Myśli nowoczesnego Polaka - aktualne do dziś.

Obrazek użytkownika KP
Idee

Natchniony zarówno dyskusją nad ostatnim wyborem cytatów historycznych jak i przede wszystkim celnym wpisem Wojciecha Wencla, postanowiłem odwołać się do klasyka polskiej myśli narodowej, Romana Dmowskiego.

Jego "Myśli nowoczesnego Polaka" zachowują sporą aktualność do dziś, co wcale nie jest dobre, bo oznacza że, jako naród wcale nie przezwyciężyliśmy słabości piętnowanych ponad sto lat temu przez Dmowskiego. A tak naprawdę, już moim zdaniem, dziś w tych słabościach coraz bardziej się pogrążamy. Nie potrafimy realnie myśleć o polskiej niepodległości, a zagubieni kurczowo trzymamy się szkodliwych, mitów. A przecież bez przezwyciężenia własnej niemocy (co musi się wiązać z rozpoznaniem i uczciwą analizą błędów popełnionych w naszych dziejach) nigdy nie będziemy wielkim narodem. A przecież już dziś wiemy, przekonaliśmy się o tym wielokrotnie w sposób bezpośredni (mobilizacja społeczna po zamachu Smoleńskim, gwałtowny rozwój patriotycznych mediów, ogromny sukces Marszu Niepodległości) że nadal mamy ogromną szansę odbudowanie wielkiej polskiej cywilizacji.

Dziś jednak, jak napisał Wojciech Wencel, jesteśmy w punkcie wyjścia do odbudowania wielkości naszego narodu, jesteśmy w momencie kiedy " należy cierpliwie budować w podziemiu nowy, oparty na prawdzie, porządek polskiej kultury: hierarchie, instytucje, wydawnictwa, system komunikacji z odbiorcami" (http://niezalezna.pl/19482-drugi-obieg-nie-getto).

Myślę, że to najlepszy moment żeby wrócić do "Myśli nowoczesnego Polaka" i wykorzystać to co najbardziej aktualne i trafne.

1. Dmowski słusznie zwracał uwagę, że myślenie o niepodległości nie może ograniczać się abstrakcji i mrzonek. Musi być osadzone w realiach życia i opierać się na codziennej pracy. Niepodległość "nie może (...) być hasłem agitacyjnym, nie mającym nic wspólnego z warunkami współczesnej rzeczywistości, ani literackim efektem, przepaścią oddzielonym od czynu. Niepodległość Polski musi być celem realnym, do którego trzeba bez przerwy przygotowywać i organizować wszystkie siły narodu i dla którego trzeba zużytkować wszelkie przyjaźniejsze warunki zewnętrzne. Niepodległość zdobywa ten naród, który nieustannie buduje ją swą pracą i walką. Tę pracę trzeba zacząć od wytępienia chwastów moralnych i umysłowych, zanieczyszczających polską duszę, tę walkę trzeba prowadzić co dzień, na każdej placówce w obronie podstaw, na których budowa (...) państwa ma się wznosić".

2. Polskość stanowi najważniejszy element akceptacji samego siebie w relacji do innych ludzi, jak i w relacji naszego narodu do innych narodów. Wszelkie próby odrzucenia tej perspektywy są z góry skazane na klęskę. Dmowski ujmował to w następujący sposób: "Nierzadko spotykamy się ze zdaniem że nowoczesny Polak powinien jak najmniej być Polakiem. Jedni powiadają że w dzisiejszym wieku praktycznym trzeba myśleć o sobie nie o Polsce, u innych Polska zaś ustępuje miejsca – ludzkości". Jego słowa są dziś tak nieznośnie aktualne, że w zasadzie dla współczesnego polskiego patrioty brzmią jak chichot historii.

3. Jestem Polakiem, a więc mój los i indywidualne powodzenie jest ściśle związane z losem mojego narodu, moja kariera ściśle związana jest z walką o narodowe polskie interesy. Potęga mojego narodu jest moją siła, jego nikczemność moim poniżeniem. " Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ
człowieka (...).Człowiek cywilizowany nie postępuje nikczemnie dlatego przede wszystkim, że zanadto siebie samego szanuje. To poszanowanie samego siebie wytwarza też odpowiedni stosunek do własnego narodu. Poczucie swej godności, które zabrania człowiekowi kraść lub żebrać, nie pozwala mu również korzystać z dóbr narodowych, nie dokładając nic do nich od siebie, nie pracując nad ich pomnożeniem i nie biorąc udziału w ich obronie."

4. Patriotyzm jest koniecznością w normalnym społeczeństwie, bo każda normalna wspólnota narodowa wytwarza poczucie przynależności i duchowej więzi. Inaczej nie mogła by się optymalnie rozwijać. W tym sensie jako naród ciągle jesteśmy niedorozwinięci. Patriotyzm "to nie system filozoficzny,(...) to stosunek moralny jednostki do społeczeństwa: uznanie go jest koniecznością na pewnym stopniu rozwoju moralnego, a odrzucenie świadczy o moralnej niedojrzałości lub upadku. W zwykłych warunkach naród wytwarza siłę w postaci organizacji państwowej, narzucającą obowiązki obywatelskie tym, którzy dobrowolnie ich uznać nie chcą; my tej siły nie posiadamy i dlatego tak często spotykamy się u siebie z jawnym wypowiadaniem służby ojczyźnie; ale dlatego tym bardziej dążyć musimy do wytworzenia siły moralnej, dość wielkiej by mogła wywierać skuteczny przymus."

5. Przede wszystkim musimy zechcieć być wielkim narodem i przestać idealizować nasze słabości i te cechy, które przyniosły nam upadek. Musimy znaleźć w sobie siłę moralną do bycia wielkim narodem. "Tylko trzeba pamiętać, że siłą moralną narodu nie jest jego bezbronność, jego niewinność, jak to często dziś u nas słyszymy, ale żądza szerokiego życia, chęć pomnożenia narodowego dorobku i wpływu oraz gotowość do poświęceń dla urzeczywistnienia narodowych celów. Ubogie i nieliczne narody tą siłą moralną zdobywały nieraz przewagę i wpływały potężnie na bieg dziejów świata."

6. Musimy zacząć myśleć realnie i odrzucić politykę pustych gestów, idiotycznego rzucania się na stos dla ładnego efektu, sentymentalizmu i użalania się nad sobą. Musimy przywrócić samym sobie myślenie oparte na jednym, niepodważalnym fundamencie: narodowym instynkcie samozachowawczym, ale żeby to osiągnąć musimy przywrócić znaczenie prawdziwym wartościom. Nie będzie to łatwe, bo jesteśmy narodem wypaczonym przez dziejowe zawieruchy, narodem który pod wpływem licznych tragedii zatracił zdolność normalnego funkcjonowania i myślenia. Żeby jakoś wytłumaczyć sobie własną nędzę nasz naród "niedołęstwo nazwał szlachetnością, tchórzliwość – rozwagą, służbę u wrogów – działalnością obywatelską, zaprzaństwo – prawdziwym patriotyzmem. Wszelkie niemal pojęcia polityczne wywrócił, zaczął żyć w świecie moralnych urojeń, a przystosowując się do tego bytu, zaczął nawet tępić w sobie wszelkie zdrowe skłonności, wszelkie przejawy instynktu samozachowawczego."

7. Musimy odrzucić natychmiast wszystkie te fałszywe idee, które bankrutują na naszych oczach i którym nasze codzienne życie zadaje kłam na każdym kroku. Przestańmy kierować się idiotycznym poczuciem "moralnej wyższości", przestańmy użalać się nad swoim losem i powtarzać w kółko że od kogokolwiek nam się coś "należy", bo przecież byliśmy tacy pokrzywdzenie przez historię. "W stosunkach między narodami nie ma słuszności i krzywdy, ale tylko jest siła i słabość (...). Codzienne doświadczenie nas uczy, że na tym świecie coraz mniej jest miejsca dla słabych i bezbronnych, że coraz mniej uwagi poświęca się tym, którzy biernie, z uległością znoszą krzywdy, ale to nam nie przeszkadza podnosić swej słabości fizycznej i moralnej do godności cnoty i z jej stanowiska ferować wyroków o postępowaniu innych."

8. Bierność i dbanie o zadowolenie "tu i teraz" jest drogą do zguby. Musimy stawić czoła prawdzie, nawet jeśli jest przerażająca. A prawda jest taka, że już niedługo możemy utracić niepodległość. " Do tego, żeby nie unikać prawdy, gdy ta może przerazić, trzeba dość silnego charakteru, a w społeczeństwie naszym charaktery silne są ogromną rzadkością. Lubimy spokój, bierność; boimy się jakiejkolwiek walki, z upodobaniem spoczywamy bez ruchu lub kołyszemy się na unoszącej nas fali, a tam, gdzie dobro ogólne czy nawet nasze osobiste wymaga od nas śmielszego czynu, cofamy się przed nim i, nie mając odwagi przyznać się do swego lenistwa lub niedołęstwa, wolimy uspokajać swe sumienie, okłamując siebie i innych, że czyn jest niemożliwy lub że przyniósłby szkodę."

9. Nie cofajmy się przed ostrą walką o nasze narodowe interesy. Dziś w Unii Europejskiej już nikt nie myśli o abstrakcyjnych "interesach europejskich", Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy twardo bronią swoich racji. Tylko o polskie interesy zdaje się nikt nie dbać, bo my chcemy za wszelką cenę stać się wzorowymi i poklepywanymi po plecach Europejczykami. "Stąd wytwarza się dla Polski jakieś wyjątkowe stanowisko: innym narodom wolno mieć najbrudniejsze interesy, dążyć do ekspansji, uważa się za zupełnie naturalne, że posiadają silną organizację państwową; dla Polski zaś byłoby to wszystko w ich przekonaniu nieprzyzwoitym, niezgodnym z jej duchem."

10. Nie jesteśmy narodem wybranym. Nasz rozwój i ewentualny upadek, rządzą się takimi samymi prawami jak rozwój i upadek innych narodów. To, że kilka razy w dziejach przejechał się po nas walec historii, nie oznacza, że w stosunku do naszego narodu anulowane zostały prawa rozwoju ekonomicznego, społecznego i cywilizacyjnego. Musimy myśleć o sobie w naukowy sposób, tak jak myślimy o innych narodach. "Ta nieumiejętność myślenia o sprawach własnego narodu w taki sam sposób, w jaki się myśli o narodach innych, z konieczności doprowadza nas do traktowania swej społeczności, jako narodu wyjątkowego, istniejącego poza wszelkimi prawami społecznymi, narodu słowem wybranego. (...) Umysł jest za słaby, czy za leniwy, ażeby mógł prawa ogólne, rządzące życiem narodów, zastosować do narodu żyjącego w tak wyjątkowych, jak nasze, warunkach; więc woli sobie powiedzieć, że te prawa nas nie obowiązują, że jesteśmy narodem wyjątkowym czy wybranym, [tyle tylko, że] uznajemy się za wybranych do tego, by być krzywdzonymi."

Brak głosów

Komentarze

To jest bardzo adekwatne do nas wszystkich, ale do prawicy w szczególności. Przestańmy gadać o moralnej wyższości, zacznijmy wygrywać! To da się zrobić.

---
A na drzewach, zamiast liści...

Vote up!
0
Vote down!
0

---
A na drzewach, zamiast liści...

#204060