Wybory samorządowe i eurowybory w pierwszej połowie 2024 roku!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Nasze wybory parlamentarne 15 października 2023 roku przeszły już do historii, choć najpóźniej do 24 stycznia 2024 roku Sąd Najwyższy ma czas na uznanie bądź nie ważności tych wyborów. 

 

No, ale w 2024 roku czeka nas maraton wyborczy. 

 

Pierwsze odbędą się wybory samorządowe, które miały się odbyć jesienią 2023 roku, ale zostały przesunięte na 2024 rok. Najprawdopodobniej zagłosujemy 7, 14 lub 21 kwietnia. Drugie to wybory do Parlamentu Europejskiego, które niemal na pewno odbędą się 9 czerwca. 

 

Wybory samorządowe będą bardzo ważne dla przyszłości Polski i Polaków, bo może się okazać, że już niebawem będą to jedyne wybory, w których Polacy będą mieli okazję głosować na swoich lokalnych przedstawicieli. Bowiem, gdy elity unijno-niemieckie przeforsują budowę Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie to - gdy Polska już nie będzie miała statusu państwa jako takiego, ale zostanie jedynie landem/regionem niemieckim - właśnie wybory samorządowe jako jedyne dadzą Polakom szansę wpływu na swój los. Wówczas jedynymi wyborami do parlamentu zostaną tylko wybory do Europarlamentu i głosowanie na partie unijne, bo po prostu nie będzie ani polskiego sejmu, ani senatu. 

 

Podobnie jest z czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, które również będą niezmiernie ważne. A to dlatego, że w obliczu kryzysu migracyjnego w Europie i zamierzenia przez Niemcy czy Francję budowy Jednego Państwa Europa może dojść do przetasowania w wewnętrznej strukturze Parlamentu Europejskiego. Może się bowiem okazać, że Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), do której należy m.in PiS, zyska o wiele więcej głosów Europejczyków niż ma obecnie. A to może zastopować szalone pomysły UE, czyli m.in.: budowę jednego państwa Europa czy bezmyślne forsowanie bardzo kosztownych programów takich jak "Zielony Ład" czy Pakiet „Fit for 55”. I jeżeliby się tak stało to uratowana byłaby polska państwowość, nasza Ojczyzna. Stąd też musimy gremialnie głosować wtedy na PiS.

 

Jedno zatem jest pewne. Ewentualnie gdyby zaczął rządzić w Polsce D. Tusk z ferajną to do czerwca 2024 roku nie zdecydują się na drastyczne odrzucenie reform PiS-u, a w szczególności programów socjalnych. I o tym musimy pamiętać zarówno w wyborach samorządowych, jak i wyborach do PE, bo po czerwcu 2024 roku PO (KO) i akolici już zgotują nam nędzny los...  

 

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/ ]]>

kjahog@gmail.com 

 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 

Paypal: paypal.me/kjahog

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (7 głosów)

Komentarze

   Czarne te Twoje scenariusze, ale realne. Chyba jednak mamy jeszcze 19 miesięcy kadencji prezydenta, który może blokować ustawy. Co do wyborów do PE, nie mamy pewności, że też nie będą sfałszowane. Jeszcze karty są na stole i być może wybory w Polsce mogą być ponownie rozpisane. Czas postawić końcową diagnozę. Gdyby wybory przebiegały normalnie z literą prawa, to byłaby  większość sejmowa Zjednoczonej Prawicy.

Vote up!
4
Vote down!
0

ronin

#1655537

Powiem tak. Gdyby frekwencja wyniosła jak zawsze od 60 do 64% to PiS miałby samodzielną większość, którą by nawet mógł podwyższyć o Konfederację. Dla mnie aż tak wysoka frekwencja jest zagadką, tak samo jak wynik 3D. 

Pzdr

Vote up!
4
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1655538

   Krzysztof, to podpowiem najczarniejszy ze scenariuszy. Być może to były ostatnie wybory parlamentarne w Polsce. Bo, jeśli Tusk przejmie stery, to niedługo zostanie ogłoszone Europejskie Superpaństwo, oczywiście pod dyktatem Niemiec, więc mogą się pojawić zapisy tego tworu, że nowe wybory państw członków UE, będą się odbywać w Brukseli, jako stolicy "superpaństwa". Piszę, nie dlatego żeby straszyć, ale żebyśmy mieli świadomość, że to może się zdarzyć. Chyba czas ujawnić  zdecydowanie masowe oszustwo wyborcze i wymusić rozpisanie nowych wyborów, które będą pilnować liczni obserwatorzy międzynarodowi.

Vote up!
1
Vote down!
0

ronin

#1655547

Ciężko mi się otrząsnąć po tych wyborach. Ażeby ukrócić możliwość fałszowania wyborów może trzeba zrobić tak jak za granicą.

Jeżeli nie chce się głosować w miejscu zamieszkania to odp. Urząd notuje to i powiadamia o tym nowe miejsce na głosowanie. Czyli wszystkie osoby muszą być na liście w nowym  lokalu wyborczym, natomiast na miejscu starego lokalu są wykreślone. Gdy iw nowym lokalu ich nie ma, nie ma prawa głosowania.Duzo z tym pracy, bo po pierwsze - zainteresowana musi pisać do urzędu, podać swoje dane z dowodu i ważność, potem urząd odpisuje jej, że jest upoważniona do głosowania w tym lokalu( nr np. 188) ,  z tym zaświadczeniem + dowód musi osoba zainteresowana stawić się na wybory.Po drugie Urząd musi powiadomić nowy lokal, a ten musi wnieść tą osobę na listę.Tak to było przeprowadzone w DE.

Vote up!
2
Vote down!
0

Gosia

#1655543

  Witam Panią! Chciałem zwrócić uwagę na jeden wrażliwy zaniechany aspekt. Skoro zaświadczenia były wydawane do 12-stego pażdziernika, to komisje wyborcze powinny mieć dostarczone listy uprawnionych do głosowania na takowe zaświadczenia. W dobie internetu, to łatwo było zrealizować. Po drugie nie przedłużono ciszy wyborczej po 21-szej. Więc dlaczego komisje licznie w skali kraju, nadal pracowały... To już nie tylko oszustwo, ale jawne przestępstwo. W mojej komisji mieliśmy tylko 5 zaświadczeń (ponad 74% na PIS, 64% na referendum), ale w okolicznej komisji po 21-szej podjechał autokar z ludżmi z zaświadczeniami. Widać było, że to było sterowane odgórnie, bo mamy sygnały, że przed 21-szą niektórzy przewodniczący znikali z lokali z telefonami w ręce. Trochę się rozpisałem, ale krócej nie dało się tego wyłuszczyć. Dziwią mnie zachowania prawicowych mediów, wogóle nie podnoszące tego wrażego tematu. Chyba, że mamy do czynienia z inną alternatywą rozdania na stole powyborczym.

Vote up!
2
Vote down!
0

ronin

#1655548

To rzeczywiście dziwne, że ten temat  nie jest podejmowany. Albo chcą sami tej zmiany, ażeby KO padło na nos, albo myślą, że znajdą  tyłu w Konfederacji i PSL, więc dlatego się nie starają. 

Vote up!
1
Vote down!
0

Gosia

#1655556

Temat, którego nie podjęłam, to pytanie dlaczego młodzież i kobiety zagłosowały przeciw PIS- owi i czy można to na poczet przyszłych wyborów zmienić.

Myślę, że tak. Generacja "Z" - to indywidualiści, dobrze czytający próby manipulacji, często samotni, niezbyt dużo dający od siebie, ale bardzo wymagający wobec innych. Wniosek jest taki, że toporną propagandę a'la TVP odrzucają. Czyli bardziej ich przekona program oparty na dowodach np. Reset. Sęk w tym, jak spowodować, żeby w ogóle prawicową TV oglądali? Tym powinni zająć się specjaliści, psycholodzy i socjolodzy. Jakie mamy mechanizmy, żeby skierować młodych ludzi ku prawicy?

Jeżeli chodzi o kobiety, chodzi tu o sprawę aborcji. Czy nie powinniśmy wrócić do tak czy tak surowego prawa aborcyjnego sprzed kilku lat, zanim zajął się nim trybunał konstytucyjny?

Wiadomo, że duża większość z nas jest przeciw, ale zostawmy to sumieniu tych kobiet i sumieniu/ wolności ginekologów.Mimo wszystko można wtedy powiedzieć, że szanując prawo kobiet do samostanowienia, wraca się do poprzedniego systemu, mając nadzieję, że sumienie i wiara tych kobiet ich dobrze pokieruje.

To tylko takie moje rozmyślania. Też kiedyś byłam młoda i myślałam bardziej na lewo i w zasadzie dom rodzinny przekierował mnie z czasem na stronę konserwatywną. Czy to  tylko zaleta starości/ dojrzałości? Gdyby tylko to, to nie mamy szans.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Gosia

#1655557

Ja też na studiach uważałem się za agnostyka. I popierałem wszystkich tych różowych opozycjonistów w stylu Michnika, Balcerowicza czy Mazowieckiego. Mi przeszło zaraz po Nocnej Zmianie, kiedy to odsunięto nocą rząd J. Olszewskiego. Od tamtej pory a był to rok 1992 powróciłem do poglądów jakie miałem w domu rodzinnym. 

Teraz młodzi mają gorzej, bo rodzice często są już pokoleniem antypatriotycznym  i pozbawionym umiejętności myślenia przyczynowo-skutkowego. Już nie mają wzorców i wartości rodzinnych, do których mogliby powrócić. I chyba to jest bolączką naszych czasów w Polsce. 

Pzdr 

Vote up!
2
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1655563