Wybory w Polsce: Niemcy górą, USA dało ciała.

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Kraj

Aby cokolwiek wygrać (nawet wybory w Polsce) potrzeba taktyki i pieniędzy. Proste. Niemcy mieli taktykę i poparli ją wcale nie największymi pieniędzmi, USA miało swojego ambasadora grającego w niemieckiej drużynie zamiast zielonego pojęcia o co idzie gra.

Jest taka teoria głosząca, że aby dominować nad światem trzeba kontrolować Europę, aby kontrolować Europę – należy – mieć w ręku Polskę. Niemcy ją realizują, USA pomagają Niemcom i propagandowo (amerykańska stacja TV, nadająca w interesie Niemiec) i politycznie poprzez wystawienie ambasadora w Polsce realizującego obce Polakom idee.

Na czym w moim przekonaniu polegała istota wyborów.

Albo – albo, są (a raczej do 15 października) były dwie możliwości i każdy z was, Niepoprawni się zgodzi, że trzeciej drogi nie ma. Mogliśmy być „Polskim Alamo” fortem do końca broniącym - w sensie dosłownym - interesów USA, albowiem widać, że na Ukrainie „nie idzie” i nic nie pomoże dostarczenie Ukraińcom najnowocześniejszych samolotów F16, bez przeszkolonych pilotów mających odpowiednie certyfikaty do używania natowskich, ściśle tajnych urządzeń i podobna jest sprawa z czołgami, rakietami i całym (!) nowoczesnym uzbrojeniem. Bez tego czkawka na froncie będzie trwała do upadu. Tego, że Polacy wejdą na Ukrainę obawiali się Kacapy i jak widać Niemcy. Kacapia wołała otwartym tekstem do Ukrów: Polska chce Lwowa! Polacy wejdą na Ukrainę.

Potężna (najsilniejsza jak mawiano w Europie) polska armia miałaby dla USA i Eurokołchozu określone znaczenie w razie co. Armia ekspedycyjna, gdyby Eurokołchoz postanowił być od „Lizbony do Władywostoku”, sprzymierzyć się z Kitajcami, czyli być trzecim mocarstwem na świecie zagrażającym interesom USA w Europie.

Byłby to wariant, w którym Polska zachowałaby niepodległość, ale kosztem polskiej krwi. Nie pierwszy raz jak uczy historia: krew za Niepodległość.

Dzisiaj, dzięki Tuskowi jest na stole drugi wariant: Polska w Eurokołchozie (czyli w istocie w IV Rzeszy), wariant przy którym nie będziemy mieli państwa, ale będziemy mogli pojechać na wakacje w góry Kaukaz, albo zobaczyć miejsce upadku meteorytu tunguskiego. Nie będziemy mieli armii, a ani prezydenta, lecz gubernatora polskiego landu, może to będzie Polin, a może Nadwiślański Kraj, ale co za różnica jak nas nazwą lewacy w Brukseli. Po to właśnie, niepotrzebny jest płot na granicy i pierwszym symptomem nowego otwarcia może być jego demontaż. Straszenie nas, Polski utratą Ziem Zachodnich, przez prezydenta Bidena w swym ostatnim expose z gabinetu owalnego, jest symptomatyczne: USA się ocknęło, ale czy skuteczne? W drugim wariancie (aktualnym, w realizacji) Ziemie Odzyskane są Polsce zbyteczne, straciły na wartości, jeszcze tydzień temu takie przemówienie miało sens, dzisiaj ziemi mamy po dziurki w nosie  w całej Europie i Azji. Jak widać nikt się tym zupełnie, ale to zupełnie nie przejął, no bo kto Jarkacz? Może sobie co najwyżej popłakać w mankiet; Tusku? Jemu to zwisa i powiewa.

To nie PIS-owi mamy śpiewać miałeś chamie złoty róg, to należy zadedykować Ameryce! Miałaś Ameryko całkowicie oddanego i lojalnego sojusznika, który za samą iluzję Twojej przyjaźni poszedłby na kolanach na koniec świata, nie szanowałaś tego Ameryko, knułaś z naszymi śmiertelnymi wrogami, jesteś Ameryko współsprawcą naszej klęski, został Ci Ameryko ino sznur! Kto wie, czy nasi chłopcy- zamiast ramię w ramię - nie będą zmuszeni stanąć naprzeciw Twoich dzielnych dzieciaków. Lufa w lufę, bagnet w bagnet. Oby nie, ale już takiej pewności nie ma.

Dlaczego twierdzę, iż USA jest współwinna klęski PIS-u (nie to, że brak porozumienia z nauczycielami jak chce Ha-Dek, nie to, że pompowane najniższej pensji, nie sto innych powodów, chociaż ważkich, ale właśnie USA), estyma Ameryki w Polsce jest duża, lecz miłością nie wygrywa się bitwy, bitwę wygrywa się siłą, tę siłę ma USA, tej siły nie ma PIS co zrozumiałe, a o skutkach poniżej.

Schemat „wygranej” Tuska jest wypisz wymaluj jak prezydenta Bidena: tam podpuszczenie czarnej mniejszości, u nas dzieciaków, tam korespondencyjne miliony głosów, u nas milion czy półtora zaświadczeń o głosowaniu gdzie kto chce, tam ogromna akcja mediów, u nas TVN robiący wodę z mózgów. Tam miliony dolarów z prywatnych źródeł, u nas miliony € z niemieckich i sorosowych fundacji.

Zastanawiam się dlaczego ambasada Stanów Zjednoczonych nie desygnowała kilku specjalistów, którzy „zwróciliby uwagę” rządowi co należy zrobić, aby nie wejść w maliny, dlaczego  USA nie przysłało do Polski ambasadora, który zamiast łajać przychylne Ameryce władze przekazałby swoich ludzi, swoich specjalistów od wygrywania wyborów. A może w tym przypadku specjalistów od robienia przewrotów, aby zapobiec przewrotowi.

Że co, że to byłaby ingerencja USA w wewnętrzne sprawy Polski? A tak to co, nie było ingerencji Niemiec w sprawy Polski, nie było ingerencji Kacapii w sprawy Polski, nie było permanentnej ingerencji Eurokołchozu, a wreszcie nie było ingerencji obecnego ambasadora USA w sprawy Polski? Jak nie było, gdy była! Zacytuję (może w zgoła innym kontekście mojego ulubionego redaktora Ziemkiewicza), PIS kontra reszta świata!  PIS uległ. Musiał ulec.

Tu nie chodziło o to, aby wybory fałszować, tu chodziło o to, aby nie dopuścić do fałszowania wyborów, to chodziło o to, aby ten rząd i elektorat PIS-u miał pewność, że nie są sami jak palec w dupie, że za nimi stoi USA, stoi Ameryka! Że Ameryka nie tyko stoi  jak taki gambeta i przygląda się przez ostatnie dwa lata jak nas rozgrywają, lecz Ameryka woła kanclerza i mu nakazuje wycofać swoich agentów z Warszawy! Zatrzymać strumień pieniędzy! Gdyż to Ameryka ma taką siłę właśnie, a PIS nie. Albowiem ostatnie wybory nie dotyczyły li tylko Polski, ale także losów całej wschodniej części Europy, no ale to widocznie zbyt skomplikowana sprawa dla Stanów Zjednoczonych. Dla mnie takiego nadwiślańskiego ćwoka oczywista, dla USA nie.  

Prezydent Trump to wiedział, stąd to poklepywanie Polaków po plecach przy pomniku Powstańców Warszawy, stąd twarda linia w stosunku do Bundes Republiki i za to Trumpa Polacy kochali, a prezydent Biden o tym się właśnie dowiedział, stąd karmi Polaków musztardą po obiedzie ze swego owalnego gabinetu.

Jestem z urodzenia optymistą, więc optymizm mi nakazuje ufać, że jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze piłka w grze, no i Ameryka wreszcie z nami, z PIS-em.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

I Niemcy, i ich polskojęzyczne psy łańcuchowe do zadań specjalnych w Polsce, mogą sobie ujadać do woli. Ale chciałbym zobaczyć, który z nich będzie takim gierojem i rozwiąże jakiś z już podpisanych kontraktów zbrojeniowych albo na budowę elektrowni atomowych z amerykańskimi korporacjami.  

Serdecznie pozdrawiam  

Vote up!
4
Vote down!
0

jan patmo

#1655530

nie chcą, aby w Polsce był atom, i armia silniejsza od ich bundezwery  jest im nie na rękę. Już Tusku o to zadba.

Ale odbiegając od Twoich tez, to jestem pewien, powtórzę: jestem pewien, że gdyby USA nie pozwoliło Niemcowni finansować kampanii wyborczej w Polsce, oraz zamknęło gębę swojej telewizji, to byśmy mieli i my i oni PIS przy kartach.

Stąd wniosek, że wśród najlepszych przyjaciół psy zająca zjadły i smacznego dla psów, natomiast problem pozostaje. Armii nima i nie byndzie, pod Rzeszowem na lotnisku może zabraknąć prądu, albo droga się zapadnie i Ukraina kaput, a Helmuty jak we Wrześniu będą lulki palić z Kacapami i...  Chińczyki trzymają się mocno.

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Apoloniusz

#1655534

mówił ponad 100 lat temu o "głuchoniemych ślepcach". I mało co się zmieniło, niestety.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1655531

Świetna analiza. Zachodzę w głowę skąd taka bierna, a nawet wroga postawa US w stosunku do rządów prawicy. Sam prezydent był raczej obojętny, ale widzi zagrożenie ze strony Rosji i tak argumentuje niezbędną pomoc dla Ukrainy, także w kwesti wspomagania militarnego Polski nie można mieć zastrzeżeń. Ale już ambasador M. Brzeziński jawnie wspierał opozycję, zawsze dmonstracyjnie pokazywał przyjaźń z Trzaskowskim. Pomijam kwestię LGBT, która jest ważna dla niego i prezydenta W-wy. Dziwna ta amerykańska polityka, przecież w ich interesie jest powstrzymać Niemcy przed całkowitym wyłamaniem się z NATO, powstrzymać Niemcy przed ich ewentualnym sojuszem z Moskwą i z Pekinem, a "oddawanie" Polski  w niemieckie łapy, to ich wzmacnianie. Owo wzmacnianie Niemiec w żadnym razie nie jest w interesie US. Nie rozumiem...

                                                                                         Pozdrawiam  

Vote up!
1
Vote down!
0

Janusz40

#1655574

Jedna z naszych blogerek pani AS napisała mi pod poprzednim postem, że cała administracja Bidena to lewacy, wrogo nastawieni do obecnego rządu, więc to tłumaczy niechęć, a raczej wrogość US do PIS-u. Ich zdaniem każdy inny będzie lepszy.

Ukry już mają "do tyłu"(jeśli Polska będzie tuskowa, czyli niemiecka, czyli kacapska, czyli od Lizbony do Władywostoku), a jeśli padną, to kto w istocie przegrał wojnę z Kacapią? Ukry? Nie Stany! To Stany mają interes w tym aby pokonać Kacapię, i to Stany firmują swoją twarzą tę wojnę, nie my, nie UK, ani tym bardziej Niemcy. .

Chyba pierwszy raz w historii Ameryki jej prezydent zainteresował się Ziemiami Odzyskanymi, chociaż 95% Amerykanów nie wie gdzie leży Polska, ale teraz będą się martwić co my na tych ziemiach mamy takiego cennego, brylanty, czy uran, czy złoża litu. Co takiego jest, że prezydent w swym przemówieniu do narodu zwrócił im uwagę. Jeśli mam rację, iż za oceanem wreszcie się ocknęli, to mamy nowe wybory Zobaczymy czy z tefałenem i panem ambasadorem, czy może bez.

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Apoloniusz

#1655584