IV RP o muerte! (część 2, ostatnia)
Dziś zajmiemy się zagadnieniem, dlaczego przyszła Polska MUSI przyjąć formułę IV RP i państwowotwórczą rolą Drugiego Obiegu 2.0.
Wprowadzenie
W poprzedniej części (http://niepoprawni.pl/blog/287/iv-rp-o-muerte-czesc-1) opowiedzieliśmy sobie o suwerenności i podmiotowości w życiu państwa oraz narodu, a także o zależnościach między nimi w kontekście racji stanu. Scharakteryzowaliśmy również postawę narodowo-państwowej abnegacji cechującą znaczną część współczesnych Polaków, następnie zaś przeszliśmy do wyjaśnienia kwestii po co nam silna, praworządna, podmiotowa i suwerenna Polska oraz naród rozumiejący „obowiązki polskie”.
Dziś natomiast zajmiemy się zagadnieniem, dlaczego przyszła Polska MUSI przyjąć formułę IV RP i państwowotwórczą rolą Drugiego Obiegu 2.0.
IV. IV RP o muerte!
Tytułowy okrzyk „IV RP lub śmierć!” parafrazujący słynne zawołanie kubańskich rewolucjonistów („socialismo o muerte!”), nie jest przejawem taniego efekciarstwa, czy tępego doktrynerstwa. Jest wyrazem pewnej konieczności, mówiącym, że albo nastąpi sanacja Polski wedle założeń z gruntu odmiennych od tych, które przyświecały tworzeniu III RP, albo niedługo Polski nie będzie w ogóle. III RP bowiem, jak wspomniałem w części poprzedniej, została zaprojektowana jako twór słaby, stanowiący dogodne żerowisko dla różnych sitw i grup interesów. Wyczerpującą diagnozę przyniósł w zeszłym roku zorganizowany przez Instytut Sobieskiego kongres „Polska Wielki Projekt” , gdzie paneliści z różnych specjalizacji dokonali miażdżącej krytyki stanu państwa i wskazali środki zaradcze. Nie wikłając się w szczegóły, należy powiedzieć, że obecna Polska jest państwem „zwijającym się” i to na wszelkich płaszczyznach – od abdykacji z podmiotowej polityki zagranicznej, czy rezygnacji z walki o utrzymanie sektorów przemysłu, które inne państwa europejskie jakoś są w stanie obronić, po tak pozornie błahe sprawy, jak likwidacja małych posterunków policji, czy placówek pocztowych.
Współczesna III RP przeżywa stadium potencjalnie śmiertelnego „zmęczenia suwerennością” - elity polityczne, przy poklasku ośrodków opiniotwórczych i bierności społeczeństwa coraz chętniej cedują prerogatywy państwa na zagraniczne i międzynarodowe ośrodki decyzyjne, zostawiając sobie kompetencje nadzorców autonomicznej prowincji i stosownie do tego zmniejszoną odpowiedzialność. Takie państwo nie może na dłuższą metę funkcjonować.
Dlatego właśnie IV RP - rozumiana jako państwo będące najwyższym wyrazicielem podmiotowości narodu, kierujące się w swej polityce wewnętrznej i zagranicznej racją stanu, działające na wszystkich obszarach w interesie swych obywateli i pozostające liczącym się graczem na arenie międzynarodowej – tak rozumiana IV RP jest koniecznością, podobnie jak koniecznością dla Francuzów jest silna Francja, a dla Niemców – silne Niemcy. Bo projekt „IV RP” tak naprawdę nie jest niczym nadzwyczajnym – to jak najbardziej zrozumiałe dla każdego obywatela dysponującego minimum dobrej woli i instynktu samozachowawczego, wołanie o normalne, sprawne państwo.
Tyle, że w kontekście założeń i praktyki funkcjonowania III RP, takie wołanie siłą rzeczy musi jawić się jako „antysystemowe”, zaś grupy podnoszące tego typu postulaty obwoływane są – jak czyni to np. Waldemar Kuczyński - „opozycją antysystemową”. Tymczasem, owa „antysystemowość” w rzeczywistości sprowadza się do odzyskania państwa, „systemowo”rozdrapywanego przez „swoje” i obce sitwy, dla obywateli.
V. Drugi Obieg 2.0
Na dzień dzisiejszy, siłą społeczną która najpełniej wyraża te państwowotwórcze postulaty jest „obóz IV RP”, działający w ramach tzw. „drugiego obiegu”, który ja nazywam „Drugim Obiegiem 2.0” - w odróżnieniu od „drugich obiegów”, które funkcjonowały podczas rozbiorów, okupacji, czy w PRL. O ile w przeszłości musiano prowadzić działalność w warunkach konspiracji, przy braku państwa, lub w państwie niesuwerennym (PRL) i ta konspiracja była wynikiem społecznej samoorganizacji przeciw zaborcy, okupantowi, bądź władzy pozostającej na usługach „Wielkiego Brata”, o tyle obecnie ów „Drugi Obieg 2.0” działając jawnie, jest zarazem efektem celowej marginalizacji całych grup społecznych i „delegalizacji” określonego spektrum poglądów w nominalnie suwerennym i demokratycznym państwie.
Ten swoisty wewnątrzpolski apartheid, zwerbalizowany choćby przez prof. Radosława Markowskiego (cyt. „Trzeba pracować nad tym, żeby się skutecznie, instytucjonalnie podzielić”) doprowadził do powstania dwóch obozów: dzierżącego rządy i dominującego obozu beneficjentów i utrwalaczy III RP – czyli tych, którzy czerpią korzyści z obecnego stanu państwa oraz zmanipulowanych przez nich lemingów, oraz zepchniętego do Drugiego Obiegu 2.0 „Obozu IV RP” - czyli dwudziesto-, trzydziesto- procentowej mniejszości, ochrzczonej przez Rymkiewicza mianem „wolnych Polaków”. Ten drugi obóz, jest obozem niezgody na degrengoladę Polski i formułuje postulaty sanacyjne, zaś bezpośrednim katalizatorem zaostrzającym polaryzację była oczywiście katastrofa smoleńska i „katastrofa po-smoleńska”, czyli obnażenie wszechstronnej słabości państwa, a także ciąg posunięć oraz zaniechań rządu i szeroko rozumianych elit III RP w sprawie śledztwa.
Trzeba zauważyć, iż powstanie Drugiego Obiegu 2.0 nie było samoistnym wyborem, lecz skutkiem pogardliwego wypchnięcia przez „mainstream” części społeczeństwa z „oficjalnej” przestrzeni. Krótko mówiąc: Drugi Obieg 2.0 jest odpowiedzią na niedostatek pluralizmu debaty publicznej w III RP. W efekcie, poza oficjalnym obiegiem, zaczął tworzyć się zybertowiczowski „archipelag polskości” - stowarzyszenia, portale internetowe, inicjatywy społeczne, gazety itd. Samorzutnie zaczęły się tworzyć alternatywne kanały wymiany poglądów i informacji integrujące drugoobiegową społeczność (blogosfera!). Przy okazji warto nadmienić, iż to, co może się wydawać słabością – rozproszenie inicjatyw - jest zarazem siłą: brak jednego centrum decyzyjnego uniemożliwia rządowi rozprawienie się ze współczesnym „drugim obiegiem” za pomocą jednego, skoncentrowanego uderzenia. Wielką rolę odgrywa tutaj internet, którego, mimo różnych zakusów, nie udało się władzy obezwładnić.
Drugiemu Obiegowi 2.0 i kontrowersjom wokół niego przyjdzie pewnie niedługo poświęcić osobną notkę, jednak na potrzeby niniejszego tekstu zauważę jeszcze jedno: drugi obieg jest wyrazem podmiotowości znacznej części polskiego narodu. Obiektywnie patrząc, zarówno poprzez kultywowany w nim system wartości, jak i podejmowane działania „organiczne”, służy budowie IV RP, rozumianej jako państwo będące najwyższym wyrazicielem narodowych aspiracji i realizujące polską rację stanu. Budowie nie odgórnej, gdyż takowa może nastąpić tylko w wyniku wygranych wyborów, ale oddolnej, polegającej na codziennym, mozolnym budzeniu świadomości Polaków. To budzenie siłą rzeczy nie może przynieść efektów natychmiastowych, jest procesem rozłożonym w czasie, zatem różnym mędrkom, nie dostrzegającym świata poza wiodącymi mediodajniami, jawi się często jako bezproduktywne „gadanie do przekonanych”. Otóż nie. To „gadanie do przekonanych” promieniuje na zewnątrz. Świadczą o tym różne sygnały – od widowni filmów produkowanych przez „Gazetę Polską” po poczytność portali, również blogerskich, których „klikalność” dalece wykracza poza „oszołomski” margines. Warto również zastanowić się, czy w ostatnim Marszu Niepodległości poszłoby tyle osób, gdyby nie „drugi obieg” właśnie.
Innymi słowy, społeczności zgrupowane wokół różnych pozamainstreamowych inicjatyw są jedyną realną siłą państwowotwórczą, jaką obecnie ma do dyspozycji Polska. Warto, by świat zawodowej polityki, na czele z największą partią opozycyjną, był łaskaw o tym pamiętać. Jeśli ktoś jednak taką państwowotwórczą siłę widzi gdzie indziej, proszę mi ją pokazać. Chętnie się przypatrzę.
Gadający Grzyb
P.S. Na podobny temat:
http://niepoprawni.pl/blog/287/ani-dla-jednych-ani-dla-drugich
http://niepoprawni.pl/blog/287/iv-rp-o-muerte-czesc-1
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5133 odsłony
Komentarze
Otymalni optymiści
12 Stycznia, 2012 - 19:52
Optymalni optymiści.
Ma wszechwładza opozycję.
Media - drugi obieg.
Prostytutka - propozycję.
Szczęścia nie ma człowiek.
Mają lekarze pieczątki.
Palestra - obrońców.
Sądy - wczasowe ośrodki.
My - miejsce na końcu.
Mundurówka ma podwyżki.
Straż ma Solidarność.
Tanie linie mają zniżki.
Nam została marność.
Każdy urząd ma rzecznika.
Ksiądz - bilet do Nieba,
a z sondaży wciąż wynika,
że nam nic nie trzeba.
Unii - kasą pomożemy.
Wojskiem - Ameryce.
Teraz nawet już nie chcemy
wyjścia na ulicę.
Wojna pokój eksportuje.
Banki dzielą długi.
Biedota wciąż emigruje
innym na posługi.
Niech się w świecie co chce dzieje!
To nie nasz dylemat!
My chowamy wciąż nadzieję.
Drugich takich nie ma!!!
Marek Gajowniczek
Re: Otymalni optymiści
12 Stycznia, 2012 - 20:11
Zgrabny wierszyk - jak zwykle zresztą ;)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Autor
12 Stycznia, 2012 - 20:57
Życzyć tylko uporu niesłychanej konsekwencji w tworzeniu tego dzieła jakim będzie nasza Ojczyzna Żadnych najmniejszych kompromisów i układania się Kto nawet w najmniejszym stopniu się skompromitował odsunąć z życia polit. czy publicz. raz na zawsze Inaczej IV RP skończy jak III
Tu nie może być WYBACZ, nie wiem jakby bolało!
R Z
Re: Autor
12 Stycznia, 2012 - 21:17
Otóż to. "Historyczny kompromis" już przerabialiśmy i dziękujemy.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
@Gadający Grzyb
12 Stycznia, 2012 - 21:37
Chyba masz rację w swojej konkluzji. A dla mnie nie jest to optymistyczna konkluzja. Najgorsze jest to, że opozycja - umownie - reprezentująca interesy narodu i państwa jest całkowicie pogrążona w politycznej bieżączce. Nawet jeśli think tanki w rodzaju Instytutu Sobieskiego dokonują trafnej diagnozy konstruktywnej krytyki status quo, to gdzie wizja i program? Projekt "IV RP", o którym piszesz - nawet jeśli się skrystalizował - rozpłynął się ponownie w magmie. Jej ciśnienie wzrasta, ale erupcja - jak to erupcja - jest nieprzewidywalna. Może to być St.Helen, a mogą to być tylko popioły wulkaniczne. Być może nazbyt zabrnąlem w metaforę, ale liczę na odczytanie intencji...
Pozdrawiam.
Re: @Gadający Grzyb
12 Stycznia, 2012 - 22:20
Ten brak woli politycznej do wykorzystania fachowego zaplecza jest jedną z większych słabości opozycji, która woli uprawiać bieżączkę (i to raczej dość reaktywną) niż skupić się na opracowaniu całościowej wizji naprawy państwa, mogącej narzucić nową jakość w debacie publicznej. A fachowcy są, trzeba tylko po nich sięgnąć. Chociaż... przed wyborami coś tam było słychać o projekcie współtworzonym m.in. przez ludzi z Instytutu Sobieskiego. Ciekawe, co z tym się teraz dzieje.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
ciekawe, że Polska jest krajem "zwijającym się", a zarazem...
12 Stycznia, 2012 - 21:47
można odnieść wrażenie, że państwa jest coraz więcej, to znaczy trzyma już łapę dosłownie na gardle obywatela (że nie powiem - ściska go za...hmmm). No tak, ale to nie państwo, tylko Tusk i jego mafijni wspólnicy. Paradoks jest tym większy, że podobno PO to "liberałowie". Na dodatek "państwa" jest więcej tam, gdzie nie powinno go być, natomiast rozpada się jak przejrzała purchawka tam, gdzie dopuszczają jego istnienie najtwardsi, prawdziwi liberałowie, czyli w sferze porządku i bezpieczeństwa (armia, policja, służby).
Mam na to jedno wyjaśnienie. Państwo jest bezwzględnie "prywatyzowane", a prywatyzatorzy wprawdzie żyją jak kapitaliści, ale z oczywistych powodów wcale nie zamierzają puścić się na wolny rynek. Jest to nota bene definicja oligarchii. Zresztą mamy do czynienia nie tylko z prywatyzacją gospodarki, ale u r z ę d ó w państwowych. To już zgroza.
Wszystko to nie powinno dziwić, bo w skali makro podobne zjawiska zachodzą w Rosji. Ba, Putin ponoć właśnie robi czystki w armii, której zaczyna się obawiać.
Przykre, że musimy być żałosnym cieniem Rosji, żenującą miniaturką (tak, jak Tusk jest karykaturką Putina).
------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: ciekawe, że Polska jest krajem "zwijającym się", a zarazem..
12 Stycznia, 2012 - 22:27
Państwa jest więcej tam,gdzie można jeszcze coś wydoić. Nie na darmo PO nazywana jest największym biurem pośrednictwa pracy w Polsce.
Natomiast zwijanie się służb odpowiedzialnych za szeroko rozumiane bezpieczeństwo i praworządność plus kupienie prokuratury korporacjonizacją zawodu ma swój głęboki sens: słabe państwo nie będzie w stanie rozliczać przewałów.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
jak się okaże, że Tusk wreszcie będzie mógł rzucić osławiome:
12 Stycznia, 2012 - 22:39
"państwo to Ja", nie będzie powodów by cokolwiek rozliczać. Rozliczać będzie Tusk... O,kur.a! Przecież on już tak robi! To już się dzieje. Procesy o "przewały" to zewnętrzny przejaw dintojry. Ostatnie objawy okresu przejściowego.
Zostaje nam tylko liczyć na to, że się mafiozi wzajemnie wykończą, albo przynajmniej osłabią. Marna taka nadzieja...
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
@dixi
12 Stycznia, 2012 - 22:54
Król Słońce (Peru)? A gdzie jego Mazarin? Może więc nowa Fronda ma szansę powodzenia? ;-)
Tusk to karzełek...
12 Stycznia, 2012 - 23:02
....więc nawet vincenta ma maluśkiego:):):)
Tak nisko już upadliśmy...
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: jak się okaże, że Tusk wreszcie będzie mógł rzucić osławiome
12 Stycznia, 2012 - 23:14
Robi, robi - pod pozorem czyszczenia, urządza dożynki ludziom Schetyny. Schetyna musi dziś gorzko żałować wygranych wyborów. Gdyby PO przegrała, to ON rozliczałby dziś Tuska...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Pewnie nieudolne powtórzenie
13 Stycznia, 2012 - 06:11
Obserwacja internetowego bezpłatnego wydania Rzeczpospolitej pozwala zauważyć pewne trendy. Ucieczka tych iluś procent obywateli spowodowała działania obronne establishmentu. Pojawiła się rubryka w : "w sieci opinii". Wybrane, delikatnie kontestujące głosy w pewien sposób upodmiotowiają wpisy blogerskie i mają przyciągnąć czytelnika pułapką docenienia: twój głos jest ważny..Ten sam cel mają dodatki : "lubię to" i "rekomenduj artykuł". Ma to zahamować odpływ kliknięć. Ludzie częściowo odeszli z tv na rzecz internetu, a w tym internecie również porzucili strony podsuwane przez sterowników propagandy.Zapewne znacznie spadła klikalność na portalach wiodących typu wp czy onet. Oznacza to że spora część internautów jednak interesuje się polityką i buntuje przeciw jawnemu zakłamaniu. Niektórzy już nie sprawdzają pogody lub wiadomości motoryzacyjnych na interi , wolą apolityczne portale specjalistyczne.
Podsumowując: Nim wejdziesz na stronę, nim klikniesz trzy razy się zastanów. Być może ktoś faktycznie widzi prawdziwy ruch w sieci a co za tym idzie może negocjować niższe ceny na reklamy. Na razie tylko tyle. Na razie ubowcy naciskają na np wiadomości Google by pewien sposób widzenia nie pojawiał się na stronach głównych. Nasz opór wywołał kontrofensywę kreatorów myśli. Ciekawym będzie los salonu24, czy to bezkarne łamanie standardów spowoduje wreszcie obumarcie portalu.