Koniec 2023 r. i otwarcie puszki Pandory…

Obrazek użytkownika Jacek K.M.
Kraj

Kończy się Rok 2023, z pierwszych stron mediów rodzącego się Jezusa, usiłuje wypchnąć człowiek o twarzy i manierach starego zeka z “Gułagu” Sołżenicyna. W zaklętym kole polskiej historii będzie temu historykowi ciążył tatuaż “13 grudnia”. W sumie to nie interesują mnie polityczne partie, interesuje mnie czy i w jakim stopniu swoim postępowaniem umacniają suwerenność Polski, czy też ją osłabiają. Każdy nawet średnio rozgarnięty Polak wie, że niszczący polską suwerenność walec tym razem nadchodzi z kierunku Berlin/Bruksela. To tam mają pragnienie imperialnego zdominowania europejskiego obszaru  i w konsekwencji wysterylizowania lokalnych patriotyzmów. Przykro patrzeć, że spora część polskich polityków jedząc im z ręki, na to właśnie się zgadza. A za garść zaszczytów gotowi są sprzedać polską tożsamość, godność, patriotyzm i tysiącletni wysiłek Polaków, którzy nieraz wielkimi kosztami utrzymywali przy życiu POLSKĘ. Tym bardziej to zaskakujące, że część liderów politycznych w Polsce to historycy (Tusk, Komorowski, Morawiecki, Sienkiewicz, Macierewicz, Błaszczak, Klimczak, etc.), którzy wiedzą jak trudno przywrócić Polskę na mapę świata po lekkomyślnej, choć może dla elit zyskownej zdradzie narodowych interesów dla dobra sąsiadów.

                                          ]]>https://scontent-sjc3-1.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/411509399_88455362987...]]>

Przecież mąż stanu powinien wiedzieć, że reprezentuje Naród z jego mandatu i krótkowzroczną głupotą  jest nawet zyskowne zaprzedanie się interesom sąsiedniego imperium. Niemcy zawsze śniły o “zjednoczeniu” (podporządkowaniu) Europy, czy to w I.wś., czy w II w.ś. narażając dobrostan Polaków na ogromne zniszczenia i cierpienia, podobne doświadczenia mamy z głodną imperialnie Rosją. 

Tak naprawdę dziś Niemcy sami są w łapskach globalnych sił, które wykorzystują ich historyczne dążenia w celu zniszczenia fundamentów cywilizacji łacińskiej. Są zatrudnieni w projekcie zbudowania nowego światowego kołchozu/kibutzu z rządzącą elitą i ściśle kontrolowanymi (zaczipowanymi), coraz mniej potrzebnymi im poddanymi. Jak łatwo można być kolorową wydmuszką, bez rdzenia,  oślepioną blichtrem zaszczytów władzy i miejscem wśród decyzyjnych elit, jednocześnie gardząc własnymi historycznymi korzeniami. Wstyd pomyśleć, że nasi liderzy nie pachną Polską, ale cuchną ideą demolki cywilizacji aktywistów Sorosa…

Ekologiczne plany biurokratów brukselskich wrzucają Polskę w wir zguby. Co budzi zdumienie to pogarda partyjnych liderów dla obywateli i przeniesienie zasad i atmosfery gry dwóch w sumie prowincjonalnych zespołów z boiska na stadion narodowy. Gdzie wypadałoby nie myśleć o transferach, ale wykazać godność i jasne zrozumienie, że obydwa zespoły szanują ten sam hymn i grają ku chwale tej samej wierzącej w ich zdolności publiczności. Komu w Polsce służy łamanie i obchodzenie prawa, podgrzewanie walk “plemiennych” i partiokracja, to przecież destabilizuje Państwo, obniża jego wiarygodność i niszczy prestiż…

Nie czas aby dawać się rozgrywać sponsorom z zewnątrz i walczyć między sobą. Czas zrozumieć, że nadchodzi sponsorowane niebezpieczeństwo zagrażające dalszemu istnieniu naszej 1000 letniej tożsamości, tradycji, kultury, patriotyzmu i państwu. Czy istnieje cena za którą obdarzony mandatem polskich wyborców, świadomy polskości i czyhających zagrożeń lider, może zdradzić Ojczyznę? Czy interesy systemu partiokracji są ważniejsze od losu Ojczyzny? Czy tak naprawdę partyjnych liderów nie łączy wspólny interes pomyślnej przyszłości Polski? 

Wokół zamęt, nie tylko w Polsce. Wojna na Ukrainie, czy też “operacja specjalna”, podobnie w Izraelu/Palestynie, zapowiedź ataku na Tajwan i Gujanę, przepychanki w międzynarodowym układzie sił między USA, a państwami BRICS. Niepewny wynik nadchodzących wyborów w USA i do tego nasz wewnętrzny bałagan rozgrywany tak jakby Polski już nie było, a najważniejszym jest, która partia kontroluje narodowe zasoby i za jaki udział w pakiecie kontrolnym może je opylić swoim zagranicznym  sponsorom. I to ma być Polska? 

Czy po to były wybory, które miały oddać przyszłość polskich spraw i zasobów w ręce takich liderów? Jeśli któryś z wybranych w wyborach liderów czuje się bardziej “europejczykiem” niż Polakiem to powinien przeprowadzić się do tej części Europy, która jest mu najbliższa i nie zawracać głowy (czy czegoś niżej) polskim wyborcom. Pozostaje jeszcze konieczna “zrzutka” na wizytę u psychologa, czy psychiatry… Wszak chcemy, aby nawet i tacy poczuli się lepiej…

Zapowiadane wyrzucanie dziennikarzy w mediach, niszczenie archiwów i użycie “siłowników” do blokowania dostępu pracowników do biur automatycznie kojarzą się z przewrotem gen. Jaruzelskiego, też z 13 XII. Słyszymy, że te łamiące prawo czyny mają miejsce w ramach  dbania o demokrację i lepsze prawo. 

Polska jest w nieciekawej sytuacji, od początku wojny na Ukrainie polską granicę przekroczyło 17,7 mln ludzi, część powróciła, ok. 1,5 mln zostało w Polsce, 4 mln przeniosły się na zachód Europy. Ukrainę opuściło uciekając przed mobilizacją ok. 650,000 mężczyzn w wieku poborowym, choć są pilnie potrzebni na froncie. Szerzy się korupcja, dalej dominuje oligarchia, jakoś przepada ok. 20% pomocy z zachodu. 

Komentatorzy podają, że ok. 30% zasobów Ukrainy znajduje się już w posiadaniu największej korporacji świata BlackRock, na której czele stoi Larry Fink (wart ok. $1mld i którego rodzina pochodzi z Białegostoku).  Trwa kosztowna wojna pozycyjna wyniszcza infrastrukturę i zasoby (w tym ludzkie) Ukrainy, która pustoszeje. Pamiętam, że w 1991 r. Ukraina liczyła ok. 52 mln mieszkańców, teraz ich liczbę szacuje się na ok. 28 mln. Amerykańscy Republikanie posiadają większość w Kongresie i nie są skorzy do dalszego finansowania tej wojny na wyniszczenie stron. Sankcje nałożone na Rosję mocno uderzyły w Zachód, który sam je omija handlując z Rosją przez Kazachstan i innych pośredników. Ten układ cieszy Chiny, które używają własnej waluty np. na zakup rosyjskiej ropy z 40% zniżką. 

Izrael dalej kolonizuje Palestynę, ok. 70% budynków w północnej Gazie leży już w gruzach, ponad 20,000 zabitych Palestyńczyków, z których 70% to kobiety i dzieci, wiele tysięcy rannych, reszta zepchnięta na południe Gazy. Komentatorzy porównują bombardowania strefy Gazy do bombardowania Hamburga gdzie w gruzach legło ok. 75% budynków, czy Kolonii ok. 61%. Przypomnijmy, że pierwszym tam zarejestrowanym terrorystą był biblijny Samson, a swego czynu dopuścił się przeciwko Filistynom właśnie w Gazie. Na całym świecie jest ok. 2,3 mld chrześcijan, w tym roku nie ma uroczystości w miejscu narodzin Jezusa. Jest wojna.

W 1948 r. Palestyńczycy stanowili aż 89% mieszkańców Palestyny. Dziś 73% populacji Izraela to Żydzi, 21% Palestyńczycy. Na świecie, głównie na wygnaniu żyje ok. 12 mln Palestyńczyków (ok. 6% to chrześcijanie), dla porównania na świecie żyje ok. 14,5 mln Żydów (z czego połowa w Izraelu). Pacyfikacja Gazy spotkała się z silnym sprzeciwem muzułmanów w USA, również protestuje lewica (w tym Żydzi), szczególnie studenci uniwersytetów. Największymi zwolennikami polityki Netanjahu są tradycyjnie republikańscy  ewangelicy, no i oczywiście neocons, czyli byli (głównie żydowskiego pochodzenia) marksiści-trockiści, którzy opuścili Demokratów i za prezydencji Reagana przyłączyli się do Partii Republikańskiej sponsorując wojny. 

Wiem, że brutalne bombardowania Palestyńczyków wzbudzają ludzki sprzeciw. Z drugiej jednak strony wiemy, że wyznawcy islamu w swoich krajach niezbyt dobrze odnoszą się do chrześcijan i nie grzeszą tolerancją (np. Pakistan) wobec naszej wiary i religijnych praktyk, zresztą podobnie jak i ortodoksyjni Żydzi w Izraelu…

Rozumiemy, że celem partii politycznej jest zdobycie i utrzymanie władzy, jednak zasmuca pogarda dla ustanowionego prawa i dopiero co tak wychwalanej Konstytucji. Trudno coś sensownego wspólnym wysiłkiem zbudować, ale zniszczyć można bardzo łatwo. Czyżby głównym celem nowego premiera było stworzenie chaosu? Tak mierzi ich próba ocalenia Polski spod globalistycznego brukselskiego walca, że gardzą porządkiem konstytucyjnym i bezwstydnie i pośpiesznie zmieniają ustawy uchwałami Sejmu, sugerując, że ich konkurenci robili podobnie? Zła wola, głupota zacietrzewionych kogutów, czy agentura?

Przecież nowa parlamentarna większość mogła przejąć kontrolę nad mediami publicznymi legalnie z poszanowaniem prawa, skąd ten pośpiech i wprowadzenie elementów puczu w stylu bananowej republiki, czy może taki jest właśnie cel? Jaka będzie przyszłość takiego państwa? Gdzie podział się instynkt państwowy liderów? Może kandydatom na wyższe urzędy trzeba badać stopień patriotyzmu? 

A może ta nikomu niepotrzebna awantura o brutalne zawłaszczenie mediów z celowym pogwałceniem prawa i ominięciem prezydenta Dudy, miała przykryć uchwalenie w Brukseli szeregu zmian niekorzystnych dla dalszej polskiej państwowości i ściślejszego podporządkowania jej niemieckim planom utworzenia Mitteleuropy? Cytując klasyków można zapytać: “Po co nam demokracja jak jest w Berlinie?”  Czy możliwa jest refleksja nad nadchodzącym niebezpieczeństwem w obliczu zaprogramowanej widowiskowej  inscenizacji  zarządzania kryzysem? Czy wystarczy kopać po kostkach w niekończącym się podwórkowym stylu?

Polska nie jest łupem do zdobycia i podziału (no może w oczach jej wrogów).  Polska to nasza wielka wspólnota o interesy której trzeba dbać i układać się, aby była jak najbardziej wolna, silna, zasobna i niepodległa. Pomyśleć tylko, miałem napisać tekst referujący przedwyborczy układ sił w Ameryce, ale spotkał mnie los Latarnika…

W starożytności w czasie rozkwitu ateńskiej demokracji (VI/V wiek przed Chrystusem) istniał interesujący mechanizm zwany ostracyzmem, w którym obywatele w tajnym głosowaniu skazywali na wygnanie osobnika (z miasta na 10 lat), który w ich mniemaniu mógłby wprowadzić tyranię. Może by tak się temu demokratycznemu  zwyczajowi bliżej przyjrzeć?

Jacek K. Matysiak                                                                                                       Kalifornia, 2023/12/26

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Pisze Pan tak: "A może ta nikomu niepotrzebna awantura o brutalne zawłaszczenie mediów z celowym pogwałceniem prawa i ominięciem prezydenta Dudy, miała przykryć uchwalenie w Brukseli szeregu zmian niekorzystnych dla dalszej polskiej państwowości i ściślejszego podporządkowania jej niemieckim planom utworzenia Mitteleuropy?" a kilka dni temu słuchałem dyskusji i poseł Bosak, powiedział coś takiego, że poco PO łamie prawo chcąc przejąć media, skoro mogą załatwić sprawę legalnie, ustawowo.

No właśnie, po co ta cała awantura, jeśli można byłoby bez awantury?

Odpowiedź jest prosta. Awantura jest potrzebna dla samej awantury, aby odwrócić uwagę od spraw istotnych, dziejących się w Brukseli.

Więc należy zadać drugie pytanie: a w jakim celu awanturuje się PIS skoro i tak i tak, targowica, za chwile legalnie przejmie media!

No właśnie po cóż ta awantura jeśli mediów PIS nie będzie miał? Dla zasady?

Nie, nie dla zasady, ale dla awantury! Bo gdy kilka tysięcy ludzi będzie miało zajęcie z chorągwiami pod telewizją, a kilka milionów przy telewizorach, to na pewno nie zauważą co dzieje się we w Brukseli. Więc o to chodzi , przecież skoro targowica łamie prawo, to wcześniej czy później zapłaci, no tak, ale wówczas trzeba by było postawić się targowicy za przewał w Brukseli.

Maskirowka ma się dobrze, nie to że nie widać lasu, to jeszcze wychodzi na to że nie będziemy wiedzieli, że ów las w ogóle jest. Czyli, obudzimy się z ręką w nocniku, że mamy na ulicach kilka milionów ciapatych.

Otworzył mi Pan oczy, też dałem się nabrać. Może nie jest tak, że na Stadionie Narodowym grają dwie wiejskie drużyny, ale gra jedna drużyna w różnych koszulkach,

Vote up!
5
Vote down!
-2

Apoloniusz

#1657457

Tak to jest, dla jednych walka o utrzymanie i obronę Polski, dla drugich wykonywanie umowy na zlecenie...

Vote up!
6
Vote down!
0
#1657471

W jakim celu PIS protestuje (bo awanturowaniem się i bezprawnym blokowaniem nazywają to ludzie Tusk)? Właśnie w celu pokazania, że łamane jest prawo. Jeśli teraz nie będziemy protestować, a władza zastosuje te same metody po raz kolejny - przecież spodziewamy się, że tak będzie - to wykorzystają ten fakt i bezczelnie stwierdzą, że "poprzednio nie protestowaliście". W twoim myśleniu jest jakiś kardynalny błąd. Ludzie gremialnie nie zaprotestują przeciw temu, co stało się w Brukseli, bo są zapewniani, że "nic się nie stało" i uda się uniknąć tego, co nam wydaje się nieuchronne. Przecież PO nie głosowało "za". I może Tusk będzie nawet przeciw, ale nie uda mu się i będzie udawać Rejtana, który chciał dobrze, ale nie dał rady. I co mu zrobisz? Bo większość pewnie mu uwierzy. Tym bardziej jak okrasi to kilkoma kłamstwami i wspomni o braku wcześniejszego weta premiera Morawieckiego. Nie będzie to brzmiało przekonywająco? Dlatego warto protestować już teraz - w imię zasad i poszanowania Konstytucji.

Vote up!
2
Vote down!
0

Krispin z Lamanczy

#1657542

Kiedy swojego czasu Viktor Orban wyrzucił uniwersytet George’a Sorosa z Budapesztu (Open Society University Network), to Niemcy zaczeli głośno histeryzować na cały świat, że tak to nie można, że to łamanie praw człowieka, ograniczanie wolności słowa, dyskryminacja, itd. Właściwie to Niemcom powinno być zupełnie obojętne, co się dzieje na Węgrzech pod względem studiowania czy też wagarowania. Ale nie jest i to nasuwa pytanie, dlaczego nie jest? Ano dlatego nie jest, ponieważ Niemcy mają w tym narodowy interes, aby narody europejskie utraciły swoją tożsamość narodową, swoje tradycje, swoją duszę i stały się bierną, kosmopolityczną masą konsumentów i podatników zatrudnionych w niemieckich firmach. W tym też celu Niemcy sprowadzają bez ograniczeń do Europy migrantów z odległych nam pod każdym względem kultur i religii i to nie dla samych siebie, a specjalnie dla nas. Przymusowa ich relokacja ma się właśnie rozpocząć, a w razie niesolidarnej odmowy przyjęcia, czeka nas 20 000 euro kary od łepka i za każdy rok zwłoki. Do tego dojdą jeszcze dodatkowe kary za jakoby dyskryminację religijną, edukacyjną, mieszkaniową, zatrudnieniową i lekarską tych, którzy w Polsce zostali już umieszczeni. Tak to się pozyskuje i rozmnaża nowych, wiernych wyborców do nowego, ponadnarodowego rządu z siedzibą w Brukseli. Żeby nam wszystkim żyło się lepiej!

Kim są ci ludzie niedawnej opozycji zasiadający w Parlamencie Europejskim, a głosujący często wbrew oczywistym interesom Polski? To są aktywni działacze organizacji, które za swój cel postawiły sobie likwidację państw narodowych.
To członkowie takich organizacji jak: Grupa Altiero Spinellego, Stowarzyszenie Coudenhove-Kalergiego, Open Society Foundations George’a Sorosa, uczestnicy
Konferencji Bilderberg, zaproszeni goście Klausa Schwaba na WEF do Davos,
laureaci nagród Gazety Wyborczej, Karola Wielkiego, Walthera Rathenaua, Mérite Européen, tudzież nadgorliwi absolwenci niemieckich fundacji i wdzięczni beneficjenci niemieckich stypendiów. Długi spłaca się z nawiązką, a ciało raz puszczone w ruch dalej puszcza się już samo. Żyją z politycznej prostytucji.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1657472