O co walczymy

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

Po wizycie prezydenta USA Joe Bidena w Kijowie i Warszawie niewiele więcej wiemy niż przed wizytą. W państwie frontowym i przyfrontowym o sukcesie raczej mówić nie możemy. Jeżeli chcemy pełnić jakąkolwiek samodzielną rolę, musimy wykazać się inicjatywą, koncepcją i wiedzieć czego chcemy. Inicjatywę mamy, z koncepcją jest gorzej, ale czy naprawdę wiemy czego chcemy? Chcemy pomagać Ukrainie. I bardzo dobrze, ale problem, że na tym wszystko się kończy – przynajmniej w świadomości społecznej. Do problemu wojny na Ukrainie podchodzimy tak samo, jak niegdyś do członkostwa w UE. Emocje, emocje i emocje!! A gdzie rozum? Nie chodzi oczywiście o stawianie się, lecz o racjonalne artykułowanie swoich koniecznych potrzeb. Zamiast tego społeczeństwo dostaje propagandę i emocje. I oto, prezydent Zełenski otrzymał propozycję rozmowy z Chinami, dostał więc możliwość balansu. Gdy Chiny zaproponują mu wycofanie się Rosjan, koniec wojny i odbudowę kraju, kogo może wybrać Amerykanów, którzy dozują mu sprzęt wojenny i mnożą ofiary, czy Chińczyków, którzy przynoszą mu pokój? Ukraina jest niepodległym państwem, może jeszcze wybrać lepszą ofertę i w ten sposób jednym posunięciem granicę cywilizacji ustanowić na Bugu. Niemożliwe? Wszyscy będą zadowoleni, być może z Amerykanami włącznie. Ale co dalej?

Duch obecnych czasów nam sprzyja, rozszerzamy swoje wpływy, ale jednocześnie palimy za sobą mosty – i dodatkowo robimy z tego kampanię wyborczą. Ogólnie kierunek działań jest dobry, a jednocześnie całe polskie społeczeństwo widzi tę uniżoność, lizusostwo i życzeniowość, która towarzyszy nam od czasów zaborczych. Każdy zabór oczekiwał na przełom w stosunkach z carem lub cesarzem i każdy miał swoje: „przy tobie stoimy Panie”. Tendencje do ubóstwiania i snucie dalekosiężnych analogii bez pokrycia nie zmieniły się. I tym razem skończyło się, jak zawsze – rozczarowaniem, bo nie powiedział o stałych bazach, nie wspomniał o nowym „układzie warszawskim” itd. Gdyby nie II RP i jej największe dzieło: Polskie Państwo Podziemne, można by o Polakach powiedzieć, że są nieuleczalnymi romantykami i nic i nikt nie jest w stanie nam pomóc. W czasie II wojny pokazaliśmy jednak, że potrafimy tak samo walczyć o Polskę, jak dziś Ukraińcy biją się o swoją ojczyznę. Gdzie się podziały tamte czasy?

A prawda jest banalnie prosta. Stany Zjednoczone są mocarstwem i każdy ich prezydent musi brać pod uwagę żywe wektory siły na świecie, a nie lobbing. Mocni rozmawiają o konkretach, a każde życzenie traktują, jako słabość. Ta reguła dotyczy tak samo Chin, Rosji, jak i wszystkich państw, które mają ambicje imperialne. Różnice nie wynikają z chciejstwa, lecz wymuszają je uwarunkowania kulturowe, geograficzne, potencjalne i polityczne.

Polska jest państwem średnim i na dorobku. Nasze elity musza mieć świadomość, że nie jesteśmy sami na świecie, że w każdych rozmowach decyduje jasna koncepcja i dyskusja na jej temat, a nie „co łaska”. Biden zrobił to samo w Kijowie, co Lech Kaczyński w Tbilisi. Jest on przywódcą największego mocarstwa na świecie, Kaczyński był niechcianym prezydentem w Europie. Kaczyński powstrzymał Putina, ale czy prezydent USA swoją wizytą zrobi to samo w Kijowie? Raczej nie. Polacy za genialny ruch swojego prezydenta zapłacili najwyższą cenę polityczną – utratą niemal całej elity politycznej pod Smoleńskiem. Pomógł w tym powszechnie znany reset Obamy. Myśląc cynicznie, prezydent Biden w Kijowie rozpoczął swoją kampanię wyborczą, i daj Boże żeby wygrał drugą kadencję, ale pytaniem otwartym pozostaje, kto zapłaci za powtórkę genialnego posunięcia: Ukraina czy Polska? Ameryka ma za sobą najsilniejszą armię i pół świata, Polska Lecha Kaczyńskiego nie miała nikogo, a obecnie jesteśmy tylko z Ukrainą. Tworzymy więc wspólny obszar do obrony lub podboju zarazem, o czym pisałem już kilka lat temu.

Zachód nie jest zainteresowany zmianami. Zmiany łańcuchów dostaw wymuszane są przez Amerykanów. Owszem, są w naszym interesie, ale ze strony państw zachodnich będą wymagały dużego wysiłku, niosą za sobą też wiele niepewności. Państwa starej unii bardzo chętnie wrócą do tego, co było i jeszcze chętniej wzmocnią się naszym kosztem. Amerykanów interesują jedynie zyski, dlatego czekają na rozwój wydarzeń i dozują materiał wojenny na Ukrainę. Do zmian dążą tylko Ukraina i Polska, a więc obszar będący w centrum i na łasce: Ukraina, bo walczy o swoją niepodległość oraz wyimaginowaną wolności Zachodu, a Polska bo broni się przed dominacją tak samo Rosji, Niemiec jak i UE oraz przed tym wszystkim, co ma nastąpić.

Musimy też zdać sobie sprawę, że geopolitycznie Ukraina jest o wiele ważniejsza niż Polska. O Ukrainę walczył Stalin i Hitler, a dziś walczą o nią Amerykanie. Jeżeli Ukraina zostanie podporządkowana Rosji lub Niemcom, taki sam los spotka też Polskę. Walka toczy się nie o Polskę, lecz o Ukrainę. Jeżeli te dwa państwa zdołają się obronić lub opłacić możnym tego świata, dotychczasowe centrum Europy przesunie się na wschód i zajmie je Polska, a Ukraina stanie się zbrojnym przedmurzem Europy. Jeżeli nie, to wszystko wróci do starej normy i „będzie jak było”. Podział Europy jest już dokonany, Amerykanie są w Polsce i na tzw. wschodniej flance NATO. Chińczycy jeszcze nie. Zaistniał więc fakt dokonany i musimy go zaakceptować. Racjonalizm i poczucie odpowiedzialności zadecydują o kształcie przyszłych stosunków na poziomie społecznym.

W taki sposób świat zmierza do dwubiegunowego podziału, na część amerykańską i chińską. Rosja znalazła się w podobnej sytuacji, jak od Świętego Przymierza (1815) była Polska, a więc pomiędzy Chinami a amerykańską Unią Europejską. Jeżeli zemsta rosyjska za przyjazd Bidena do Kijowa nie nastąpi, będzie oznaczać, że Rosja albo uznała swoją porażkę, albo panowie Biden i Putin wyrównali osobiste rachunki. „Osobiste”, dlatego, że wybór tak wiekowego prezydenta i sposób jego wycofania się z Afganistanu, Putin uznał za jedną ze słabości amerykańskich i dał sygnał do napaści na Ukrainę. Po wizycie w Kijowie zaskoczenie pełne: „dziadek” ożył, odwinął się dał w morde. Gdy Zełenski zaakceptuje warunki Chin, tak wielki wysiłek Zachodu zostanie zmarnowany, a Polska położona na łopatki.

Po odjeździe prezydenta Bidena zaczęły dominować głosy rozczarowania lub oczarowania. Rozczarowani powiadają, że odjechał i pozostawił nas bez żadnego planu, nie wiemy jakie USA mają wobec Rosji, Chin, Unii Europejskiej, Polski i Ukrainy. Usłyszeliśmy werbalne potwierdzenie ważności artykułu 5 umowy z NATO, ale nie usłyszeliśmy nic o zmianie jego zapisu, który gwarantowałby natychmiastową reakcję Sojuszu; show w Kijowie zostało dokonane, w Warszawie niewiele konkretów [była więc raczej międzylądowaniem, niż celem]; że Ukraina żyje na kroplówce amerykańskiej; że cała Polska żyła Bidenem, a ten powtarzał ciągłe frazesy o wolności oraz że Stany w Polsce i Ukrainie za darmo i bez wysiłku dostają wszystko, co chcą. Oczarowani mówią o doktrynie Bidena (kiedyś mówiono o Fort Trump); o tym, że jednak drugi raz w roku przyjechał do Warszawy; że Warszawa w oczach Ameryki zaczęła więcej ważyć lub że walczymy w cięższej wadze, niż nam przysługuje; że mówił o przebudowie świata, a Polska będzie po lepszej stronie mocy.

To wszystko prawda, ale tu chciałbym dołożyć jeszcze jeden postulat życzeniowy: wydaje się, że elity Stanów Zjednoczonych odrobiły lekcję Kuklińskiego, a także Włodzimierza Bączkowskiego i Ignacego Matuszewskiego i ze strony polskiej dyplomacji oczekują bardziej kontynuacji tamtej myśli, niż oczekiwania na podziękowanie za pomoc Ukrainie. Niestety, zamiast tego, Biden podczas przemówienia na Zamku, za plecami miał nie barwy polskie, lecz ukraińskie i cały świat to oglądał. Jak można coś takiego traktować poważnie? Nawet cukrzykowi w pewnym momencie może obmierznąć nadmiar cukru. Imponderabilia trzeba przestrzegać, bo ich brak zaciemnia odbiór i dezorganizuje identyfikację. Takie są prawidła historii.

Nadziei też nie budzą doniesienia ze spotkania Bukaresztańskiej Dziewiątki z prezydentem USA. Słyszymy o problemach wydatków na obronę powietrzną związaną z wydatkami na lotnictwa. Albo państwa protestujące nie bardzo zdają sobie sprawę z powagi sprawy, albo liczą na pomoc Stanów lub samej Polski. Pocieszającym wnioskiem, po skończonej wizycie, jest dość energiczna reakcja strony polskiej, w której widzimy wyjazd Mateusza Morawieckiego do Kijowa i zwołanie w Warszawie posiedzenia Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Polska powinna walczyć o przestawienie zachodniej gospodarki na paliwa amerykańskie i ustalenie jasnej granicy cywilizacyjnej pomiędzy Europą a Azją. To zadanie wymaga nie emocji, taniej i prymitywnej propagandy, lecz racjonalnego współdziałania z własnym społeczeństwem oraz chłodnej oceny sytuacji i jasnej koncepcji na przyszłość.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (11 głosów)

Komentarze

Zgodzę się z oceną sytuacji ale mam obawy o to co wydarzy się w najbliższej przyszłości. Jesteśmy krajem skrajnie podzielonym przy czym zachowanie opozycji budzi sporo obaw. Wiemy jakie było jej nastawienie do Rosji kiedy byli przy władzy. Jakie będzie jeśli wróci do władzy? Wiemy jak spolegliwa jest w stosunku do Niemiec i w ogóle do Unii a jak na wojnę reaguje unia wszyscy widzimy. Nie może być silne państwo tak skrajnie podzielone z tak różną wizją jego przyszłości. Nie może być silnym państwo którego część "elit" jest skłonna do wszystkiego nawet do działań na szkodę państwa byle dorwać się do władzy. Dopóki "elity" nie zrozumieją że wojna z własnym krajem na arenie międzynarodowej niczego dobrego nie przyniesie ale jest skrupulatnie wykorzystywana przeciw nam to mamy małe szanse aby coś osiągnąć.

Vote up!
5
Vote down!
0

jonasz

#1650450

Bardzo proszę, nie nazywać zdrajców Ojczyzny i donosicieli - "elitami"...to jest obraza polskich Patriotów.

Serdecznie pozdrawiam. 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1650451

@ myślący

Chcemy, czy też nie nomenklatura jest jedna. Elity mamy takie, jakie wykształciła powojenna polska szkoła i wydało polskie społeczeństwo. Nic tu innego nie wymyślimy. Oni decydują o naszym losie.  

Vote up!
3
Vote down!
-2

Ryszard Surmacz

#1650456

@ Kazimierz

Pełna zgoda. Mam takie same obawy. Jak zwykle o przyszłym kierunku zdecyduje społeczeństwo polskie. Tak jest, przyszłe wybory mogą przekreślić wszystko. 

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650455

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika uczeń został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

To nie wina wyborów. "Prawica" uderzając w wolność tam, gdzie nie jest to konieczne (zdrowie, finanse) zraża do siebie wyborców. Tym razem zwrócę uwagę na mały, lecz wyraźny znak- loterie (loteria zachęcająca do szczepień, loteria zachęcająca do przystąpienia do emerytalnego programu PPK). Ogłupianie społeczeństwa w celu odebrania wolności z jednoczesną korzyścią obcego kapitału (szczepienia-wiadomo, PPK- fundusze inwestycyjne).
Prawdopodobnie będę głosował na Mentzena (mam obawy). Wiem, że reprezentuje obóz, który w swoich deklaracjach nie ma górnolotnych haseł patriotycznych. Co więcej, skupia wokół siebie towarzystwo drobnych lub większych cwaniaczków. Niestety tylko te środowiska alarmują o poważnych zagrożeniach generowanych przez obecną władzę (pod silnym naciskiem obcych). Niemożliwa jest konsolidacja społeczeństwa, którego życie jest centralnie sterowane pod naporem obcych.
Oczywiście PiS i PO to nie to samo zło a współpraca militarna z USA jest konieczna, ale siła Polski musi być oparta o siłę Polaków. Ja już silny nie będę, ale moje dzieci mogą, jeśli nie zostaną zniszczone narzędziami obcego kapitału (zawiało czerwoną rewolucją więc kończę ;) ).

P.S. Na zakończenie dorzucę laptopy dla sześcioklasistów i dopłaty do żłobków...

Vote up!
2
Vote down!
-4

Szanuję dr Katarzynę Ratkowską za uczciwość w podejściu do Covid 19.

#1650468

@ Uczeń

Ja wciąż domagam się i oczekuję na jakiś sensowny program aktywizacji społecznej, a zwłaszcza patriotycznej. Społeczeństwo jest już tak zniechęcone i tak zdezorientowane, że zaczyna zatracać parytet prawdy i dobra.

Vote up!
2
Vote down!
-2

Ryszard Surmacz

#1650470

to na tym portalu zachęcałbym do głosowania na Bosaka, Winnickiego czy Mentzena (który odciął się od Korwina zmieniając nazwę partii). Czy naprawdę Mentzen byłby lepszy od obecnie rzadzących? Może twardo (nie na klęczkach) by negocjował z Amerykanami, a może zmniejszył bezrobocie, antysemityzm i homofobię i zaprowadził upragnioną przez Niemców "praworządność"?
Obecna (sprawdzona) ekipa jednak coś osiągneła - choćby niezalezność energetyczną. 

Vote up!
7
Vote down!
0

Leopold

#1650475

Powiedziałbym z ironią, że osiągnęła zbyt wiele.

To co mi teraz przychodzi do głowy (a nie jestem mędrcem)
1. Skłócenie patriotów
Marginalizację ludzi poszukujących prawdy niezgodnej z chwilową polityką rządu i oszukiwanie opinii publicznej
(nie mówię o PO, czy innych totalnych, bo oni przebijają się w swoich mediach)
2. Atak na media i osoby krytykujące działania władzy (np. W.Gadowski, NCzas, Pospieszalski)
Skrajne upolitycznienie mediów i niebotyczne ich finansowanie
3. Niezgodne z prawem zwiększenie roli państwa przeciwko swojemu narodowi w interesie sił obcych pod pretekstem antyterroryzmu, później zdrowia, za chwilę bezpieczeństwa państwa. Szczególnie ryzykowne w przypadku wygrania wyborów przez jawnych zdrajców.
4. Marnotrawstwo pieniędzy na ciągłe "kampanie społeczne", jednorazowe dodatki rozregulowujące rynek, powodujące konieczność dodruku pieniądza i inflację uderzająca w oszczędności w szczególności mniej zaradnych.
5. Zniechęcenie Polaków do posiadania dzieci przez zwiększenie poczucia niepewności jutra, przy jednoczesnej polityce imigracyjnej (tu akurat Mentzen nie byłby lepszy). Dawanie 500+ jedną ręką a odbieranie inflacją drugą. Skłócanie Polaków przeciwko biorcom 500+. Masa niepotrzebnych formalnych obowiązków rodzicielskich i widmo ich zwiększenia. Ciągłe zmiany przepisów i funkcjonowania "budżetówki" (szkoły, służba zdrowia).
Sprowadzanie imigrantów z Ukrainy bez przepisów zabraniających im oddawania czci zbrodniarzom UPA, bez możliwości a nawet chęci łatwej ich deportacji
6. Polska Ustawa o Vat ma mieć 370 stron a jej odpowiedni estoński ma 50 stron. Jestem całkowicie przekonany przez Mentzena o konieczności i możliwości uproszczenia przepisów podatkowych. Zgadzam się z p. Kluską, który od lat zachwyca się Brytyjskim podejściem do podatków, tj. często występującymi w preambule aktów prawnych słowami: "jeśli twoje przychody nie przekroczyły.... pomiń ten przepis".
7. Realizacja "nie będziecie mieli prywatności i własności i będziecie szczęśliwi" (oczywiście cały świat idzie w tę stronę, ale krytyka tylko ze strony Konfederacji)

Gazoporty moim zdaniem są sukcesem PISu, ale z drugiej strony nie wolno zapominać o zgodzie PISu na kontynuacje polityki klimatycznej.

Wiem, że z grzeczności odniósł Pan pojęcie "ruskiego trolla" do siebie, nie do mnie lub uważa mnie Pan jedynie za "pożytecznego idiotę". Chcę jednak zwrócić uwagę na to, NP nie jest portalem o szczególnie dużym zasięgu więc moja agitacja na rzecz "ruskich" nie miałaby sensu. W dodatku użytkownicy portalu, bez względu na swoje walory intelektualne (nie dotyczy kilku użytkowników), nie są już wpływowymi ludźmi ze względu na wiek...

Zniechęciliście przeciwników dyskusji o wysokim IQ, np Krispina. A ja nawet jestem za mały, żeby mnie nazwać trollem ;).

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1650479

Jest wielu ludzi chcących głosować na "Rałała" czy "Donka". Głosowanie na kogokolwiek byle nie ZP, to powierzenie władzy postkomunistom.

Vote up!
4
Vote down!
0

Leopold

#1650482

Przykro mi, ale argument postkomunizmu tym razem na mnie nie zadziała. Zbyt wiele widziałem manipulacji i wykorzystania Żołnierzy Wyklętych do celów politycznych.
Niestety podczas drugiej kadencji PiSu obserwowaliśmy ścisłe współdziałanie PiSu i Lewicy.
Na stronie
https://www.bankier.pl/forum/temat_lista-bylych-komunistow-z-pis-u-j,30028161.html
podano "lista byłych komunistów z PIS".
Kilka osób sprawdziłem w innych źródłach i nie dostrzegłem sprzeczności.

Jest wojna i nie chodzi o to by wzniecać akurat teraz wojnę ze wszystkimi, którzy mieli coś wspólnego z PZPR. Każdego komuszka trzeba rozpatrywać indywidualnie.

Mentzen nie skupia się na polityce dla polityki. To rzemieślnik. Potrzebuje stanowiska ministra finansów by wyciągnąć Polskę z bałaganu.
Proszę posłuchać jego wypowiedzi z Youtube i nie zrażać się jego drobnomieszczańskimi manierami.

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1650485

Rozumiem dlaczego Pana niektorzy nie lubia ale ja sie z Panem zgadzam w wiekszosci Pana spostrzezen. Jednym z glownych wyjatkow jest Pana poglad na mozliwosci i umiejetnosci p Mentzena. Zgadzam sie z jego krytyka polskiego prawodawstwa podatkowego, nalezy to mxymalnie ale sensownie uproscic ale nie jestem pewny, ze p Mentzen zrobilby to naprawde dobrze bo moim zdaniem jest to rzemieslnik z doktoratem, zgaduje ze PRL bis. Problemy Polski wykraczaja daleko poza reformy podatkowe a typowe wyksztalcenie ekonomiczne zawiera tylko to co sluzy obecnym wlascicielom Swiata a niestety p Mentzen tylko takie wyksztalcenie posiada. Na szczescie jego partia nigdy zadnej wiekszosci w Sejmie (jesli wejdzie) nie uzyska ale gdyby weszla moze jego glos przyczyni sie do uroszczenia przepisow systemu podatkowego ale wolalbym aby poza te ramy nigdzie dalej nie wychodzil. Mowie to bo ogladalem kilka jego wystapien publicznych i filmow na YT a z racji wyksztalcenia (UWA I CUT gdzie tez wykladalem planowanie ekonomiczne i metodologie numeryczne) i pracy zawodowej (modelowanie ekonometryczne, prognozowanie, optymalizacja, analiza impaktowa IO etc) na ekonomii i ekonometrii troche sie znam.

 

 

Vote up!
2
Vote down!
-2

Vik

#1650497

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika uczeń nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Chcę być otwarty na krytykę personalną (proszę o konkrety, byle nie za dużo na raz ;) ).
Mentzen jest właścicielem rozwijającej się firmy i potrafi rozdzielać zadania zachowując jednak kontrolę nad całością. Jego bardzo dobrą cechą jest przejrzystość i zdrowy rozsądek na którym opiera działania.
Jeśli jest mało kompetentny, ma jakieś złe powiązania, chciałbym usłyszeć przedwyborczą uczciwą debatę z jego udziałem (z uczciwym moderatorem). Niestety PiS buduje mur jak Sanacja robiła to przed wojną (szkoda, że nie likwiduje prawdziwych zdrajców, ale dzisiaj pewnie jest to trudniejsze).
To nie Mentzen a PiS prowadzi nas do PRL-bis. Mentzen i jego środowisko chce decentralizacji a PiS coraz bardziej wzmacnia rolę państwa, przy jednoczesnym oddawaniu swoich kompetencji Unii Europejskiej oraz Stanom Zjednoczonym. Buduje silny "aparat państwowy" ryzykując, że odda go w ręce Platformy.
Jeżeli prawda jest po stronie PiSu, dlaczego zamyka usta "merytorycznym przeciwnikom"?
Nie oglądam telewizji, ale oczekuję, że telewizja publiczna będzie dopuszczać do głosu ludzi o innych poglądach (i to nie na zasadzie kilkuminutowych wycinków, ale długich rozmów, z moderatorem, który będzie w stanie zadbać o zachowanie merytorycznego poziomu dyskusji).
Przypominam sobie jak ośmieszano posłów Jankowskiego i Macierewicza. Obecnie, tam gdzie merytoryczna dyskusja jest niewygodna, oskarża się o zdradę na rzecz Rosji.
Pośród nas są zdrajcy, ale wrzucanie do tego worka wszystkich przeciwników politycznych jest niegodziwe.
Myślę, że Konfederacja ma szansę na 20%, chociaż sami w to nie wierzą. W moim przypadku mogą to zrobić kosztem ZP. Życzę im jak najlepiej.

Vote up!
1
Vote down!
-2

Szanuję dr Katarzynę Ratkowską za uczciwość w podejściu do Covid 19.

#1650502

Dlatego określenie elita wziąłem w cudzysłów bo to jedyne uniknięcie dosadnych słów. Co mogę jeszcze dodać to myślę że chcąc się liczyć choćby tylko w najbliższym sąsiedztwie trzeba mieć gospodarkę na jako takim poziomie a szczególnie przemysł zbrojeniowy. A jak był potraktowany po 89 roku to lepiej nie wspominać.

Vote up!
4
Vote down!
0

jonasz

#1650452

Rozumiem,  nie doczytałem, przepraszam. To żadna elita...

Serdecznie pozdrawiam. 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1650453

Jeszcze raz: "Stanowimy szalenie ważny obszar strategiczny" - taki jest stan faktyczny, taka jest rzeczywistość z czego doskonale zdajemy sobie sprawę. 

Stawiam pytanie - Kto konkretnie zdaje sobie z tego sprawę?

Odpowiedź nie jest ani łatwa, ani jednorodna, zależy od bardzo wielu czynników, ale z całą pewnością jest zaskakująca.

Mianowicie:
Od bardzo dawna, wręcz od kilkuset lat istniały i do dzisiaj są bardzo aktywne i wpływowe śriodowiska, które doskonale o tym wiedzą i skutecznie realizują ten program. Powtarzam, są to rzeczywiste środowiska rzeczywistych polskich elit, które to po prostu robią. Można tych ludzi wyliczać imiennie, osobę po osobie i wyjdzie co najmniej kilkaset tysięcy ludzi, którzy po prostu robią swoje. Nie pchają się na afisz, nie mają ciągu na szkło, ale robią swoje.

Można też tych ludzi wskazywać zadaniowo, pokazując ich dzieło. Tu podanie przykładów jest już możliwe. Zacznimy skromnie nawet nie od wielkiich idei Józefa Piłsudskiego, lecz najzupełniej współcześnie, wskazując na "Polska Wielki Projekt" albo Klub lub Instytut Jagielloński, które są realizowane w konkretnej przestrzeni, na przykład w postaci idei "Trójmorza" albo "Budapeszteńskiej Dziewiątki" i programu budowy sił zbrojnych Polski. To są rzeczy z pozoru odległe od codziennej intuicji, ale wystarczy przyjrzeć się im uważniej i okazują się być cholernie konkretnymi projektami, które są po prostu realizowane z maksymalną możliwą szybkością.

To są programy inwestycji w przestrzeni trójmorza właśnie, których celem jest zbudowanie trwałej infrastruktury gospodarczej i politycznej, wiążącej tę część Europy w stabilne środowisko suwerennych interesów ekonomicznyxh i politycznych. Parę przykładów takich programów inwestycyjnych, to sieć konektorów gazowych, energetycznych i ropy naftowej w architekturze południkowej oraz sieci połączeń transportowych w połaczeniach kolejowych, drogowych i lotniczych typu Via Carpatia, lub CPK.

I wreszcie coś, o czym mówi się niewiele, ze względów raczej oczywistych, ale dotyczy programu subeuropejskiego sojuszu Polski, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych zawieranego na czas "Wojny i Pokoju". Ten sojusz został zaplanowany przed rokiem 2022 i został oficjalnie potwierdzony w lutym i marcu roku 2022 nawet w formie oficjalnego komunikatu politycznego w czasie wizyty rządu polskiego w Kijowie: Dochodziliśmy do głębokiego przeświadczenia, że potrzebna jest współpraca, która ma budować między naszymi narodami związek, który ma mieć naprawdę potężne podstawy. - mówił wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński w Kijowie w czasie wizyty 1 czerwca 2022 roku 

Oczywiście już widać kto i co wie w sprawie tego o co walczymy, i równocześnie widzimy ogromny wysiłek polskich elit inaczej, które robią wszystko by storpedować to, o co walczymy i o czym pisał George Friedman (Stratfor). o następnych 100 latach.

____________________________________

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1650460

@ Michael

W pełni się z Panem zgadzam, tylko musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego w ten proces nie jest włączane polskie społeczeństwo? Ono musi współuczestniczyć i współdziałać, a nie tylko korzystać z "darowanego". W takiej sytuacji prawdziwe polskie elity mogą zarobić się na śmierć, a gdy przyjdzie do głosowania, wszystko weźmie w łeb. Nie da się odłączyć społeczeństwa od najważniejszych zadań, od odpowiedzialności za państwo, kulturę, naród - tak samo, jak nie sposób odłączyć II RP od III RP. Po PRL-u powstała tak wielka dziura, którą trzeba załatać.  A tymczasem, na gruzach PRL od 30 lat budujemy drugi PRL.

To o czym piszę, wydaje mi się, że powinno być oczywiste i zrozumiałe, a jednak tak nie jest. I to też trzeba zmienić. Dlatego tak ważna jest humanistyka, bez rozwinięcia której zagubimy się. Ona formuje i formatuje, uczy i przygotowuje.

Pozdrawiam 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1650471

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1650464

Praktycznie tutaj się już nie produkuję, lecz z niepokojem patrzę, jak idziesz drogą podobną do naszego kolegi, śp. Korusa i tracisz kontakt z rzeczywistością.

Summa summarum, jesteś zaniepokojony tym, że jest teraz słaba aktywność w dziedzinie rozmyślań, planowania i przygotowania do tego, co powinno się stać z nami w przyszłości.

Grubo się mylisz, bo prawdopodobnie nie śledzisz tych debat i dyskusji, które powinieneś, bo są bardzo ważne. Biorą w nich udział nie tylko najbardziej wartościowi patrioci, lecz także tacy, co są w kontakcie z najwyższymi władzami - nie tylko jako doradcy i analitycy, ale także jako przyjaciele.

Nie pamiętam, by w III RP była kiedykolwiek taka silna i pozytywna dyskusja. Może dlatego, że mało jest publicystów, a dużo profesorów i ekspertów (tych prawdziwych, a nie wannabe).

Vote up!
3
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650466

@ jazgdyni

Dzięki za szczerość. Doceniam. Czy się mylę, pokaże czas. Nie sądzę, abym szedł drogą Korusa. Staram się być konsekwentny. 

Natomiast całkowicie zgadzam się z tym, że coś pozytywnego w Polsce zaczęło się dziać. Nawet z polityki liberalnej są w stanie wznieść się na odpowiedzialny poziom. I to jest pozytywne. Powojenne położenie geopolityczne dało nam czas na reakcję, której w poprzednich granicach nie mieliśmy. Byliśmy w sytuacji Ukraińców. Obracam się w świecie, jeżdżę, rozmawiam - jest dużo lepiej, ale tego nawisu, który został nam zawieszony na szyi i wtłoczony w głowy, szybko nie zrzucimy. Mamy przez wieki nakreślony swój wzorzec, swoje prawa, swoje mądrości i swoje słabości. Jeżeli ten wzorzec zostanie zgubiony, my również nie odnajdziemy się. Druga RP jest przykładem jak można się odnaleźć i zjednoczyć - w ciągu jednego pokolenia.

Punktem mojego odniesienia była i jest II RP. Powoli zaczyna się do niej wracać, ale - powoli. Jeszcze dużo wody musi upłynąć w Wiśle, aby myślenie weszło na właściwe tory. Owszem, nie będzie ono już takie jak było, bo znaleźliśmy się z zupełnie innej konfiguracji intelektualnej. Ale brniemy do przodu i to jest ważne.

Masz rację, że jeszcze mamy zbyt mało odpowiedzialnych publicystów, a zbyt dużo profesorów. I to świadczy o poziomie powszechnym. 

Pozdrawiam 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650472

Widzisz

moje rozumowanie w dyskusji z Tobą, opiera się na obserwacji, że ty widzisz problem, na nim się koncentrujesz i o niego walczysz. I jest to coś autentycznego i na wskroś słusznego.

Tylko ja generalizuję. Czyli ja chcę odkryć jakie może być jutro, nie koncentrując się wyłącznie na jednym fragmencie. W tym wypadku na Twoim problemie. Przecież dzieje się tak wiele, że mam prawo powiedzieć, że nigdy w znanej mi historii człowieczeństwa, nie było aż takiej koncentracji, już trwających rewolucyjnych przeobrażeń. Od technologii - konkretnie przestawienia praktycznie wszystkiego z dziedziny analogowej, czyli czegoś co od tysięcy lat odczuwamy i rozumiemy,na dziedzinę cyfrową, lub lepiej - zdygitalizowaną, gdzie nawet upływający czas już nie jest płynny, tylko jest ciągiem mikroskopijnych drobinek (tachiony), aż do przepotężnej rewolucji, trudno powiedzieć: socjologicznej, czy filozoficznej, dotyczącej roli człowieka - myślącej, wyposażonej w wolną wolę istoty, w istniejącym Uniwersum. Tutaj mogę rozwinąć długą listę zmian, które równolegle się dokonują.

Nie mogę pomijać faktu, a właściwie wątpliwości - ile z tego jest naturalnym procesem przemian, a ile jest świadomym narzucaniem nie tylko światopoglądu, ale całego zbioru poglądów decydujących o całym życiu każdego z nas. Że wymienię choćby dwa odwieczne prawa człowieka - prawo do wolności i prawo do posiadania własności. To jest właśnie ta moja generalizacja - staram się ogarnąć wszystko, co na moich oczach, w moim krótkim życiu się dzieje, by stworzyć sobie jako taki pełny obraz całości.

Natomiast Twoje podejście pokazuje, że usiłujesz, wprost wołasz, że trzeba koniecznie załatwić tę jedną, jak najbardziej słuszną sprawę, bo bez niej, nasza przyszłość będzie marna. Wydaje mi się, że tutaj żaden patriota nie ma wątpliwości i mówi - masz rację.                                                Tyko potrzebne są dwa krytyczne czynniki: wola, czy chęć by to wykonać, oraz oczywiście pieniądze na to. Niby wola jest. Co z tego. Filmy, książki i inne media robią to bardzo marnie. Nijak to się ma do potężnego i zakłamanego wysiłku, jaki dokonali Niemcy do dzisiaj, by udowodnić, że oni też są ofiarami Hitlera i nazizmu.                                                          Popatrzmy na nie tak dawno utworzoną Fundację Narodową. Jakie sukcesy ona odniosła? Czy film fabularny o Smoleńsku coś powiedział światu? Twierdzę, że dopiero od dosłownie paru ostatnich lat budzi się potrzeba dyskusji na temat minionej Polski, Polski obecnej i Polski przyszłej. A dyskusja w kręgach opiniotwórczych, to dopiero pierwszy etap, bo dalej należy to rozpropagować i co najważniejsze - przekonać większość narodu do tego. A jak dzisiaj widać, możemy liczyć na razie na 40% dojrzałego społeczeństwa. I mam smutne przeczucie, że ta liczba z kolejnymi pokoleniami będzie maleć, bo właśnie młodym ci najbogatsi na świecie robią pranie mózgu.

Uznałem, że tu nie ma sensu pisać, bo portal, jak wiele innych (np. S24) robi się nieco bulwarowy i preferuje omawianie spraw bieżących, a często nawet wprost powielanie doniesień, bez żadnych wniosków, czy analiz autorów. Widzę Ciebie po raz pierwszy na samej górze i traktuję to jak jakiś cud. Zazwyczaj lokuje się tam "seryjnych morderców blogosfery", którzy potrafią nawet spłodzić cztery artykuły codziennie. Czyli co jest promowane? Ciepłe bułeczki, które jutro będą czerstwe?   Sam wiesz, że uczciwy artykuł tworzy się parę dni, jeżeli to ma być moja własna, kreatywna praca. Kiedyś NP nie był bulwarówką. Teraz jest, więc czytelnicy poszli sobie gdzieś indziej.

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650491

@ jazgdyni

Janusz

Zainteresowania obydwaj mamy szerokie. Ale Ty chcesz wszystko przetwarzać po inżyniersku analogowo, cyfrowo, chcesz digitalizować. I rób tak dalej. Każdy robi, jak umie. Tylko widzisz wciąż odnoszę wrażenie, że u Ciebie to "analogowo", "cyfrowo" jest ważniejsze, niż "po ludzku", a więc w ujęciu humanistycznym. Nie opisujesz istoty, lecz jej zabawki. Takie mam wrażenie. Masz wiele trafnych uwag i skojarzeń, tyko, że chcesz, aby ta Twoja droga, o której wciąż mówisz, była jakąś wyrocznią, dogmatem, czy coś w tym rodzaju. Jasiu, no nie na wszystkim się znasz, a o wszystkim chcesz dyskutować apriorycznie. I to jest problem.

Jak mowa o "drodze"... Nie ma dwóch takich samych, każda bowiem ma swoje linie papilarne: kulturowe, intelektualne, środowiskowe, itd. Ja swoją już przebyłem, choć podobno pielgrzymujemy do ostatnich godzin, osiągnąłem, co osiągnąłem, i dziś mogę interpretować na tyle, na ile pozwala mi wiedza pozaźródłowa. A jest spora. I tu mała uwaga - to nie wiedza encyklopedyczna daje mądrość, a więc szerokie i treściwe spektrum oceny, lecz właśnie ta wiedza pozaźródłowa, która składa się na znajomość człowieka, jako takiego, która w jeden wątek pozwala wplatać całe życie i która w całym życiu pozwala zobaczyć jeden wątek takim, jakim on jest. Ale cała atrakcja polega na tym, że każdy, jako człowiek, nigdy nie mam pewności, że interpretując lub syntetyzując jakieś zjawisko nie pominę czegoś ważnego. Na tym polega magia nauki, wiedzy i dochodzenia do prawdy. Wszelkie blokowanie tego procesu jest po prostu barbarzyństwem.

Kiedyś żona powiedziała mi, że większość moich najlepszych znajomych to albo pijaki, albo mają coś pod sufitem. Po namyśle przyznałem jej rację, bo widzisz, w tym głupkowatym świecie, czasami trzeba być wariatem, aby przetrwać lub zachować jakiś zdrowy rozsądek. Wariatem, nie dlatego, że się nim jest, ale dlatego, że inni uznają cię za wariata. Nie przebijesz się, ale jak uznają cię za wariata, masz większe szanse. Najbliższy przykład - choćby Korwin. Ale to akuratnie negatywny przykład.

I na koniec pytanie. W pierwszym wpisie zacząłeś dość minorowo. Co Ci się w moim tekście nie podoba? Jestem ciekawy.  

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650492

Nie będę się tłumaczył z używania, nie inżyniersko, nie technicznie, tylko filozoficznie, pojęć "analogowo" i "cyfrowo". Nie tylko Platon i Sokrates zastanawiali się nad ciągłością zdarzeń.              A "po ludzku" jest pewnym trywialnym niezgłębiającym istoty rzeczy wyjaśnieniem.

Napisałeś o wiedzy. I wyjaśniasz, że nie należy tego utożsamiać z mądrością. Bardzo słusznie. Przecież mieliśmy o tym ciekawą wymianę zdań. Lecz może również pamiętasz, że ja, m.in. cytując Einsteina (filozofia tego naukowca też interesowała), znacznie większą wagę w życiu człowieka myślącego i nie spoczywającego na laurach swojej przeszłości, przykładałem do nieustannej ciekawości, zmuszającej do poszukiwań, w tym także do stawiania nowych pytań, a także do swobodnej wyobraźni.

Nie cierpię dogmatów, co usiłujesz mi przypisać. Prędzej doszukiwałbym się ich u Ciebie. Nie lubisz dyskutować w nieznanych obszarach.

No dobra - jesteś publicystą jednej dziedziny. A ja sobie tu i tam skaczę. Bo jestem dyletantem. Konkretnie Dilettani.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650494

Zapomniałem pochwalić mądrość Twojej małżonki.

"Kiedyś żona powiedziała mi, że większość moich najlepszych znajomych to albo pijaki, albo mają coś pod sufitem."

A ja bardzo lubiłem, jak dzwoniłeś z ławki w parku. ;-)

 

Pzdr

JK

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650496

@jazgdyni

Co do Żony, to powiedziała oczywiście żartem.  Jasiu, ani Ty się nie zmienisz, ani ja. Więc problem jest, ale tak naprawdę go nie ma.

Pozdrawiam 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650504

Ten nasz rocznik jest okresem ludzi wyjątkowych. A jeśli jeszcze jesteś z listopada...

Widzisz, dodam Ci, że blogerski internet powoli upada. Nie wiem, czy to stały trend, czy po prostu taki okres potwornie nasycony informacją. Tak, czy inaczej teraz warto słuchać kanałów, albo inaczej podcastów na You Tube. Tu się przesunęło centrum medialne.

Mam tzw. Smart TV, czyli siedząc wygodnie oglądam to sobie na dużym ekranie telewizora, nie męcząc nadmiernie oczu przy komputerze. Ale już chyba Ci o tym mówiłem.

I prawda, już się nie zmienię. Lecz to nie znaczy, że ktoś mnie dobrze zna.

Najlepszego

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650507

@ jazgdyni

Zacząłem pisać na blogach ze względu na odbiór. W gazetach miałem, w najlepszym przypadku, kilkuset czytelników, a tu, na każdym blogu zawsze miałem po kila lub kilkanaście tysięcy komentarzy - znak, ze czytają. Rekord - ponad sto tysięcy. A teraz, masz rację, to wszystko się trywializuje i pisanie traci sens. 

Jaki z tego wniosek? Wszystko, co źle działa podlega procesowi gnilnemu. Socjologicznie ujmując, większe korzyści z tego mają nasi wrogowie, niż my sami. Ale powiedz to głośno...

Najgorsze jest to, że publika rzeczywistość traktuje w sposób wirtualny. Po prostu, nie jest w stanie uwierzyć, że wojna dzieje się naprawdę, że degeneracja ludzi, to sposób na ich podporządkowanie, a dosadniej, że każda pigułka przed czy po, ma swoje konsekwencje (podobno mamy około 10 % dzieci niepełnosprawnych), każda viagra, oprócz tego, że jest dyshonorem dla mężczyzny, to produkcja impotentów już po trzydziestce. Ostatnio głośniej stało się w Białymstoku bo zgadzali się na demoralizacje dzieci, byle tylko dostać jakąś kasę z UE. A inaczej jest z KPO i Sękiem na czele? Itd. Wszystko się rozmywa, tylko wojna na Ukrainie zostaje prawdziwa. I kolejne pytanie: jak zareaguje Ukraina, jak UE przyjdzie do niej w pełnej gali? Przyjdzie, bo trzeba ratować kapitalizm i cały ten system, który JP II nazwał "cywilizacją śmierci". Pesymizm? To nie ma czego ratować.   

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650509

Tak, to właśnie to.

Potężne zaburzenie percepcji. Niewielu ogarnia, albo choćby stara się ogarnąć cały ten chaos, początkowo sztucznie wygenerowany na świecie, przez neokomunistów miliarderów, atakujących cały świat korporacjami silniejszymi od większości państw. Kto jest w stanie ich zatrzymać? Biden? Trump? A czy oni też nie są elementem tej destrukcji?

Jak wielka praca musi zostać wykonana, by ludzi obudzić? Przywrócić im właściwą drogę. Dzisiaj jeszcze wszystko się wali.

Czy Piłsudski był zamordystą? Takim naszym dyktatorem? Właśnie piszę i dociekam, czy to dlatego koncerny i korporacje zwyciężają na świecie, że właśnie tam istnieje ostra dyscyplina i autentyczny zamordyzm. Jacy teraz ludzie stoją na czele państw? Jacy rządzą? Co oznacza i po co jest polityczna poprawność?

Jak zapewne sam odczuwasz, więcej jest pytań niż odpowiedzi.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650516

@ jazgdyni

Na te pytania jest tylko jedna odpowiedź. Jedna i ta sama, powtarzająca się przez dzieje. Żaden ustrój, żaden polityk, ani partia, ani Kościół - jeszcze nikomu nie udało się zawrócić ludzi z własnego koryta, które sobie sami wydrążyli. Jedynym sposobem była i jest - wojna. I tak, jak mówił jeden z braci Bocheńskich, to ona oczyszcza, nie rzeka, nie strumień wody, oczyści stajnię Augiasza, lecz tylko wojna jest Heraklesem. I dlatego jest nieodłącznym elementem ludzkiej doli.

I jeszcze jedno... Jeżeli ktoś twierdzi, że Piłsudski był dyktatorem lub zamordystą jest kompletnym idiotą. Na Ziemi Wileńskiej, z której pochodził coś takiego nie było możliwe. Ponadto gdyby tego "dyktatora" zabrakło, przedwojenna Polska rozleciałaby się jeszcze szybciej, niż rozlatuje się obecna. Cała rzecz polega na tym, aby mieć miarę czasów - byłych i obecnych. Po prostu wiedzieć, co możliwe, a co nie. Myślenie stadne zawsze wypacza i prowadzi prosto w przepaść - a szczególnie dzisiaj, gdy wszystko co nas dotąd trzymało i tworzyło zostało albo zachwiane, zniszczone lub wyśmiane.

Dobrobyt wymaga jeszcze większego wysiłku obronnego i pojęcia rzeczy, niż nam się wydaje. Było takie powiedzenie, które komuniści wykorzystywali dla swoich celów, ale życiowo prawdziwe: aby ktoś mógł spać, ktoś musi czuwać. I ta prawda nie może mieć konotacji ludowej, w ktorej stawia się psa a samemu iść się spać, lecz państwową, a więc dotyczy straży i dobrze wykształconej wspólnoty. Powojennego społeczeństwa jeszcze nikt nie nauczył czym jest państwo, a więc ten dom, bez którego rodzina staje się bezradna. 

Pozdrawiam, powodzenia

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1650520

Cześć

Ktoś tu stawia minusy nie mając odwagi przedstawić swoich argumentów. To m.in. taka postawa, pewne tchórzostwo i wygoda, degenerująca życie społeczne, a także pogrążając takiego sobnika w bagnie niemocy.

Masz rację mówiąc, że jest tylko niewielki odsetek pojmujących, czym właściwie jest państwo. Państwo we wszystkich aspektach. Życie społeczne cierpi. Cierpią nawet rodziny. Potężna liczba rozwodów, tylko dlatego, że ludzie nie chcą się porozumieć. Nowe pokolenia wyrastają na potężne zestresowanych samotników i egoistów. Rządzi JA, a MY przestaje istnieć. Właściwie cały obecny liberalizm na tym polega. Wystarczy choćby przeczytać parę zdań tego klauna, co niedawno zmienił swój awatar, pokazujący starego faceta z siwą brodą, a ja, głupi myslałem, że to jakiś niedorobiony szczeniak. Ta cała Konfederacja właśnie tak zatruwa młode umysły i dzisiaj trudno z tym walczyć, bo współcześni nauczyciele i wychowawcy też już się wychowali w okresie fałszu i hipokryzji.

Robię się coraz bardziej zmęczony. Cierpi mój optymizm, gdy dzień po dniu widzę ogrom przeraźliwej głupoty. Tak, to chyba najlepiej opisujące określenie, taki przepastny worek, gdzie można wrzucić wszystko, czym karmią się ci, co myślą, że przyjemność to dobro, że najważniejszym jestem ja. Że Ziemia, cała natura, stoi w hierarchii ważności i szacunku o wiele wyżej niż człowiek.

Co do wojen. ja już poważnie zacząłem się zastanawiać, czy prawdziwym i naturalnym sposobem życia rasy ludzkiej są wojny, a nie pokój. Pokój pożądany jest tylko jako krótki okres na zebranie sił, oddech i lizanie ran. Gdy pokój jest za długi, to rozpoczyna rządzić zło. Dlaczego? Schopenhauer stwierdził, a ja w pełni się z nim zgadzam, że największym nieszczęściem, czy karą bożą jest cierpienie. Lecz (co ciekawe) drugim z kolei, równie destrukcyjna jest nuda. A nuda zawsze prowadzi do głupoty i podszeptów szatana.

 

No dobrze. Widzę, że mimo wszystko, kilku mądrych naszych kolegów zareagowało na twój tekst. Ale szybko spadasz w dół. Z wyrobnikami i mędrkami internetowymi nie wygrasz.

Do następnego

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650524

@ jazgdyni

Jak się dasz wciągnąć w jakieś punkty, minusy, plusy, a więc punktozę, przepadłeś. Prędzej czy później wylądujesz w tym samym worku, co wszyscy. Po prosto połyka Cię system.

Ja mam odpowiedź na niemal wszystkie pytania, które postawiłeś w poprzednim wpisie. I weryfikuję je na bieżąco. To lepsza metoda, niż poszukiwanie bez końca, bo gdy przyjdzie godzina "zero", nie będziesz wiedział już nic.

Ostatnio Ziemkiewicz wystąpił w Klubie Ronina z ponad 3-godzinna tyradą. Czy przypadkiem nie chce powtórzyć myku Korwina, a więc nazbieranie młodych gniewnych zielonych studentów i wykonać jeszcze większy skok, skok na prezydenta? Już słyszę takie opinie. Jeżeli ma taki zamiar i znalazł tam poparcie, to oznacza kompletną katastrofę tego faceta. Jako publicysta jest dobry, ale jako polityk... Kolejny skok na kasę?  

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650527

Wiesz, są dwie kategorie - mędrcy i mądrale. Mam poczucie niewesołe, że ty mnie uważasz za mądralę. Znasz różnicę?

W naszym systemie, polskim i światowym, bo tu akurat różnice są niewielkie, nauczanie nauk ścisłych wymusza dużą dyscyplinę. To, jak się później rozwijasz, zależy od twojej kreatywności i nieortodoksyjności. To właśnie stwarza postęp, który doświadczamy. Na dobre i na złe.

W rozumowaniu, oprócz talentów analitycznych, istnieje wyższy poziom - umiejętność syntezy zjawisk. Przeróżnych. Są na to nawet matematyczne teorie. Dlaczego uważasz, że należy się skupiać na fragmencie, bo całości i tak nie jesteśmy w stanie ogarnąć? OK, nie ogarniemy zamysłu i tworu boskiego. może kiedyś, gdy Pan da nam klucz.                                                                        Lecz teraz mamy pewien układ, który jest w dynamicznym procesie przeobrażeń. Mamy się tym nie zajmować? Zbyt skomplikowane i za mądre?

Wkurza mnie zawężanie obszaru rozmyślań. Dobrze - każdy ma swoją specjalizację, jest w tym dobry, kocha to, ale też stawia to na piedestale i krzyczy: to jest najważniejsze.

 

A ja nadal nie wiem co jest najważniejsze i ciągle poszukuję.

 

Najlepszego.

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650537

@ Janusz

Nie, ale mądrali na tym portalu, i na każdym innym, jest namiar. Problem w tym, że te same słowa rozumiemy inaczej. I to od dawna. Przykładem jest wpis, na który odpowiadam. Gdzie wyczytałeś, ze ja kogokolwiek zawężam lub ograniczam? Tym bardziej Ciebie. Nigdy też nie byłem zwolennikiem małych horyzontów lub zwolennikiem skupiania się na jakimś szczególe - jeżeli już to tylko dla szerszego uzasadnienia.

Już w szóstej klasie szkoły podstawowej, kiedy pisało się jeszcze wypracowania, miałem zwykle uwagę sprawdzającego: "pogląd duży, uzasadnienie małe. I ta uwaga towarzyszyła mi do końca średniej. Gdy kiedyś w szkole średniej pozwoliłem sobie na szersze uzasadnienie, dostałem nie tylko lufę, ale też musiałem poprawiać okres - zapewne, oby mi się odechciało. Ale nie wiem, być może tak było. Potem, gdy zacząłem pisać, to się zmieniło i być może nawet odwróciło. Teraz być może można pisać zbyt duże uzasadnienie, a pogląd mniejszy. Może, ale to wynika z dyscypliny dziennikarskiej, której musiałem się nauczyć i podporządkować.

Zastanawiałem się czasami natomiast, skąd u Ciebie tak mocne poczucie wszechwiedzy i nieomylności? Przecież im człowiek więcej wie, tym bardziej zdaje sobie sprawę, jak mało wie. 

To, co Ty nazywasz wyższym poziomem wiedzy, ja określam jako wiedzą pozaźródłową. Wiedza pozaźródłowa jest wiedzą operacyjną, która wynosi na wyższy poziom analizy, a zwłaszcza syntezy. I mnie najbardziej interesuje synteza. Najchętniej zrobiłbym wywiad z Panem Bogiem.

A ja wiem, co jest najważniejsze dziś - jest nią zdrowa świadomość rzeczy i poczucie związku z własną przeszłością i z tym, co mnie i wszystkich nas tworzy. Bo tam jest prawda. Jestem człowiekiem, a nie krową, i obowiązuje mnie to wszystko, co łączy się z człowiekiem i człowieczeństwem, jestem facetem, a więc mam swoje wektory, jestem Polakiem, a więc wiem kim jestem. Itd. I na tych polach nie ma relatywizacji. odpowiadam za siebie i nie trace czasu na jałowe dyskusje, które królują w mediach, kawiarniach i na uczelniach. 

Pozdrawiam    

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650540

Moment uzgodnień. 

Idzie tu lepiej niż przez telefon, bo można odizolować temperamenty, i co jest zazwyczaj pomijane i niedoceniane - pewna błyskotliwość, która nas cechuje, czyli zrozumienie drugiego w pół zdania. A może to wada?

W pierwszych słowach stwierdzasz, w odpowiedzi na me pytanie, czy myślisz o mnie - mądrala: Nie, ale mądrali na tym portalu... itd. Lecz dalej zaprzeczasz temu: Zastanawiałem się czasami natomiast, skąd u Ciebie tak mocne poczucie wszechwiedzy i nieomylności? Przecież im człowiek więcej wie, tym bardziej zdaje sobie sprawę, jak mało wie.

Przyznam, że słuchając mnie można takie wrażenie odnieść. Mówię mocno i dobitnie. Wtedy, gdy jestem pewny własnych przemyśleń. Staram się ich bronić, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że mogą być błędne. To taka głupia erystyka z mojej strony. Cóż... Zawsze jednak przyświeca mi kolosalna prawda Sokratesa: wiem, że nic nie wiem. Nie umiem pokazywać skromności i zawsze staję do walki.

Nie napisałem, a może błędnie zrozumiałeś, że Ty kogoś ograniczasz. Nie, ja myślę, i to wcale nie pejoratywnie, że ty sobie ograniczyłeś pole rozmyślań do obszaru w którym już od dziesięcioleci czujesz się dobrze, odnosisz sukcesy i słusznie jesteś za to szanowany (za wyjątkiem niepoprawni.pl). Czy to właśnie nie jest powód, że nasza dyskusja staje się nerwowa? Jest mało dziedzin do myślenia, które staram się pomijać. Zgłębiać - tak, bo nie chcę być ekspertem, lecz chcę coś wiedzieć w temacie. A najbardziej szczęśliwy jestem, gdy właśnie odkrywam coś kompletnie nowego. Często wtedy trzeba zrewidować spory obszar wiedzy. I nawet zmienić pewne poglądy. Tylko zabetonowani raz na zawsze trzymają się jakiegoś dogmatu.

Ja szanuję Twoją walkę o przywrócenie tradycji. Co więcej - uważam, że w ramach najmądrzejszej w historii ludzkości cywilizacji łacińskiej, my stworzyliśmy naszą własną, chyba jeszcze lepszą, cywilizację sarmacką. Niestety, w feudalizmie była ona tak niesłychana, że chyba od XVII wieku, wszystkie sąsiedzkie monarchie skierowały swoje armaty na nas i się posypało.

No dobra. Tyle wystarczy.

Pozdrawiam

 

Ps. Pozwolę sobie w najbliższym felietonie zacytować z Twoim Imieniem i nazwiskiem, fragment naszej wymiany zdań, z Twoją opinią o Marszałku, bo ja też, jak najbardziej tak uważam, a Twoje słowa wzmocnią przekaz.

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1650541

@ jazgdyni.

Ok., cytuj. Wszystko, co napisane jest publiczne.

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650556

niezbędna dla Polski.

pzdr

więcej w moim nowy wpisie

Vote up!
1
Vote down!
0

antysalon

#1650469

@ antysalon

No właśnie. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650473

"Gdy Zełenski zaakceptuje warunki Chin, tak wielki wysiłek Zachodu zostanie zmarnowany, a Polska położona na łopatki."

 

To był dobry ruch ze strony Zełenskiego. Biden musi się poczuć mniej pewnie i zrozumieć, że jeśli będzie prowadził grę jak do tej pory, to Ukraina zdecyduje się na inne opcje. 

Uważam, że Ukraina powinna zaatakować tereny rosyjskie aby tę wojnę wygrać. Jak do tej pory ręce Ukraińców były związane.

Vote up!
3
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1650481

@ As

Nie sądzę, aby to był ruch Zełenskiego. To ruch Moskwy lub Pekinu i Moskwy. Genialny ruch. Chcieliby w ten sposób capnąć Ukrainę bez wysiłku zbrojnego. Oczywiście to dla Zełenskiego wspaniały prezent - dostał możliwość balansu. Bidenowi nogi muszą zmięknąć i prawdopodobnie samolociki pofruną nad Ukrainę. 

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650493

@ jazgdyni.

Ok., cytuj. Wszystko, co napisane jest publiczne.

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1650555