zemsty grom, ludu gniew ..

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Komentarze zamieszczone pod moim wczorajszym wpisem ("Hit") zasługują na poważne potraktowanie, skoro ich Autorzy nie odnieśli się do głównego wątku (form społecznej komunikacji) ale objęli zakresem prezentowanych opinii kwestie znacznie ważniejsze, a zarazem o wiele prostsze.

Spieszę zatem - porzuciwszy kostium błazeński - z powagą i prostotą oświadczyć, że wolę dialog od mordobicia a śmierć mniej cenię od życia, zwłaszcza wiekuistego.

To oświadczenie może stanowić punkt wyjścia dla wymiany myśli z osobami o podobnych upodobaniach - ale zarazem zamyka szanse wymiany myśli z osobami o upodobaniach odmiennych, z którymi mógłbym się pewnie spierać, gdyby nie niepewność, jaką to zechcieliby nadać formę dialogowi.

Jeśli dobrze odczytałem treść komentarzy Czytelników, podzielających wspomniane wyżej upodobania, pragnęli by Oni ich uzupełnienia o kategorię dobra i - być może - sprawiedliwości, niezbędne dla moralnego usankcjonowania pilnie potrzebnych działań praktycznych.

Nie mam nic przeciwko temu, ale nie czuję się upoważniony do głoszenia Dobrej Nowiny, do czego nie mam również misji kanonicznej - i pewnie dlatego rozgłaszam same złe nowiny albo o zdarzeniach i ludziach, albo o niecnych myślach, ohydnych podejrzeniach czy ponurych przewidywaniach, jakie mi przychodzą do głowy.

Są prawdziwe, ale nie mają żadnego znaczenia praktycznego; to tylko indywidualne oceny i odczucia okruszynki "opinii publicznej", w dodatku nie zawsze jasno sformułowane, bo choć zwykle odróżniam prawdę od fałszu, znacznie trudniej mi precyzyjnie oddzielić dobro od zła (na co i w "Hicie" aluzyjnie zwracam uwagę).

Owszem, zdarza mi się oskarżać, ale we własnym imieniu; niekiedy udaję obrońcę (nie z urzędu, z przekonania); ale na sędziego zupełnie się nie nadaję; wolałbym być katem, niż wydawać wyroki.

Na moje szczęście do wymierzania sprawiedliwości - tak czy owak - nie jestem powołany, i wybory między dobrem a złem pozostają wyłącznie sprawą mojego sumienia.

Chciałbym, żeby tak było nadal, ale sprawy mogą się nieco skomplikować, gdy przyjdzie czas próby i trzeba będzie zdecydować, kto ferować ma wyroki : sądy powszechne, czy gniewny lud.

Z taką samą powagą i prostotą jak na wstępie zawiadamiam :
gdybym miał wybierać między sądem powszechnym, samosądem, albo Sądem Ostatecznym, wybrałbym ten Ostatni, ponieważ gwarantuje nieuchronność, nieodwołalność i sprawiedliwość zarówno wyroku, jak kary - każdemu. Także mnie.

Niecierpliwość gniewnego ludu, wołającego o zemsty grom i gotowego przelewać krew - cudzą, czy własną - może jednak przyspieszyć bieg historii, która pisana jest nie tylko atramentem.

Nie wszyscy gotowi są czekać.

Myślę, że warto zaryzykować przynajmniej tych parę tygodni dzielących nas od drugiej niedzieli października, żeby postawić krzyżyk we właściwej kratce karty wyborczej.

Wydaje mi się, że są tacy, którzy bardziej się boją tych krzyżyków, niż gniewu ludu.

A poza tym naprawdę nie lubię rewolucji, i nie ufam tym, co właśnie teraz, gdy należało by bardzo racjonalnie i trzeźwo pomyśleć, a może nawet porozmawiać, o sprawach najważniejszych (a jeśli o rżnięciu, to - czym ?), właśnie teraz uderzają w wielki dzwon na larum.

Komu dzwon bije, okazuje się przeważnie dopiero wtedy, kiedy zamilknie i nie sposób już ustalić, kto pierwszy pociągnął za sznur.

******

Mam nadzieję, że uda się nam tej jesieni postawić tyle krzyżyków, żeby nie było potrzebne stawianie krzyży.

Brak głosów

Komentarze

Pięknie Waść zagajasz, acz przewrotnie jakby.
Ja również chciałbym wypracowania metod komunikacji, jednakowoż,trudne one się stają,gdy spotykam adwersarzy posługujących się cyrylicą, a moją Ojczyznę lekce sobie ważących.
Stąd własnie potrzeba odszukania adwersarzy, którzy tym samym co moje wartości cześć oddają.
Wiele już dekad ten dialog próbuję nawiązać,by w końcu znów na obcego natrafić,a w codzienności coraz to większy upadek oglądać.
Metodami o których Waść piszesz, walczyć się nie da, albowiem CZŁOWIEK TAK DŁUGO NIE ŻYJE aby tę walkę dokończyć.
Że są tacy co się bardziej krzyżyków, niż gniewu ludu boją, to święta prawda.Bo lud miętki jakiś,bezkręgowy jakby, do fotela przyrósł i zmiłowania czeka.
Gdybyś Waść choć raport P.Macierewicza przeczytał, tedy nie ściemniałbyś może o sprawiedliwości w sądach powszechnych -nie do tego nasz sąsiad swojemi ludźmi je obsadzał, dyspozycyjne ci one nad wszelką miarę,i zanadto na profity łase.
Polecając się uwadze
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177648

A moze czas, juz kuc nam kosy ?
A moze czas, juz na bagnety ?
Moze juz prac by wnieboglosy
Zaczely wyc POmety ???

PS.
Wybaczcie pisownie. Sila wyzsza. A moze raczej brak sily.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177667

Tyle, że tego systemu komunikacji nie ma. Nie istnieje, został skasowany. To, że Młynarski z Ziemkiewiczem coś tam sobie (do siebie?) powypisywali, to jak napisałem pod Twoim poprzednim postem jest ewenementem, a nie normą. Ewenementem również dlatego, że obyło się bez bluzgów, chociaż bluzgi per pisior, pisuar, faszysta itd., itp., to może jeszcze RAZ zebrać, jak Młynarski się odwinie za ten wierszyk. Na razie było kulturalnie, jeden z oponentów ma jakieś zdanie i je wyraził, drugi ma zdanie przeciwne i również je wyraził (trochę wyszydzając swego adwersarza, ale wszystko w białych rękawiczkach).
Również wolałbym, żeby nie trzeba było stawiać krzyży, ale niestety w tej chwili oceniam, że to raczej mało prawdopodobne. I niestety winę za ten stan rzeczy przypisuję drugiej stronie PO,UW/UD, mniej SLD, a precyzyjniej ubekom, którzy za tymi firmami stoją. Bo tak zaglądając do jądra problemu to nie samo PO jest winne, ale ludzie, którzy nimi sterują.
Tu się niestety kłania głupota Wałęsy z lat 1989-1992 i "Nocna zmiana". Wbrew tezom Wałęsy to wtedy i tylko wtedy można było w miarę bezkrwawo to załatwić. Dlaczego tak twierdzę, otóż w wyborach 1989 to PZPR przepadł nawet w obwodach zamkniętych (głównie jednostki wojskowe). To proszę mi pokazać takiego cwaniaka z bezpieki (cywilnej czy wojskowej), który pójdzie z bronią krótką przeciwko dywizji pancernej.
A teraz okrzepli, okopali się na biznesach (głównie kradnąc de facto) i będą tego bronili dużo zacieklej niż socjalizmu bo to jest ich, własne, osobiste majątki - mają czego bronić.
A żeby było śmieszniej to osobiście uważam ich za imbecyli, ponieważ w Polsce jest tyle dóbr i różnych kopalin, że całe społeczeństwo mogłoby żyć już w tej chwili na poziomie porównywalnym do tego co mają Niemcy czy Francja.
A jeśli nie są imbecylami to oznacza, że nadal są agenturą Kremla, z czego wynika, że niestety krzyże będą stawiane.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#177649

So agenturo Kremla. To oczywista oczywistosc.
Te 17 tysiecy agentow z Moskwy po 89 dobrze sie okopalo. I so wszedzie. Tam gdzie zapadajo decyzje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177668

Tak się to jakoś składa latoś, że częściej na plaży niż przed komputerem bywam. Dlatego też dopiero dziś z jednodniowym opóźnieniem, lecz za to wnikliwie, przeczytałem niejakiego HIT-a.
Wryło mi się w pamięć z tego HICIORA jedno ważne sformułowanie : "młodzi gniewni-patrioci"
Niemal tymi samymi słowami żegnałem dziś, pozostawiając na noc w domku na działce, mojego szesnastoletniego syna z dwiema koleżankami. Powiedziałem mu szeptem na do widzenia : synu, ja jestem już stary, teraz ty jesteś młody-gniewny, bądź dzielny i spełnij swój patriotyczny obowiązek........a pozbędziesz się wreszcie tego paskudnego trądziku.
Czy wróci jutro z trądzikiem czy bez (oby nie z czymś gorszym) to się okaże.

Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#177652