskich. Czytalam przed chwila o demonstracjach w Budapeszcie "zarowno za jak i przeciw Orbanowi". Tak mozna to zrelatywizowac. No i jeszcze: "Z Polski pojechali do Budapesztu zwolennicy ultraprawicowej Gazety Polskie." To ze stron niemieckich wiadomosci telewizyjnych tagesschau.de

Vote up!
0
Vote down!
0

kkatarzyna

#236638

Serdeczne podziękowanie Pani Jadwidze Chmielewskiej, potwierdzającej moje dane ilościowe uczestników, a lekceważone i umniejszane przez esbeckich "dziennikarzy"! Serdeczne Bóg Zapłać!

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#236641

Łezka się w oku kręci gdy czytam pani sprawozdanie z Budapesztu,na takie chwile człowiek czeka długie lata,była pani naprawdę w wolnym kraju,i cieszę się że ta wolność jak wiosna przybyła wraz z wami z Węgier do Polski

pozdrawiam panią serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#236650

wlk dzięki, p o w o d z e n i a życzę

Isten Áldd Meg a Magyart! NIECH BÓG BŁOGOSŁAWI Węgrom !

STEIN

Vote up!
0
Vote down!
0


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#236755

Dziękuję Ci Jadwigo i zazdroszczę! Sam jestem pod wrażeniem tego co się tam dzieje. Twoja relacja czytana w niedzielny poranek jest budująca. Złożony zwykłym przyziębieniem nie mogłem uczestniczyć, więc czekam na osobiste spotkanie pod "Namiotem S 2010" POZDRAWIAM

Vote up!
0
Vote down!
0
#236645

relację. Poczułam, jakbym tam z Panią byłam, aż łza mi się w oku zakręciła.
Nie mogę się doczekać , kiedy wrócę z moją nogą, po niezbyt udanej operacji, do pełnej sprawności , aby móc bezpośrednio
w tak ważnych spotkaniach uczestniczyć.

Serdecznie pozdrawiam z 10.

Vote up!
0
Vote down!
0
#236655

Serdeczne dzięki droga Jadwigo za relację ze wspaniałego Budapesztu byłem tam dwa lata temu !. Wspaniali ludzie tylko pozazdrościć Węgrom , że dają w taki odpust biurokratom brukselskim !. A gdzie nasze pajace ?.

Vote up!
0
Vote down!
0
#236656

Jak miło jest móc przeczytac taką emocjonalną relację. 

Bardzo dziekuję.

 

 Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#236658

aniz
Jadziu dziękuję, tak pięknie przekazałaś nasza odczucia, wrażenia, nasze przeżycia w Budapeszcie i na Węgrzech.
Czuliśmy się tam Polakami, wszyscy jednakowo patriotyczni, solidarni z "Madziarami"
dziękuje...

Vote up!
0
Vote down!
0

aniz

#236659

Dawno się tak nie popłakałam z radości, wzruszenia, szczęścia. Jest nadzieja...

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#236661

Jestem dumna, niezmiernie dumna z Was wszystkich, którzy byli w Budapeszcie!Dziękuję za wzruszajace relacje, a przede wszystkim za NADZIEJĘ...
Nam, na prowincji, trudniej jest się jednoczyć, zwłaszcza w środowisku zagorzałych komunistów i lemingów wpisujących się do PO z myślą o zwietrzonej "karierze". Tym bardziej potrzebujemy takich informacji, filmów, zdjęć i reportaży - one umacniają nas w słuszności naszych poglądów i przekonaniu, że nie jesteśmy w takich skorumpowanych miejscowościach osamotnieni. DZIĘKUJĘ!

******************************************************
Jeszcze Polska nie zginęła /Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#236665

W Budapeszcie odmeldowali się "soliści" z transparentami, Polacy z małych miejscowości.

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#236685

"...Węgier z Polakiem gdy połączą dłonie
trzy kraje, razem z Rumunią,
przy majestatu polskiego tronie
wieczną połączą się unią.

A Krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,
choć wiary swojej nie złamie,
Polski potężnej uprosi opieki
- i wierne będzie to ramię.

- Powstanie Polska od morza do morza...! "

Vote up!
0
Vote down!
0
#236680

Brak słów na opisanie tego budapeszteńskiego przeżycia!
Nie ma w świecie większych przyjaciół Polski niż Węgrzy, co od zarania naszych dziejów (dosłownie) udowodnili. Świetnie podsumował to red .Sakiewicz - mimo wspólnej granicy, nigdy miedzy nami nie było żadnych konfliktów zbrojnych, co jest rzeczą niebywałą w Europie i świecie.
Autorka opisała pięknie nasz pobyt, może dorzucę do jej relacji trochę prozy życia.
Podstawiane autokary do przewozu polskiej masy ludzkiej, dla każdego suchy prowiant od rana (Muzeum), po Manifestacji wspaniały smaczny obiad, przejazdy wszystkimi środkami komunikacji publicznej przez dwa dni pobytu - dla Polaków darmowe, ale słyszałam tez o podwożeniu taksówkami, bez opłaty.Obniżone ceny w hotelach, noclegi w prywatnych domach.
A sympatia - wielka, wdzięczność - ogromna, te oklaski, ciasteczka, słodycze, serca na dłoniach, wymiana flag, całowanie naszych flag przez Węgrów! Tego słowa nie wyrażą, to trzeba przeżyć, uczestniczyć w tym wydarzeniu. I to w sercach i pamięci pozostanie na zawsze.
Chciałabym abyśmy my Polacy dorównali organizacyjne Węgrom, kiedy oni do nas zjadą. A zjadą z pewnością !

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#236684

rok temu - 15 marca 2011

http://www.youtube.com/watch?v=w-uLosNuAFw&feature=related

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#236694

Pani Jadwigo - dzięki za relację. Nie spodziewałam się, że w Budapeszcie będzie nas aż tyle i że udział Polaków w węgierskim święcie narodowym spotka się z tak wspaniałą i gorącą reakcją Węgrów.
Boże ! Przypomniały mi się lata 70-te jak śmigałam po Budapeszcie MZ-ką z kumplami ze studiów i gdziekolwiek poszliśmy to drzwi się wszędzie otwierały bo "taka jedna Poleczka przyjechała w gości i musi to zobaczyć". Pamiętam jak w Vidamparku kasjerka wcisnęła nam cały bloczek biletów słysząc polską mowę. O innych faworach nie wspomnę bo co krok - same niespodzianki, uściski i ogromna sympatia. Na ówczesnym Bulwarze Lenina był ogromny sklep muzyczny z bogatym działem księgarskim. Ilekroć w nim byłam by kupić jakieś nuty, wychodziłam obdarowana wspaniałymi wydawnictwami muzycznymi, węgierskimi, francuskimi i... polskimi, których wtedy w Polsce dostać nie było można. Komunikowałam się po niemiecku więc pytali skąd jestem, gdy mówiłam, że z Polski kończyło się właśnie wręczaniem w upominku nut, niejednokrotnie bardzo drogich i nie na kieszeń studencką.
...Bajeczna Obuda właśnie staje mi przed oczami - wzgórza z przytulonymi do ich stoków winnicami i domki przycupnięte wśród szalejącej zieleni...
Ten udział Polaków w węgierskich uroczystościach to najpiękniejszy prezent urodzinowy jaki dostałam, a Pani opowieść sprawiła, że świętowanie trwa.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.
contessa

_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#236695

np w czasie wojen szwedzkich "odwiedził" nas Rakoczy

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_II_Rakoczy

poza tym choc granica na grzbietach Karpat byla wlasciwie najtrwalsza nasza granica przez stulecia

to czasem byly wojny w tzw Galicji:

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=20269

Przeciez Madziarzy odebrali kiedys Polsce ziemie obecnej Slowacji....

co nie zmienia postaci, ze generalnie mielismy nawet wspolnych krolow , czy krolowa jak Jadwiga Andegawenska
i w wiekszosci poprawne stosunki

Vote up!
0
Vote down!
0
#236699

gość z drogi

serdeczne pozdrowienia z 10 :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#236705

Podczas martwych sezonów turystycznych Jan Paweł II (Święty Papież)organizował zloty młodzieży katolickiej, które dawały pracę przewoźnikom, kierowcom i pilotom wycieczek. Byłem kiedyś na specjalnym spotkaniu z Ojcem Świętym w kościele bazylikowym Matki Boskiej Śnieżnej w Rzymie, gdzie nas policzono - prowadzących pielgrzymki - konkretnie: 150 autokarów.
Jeśli do Budapesztu wjechał pociąg z Polski, z którego odebrano pasażerów 16. autobusami po 50 foteli w jednym, tzn. że przyjechało nim ok. 800 osób. Ok. 20 innych autokarów naliczyłem po drodze i na parkingach węgierskiej stolicy. Było także sporo mini-busów "dziewiątek", "dwunastek" i "osiemnastek" i mnóstwo aut prywatnych, np. klub "Gazety Polskiej" z Wiednia przybył 4. autami dzień wcześniej.
Jednak największą wskazówką frekwencji był pierwszy przemarsz spod Muzeum na Wzgórze Zamkowe: nie brali w nim udzialu pasażerowie PKP Intercity, bo ich odwiezionio do hoteli, a dwukilometrowy kondukt w ogóle tego braku nie odczuł. Rzeka ludzi i flag zaparła mi dech - ok. 100 autokarów po 50 pasażerów nie wiem czy zdolaloby te masy pomieścić. Dlatego na moje oko podać można ok. 5000 przyjezdnych znad Wisły.

Vote up!
0
Vote down!
0

insurekcjapl

#236708

A gdzie są media , podobno polskie media, gdzie one są ???????

Vote up!
0
Vote down!
0
#236728

nigdy dość przyzwoitości i honoru

Pani Jadwigo świetna relacja,czytając czułem się tak jak podczas oglądania prawdziwej relacji z 11 listopada. Nie byłem na tych wydarzeniach tak jak mnóstwo innych osób z różnych powodów i takie relacje są jak tlen do oddychania(obym niedługo mógł pomóc swoją obecnością). Mam takie marzenie by ziściła się dawna idea jak w moim tytule z tym ,że nie dosłownie Polska od morza do morza, a daleko idąca współpraca kulturowa, militarno-gospodarcza,wspólne duże projekty i postawa takich krajów jak Węgry,Słowacja,Czechy,Serbia,Rumunia,Litwa,Łotwa,Estonia,Gruzja i oczywiście Polska z mottem ''Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego'',może utopia choć może to być jedyna alternatywa dla wspólnych działań Rosji,Niemiec,Francji i USA.

Vote up!
0
Vote down!
0

nigdy dość przyzwoitości i honoru

#236710

Dzieki za pierwsze wrazenia z wyjazdu wolnosci !

To bedzie procentowalo w przyszlosci.

Pomimo cynicznych uwag ciemnych sil  z TVN-u, ze owszem, bylo tam jakies skromne zgromadzonko (3000 osob), w tym 700 (oszolomow)  z Polski.

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#236717

puszczona, że Orban opłacił przyjazd Polaków?
Trzymam wyciąg z banku za opłacone miejsce w pociągu ( z mojego konta)

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#236723

 Czytając ilustrowane zdjęciami sprawozdanie - jest się w bardzo pośredni sposób współuczestnikiem tego pięknego i potrzebnego Braciom Węgrom pobytu Polaków w tak uroczystym dla Nich dniu.

Pozdrawiam serdecznie.

 

"limba"

Vote up!
0
Vote down!
0
#236743

Demonico! Cieszę się, że Budapeszt i Wielki Wyjazd spodobał się! Szkoda, że nie potknęliśmy się o siebie! Przeczytaj moje artykuły jeszcze raz, a zorzumiesz jak i dlaczego tak kłamią czerwoni naziści! Nie należy ich lekceważyć, bo są groźniejsi niż myślimy! Rozbiór Węgier w Trianoine w 1920 r to ich dzieło! To Moskwa nasłała na Węgry wiosną 1919 r agenta cseki Bélę Kuna, ażeby trochę porozrabiał! Jego marionetkowa sowiecka republika wyciągnęła tylko kilka miesięcy, ale to wystarczyło, że obserwatorzy Ententy spisali Węgry, zamiast pomóc Węgrom rozwalić bunt czerwonych bandytów! Dzisiaj to i owo powtarza się, ale jakościowo na wyższym poziomie! Czerwoni naziści podjudzają Brukselę i waszyngton przeciwko Węgrom na podstawie instrukcji otrzymanych od Putina przez jego kumpla Gyurcsánya! Jest to próba generalna przed kolejnym atakiem, tym razem na Polskę, Czechy, Litwę, Łotwę, Estonię i Chorwację! A Słowacja do tego czynnie asystuje! Przecież powrót Fico odbył się na podstawie moskiewskiego scenariusza i pomocy finansowej! To o czym my mówimy?!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#236838

moja ulubiona :
http://www.youtube.com/watch?v=LkRv4-qQRTw&feature=related

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#236877

Oj Demonico, ściskam serdecznie! Bóg zapłać! Tej dawnej wersji tej piosenki jeszcze nie znałem! Wzruszyła mnie!

Z ucałowaniem rączek! Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#236940

Dziękuję za tę piękną relację. całym sercem chciałbym być z Wami ale finanse niestety mi na to nie pozwoliły.

Vote up!
0
Vote down!
0
#236754

arriver Trzeba jeszcze dodać że podczas marszu pod Parlament towarzyszył nam silny rytm bębnów wybijany przez idący z Polakami zespół zakonu Św. Jerzego z Wyszechradu. W wąskich uliczkach robiło to niesamowite wrażenie. Ponadto, obok entuzjazmu Węgrów, największe wrażenie zrobiła piękna postawa Polaków, wspaniali ludzie, inteligentni, dowcipni,brawo! Rozmowa w pociągu, podobnie piosenki, to była prawdziwa przyjemność! Wielkie podziękowania dla p. Redaktora Sakiewicza za zorganizowanie tego wyjazdu. Nas trzech było gośćmi uroczej węgierskiej rodziny, która nam zaproponowała nocleg po wiecu, a następny dzień spędziła z nami w mieście przy pomniku gen. Bema i na Zamku. Przy pożegnaniu Pani powiedziała: damy wam wszystko, tylko Orbana wam nie damy! Hojra Viktor!

Vote up!
0
Vote down!
0

arriver

#236770

Mogło być Polaków nawet więcej niż 5 tys. Niektórzy szacowali nawet koło 7 tys. Podałam ilość - autokary, które spotkałam z różnymi polskimi rejestracjami + pociąg. Węgrów było minimum 100 tys. - cały plac przed Parlamentem był zajęty a ścisk taki jak w komunikacji miejskiej w godzinach szczytu w latach 79-tych. Nie można się było nawet schylić! Człowiek przy człowieku. Jakby ktoś podał 200 tys. to też możliwe. Nie znam powierzchni plasu ale chyba większy od Piłsudskiego w Warszawie!
Kontr manifestantów nie spotkaliśmy. I nikt nie mówił że Orban zły. Każdy płacił za swój wyjazd nasz pobyt kosztował 226zł. przejazd nocleg i 2 posiłki.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#236784

I oczywiście wielu tu piszących.

Cieszę się, że ten wyjazd wyszedł - po cichu obawiałem się, że jakaś sprawna agentura rozwali tą inicjatywę i nic z tego nie wyjdzie.
Na szczęście tak mocni nie są.

Jeśli w tej sprawie zawiedli to co nas w gruncie rzeczy oddziela od orbanowskiego Budapesztu nad Wisłą ?
Bo gyurcsanyowski już mamy.

Aha, i jeszcze jedno - chyba się nie mylę, ale p*****lona TV publiczna, przynajmniej TVP1 i TVP Info, nie zająknęły się słowem na temat naszych w Budapeszcie i w ogóle na temat węgierskiego święta. Ani jednym, choćby zakłamanym słowem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#236803

o "dyktatorskich zapędach Orbana"

http://www.polskieradio.pl/7/1553/Artykul/567990,Dyktatorskie-zapedy-wegierskiego-premiera

Kto to jest ten Kociszewski i
Tadeusz Olszański, publicysta tygodnika Polityka ?
ale plują, to jest pewne.
Moze jednak boja sie "Budapesztu w Warszawie" ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#236901

im się dobrze żyje w gyurcsanowskim Budapeszcie, orbanowski byłby dla nich niesłychanie niebezpieczny.
Pytanie tylko czy taka zmiana jest u nas możliwa...
W tej chwili jedynie ich strach wskazuje, że to realne.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#236917

Witam serdecznie!

Tadeusz Olszański za komuny był korerspondentem prasowym, potem II.sekretarzem Ambasady PRL w Budapeszcie i dyrektorem OIKP. Propagandysta partyjny najlżejszego gatunku. Bo bronił i ostrzegał przed szykującymi się represjami takich opozycjonistów polskich jak ja. W czasie wojny jako dziecko schronił się na Węgrzech, ukończył założone przez mojego ojca, oraz ojca chrzestnego gimnazjum polskie w Balatonboglár, autor kilku książek o Węgrzech. Dziwię się, że wylądował na Urbanszczyźnie... Viktor Orbán i "dyktatorskie zapędy" - bzdura na resorach wynaleziona przez czerwonych nazistów, którzy coraz szybciej tracą ostatnie skrawki gruntu pod nogami! Dziwię się dlaczego nie mówią oni o "obaleniu dyktatury czerwonych nazistów agentów bezpieki i złodzieji gęsi Medgyessyego-Gyurcsánya-Bajnaiego!" Ale cóż: niektórzy na starość tracą zmysły. Ja przebaczyłbym tym dwom starcom, bo już zupełnie nie wiedzą co mówią! Boże, odpuść im grzechy! Głupi maluczcy nie wiedzą co robią!

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#236941

Klub GP z Amsterdamu, klub z Kanady, indywidualni z Hiszpanii, pisze o tych, których widziałam na własne oczy i z nimi rozmawiałam.

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#236812

Do nas przylaczyl sie pan, ktory przylecial na manifestacje specjalnie z Wilekiej Brytanii. Byla tez flaga australijska.

Fiona

Vote up!
0
Vote down!
0

Fiona

#236897

a nie ten twór nazwany Unią Europejska, gdzie wielkie mocarstwa gnębią mniejsze i broniące swojej suwerenności kraje. Śp.prezydent Lech Kaczyński budował jedność Europy środkowo-wschodniej a jego niegodny następca zniweczył tę pracę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#236881

Brawo Panie Dyziek, za to piękne stwierdzenie! Tylko połączone siły Węgrów i Polaków mogą zwyciężyć przeciwko tym, którzy we wschodniej Europie szukają kolonii i chcą restaurować zdradzieckie tradycje Bismarcka, Clemencau, Churchilla i Haynaua, albo wskrzesić Pakt Ribbentroppa-Mołotowa!

Szczęść Boże

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#236942

UE okazała się unią ale garstki polityków i ich interesów, miliony zwykłych ludzie dalej są na marginesie jak byli. Sztuka polega na tym by łączyć się bezinteresownie i Budapeszt właśnie udowodnił, że ludzie jeszcze tej zdolności nie utracili i za to im chwała !

Skrót "UE" należy zacząć czytać "unia ekonomiczna" zamiast europejska choć ona z ekonomiką też niewiele ma wspólnego...

Pozdrawiam.

Niech żyją wolne Węgry, niech żyje Polska daj Boże niedługo wolna !

contessa

_________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#237012

Jak bym sam tam był!
Gratuluję udanego wyjazdu. Taki katolicki ruch ogólnoeuropejski (nie mylić z unią!) był by na prawdę bardzo potrzeby.

pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeden z Pokolenia JPII

#236883

Jak pięknie,aż oczy się zaszkliły.

PS

Tak będzie i u nas.Jeszcze mała chwilka i ... będzie piękniej.       ______________________________________________________________   Sukces nigdy nie jest ostateczny,porażka nigdy nie jest totalna.Liczy się tylko odwaga./W.Churchill/

Vote up!
0
Vote down!
0
#236904

gość z drogi

i serce rośnie Pani Realcje ,plus relacje Tych,ktorzy TAM BYLI

to radość dla serca i duszy i zaraz przypominają się te słowa, jak refren

"Warto być Polakiem "

a bracia Węgrzy ?...ONI tylko mogą nas zrozumieć,tylko ONI

Szczęść Boże Węgrom, szczęść Boże NAM

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#236984

Dziękuję za relację, w której poczułam atmosferę jedności. Zazdroszczę Węgrom, że mogą być dumni z Orbana. Więcej pokojowych, bardzo licznych manifestacji pokojowych, a może i my doczekamy się godnego przywódcy naszego NARODU - terka

Vote up!
0
Vote down!
0

 - terka

#237026

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
I jeszcze linki relacji filmowych:
http://www.youtube.com/watch?v=vukLXpMTOpc&feature=player_embedded
http://vod.gazetapolska.pl/1360-za-wolnosc-nasza-i-wasza
http://vod.gazetapolska.pl/1354-tak-dziekuja-wegrzy

Jeszcze dziś nie opadły emocje!
Z rok znowu jedziemy do Budapesztu!!!!!!

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#237034

Witam Panią Serdecznie!
Tajemnicą popularności Viktora Orbána jest to, że to wszystko, co ogłosi w kampanii przedwyborczej, ściśle dotrzymuje!

Przytoczę przykład, która doniosła dzsiejsza prasa węgierska, a która lada moment zostanie opublikowana przez Redakcję NIepoprawni.pl:

Według informacji agencji MTI, na konferencji prasowej prezesa frakcji parlamentarnej FIDESz, poseł János Lázár oznajmił, że do 15 maja rząd Viktora Orbána zredaguje projekt ustawy o powłaniu do życia nowej instytucji o nazwie Komisja Pamięci Narodowej, której zadaniem będzie ustalenie przeszłości esbeków i funkcjonariuszy partyjnych komuny. Ta komisja badać będzie wszystkie sprawy związane z zaopatrzeniem emerytalnym esbeków i kadrowiczów partyjnych, kasując sztucznie wywyższone ich emerytury i ustalając nową ich wysokość, która może być nawet równoznaczna z minimalną emeryturą (około 100 euro). Szczegółowo zbada także losy majątku byłej WSPR oraz działalność MSW.

Zdaniem obserwatorów, komisja ta wystąpi z wnioskiem o usunięcie z MSW osób z przeszłością esbecką i partyjną w WSPR.

Według posła Jánosa Lázára, „w komisji tej znajdą się osoby oddalone od dziennej polityki“, przede wszystkim „ludzie z poważnym prestiżem społecznym i zawodowym”. Rząd wystąpi z wnioskiem o delegowanie do tej komisji poszczególnych osób i o ich uposażeniach. Zdaniem Jánosa Lázára „będą oni mieli pracę na długie lata”. Swój statut komisja sama ma opracować po pierwszym zebraniu delegowanych do niej członków. O wszystkich sprawach związanych ze swoją działalnością, a więc także o tym, w jakiej kolejności jakie akta zostaną otwarte i co zostanie poddane do publicznej wiadomości, samorządnie zadecyduje nowa komisja.

Frakcja FIDESZ jednogłośnie popiera ten projekt, nieznane jest jeszcze stanowisko koalicyjnej partii chadeckiej KDNP, radykalno-prawicowej Jobbik oraz umiarkowano-liberalnej Można Inaczej Politykować (LMP).

Z ucałowaniem rączek, Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#237041

Przeczytałem gorące słowa, napisane przez Panią na Niezależnej. Gratuluję za podjęcie tematu! W oddziale mojego dziada Poległego na Polu Chwały w Wojnie Polsko-Bolszewickej, ppłk.Zygmunta Antoniewicza był cały oddział Węgrów - "Legionistów Polskich" pod dowódctwem Ferdinánda Leó Miklóssyego! Pomnik ich stoi w parku Népliget w X dzielnicy Budapesztu, tuż przy Vajda Péter utca. Nikt nie opiekuje się nim. W Polsce nie pada ani słowa o tych bohaterskich Węgrach! Ojciec z kolei był najwyższym rangą dyplomatą RP (dyr.Instytutu Polskiego Prof.Zb.Załęski nie miał rangi w Poselstwie RP) z upoważnienią Rządu RP w Londynie, który mógł pozostać w Budapeszcie (poseł L.Orłowski, konsul J.Zarański itd musieli wyjechać jako "persona non grata"). Znał Sławika, pracował z nim. Proszę przeczytać mój życiorys na Niepoprawni.pl oarz moje artykuły.

Całuję rączki!

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#237252

http://wpolityce.pl/wydarzenia/25020-przybyli-by-razem-z-nami-swietowac-litewscy-i-polscy-przyjaciele-chwala-litwie-niech-bog-blogoslawi-polske

"Przybyli, by razem z nami świętować, litewscy i polscy przyjaciele. Chwała Litwie! Niech Bóg błogosławi Polskę!"
opublikowano: 18 marca, 18:26 | ostatnia zmiana: 18 marca, 18:40
PAP/EPA

Przemówienie Viktora Orbána w dniu święta narodowego Powstania i Walk o Wolność 1848-49.

Budapeszt, Pl. Kossutha 15 marca 2012

Szanowni Uczestnicy uroczystości! Współobywatele! Węgrzy!

Witam Państwa [dosł. Bóg przyprowadził Państwa] na Placu Lajosza Kossutha! Pozdrawiam również tych, którzy na obszarze całego Basenu Karpackiego, będąc w swoich domach, duchowo są z nami: od Koszyc, przez Székelyudvarhely [rum. Odorheiu Secuiesc, w Siedmiogrodzie] i Munkács [pol. Mukaczewo, na Zakarpaciu], aż po Szabadkę [serb. Subotica, w Wojwodinie]. Ten dzień jest dniem bojowników o wolność. Ten plac jest placem walczących o wolność. I dlatego dziś właśnie tu się zabraliśmy, ponieważ my, Węgrzy jesteśmy narodem walk o wolność. Nie zebraliśmy się po to, by - zacnym zwyczajem naszych przodków - wspominać tylko chwalebną przeszłość. Zgromadziliśmy się, aby ożywić w sobie odwagę marcowych młodzieńców. Moimi słowami nie chcę im teraz wznosić jakiegoś muzeum, lecz Państwu pragnę przypomnieć, iż my, dziś żyjący Węgrzy jesteśmy spadkobiercami roku 1848. Tak, my, którzy tu stoimy i Węgrzy rozsiani po świecie, jesteśmy politycznymi i duchowymi spadkobiercami roku 1848. Polityczny i duchowy program tamtego roku brzmiał następująco: nie będziemy kolonią! Program i pragnienie Węgrów w roku 2012 brzmi: nie będziemy kolonią! Ze szczególnym szacunkiem pozdrawiam tych wszystkich, którzy w styczniowym Marszu Pokoju stanęli w obronie wolności i niezależności Węgier, a w ten sposób również w obronie siebie nawzajem. Węgry nie zdołałyby podjąć rękawicy rzuconej im zimą, na przełomie 2011/12, będąc pod presją międzynarodowych nacisków i dyktatów, gdyby do pojedynku nie stanęły setki tysięcy tych, którzy wszystkim chcieli uświadomić, że Węgrzy nie będą żyli pod dyktatami obcych, nie poddadzą ani swej niezależności, ani wolności. Dlatego też nie poddadzą stworzonej wreszcie, po dwudziestu latach, swojej Konstytucji. Składam podziękowania wszystkim, którzy stanęli do obrony!

Mamy więc słuszny powód do tego, by nawet po 164 latach, iść za przykładem Bohaterów roku 1848. Tak, ale za którym? Człowiek w młodości jest radykalny, tak jak Petőfi, który chciał wieszać królów. W wieku dojrzałym człowiek staje się raczej gotowy do rozsądnego czynu, tak jak Kossuth. Z wiekiem zaś bardziej skłania się ku mądrości i przemyślanemu rozwojowi, tak jak Széchenyi. Mikszáth, 60 lat po wolnościowym Powstaniu, tak pisał o marcowych młodzieńcach: „nad niczym nie dywagowali, stanęli do dzieła i stworzyli dzień 15 marca, z pomocą jednego wiersza i brzęku kilku dekoracyjnych szabel prawników. A my dziś dzięki temu żyjemy”. Tak mógłby napisać również o pesztańskich młodzieńcach roku 1956. Zaczęli, wykonali i prawdziwie my teraz dzięki temu żyjemy. I mógł w ten sposób napisać o masowych demonstracjach przewracających ustrój państwa w 1989 roku, dzięki którym jednocześnie odepchnęliśmy komunistów od władzy i wypchnęliśmy radzieckie wojska z kraju. Rzeczywiście, my teraz też dzięki temu żyjemy. To prawda, począwszy od 1848 roku żyjemy dzięki jednemu wierszowi, żyjemy wierszem wolności Węgrów: „Na Boga Węgrów przysięgamy, przysięgamy, że już więcej nie będziemy niewolnikami!” [S. Petőfi, Nemzeti dal: Talpra magyar, hí a haza! - Pieśń narodu: Powstań, Węgrze, Ojczyzna woła!]. Cóż jednak moglibyśmy powiedzieć my, dzisiejsi Węgrzy naszym rodakom roku 1848? Czy jesteśmy jeszcze wierni tamtej przysiędze? Czy Węgrzy są dziś wolni? Czy wolnym jest ten Węgier, który tonie w długach? Czy wolnym jest ten Węgier, dla którego własny dom pozostaje tylko marzeniem? Czy wolnym jest ten Węgier, który po trzykroć zastanowi się czy ma przyjąć nowe dziecko? Czy wolnym jest ten Węgier, który od lat nie znajduje pracy? Czy wolnym jest ten Węgier, którego dziecko chodzi głodne? Czy wolnym jest ten kraj, gdzie ze 100 forintów podatku, 90 idzie do wierzycieli? Czy wolnym jest ten kraj, który zamiast stać na twardym gruncie, grzęźnie w długach? Mimo to, od czasów wielkiego marca, nigdy nie byliśmy tak blisko wolności, jak teraz. Gdyż jeszcze nigdy nie byliśmy tak zjednoczeni, jak dziś. Nie dajcie się Państwo zwieść, jeśli jutro w światowych gazetach przeczytacie, że tu, na tym placu było tylko kilkaset osób, a i te protestowały przeciwko rządowi. Rzecz w tym, że przez dziesiątki lat nie byliśmy tak silni, jak jesteśmy dzisiaj. Rzecz w tym, że jeszcze nigdy nie mieliśmy do dyspozycji tak wielu politycznych, konstytucyjnych i gospodarczych środków, byśmy mogli wyrwać się ze stanu bycia zdanym na czyjąś łaskę. Rzecz w tym, że dziś jest nas wystarczająco wielu i wystarczająco zdecydowanych na to, by po wywalczeniu naszych wolnościowych praw, wywalczyć również pełną wolność życia Węgrów.

Szanowni Uczestnicy uroczystości! Tisztelt Ünneplők!

Wolność oznacza dla nas to, iż nie jesteśmy gorsi od innych. Oznacza też to, że i nam należy się szacunek. Oznacza, że pracujemy dla siebie i za siebie, i nie spędzimy naszego życia jak niewolnicy zadłużenia. Oznacza również i to, że nie można odbierać nam dachu nad głową, naszych domostw. Wolność oznacza, że i my mamy prawo do otrzymania szansy, byśmy sami mogli zapracować na swój rozwój. Ani rozwoju, ani dobrobytu, ani sukcesu nie prosiliśmy od nikogo w prezencie. Na rzecz tych wartości zawsze pracowaliśmy i dzisiaj pracujemy. Pragniemy tylko szansy na sensowną pracę. Zabiegamy tylko o rozsądną i sprawiedliwą możliwość wyjścia z zadłużenia. Wolność oznacza to, że sami ustanawiamy prawa rządzące naszym życiem, że my sami decydujemy, co jest dla nas ważne, a co nie – według oglądu węgierskiego oka, według węgierskiego sposobu myślenia, idąc za rytmem węgierskiego serca. Dlatego to my sami piszemy naszą Konstytucję. Nie potrzebujemy kogoś, kto by prowadził nas jak osła. Nie potrzebujemy też niechcianej pomocy obcych, którzy prowadząc nas za rękę, chcą sterować naszymi poczynaniami. Dobrze znamy naturę nieproszonej pomocy towarzyszy. Umiemy ją rozpoznać nawet wtedy, gdy skrywa się ona nie za postawnym mundurem, ale dobrze skrojonym garniturem. Pragniemy, by Węgry mogły same zająć się sobą. Dlatego też obronimy naszą Konstytucję, która stanowi rękojmię naszej przyszłości. Jesteśmy świadomi ciężaru wyzwania oraz zadania, i z tego powodu wiemy, iż tu i teraz potrzeba nam jednocześnie zarówno radykalnego Petőfiego, gotowego do czynu Kossutha jak i mądrego Széchenyiego.

Szanowni Uczestnicy uroczystości!

W świetle płomieni niszczących zamek Krasna Horka, wśród huku dochodzącego z międzynarodowego systemu finansowego, w samym centrum nawałnic europejskiego kryzysu gospodarczego musimy postawić najważniejsze pytanie, ale też musimy dać na nie odpowiedź. Czy zaakceptujemy stan bycia na czyjejś łasce, uzależnienie, które sięga już po uszy, czy też postawimy na te cnoty, które Węgra czynią Węgrem, suwerenność suwerennością a historię historią? Czy przyjmiemy los kolonii, czy też wybierzemy życie węgierskie, zbudowane i zagospodarowane zgodnie z najszlachetniejszą stroną naszej tożsamości.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie!

Właściwym jest znać nie tylko nasze cnoty, ale i nasze słabości. Mikszáth kiedyś napisał i to, że Węgrzy mają tak dobre serce, że nie są w stanie kiedykolwiek posiadać dobrej administracji. Nie wstydzimy się tego, że mamy wielkie serce, które nie może długo znosić niesprawiedliwości; serce, które czasem ściąga na siebie fałszywe osądy losu. Również to jest prawdą, że i my nie zawsze przedstawiamy światu lepszą stronę naszego oblicza. Nieskazitelne narody nie istnieją. Dlatego przyjmujemy za coś naturalnego fakt, iż Węgrów można kochać i że można ich nie kochać. Jednej jednak rzeczy nikt nie może poddawać w wątpliwość: nasi bojownicy o wolność świat pchali zawsze do przodu. Do przodu, gdyż racja była po ich stronie. Nawet wtedy mieli rację, gdy wszyscy to negowali. W roku 48 mówiliśmy, że trzeba zburzyć mury feudalizmu i okazało się, iż mieliśmy rację. W roku 56 mówiliśmy, że trzeba roztrzaskać, zerwać kajdany komunizmu i okazało się, iż to my mieliśmy rację. Dziś również wielu nieufnie nam się przygląda. Dokładnie tak patrzono na nas w roku 48/49, gdy Europa zamilkła, na nowo ucichła, lecz później feudalny świat w całej Europie runął w pył, a na jego miejscu wyrosły silne narody. Podobnie patrzono na nas w 56, jednak komunistyczna tyrania, w którą to my wbiliśmy pierwszy klin, w końcu rozpadła się, a Europa mogła się jednoczyć. Europejscy biurokraci dziś również nieufnie patrzą na nas, albowiem mówimy: potrzeba nowych szlaków. Mówimy: trzeba się wydrzeć z więzienia długów/ z lochów zadłużenia. Mówimy też, że tylko silne narody mogą na nowo uczynić Europę wielką. I zobaczycie, Drodzy Przyjaciele, znów będziemy mieli rację. Feudalizmu nie zniszczyli lennicy, a komunizmu zaś nie zburzyli sekretarze. Podobnie panowania [finansowych] spekulantów nie wyeliminują spekulanci lub biurokraci i to nie oni wyciągną później z rowu wykolejony wóz pogruchotanej Europy. Nie oni, lecz ci europejscy obywatele, którzy żyją z własnej pracy, z własnych wysiłków, gdyż teraz jest czas, by nadszedł ich świat. Jeśli tak się nie stanie, oznaczać to będzie koniec Europy. Już marcowa młodzież dostrzegała to, czego dziś w Europie wielu nie chce zauważyć, że finansowa niezależność jest warunkiem wolności. Dlatego wśród 12 Punktów [z 15 marca 1848r.] musiał się znaleźć niemożliwy do pominięcia postulat dotyczący banku narodowego. I choć marcowi młodzieńcy nie byli członkami rad nadzorczych ani bankierami, znali ciężar sprawy banku narodowego. Wiedzieli, że nie jest niezależnym ten narodowy bank, który jest niezależny od narodu. Bank narodowy wtedy jest prawdziwie niezależny, gdy broni gospodarkę narodu wobec obcych interesów. I oni wiedzieli, i my wiemy, że człowiek o trzeźwym umyśle nie powierza sąsiadowi klucza do swej spiżarni

Szanowni Uczestnicy uroczystości!

Często wydaje się, że Węgrzy w swych walkach o wolność pozostają sami. My jednak wiemy, że nie jesteśmy osamotnieni. Dziś też są polscy Bemowie, francuscy Richárdzi Guyonowie, serbscy Jánosze Damjaniche, niemiecko-austryjaccy Karolowie Leiningenowie. Stają przy nas czescy, łotewscy, słoweńscy i rumuńscy przyjaciele. Nie tylko występują w naszej obronie, ale też są tu teraz z nami. Przybyli, by razem z nami świętować, litewscy i polscy przyjaciele. Chwała Litwie! Niech Bóg błogosławi Polskę! [dosł. niech darzy życiem]. Za wolność naszą i waszą! [wypowiedziane po polsku i po węgiersku]. To było zawołanie Polskiego Legionu, które i dziś uznajemy za aktualne. Z nami jest również wiele dziesiątków milionów w ciszy cierpliwej, ukrytej Europy, która żywi przywiązanie do narodowej suwerenności i wciąż wierzy w chrześcijańskie cnoty, które kiedyś wynosiły nasz kontynent na światowe szczyty. Oni wierzą w odwagę/ męstwo, w uczciwość, w wierność i w miłosierdzie. Są, jest ich wielu, którzy pamiętają Powstanie 56 roku i uznają: Węgrzy, mieliście rację! Oni wiedzą, iż jesteśmy zdolni przeciwstawić się niesprawiedliwościom miażdżących potęg. Dlatego właśnie szanują nas ci, co nas szanują i dlatego też atakują ci, co nas atakują.

W ciągu minionych 150 lat ogrom niesprawiedliwości dotknął Węgrów i wobec wielu stajemy i dziś. A przecież nigdy nie pożądaliśmy własności drugich, ani nie chcieliśmy mówić innym, jak mają żyć i co mają myśleć. Mimo to wielekroć stawaliśmy się ofiarami zmiennych wiatrów światowej polityki. Nie ulegliśmy jednak pokusie, by okręt Węgier manewrować w stronę portu wód bezwietrznych i letnich, jakim jest tanie użalanie się nad sobą. Użalanie się nad sobą i oburzanie się ofiary należą do zwyczajów ludzi przegranych, którzy starają się usprawiedliwiać swoje niepowodzenia i bezsilność. Nie ma to nic wspólnego z odwagą ludzi roku 48, ani roku 56, nic wspólnego z odwagą bojowników o wolność, ani z ich pełnym zapału do działania instynktem życia. Jeśli wszyscy będą czuli się tylko ofiarami, jak zdołamy wyjść z kłopotów? Jeśli każdy będzie się uważał za ofiarę, kto będzie tu pracował? Użalanie się nad sobą osłabia, rozmiękcza kości, zasusza charakter, czyniąc go lękliwym. Do zwycięstwa, do sukcesu, do wywalczenia sprawiedliwego traktowania potrzeba odwagi i siły. Współcześni kolonizatorzy cierpliwie tropią swoje cele, usypiają i powoli trawią życiowy instynkt oraz odporność wypatrzonych narodów. Dokładnie tak, jak się gotuje naiwną, głupią żabę, powoli, stopniowo podnosząc temperaturę wody. I choć żabka miejsca ma mało, dobrze się czuje, przyjemnie jej, nawet do głowy jej nie przyjdzie, żeby się czegoś obawiać. Zupełnie nie rozumie, a później już nawet nie chce rozumieć, co się z nią wyprawia – zanim otrzeźwieje, już jest ugotowana. Tak wpadają w służalczy stan bycia na czyjejś łasce nawet te narody, które dawniej były dumne i mocne. W ten sposób na szyje milionów rodzin trafia jarzmo, a w ich usta wędzidło. W ten sposób dochodzą do tego, że zamiast zapracowanych i zasłużonych owoców swojej pracy, swoim dzieciom przekazują napęczniałe aż do niespłacalności kredyty, a z nimi skurczone horyzonty swego własnego losu. Tak stało się też z nami po roku 2002. Ludzie nawet nie spostrzegli, że wygodnymi kredytami miło i powoli a zostaniemy ugotowani. W ostatnim momencie wyskoczyliśmy z tego gara.

Szanowni Uczestnicy uroczystego wspomnienia!

Są być może tacy, w których zrodzi się myśl: czy rozsądną rzeczą jest walczyć o wolność w tak trudnych, kryzysowych czasach? Czy możemy sobie na to pozwolić? Czy nie lepiej by było jakoś cicho przeczekać w bezwietrznym miejscu? Lecz właśnie tego typu mędrkowanie utrwala podległość i barykaduje drogę udanego wybicia się. Wolność nie jest luksusem tylko tych, którzy żyją w dobrobycie, tak jak godność nie jest przywilejem bogatych. Jeden z największych mistrzów dokładnego i trafnego węgierskiego języka tak nas uczył: „przybądź, wolności, ty stwórz mi porządek!”. Wszystko, czego pragniemy, wyrastać może tylko i wyłącznie z wolności. Taka jest zasada rzeczy. Wszystko inne jest mirażem/ mamidłem, iluzją, mrzonką i zwodzeniem samego siebie. To właśnie uzależnienie finansowe jest przyczyną trudności naszego codziennego życia. Bez wolności nasze życie nigdy nie będzie lepsze.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie!

Sensem walki o wolność nie jest walka sama w sobie, lecz to, co po niej ma nadejść. Nie wystarczy złego wyrzucić, trzeba go przezwyciężyć. Ale nie wystarczy przezwyciężyć, trzeba też stworzyć dobro, tak, by zły nie miał dokąd powrócić. Wiele uczyniliśmy w tym względzie w ostatnich dwóch latach. Uwolniliśmy setki tysięcy rodzin z pułapki kredytowej. Wprowadziliśmy banki i koncerny w trud dźwigania kosztów publicznych. Mamy wreszcie gotową do przetrwania próby czasu Konstytucję. Rozebraliśmy też ostatnie zapory stojące przed ponownym zjednoczeniem narodu ponad granicami. Odnowiliśmy i zreorganizowaliśmy państwo. Zahamowaliśmy wzrost bezrobocia. Dużo uczyniliśmy, bardzo dużo, ale wciąż nie wystarczająco dużo. Moi świętujący Przyjaciele, my jeszcze pamiętamy o nauce, która mówi, że prawda czyni wolnym. Ojczyzna nasza potrzebuje gospodarczego sukcesu, lepszego systemu edukacji, służby zdrowia i wyższych pensji. Lecz najbardziej potrzebuje ona prawdy, gdyż zbyt wiele kłamano jej i o niej. Owocami kłamstwa są niezgoda, nienawiść i oszustwo, dlatego właśnie nie możemy też okłamywać samych siebie. Gdy będąc w opozycji spotykaliśmy się po raz ostatni 15 marca, grubo do przodu przestrzegaliśmy siebie: jeśli chcemy przezwyciężyć nasze problemy, jeśli chcemy odnieść zdecydowane zwycięstwo nad naszym złym położeniem i jego żołdakami, to w pierwszym rzędzie każdy Węgier w sobie samym powinien pohamować prowadzące do samozniszczenia żądze, w sobie samym powinien przeprowadzić dogłębną przemianę, z którą w sposób trwały odniesie się do uczciwości, obowiązkowości i pracy, a z nimi stanie u boku ojczyzny. Tylko tak można osiągnąć prawdziwe, dogłębne, podniosłe zwycięstwo. Węgry mocno zmieniły się w ciągu ostatnich dwóch lat i sami Węgrzy zmienili się bardzo. Jednak do tego, abyśmy wyruszyli, musimy najpierw powstać. Na tym etapie znajdujemy się teraz. To, co już się wydarzyło jest ważne, ma swoją powagę i jest głębokie, ale nie jest wystarczające. Jeszcze nie jest wystarczające.

Szanowni Zgromadzeni!

Doskonale rozumiemy, że Europa ma wiele problemów. Tryby trzeszczą, ścięgna się napinają. Jednak jako europejski naród o tysiącletniej tradycji mamy jedno żądanie. Żądamy dla Węgrów równości. Jako europejski naród żądamy równego traktowania. Nie będziemy europejskimi obywatelami drugiej kategorii. Uprawnione jest nasze żądanie, by wobec nas stosować tą samą miarę, którą stosuje się wobec innych krajów. Historia uczy nas, że rozwój Europy i Węgier są nierozerwalne. Zawsze gdy Europa przeżywała trudności, pogarszał się też los Węgier. Nie cieszy nas, ale rozumiemy, że europejskie stowarzyszenie nie jest stowarzyszeniem świętych. Z drugiej strony nie możemy bezczynnie patrzeć, gdy jakikolwiek polityczny czy duchowy kierunek próbuje Europie narzucać siłą jakiś świętokradczy alians. Europa nie może się poddawać i rezygnować z siebie samej. Poczucie wzajemnej przynależności nie może być dalej osłabiane. To prowadziłoby do przegranej i do upadku Europy. Dlatego Europa nie może porzucać całych krajów. Jeśli nie przebudzimy się na czas, w efekcie końcowym sama Europa też stanie się kolonią nowoczesnego światowego systemu finansowego.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie!

Na wolność narodu składa się osobista wolność wielu milionów ludzi. Każdy ma swoje osobiste zmagania, każdy walczy o osiągnięcie swoich celów, marzeń, walczy dla dobra tych, których kocha i którzy są dla niego ważni. Siły ich wszystkich sumują się i ta połączona siła posuwa do celu wolnościowe walki narodów. Ludzie zalęknieni nigdy nie będą odważnym narodem. Odwagą naszego narodu jest suma osobistej odwagi Węgrów. To właśnie o nich wszystkich myślimy, gdy oddajemy cześć odważnym. Myślimy o tych, którzy wytrwale staczają potyczki swej codzienności: wcześnie wstają, pracują, walczą o swe rodziny, są przedsiębiorczy, planują, szukają nowych dróg i przedzierają się, gdy brak wydeptanych ścieżek. Cokolwiek się zdarzy, ktokolwiek próbuje ich zniechęcić, namówić do kapitulacji, oni nie dają się zachwiać, oni wiedzą, że odejście stąd gdzieś daleko nie przyniosłoby żadnej odpowiedzi. To ci, którzy nie akceptują dryfowania, lecz podejmują decyzje i działają. Nie czekają, aż ktoś zdecyduje za nich. Mają swój pogląd na świat i swoje w nim miejsce, na swoje życie, i stają w ich obronie. Bronią siebie, swoich rodzin, swojego narodu. To ci, którzy od świata nie oczekują niczego innego, tylko prawdy. Prawdy dla Węgier! To oni zwyciężają bitwy na rzecz całego narodu. Tak było w roku 48, tak jest i dziś. Chwała odważnym!

Naprzód, Węgry! Naprzód, Węgrzy!

Hajrá, Magyarország, hajrá magyarok!

(Tłum. Paweł Cebula - dziękujemy!)

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#237491

tego tłumaczenia mi brakowało. Serdeczne dzięki !!!

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#237500

Pani Jadwigo! Serdeczne Bóg Zapłać! Dobrze, że nie zabrałem się do tłumaczenia tego cudowwnego przemówienia!

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

Vote up!
0
Vote down!
0

Szczęść Boże!

redaktor Roland von Bagratuni Budapeszt - zweryfikowany inwalida wojenny 1956, opozycjonista - wróg czerwonych nazistów

#237627

Dzięki Jadwigo.
Mnie też się oczki spociły, jak kiedyś małej Nel " W pustyni
i w puszczy "....

Z pozdrowieniem i z Podziękowaniem raz jeszcze. ZA WIOSNĘ, za Wieści o NIEJ.

Vote up!
0
Vote down!
0
#237506

gość z drogi

i serdeczne podziękowanie za zamieszczenie TEKSTU

przemówienia Viktora Orbana

skromna dziesiątka, jak bukiecik fiołków :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#237611

Tomek Sakiewicz o Budapeszcie:

http://vod.gazetapolska.pl/1376-sakiewicz-jest-prawdziwa-unia-europejska

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#238180

gość z drogi

wysłuchano 

serd pozdrowienia :)

10

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#239452