to, na co czekam

Początek Adwentu przyniesie zapewne wiele nowych atrakcji.

Nie po to wybieraliśmy sobie nowy parlament, nie po to pan premier Tusk konstruował świeży gabinet a pan Hajdarowicz koncentrował rozmaite organy, żeby nie zagrał nam na nich teraz z właściwego klucza ktoś, kto najlepiej umie ponure zasoby ludzkie we właściwym momencie rozweselić.

Adwent adwentem, a zasobom musi być wesoło, bo trzydziesta rocznica wprowadzenia stanu wojennego za pasem.

Sam pan prezydent zgłosił gotowość poprowadzenia poloneza
przez stołeczne ulice, aleje a ostatecznie nawet i place w przyszłoroczne Święto Niepodległości, kiedy to wejdą już w życie wszystkie niezbędne zakazy a policjanci będą świeżo po podwyżkach.

Producenci Obrazu Telewizyjnego otoczeni zostaną troskliwą
opieką służb specjalnych i mundurowych; podwyższone opłaty za ubezpieczenie ich wyposażenia oraz środków transportu zrefunduje ministerstwo kultury ze środków zaoszczędzonych na rekonstruktorach.

Minister finansów opracowuje piątą już wersję budżetu ręką nieco drżącą ze zmęczenia, ale może i ze zdenerwowania, bo zaciągnął prywatnie milionowy kredyt - a pobory otrzymuje przecież w złotówkach, jak wszyscy, tyle że trochę wyższe.

Nawet gdyby lepiej sytuowany pan generał Gromosław Cz. nie wrócił tam, skąd został zwolniony za kaucją, trudno będzie ową kaucję tak sprywatyzować, żeby ministrowi finansów na głowie został jedynie dług publiczny, czyli nasz wspólny.

Na wszelki wypadek ministrem sprawiedliwości został bardzo łagodny filozof z Krakowa.

Inny, mniej łagodny filozof z Krakowa nie uzyskał poparcia Jacka Kurskiego, więc nie będzie wiceprzewodniczącym europarlamentu.

Przygotowania do Euro 2012 napotykają na nowe przeszkody; problemem którego rozwiązać nie można, chociaż trzeba, jest zarząd PZPN, który panu posłowi Janowi Tomaszewskiemu (PiS) nie podoba się jeszcze bardziej niż trener Smuda.

Bronisław Komorowski odwiedził Ukrainę - podobno zasięgał tam języka w sprawach procedur karnych; interesował się m. in. orzekaniem kar długoletniego więzienia wobec byłych premierów.

Minister Sikorski, chwilowo w Berlinie, powiedział, że oczekuje od opozycji propozycji ratowania strefy euro.
Mówią, że opozycja ma dla niego propozycje inne, nie mniej dowcipne; szczegółów nie ujawniono.

Profesor Śpiewak promuje w "Rzepie" książkę o żydokomunie, którą "właściwie już napisał"; notka nosi zagadkowy tytuł "Żyd przestaje się kojarzyć" - dla jednych pesymistyczny, dla innych wręcz przeciwnie.
Dzieło nie będzie publikacją Instytutu Pamięci Narodowej.

Podobno "Przekrój" wraca do Warszawy, redaktorem naczelnym zostanie jasnowłosa literatka o cudnym imieniu Manuela.
Oczekuję zmiany tytułu na "Kobieta i Rzycie".

Poseł Olszewski poinformował nas w tej chwili, że "Polska jest kluczowym graczem na arenie międzynarodowej".
Muszę sobie zaparzyć herbatkę z melisy, żeby mnie szlag nie trafił z radości.

Nie chciałbym zejść, nie dowiedziawszy się, co właściwie było grane, i nim ogłoszony zostanie wynik.

Na to przecież, nie bez obaw i lęku, z nadzieją - czekam.