Kupujemy podręczniki, część 3
Łukaszek na palcach prześlizgnął się do drzwi i nacisnął klamkę.
- Dokąd to młody człowieku? - zapytała śpiewnie babcia.
- Na podwórko - powiedział drżącym głosem Łukaszek. - W piłkę... Mecz gramy... Ja muszę...
- Musisz pomyśleć o swojej edukacji - powiedziała babcia.
- Nie chcę, są wakacje - buntował się Łukaszek.
- Musisz pomyśleć - powiedziała babcia i żartobliwie trzepnęła go kilkanaście razy po głowie. - Wykształcenie to bardzo ważna rzecz. Gdyby nie wykształcenie to mój ojciec do końca życia by rozbierał mury w Forst na cegłę dla Warszawy. Idziemy do księgarni.
- Nie, nie, nie!
Protesty na nic się nie zdały i Łukaszek po raz trzeci znalazł się w sklepie, w którym do tej pory nie bywał. Ekspedientka kiwnęła mu głową na dzień dobry.
- Może piórnik...? - próbował Łukaszek.
- Najważniejszy jest język polski - powiedziała babcia z przekonaniem. - Dzięki temu rozpoznawaliśmy się na nocnych akcjach w partyzantce. Proszę, o: "Wprowadzenie do języka polskiego, Gertruda Donnerwetter". Tfu, Niemcy! - babcia ryła po pólkach. Wreszcie wyjęła dość grubą książkę i zadowolona powiedziała:
- No, proszę! Jest książka, z której uczyły się całe pokolenia! Zobacz, Łukasz. Pobielony domek. Malwy pod płotem. N jak narty. "Jawor, Jawor, Jawor. Jaworowi ludzie. Co wy tu robicie?..."
Ale Łukaszek podłubał w nosie, pstryknął smarkiem i powiedział:
- Jaworowi ludzie? Eee tam. Teraz są Ludzie-oszczepy!
Babci mentalnie ręce opadły na to świętokradztwo. Jak to, tysiące dzieci w PRL-u traktowało ten podręcznik z nabożeństwem niemal religijnym, a ten tu pędrak śmie to kwestionować?! Nagle rozległ się pisk i do Łukaszka podskoczyła ekspedientka:
- To ty oglądasz Ludzi-oszczepy?!
- Jasne, każdy odcinek! - krzyknął uszczęśliwiony Łukaszek. Razem z panią ekspedientką wyprostowali obie ręce przed siebie z okrzykiem "Dziiiiida!", po czym zaczęli opowiadać sobie szczegóły serialu. Babci nie wytrzymała i trzasnęła podręcznikiem do polskiego o ladę.
- Gówno mnie obchodzą jakieś durne Ludzie-oszczepy! - krzyknęła. - Za Niemca walczyliśmy o Polskę, teraz jest wreszcie Polska i dzieci muszą uczyć się polskiego! Do cholery! - i babcia jeszcze raz trzasnęła podręcznikiem.
Pani ekspedientka zamilkła, Łukaszek też. Babcia nabyła książkę. Wrócili do domu i babcia nakazała Łukaszkowi zapoznanie się z podręcznikiem.
- Mowy nie ma! Są wakacje! - darł się wnuk próbując dać nogę na podwórko.
- Nie po to przelewaliśmy krew w Gwardii Ludowej, żebyś ty się wakacjami wykręcał! Czytaj!
Stało się jednak tak, że babcia własnoręcznie odebrała odebrała ksiązkę Łukaszkowi. Roztrzęsiona mama wpadła do pokoju babci krzycząc czy babcia widziała, co Łukaszek czyta. Babcia pobiegła i z przerażeniem stwierdziła, że Łukaszek czyta: "Pawka Morozow mial myśli czyste, zagadnął czerwonoarmistę..."
Następnego dnia Łukaszek dostał nową książkę do języka polskiego. "Najprostsze podstawy polskiego", wydawnictwa Ha-Ka-Ta. We wstępie stało: "Wystarczy, żeby Polak umiał przeliczyć euro kupując tytoń lub wódkę i żeby umiał się podpisać odbierając tygodniówkę za pracę przy taśmie lub przy kasie..."
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2100 odsłon
Komentarze
Marcin, no ten odcinek jest jeszcze lepszy!
18 Sierpnia, 2008 - 00:53
zwłaszcza o Pawce Morozowie, tylko wdarła Ci się literówka:
"Babci mentalnie ręce opadły na to świętokradztwo."
Podejrzewam, że powinno być "momentalnie", ale naprawdę świetne.
Pozdro.:D
" Upupa Epops ".
Onieee
18 Sierpnia, 2008 - 12:35
"mentalnie" jest na miejscu i okej. nie wiem czy zamierzone czy nie, ale bardzo mi sie podoba.
inne : mentalnie gestykulowal, fizycznie poglaskal dobre mysli.
Ta Ha-Ka-Ta to celne spostrzeżenie
18 Sierpnia, 2008 - 13:51
Ale trochę niedzisiejsze:
zamiast "tytoń" powinno być "trawkę u dilera" a "wódkę" trzeba koniecznie sprecyzować. Bo oczywiście chodzi o unijną "wódkę z bananów" ;-))
Polak poza tym powinien sie uczyć słów obcych. Najlepiej rozkazów po Niemiecku lub Rosyjsku. I oczywiscie bierna znajomosć zupełnie wystarczy. TUSK taką ma i zobacz jak mu sie dobrze powodzi.
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
nie ma się co czepiać
18 Sierpnia, 2008 - 13:55
tekst jest świetny.
Łukaszek i Jego babcia
18 Sierpnia, 2008 - 15:14
tworzą naprawdę zgraną parę:)
Część 3 -super!!
Miało być "mentalnie"
18 Sierpnia, 2008 - 19:26
bo fizycznie babcia nadal trzymała książkę w ręce.
Cieszę się, że się podoba :)
Podoba mi się to pokpiwanie
18 Sierpnia, 2008 - 20:09
Podoba mi się to pokpiwanie ze złogów PRLu. :)