o sądach ocennych
Minął upalny szabat.
Kronikarze zgodnie odnotują rekordowe temperatury tego dnia i będzie to prawdopodobnie jedyna identyczna informacja we wszystkich kronikach z epoki.
Dzięki nim badacze przeszłości dysponować będą źródłową wiedzą, że 17 lipca 2010 było w Polsce gorąco - trzydzieści parę stopni w cieniu.
W innych kwestiach badacze będą się zapewne różnić - co najmniej tak, jak kronikarskie zapisy wydarzeń tego dnia.
Upał na polu bitwy pod Grunwaldem, upał w oliwskiej katedrze i upał na ulicach Warszawy był niby ten sam, ale przecież nie taki sam.
Historyczne znaczenie potu, wydzielanego przez statystów w kostiumach z epoki Jagiełły trudno porównać z teologicznym znaczeniem potu na czole gdańskiego biskupa-emeryta czy z prawno-etycznym znaczeniem potu mecenasa Kalisza, radośnie pląsającego wśród ciot i wujów z zagranicy oraz lokalnych króliczków i heter na jakiejś, tfy, platformie.
Historycy, teologowie, prawnicy i etycy będą mieli o co wieść spór po latach.
My możemy zacząć go dziś, stawiając na początek pytanie : "które z wczorajszych wydarzeń uważam za najważniejsze ?". Awantura gwarantowana, sam kłócę się od wczoraj ze sobą..
Bo dumny jestem z grunwaldzkiej wiktorii, ale bez dotacji unijnych długo przecież nie pociągniemy, a Donald Tusk mi Jagiełły nie przypomina.
Jeśli nie wiadomo, kto tam z kim właściwie wygrał (i czy aby nie Łukaszenka?), może lepiej nie drażnić Angeli i Eryki dwuznacznymi inscenizacjami ?
Zwłaszcza że jest już w Warszawie parada równości pana Bączkowskiego (podobno to syn tego starego Bączkowskiego), prawdziwego Europejczyka.
Ma on wprawdzie oponentów (ot np. aktualna koza pewnego wegetarianina kategorycznie odmówiła zgody na współudział w paradzie, dowiedziawszy się kto jest jej organizatorem) ale cóż, takie są koszty prawdziwej wielkości.
Obok wydarzeń wielkich jak historyczne bitwy czy parady pederastów muszą zejść na plan dalszy drobne incydenty lokalne - na przykład śmierć emerytowanego duszpasterza stoczniowców, ś.p. księdza prałata Henryka Jankowskiego (która przyjęta być mogła tu i ówdzie z niejaką ulgą, bo ś.p. ksiądz prałat nie tylko rozwiązywał trudne problemy).
A teraz trzeba jeszcze tylko wprowadzić ład i porządek.
Dynastia Jagiellonów była, ale przeminęła - podobnie jak "Solidarność" czy pontyfikat Jana Pawła II.
Obecnie nie leży w naszym interesie podkreślanie imperialnej potęgi wielonarodowego państwa Jagiellonów czy przypominanie historycznych dokonań polskich robotników z nieistniejącej już stoczni dla dekomunizacji Europy .
Jesteśmy q w Europie i czas q najwyższy na odę do radości.
Więc nie król Jagiełło, nie Ksiądz Henryk od św. Brygidy,
ale pan Bączkowski zostanie pewnie człowiekiem roku 2010, jako natchniony głosiciel hasła : Nie lękajcie się.
Muszę się chyba jednak nauczyć angielskiego.
Nie wiem, jak się pisze "motherfucker".
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 543 odsłony
Komentarze
Re sądy ocenne
18 Lipca, 2010 - 12:34
To nie natchnienie,a naiwna wiara, że wielokrotne powtarzanie, ten strach odsunie naprawdę.
Powtórzę za ruskim bankiem: LICZCIE SOBIE PODWÓJNIE. I NIE UPOMINAJCIE SIĘ WCALE.
Pozdrawiam myślących.
Re: o sądach ocennych
18 Lipca, 2010 - 14:13
teraz żyjemy w epoce KW z TVN lub JP z Biłgoraja....takich synów wychowałaś sobie Polsko!!!!
vitto