WARSZAWA CENTRALNA – Przedsionek piekła
Na rok przed Euro 2012 okazało się, że wystarczy awaria prądu, by doszło do całkowitej blokady dworca kolejowego Warszawa Centralna. Pasażerowie musieli być ewakuowani, gdyż na dworcu centralnym stolicy miasta europejskiego, nie istnieje coś takiego, jak oświetlenie awaryjne – nie mówiąc już o zasilaniu awaryjnym. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby….
Nie będę kończył, gdyż tylko ta awaria uświadamia wszystkim, jak daleko nam do Europy - a raczej normalnego kraju: gdyż właściwie cały ruch pasażerski w obrębie Warszawy został sparaliżowany, a korki pojawiły się nawet na torach, gdyż pociągi nie mogły wyjechać z Dworca Wschodniego i Zachodniego. Przerwa w dostawie prądu na dworcu Warszawa Centralna nastąpiła o godzinie 10.15, choć już po godzinie 7 rano wstrzymany był przez kilka godzin ruch pociągów na linii Warszawa - Siedlce, w związku z zerwaniem sieci trakcyjnej w Rembertowie.
Prądu nie było też na dworcu Warszawa Śródmieście, co spowodowało gigantyczny chaos komunikacyjny. Nie jest to opis trzęsienia ziemi w Japonii, ale zwyczajnego braku prądu w stolicy europejskiej prezydencji od 1 lipca. Jak archaiczny jest system zasilania na dworcach kolejowych w stolicy Polski świadczy fakt, że cały budynek dworca został odcięty od zasilania, nie działało oświetlenie, schody, megafony, tablice. Pociągi stały na ciemnych peronach, kilka utknęło w tunelach, ponieważ nie działał też system zarządzania ruchem. Co gorsza - nie wiadomo jak doszło do awarii i jak długo będzie trwać przywracanie dostaw prądu. Szczęśliwie po godz. 13.00 – prąd jak zniknął – tak wrócił…
I tu dochodzimy do zasadniczego pytania, skoro nikt nie wie jak doszło do awarii zasilania. Czy ten kraj działa na zasadzie przypadku ? Czy ta cała infrastruktura powiązana jest na przysłowiowe sznurki i wystarczy epizod, by wszystko się zawaliło? Chodzą bowiem pogłoski, że awarię w zasilaniu spowodowali żyjący w tunelu dworca dwaj menele, którzy chcieli sobie zrobić grzańca, metodą na „gorący kabel”. Dopiero po kilku godzinach, gdy ochłonęli po wypiciu grzańca – z powrotem połączyli kabel ku niewątpliwej uldze ministra Grabarczyka, który w czasie awarii na Centralnym, prowadził ważne rozmowy ze spółdzielcami.
Z kolei Tusk (mówiąc kolokwialnie), awarią na kolei wcale się nie przejął, gdyż – jak informowały poranne media – został „zaskoczony” wizytą młodzieży piłkarskiej z Ełku. Rezultatem tej „niespodziewanej” wizyty, był zaaranżowany ad hoc meczyk na Agrykoli, w trakcie którego premier strzelił 3 gole, w tym dwa z podania trenera reprezentacji Polski Smudy. Bo zapomniałem dodać, że trener Smuda także „przypadkowo” pojawił się na Agrykoli, gdyż lubi sobie czasami pograć z dziećmi w piłkę nożną.
Czyli w centrum Warszawy piekło, a w Agrykoli sielanka z udziałem premiera i dziatwy szkolnej, którą premier tak samo kocha, jak lokator Pałacu Namiestnika. Sielankę jednak zakłócili kibice Legii Warszawa, którzy skrzyknęli się słysząc wycie policyjnych samochodów i nadjeżdżającą kolumnę premiera, ochranianego przez borowców. Nasz drogi premier nie zdążył strzelić dzieciom gola, gdyż już usłyszał znajome okrzyki o matole, który wszystko spieprzył w tym kraju. I gdyby nie poczucie racji stanu wśród dzieci z Ełku oraz sytuacje bramkowe, wypracowane przez trenera Smudę - Tusk nie strzelił by żadnego gola w ten sądny dzień dla Warszawy. A mogło to mieć dla Polski bardziej zgubne skutki, niż awaria zasilania na dworcu Warszawa Centralna.
W sumie więc pijarowski zamysł, by pokazać na koniec roku szkolnego, jak bardzo premier Tusk kocha dziatwę, spalił na panewce. Uwaga mediów skoncentrowała się bowiem nie na meczyku premiera, ale na gigantycznym chaosie na dworcu Warszawa Centralna. A w dodatku ci kibole a raczej "pro-pisowskie głupki", których dostrzegł (zapewne zaczajony w krzakach) Jego Ekscelencja wicemarszałek Sejmu Najjaśniejszej III RP Stefan Niesiołowski…
Dzień 22 czerwca – tuż przed wakacjami i polską prezydencją, ukazał wszystkim przedsionek piekła, które zobaczymy dokładnie za rok: w czasie EURO 2012 – o ile do niego w ogóle dojdzie. Premierowi mogą do tego czasu puścić nerwy, nadwyrężane okrzykami „pro-pisowskich głupków” i po prostu odda Euro Angeli. Bo to przecież sam premier powiedział, że: „Jeśli nie będziemy w stanie zapewnić bezpieczeństwa polskim i zagranicznym kibicom, to Euro 2012 będzie zagrożone”.
Jak na razie nie są jeszcze zagrożone codzienne mecze premiera, który nie musi korzystać z usług PKP, by udać się na Agrykolę, czy też Legię. Ale dla zmyłki kibiców, Donald Tusk stara się organizować treningi swoich słynnych „kiwek” o różnych porach dnia i nocy. Na przykład w czasie ledwo rozpoczętego posiedzenia Rady Ministrów. Kibole myślą, że premier wreszcie pracuje – a on już na Agrykoli „kiwkę” trenuje !
Są jednak "pozytywne" sygnały, że premier pozbędzie się kłopotu pod nazwą PKP i problemu ciągłych ataków opozycji na dyrektora spółdzielni im. Cezarego Grabarczyka. Otóż minister Grad rozpoczął już prywatyzację Polskich Kolei Państwowych, zaczynając od spółki PKP Cargo, która ma być sprywatyzowana przy udziale inwestora strategicznego.
Oferty na PKP Cargo złożyły m.in….. państwowe koleje francuskie SNCF, państwowe koleje niemieckie Deutsche Bahn i ostatnio…państwowe Rosyjskie Koleje Żelezne –RŻD. Zatem, trochę jeszcze nam Tusk porządzi, a polskie koleje przejdą pod władanie rządu niemieckiego lub rosyjskiego. Grabarczyk będzie mógł już co dzień dostawać kwiaty, gdyż za niegdyś polskie koleje odpowiedzialny będzie minister rządu Angeli Merkel lub Władimira Putina….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5322 odsłony
Komentarze
wiesz,
23 Czerwca, 2011 - 09:07
na euro Warszawa Centralna będzie przejezdna
Mysle , ze podziela sie Polska (kolejowa oczywiscie !)
23 Czerwca, 2011 - 09:18
wedlog paktu R-M.
Bedzie sprawiedliwie !
richo
richo
Taki będzie ten scenariusz:
23 Czerwca, 2011 - 09:30
nasze koleje przejmą Niemcy, bo nam się nie opłaca i nikt nie jest w stanie nad nimi zapanować.
Spodziewam się jeszcze paru klęsk na torach, aby Polakom to udowodnić.
Re: WARSZAWA CENTRALNA – Przedsionek piekła
23 Czerwca, 2011 - 10:26
Przed Zamachem unieruchomiono energetycznie nowy warszawski "szpiegowiec".
Proszę przypomnieć sobie atak hakerski na PKO.
Teraz unieruchomiono kontrolę pociągów i co znamienne nikt nie wie jak.
Właśnie w tym problem , że zapewne ci , którzy wiedzą jak - milczą.
Dobry opis tego , jak i innych incydentów znalazł się w "Nowym Państwie", dotyczącym zamachu.
W rozwalenie za pomocą brzeszczota w formie "tzw buzały" zasilania Dworca Centralnego wierzyć nie można. Nawet w epoce Późnego Gierka zabezpieczenia linii były stopniowe . Zwłaszcza na kolei.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
trzeba sobie wychowywac tuskjugend
23 Czerwca, 2011 - 10:36
szkoda ze w tych ciemnosciach nie spotkal sie tusku z kibolami
Zanik sieci nie ma prawa uszkodzić akumulatorów
23 Czerwca, 2011 - 11:50
gość z drogi
ponieważ z tego co pamietam jeszcze ze szkoły,to akumulatory się właczają
samoczynnie,po zaniku sieci
przykład szpitale,sale operacyjne
powstaje więc pytanie,czy ktoś zadbał o ich stan techniczny,czy wszystko już
idzie na rozwałkę i nikt za nic nie odpowiada,ot bajzel jak za czasów prywatyzxacji PO polsku
następne pytanie do redaktora z wirtualnej polski,ktory POpełnił własnie artykuł na ten Temat
czy Celowo,bo głupi LUD TO KUPI ,czy
celowe zamydlanie Rzeczywistości
w swiecie Cudów Platformy i odsuwanie odpowiedzialności od Grabarczyka i jego spółdzielni
kto to wie,sam redaktor chyba tez nie za bardzo WIE
kwiaty dla Grabarczyka i redaktora
i Gratulacje
odpowiedzialnym
za zakup Sprzętu do walki z TŁUMEM,
Kapitanie dycha
gość z drogi
bak prądu ? problem ?
23 Czerwca, 2011 - 13:14
te i wszystkie inne problemy naszego Kraju - można łatwo załatwić
- (powtarzam się, ale kropla drąży skałę) wystarczy tylko zadekretować
że jesteśmy "Krajem 3-go Świata" i po problemie... większość
dróg np. w dzikiej Afryce jest tak samo przejezdna jak drogi w Krakowie,
tu średnia prędkość to jakieś 21 km/h....
przykłady można mnożyć, ale po co ?
są to tylko i wyłącznie analogie
wp
wp