prawo Kalisza i sprawiedliwość Sekuły

Wpływ wybitnych Kaszubów na dzieje cywilizacji powinien stać się przedmiotem badań powołanego specjalnie w tym celu instytutu naukowego; sprawa jest pilna i ważna.

Trzeba utrwalać w zbiorowej pamięci europejskiej wiedzę o postaciach dziś zapoznawanych, jak genialny wynalazca tarczy, Nipkow z Lęborka, albo zagrożonych zapomnieniem, jak Igor Ostachowicz, genealog kaszubskiego rodu Tusków, ale i o tych, których działalność rozwija się pięknie niczym talenty Sławomira Nowaka, a niebawem może się wszak zakończyć.

Kwestia obsady kierownictwa tej placówki i, w związku z tym, jej profilu naukowego, rozstrzygnie się jesienią, gdy następować będą posezonowe zmiany na rynku pracy, zwłaszcza pracy państwowej, ale już dziś należałoby zacząć gromadzić materiały dokumentujące osiągnięcia kaszubskich twórców, wynalazców i konstruktorów.

Nikogo nie trzeba przekonywać o historycznym znaczeniu dokumentacji technicznej takich konstrukcji jak choćby sławny dwór Tuska, który niebawem trafić powinien na listę zabytków najwyższej klasy, ale kto wie, czy inne wynalazki genialnego Kaszuba nie zatoną aby w morzu niepamięci, ze szkodą dla naszej cywilizacji.

Dlatego pozwalam sobie prosić o pamięć i uwagę także dla wynalazków minorum gentium, których autorstwo bądź należy do Donalda Tuska, bądź jest mu przypisywane (dla rozwiewania tych i innych wątpliwości można utworzyć w nowo powoływanym instytucie pion śledczy).

Nie powinno pójść w zapomnienie na choćby na przykład wynalezienie Bronisława Komorowskiego i wysunięcie go na pozycję marszałka, z której posunął się i posuwa coraz dalej, wysunąwszy uprzednio na front walki z obskurantyzmem opozycji parlamentarnej dynamicznego profesora Niesiołowskiego, który pono wynalazł się sam.

Przejawem niewątpliwego geniuszu wielkiego Kaszuba, o którym wspominają szczęśliwcy znający go bliżej, była rekonstrukcja archaicznego instrumentu demokracji parlamentarnej, znanego pod nazwą sejmowej komisji śledczej, i wynalezienie operatorów do obsługi wersji już zmodernizowanej na miarę potrzeb XXI wieku.

Mistrzowskie dzieła Mirosława Sekuły i Ryszarda Kalisza nigdy by nie powstały, gdyby nie Donald Tusk, a tę jego zasługę dla europejskiej cywilizacji śmiało porównać można z wkładem dra Guillotin, modernizatora wynalazku dra Louisa (inne porównania na razie były by niestosowne, bo niezrozumiałe dla Europy).

Trudno przewidzieć, jaki zasięg mieć będzie płomień, tlący się tam, gdzie padają iskry geniuszu Donalda Tuska.

Jeśli prawo stanowione będzie, interpretowane i egzekwowane przez takich obywateli, jak mecenas Ryszard Kalisz, a obliczem sprawiedliwości stanie się twarz obywatela Mirosława Sekuły, można się spodziewać szybkiego wzrostu pogłowia kontynuatorów myśli i czynów Andersa Breivika.

Wynalazek Nipkowa pozwala korzystać z inspirujących wzorców nie tylko nordykom, ale każdemu, kto interesuje się, powiedzmy, jakością prawa i stanem sprawiedliwości w swoim kraju, choćby tak, jak niezbyt dociekliwy Ryszard C.

Jestem bardzo ciekawy, czy bardziej dociekliwym obserwatorom ciężkiej pracy panów operatorów politycznych gilotyn marki Tusk - Kalisza, Sekuły i niestety, Czumy - nie przychodziły aby do głowy jakieś myśli grzeszne, albo nawet przestępcze.

Mnie - owszem.

Nipkow z Lęborka nie przewidywał, jaki wpływ na moje życie mieć będzie jego wynalazek.

Nie jestem mu specjalnie wdzięczny, bo żadna to przyjemność zastanawiać się, czy ten lub ów polityk, urzędnik albo poseł jest łotrem spod ciemnej gwiazdy, szubrawcem, czy zwyczajną kanalią, a i pożytku też z tego niewiele.

Może tylko taki, że dostrzegam potrzebę powołania naukowego instytutu, który zajmie się badaniem wpływu wybitnych Kaszubów na dzieje cywilizacji europejskiej w XXI wieku.

To wcale nie jest taki głupi pomysł, jak się Wam wydaje.