Nie mają się Niemcy czym szczycić

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Świat

Na przestrzeni 151 lat istnienia urzędu kanclerskiego w Niemczech przewinęły się 33 osoby piastujące ten urząd. Z naszego polskiego punktu widzenia przynajmniej kilku, od Bismarcka począwszy, zapisało się bezwzględną, obliczoną na wyniszczenie Polaków, polityką – Ausrottungspolitik – przy czym o ile Bülow, czy Bethmann-Hollweg prowadzili ją w sposób bezwzględny, ale w jakimś sensie jeszcze cywilizowany, to Hitler podjął ją w dosłownym znaczeniu, tzn. jako wykorzenienie Polaków. Stresemann, będąc politykiem dalekim od zasad głoszonych przez Hitlera, był w stosunku do Polski także nieprzejednany. Polska to był dla niego ein Saisonstatt. Oczywiście nie można oceniać kanclerzy Niemiec pod kątem ich stosunku do Polski. Generalnie wszakże nie udałoby się znaleźć takiego, który byłby Polsce przychylny. Niektórzy zbyt pochopnie oceniali tak gest Helmuta Kohla wobec Mazowieckiego, można także uznać rządy Leo von Caprivi, który po Bismarcku zasiadał na fotelu kanclerskim, za przychylniejsze Polskom, wreszcie można by tu jeszcze dołączyć Willi Brandta, ale nie zmienia to uzasadnionego osądu przywódców niemieckich (od 1871), a wczesnej pruskich, pod kątem ich wrogości do Polaków.

Wrogość Niemców w stosunku do Słowiańszczyzny miała nieco inny charakter. Zawsze traktowana była z butą germańską jako minderwertiges Element, co w hitlerowskiej wersji brzmiało już jako Untermenschen. Tak traktowali Niemcy w czasie II wojny światowej sowieckich jeńców. Z kolei sowieccy żołnierze praktykowali to swoje Untermenschentum (podczłowieczeństwo), gwałcąc Niemki po zajęciu Niemiec w 1945 r. Jedna z takich Niemek powiedziała mi, że jeśli któraś, mieszkająca na terenie zajętym przez Sowietów powie, że nie została zgwałcona, to nie trzeba w to wierzyć. Ktoś inny w NRD powiedział, że sympatie jakie tam żywi wielu do Sowietów wynikają z tego, że nikt dokładnie nie wie ilu Niemców ma rosyjskich ojców.

Otóż kanclerz Olaf Scholz, można mniemać, do tej kategorii nie należy, gdyż urodził się w 1958 r. w Osnabrück. Jego sympatia do Putina i Rosji manifestowana wbrew postawie bardzo wielu Niemców może mieć, i z pewnością ma, na względzie spodziewane korzyści gospodarcze. Można zastanawiać się nad tym, czy dla polityka socjaldemokraty to jest, lub powinno być, kryterium decydujące, a w ogóle czy pacyfizm, jaki Niemcy wywieszają jako swój szyld rozpoznawczy, może iść w parze z poparciem dla ludobójstwa, jakie Putin i jego soldateska uprawia na Ukrainie, lekceważąc wszelkie normy moralne? Czy u Scholza nie jest to jakaś nostalgia za imperializmem w wydaniu Hitlera i Stalina, kiedy to popełnili obaj fatalny błąd, uderzając na siebie zamiast iść ręka w rękę i zakuć świat w kajdany przemocy. W końcu ideologia dałaby się jakoś pospawać, jak zresztą okazało się to w 1939 r.

Poparcie Scholza dla Rosji nie może być tak ostentacyjne, jak by tego kanclerz chciał, bo jednak nie brak w Niemczech ludzi, którzy jakieś wnioski z historii wyciągnęli, ale gdzie może, działa on na rzecz ludobójcy, czekając aż Ukraina się wykrwawi, w dodatku, gdy on zachowa swą życzliwość, oczywiście dla Putina), będąc przychylnym mu obserwatorem.

Wyłączając Hitlera, tak nisko notowanych kanclerzy, jak Schröder i Scholz jeszcze Niemcy nie mieli. Czy jest to symptom dryfującej nie wiadomo dokąd Europy, czy też deklasacji lewicy, nawet tej w wydaniu ongiś „białych kołnierzyków” – tej jeszcze wówczas godnej szacunku SPD, z której dziś pozostało już tylko wspomnienie niechętnie przywoływane?

Jednak to Niemcy – naród ponoć tak bardzo od czasów Hitlera odmieniony – wybrali i Schrödera i Scholza. Może i oni, jak ich kanclerz, uważają, że ludobójstwo na Ukrainie, bestialstwo tam uprawiane na każdym kroku, to tylko spawka Kremla, bo naród, także ci mordercy i gwałciciele mają czyste rączki?

Oto co mer Kijowa Witalij Kliczko odpowiada Scholzowi:

"Nie rozumiem i nie podzielam stanowiska kanclerza Niemiec, który nie popiera zawieszenia wiz Schengen Rosjanom. Obywatele rosyjscy walczą na Ukrainie, torturują i zabijają cywilów, dzieci, niszczą nasze miasta i wsie. Rosyjscy obywatele, w większości, popierają politykę Putina i jego krwawe imperialne ambicje".

Dodać tu trzeba, że zawsze tak było. Bo naród rosyjski, może z natury, jest jak każdy inny, ale przywykł do przemocy i gwałtu. Przecież Stalina, sadystę i oprawcę, który zniszczył życie wielu Rosjan opłakiwano. Taki to już jest naród. Można z nim wszystko uczynić. Swoją drogą, któryż inny naród miał taki, wieki trwający, trening tępego samodzierżawia? Ale Niemcy, a także w ogóle Zachód, co z tym fantem zrobić? Tutaj ta adoracja Putina i Rosji jest anomalią, także jeśli Unia Europejska dryfuje ku totalitarnemu państwu. Ale, nawet odrzucając chrześcijaństwo, pozostaje jeszcze właściwa zachodniemu światu cywilizacja, do której nie dorośli swego czasu Stalin i Hitler, a dziś nie dorasta Putin. Czy Niemcy, idąc za Scholzem, z tego źródła będą czerpać wzorce?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (16 głosów)

Komentarze

Bardzo dobry i ciekawy artykuł.

Schroeder wpisuje się w klasycznie niemiecką politykę zagraniczną - on miał pilnować interesów Niemiec u samego źródła. I nie była to jego samodzielna decyzja. Zresztą, jego drogą poszli inni zachodni przywódcy, z tych samych powodów.

Artykuł powinni przeczytać nasi politycy, którzy wciąż nie mogą wyjść z własnych kompleksów. Bo Selbstschutzowi już nic nie pomoże. Dołożyłbym jeszcze książkę prof. Zygmunta  Wojciechowskiego pt.: Polska Niemcy. Dziesięć wieków wzmagania. Warto ja przeczytać, zanim Niemcy się wzmocnią i zakażą. Nie ma w niej naiwności.

Vote up!
8
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1646389

zauważa z pewnym przerażeniem, że prawdziwych Niemców już nie ma. Lewacka propaganda, szczególnie silna po upadku ZSRS ze społeczeństwa zmilitaryzowanego w jakimś tam stopniu uczyniła różowo-tęczową masę niezdolną do wysiłku w obronie nawet nie Ojczyzny, ale choćby Heimatu czy rodziny.

Tam nawet armia funkcjonuje do 15. Potem mają fajrant. ;)

 

 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1646395

Niemcy Unii - nie mają wstydu...

Vote up!
2
Vote down!
0
#1646396

  • Olaf Scholz będąc żarliwym marksistą zwalczał „agresywne NATO”.
  • Kim naprawdę jest kanclerz Niemiec?

Co o kanclerzu Niemiec mówi jego przeszłość i czego możemy się po nim spodziewać w przyszłości? W najnowszym filmie eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich biorą pod lupę postać Olafa Scholza i przypominają sporo nieznanych wielu osobom faktów z przeszłości. Dlaczego Scholz politykę, która z perspektywy zwłaszcza wschodniej flanki NATO jest kontrowersyjna? Co mówi Olaf Scholz o wojnie na Ukrainie? Najnowszy materiał OSW rzuca nieco więcej światła na zakulisowe działania niemieckiego kanclerza.

Polityczna biografia Olafa Scholza, jego przeszłość i droga do urzędu kanclerskiego skrywa wiele mało znanych faktów. Ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich dr Anna Kwiatkowska przypomina, że obecny kanclerz Niemiec w młodości działał w socjalistycznych młodzieżówkach partyjnych i był żarliwym marksistą. Warto podkreślić, że swoją polityczną karierę Olaf Scholz rozpoczął w wieku 17 lat, gdy wstąpił do młodzieżówki SPD.

Bardzo ciekawa jest ta młodość Olafa Scholza ponieważ on był bowiem żarliwym marksistą, co nie każdy wie… Był bardzo mocno zaangażowany w pracę z młodzieżówką FDJ – młodzieżówką enerdowską – młodzieżówką ludzi skupionych wokół socjalistycznej Partii Jedności Niemiec. Bardzo blisko z nimi współpracował. Pisał też bardzo dużo do różnych takich pisemek młodzieżówki socjaldemokratycznej już RFN-owskiej, gdzie wygłaszał bardzo podobne poglądy jak koledzy z FDJ. Walczył o pokój, odprężenie, walczył z industrialno-militarnym kompleksem – to cytaty wszystko – zbrojeniowym USA, zwalczał agresywne NATO – to też cytat. 
- mówi dr Anna Kwiatkowska – ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich. (...)

Cytat za: TU

Sowiecko-rosyjska agentura w Niemczech i EU jest bardzo liczna - włączając Merkel oraz obecnego kanclerza Niemiec Scholza zakochanego w sowieckiej tzw. NRD. Dlatego tacy antyeuropejscy zbrodniarze jak Timmermans w UE mogą spokojnie opracowywać rosyjsko-niemieckie plany zniszczenia niezależnych krajów w Europie.

Zbolszewizowany Olaf Scholz jako zdeklarowany marksista z Hamburga współpracował z komunistycznymi organizacjami w NRD. W najmroczniejszej fazie zimnej wojny dwudziestoparoletni Olaf Scholz, wówczas wiceszef młodzieżowej przybudówki SPD, regularnie jeździł do sowieckiego Berlina Wschodniego i Poczdamu, gdzie odbywały się wspólne obozy i konferencje z udziałem członków komunistycznej Wolnej Młodzieży Niemieckiej oraz Socjalistycznej Partii Jedności.

Vote up!
5
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1646398

I ja pewnego czasu zrobilam ten blad... i wybralam Schrödera. Teraz jest popychadlem u Putina. Czego nie robi sie dla pieniedzy?

Wstyd mnie ogarnia.

A Scholz to chyba jest na jakichs tabletkach. Klamie w zywe oczy.

 Mowil o pomocy dla Ukrainy, w momencie gdy Ukraincy skarzyli sie na brak niemieckiej pomocy.

Oklamali Polske w sprawie "Ringtausch" przekazania nam swoich czolgow , w zamian za  wyslane na Ukraine  polskie czolgi.

Nie wiem czy to jest  znak czasu , ze na zadnym  z politykow  nie mozna polegac. Kiedys politycy z SPD odcinali sie od polityki Bismarcka. Jak dzis sie slucha dawnych wywiadow z Helmutem Schmidtem, podziwia sie jaki byl madry i ile dzisiejszych spraw przewidzial.

Bardzo ciezko jest, zmienic utarte stereotypy w glowach wiekszosci Niemcow. Przezylam to na wlasnej skorze, gdy awansowalam w pracy i niektorzy nie mogli pojac, ze Polka ma takie stanowisko.

Tesknimy za silna Polska, bo tylko taka, moze sobie dac rade z wiekowymi  uprzedzeniami, i z geopolityka.

 

Vote up!
5
Vote down!
0

Gosia

#1646400

Pod koniec artykułu pojawia się uwaga, z której wynika, że nawet jeśli odrzuci się chrześcijaństwo, to pozostaje cywilizacja, do której nie dorośli ani Stalin, ani Hitler, ani Putin. Tą cywilizacją, którą znam, jest cywilizacja łacińska, której nieodłącznym komponentem jest chrześcijaństwo właśnie. Bez niego zostaje Grecja i Rzym, niby sporo, ale to daje jedynie Ordnung i prawo (Rzym) oraz rozliczne, sprzeczne filozofie (Grecja). Jakie filozofie są dzisiaj na topie, to widzimy (gender, LGBTQ i coś tam jeszcze), a porządek i prawo lewackie. Sodomia i Gomoria (nie poprawiać). Niemcy chyba w tym przodują. Niemcy, jak pisał profesor Koneczny, należą do cywilizacji (tak jak i Moskwa) bizantyjskiej. Może dlatego te predylekcje wzajemne mimo różnic.

Teraz cywilizują ich muzułmanie na model cywilizacji arabskiej, która też jest ekspansywna i jakoś tam podobna do bizantyńskiej. Stąd pani Merkel miała się łaskawie wyrazić o muzułmanach, że należą do cywilizacji niemieckiej, czy kultury niemieckiej (nie pamiętam dokładnie jej stwierdzenia).

Na szczęście dzwonią jeszcze dzwony na Anioł Pański nad Menem i Renem (sam słyszałem). Święta Jadwiga/Hedwg jest naszą wspólną, Polaków i Niemców, patronką. I wydała na świat syna, który obronił pod Legnicą (na Legnickim Polu) chrześcijańską cywilizację, choć sam poległ. A teraz czynione są starania, żeby go wprowadzić wg kościelnych reguł do grona błogosławionych.

Nie jestem jakimś admiratorem Niemców, nie chcę podbijać im bębenka, ale dałoby się o nich i coś dobrego powiedzieć, a nie tylko pamiętać II wojnę światową, Hakatę i knowania starego Fryca i jego potomków w kwestii rozbiorów Rzeczypospolitej.

Idea Rzeczypospolitej jest jak najbardziej sprzeczna z politycznymi koncepcjami zarówno Prusaków jak i Moskali. Toteż robią, co w ich mocy, by ją utrącić. Sam mam estymę do idei piastowskiej, lansowanej mocno za komuny (Ziemie Odzyskane - tak: odzyskane - z przyległościami), ale wobec poważnych ruchów tektonicznych na politycznym globie, takiej Polsce nie będzie łatwo do utrzymanie niepodległości. A UE (Niemcy) coraz agresywniej nastaje na naszą niezawisłość, szczując Polskę swoją V kolumną rudą i tęczową.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1646413

Mam tylko jedną uwagę. Pisze Ksiądz: "Wyłączając Hitlera, tak nisko notowanych kanclerzy, jak Schröder i Scholz jeszcze Niemcy nie mieli.". Hitler w odróżnieniu od dwu pozostałych był, przynajmniej wśród Niemców, bardzo wysoko notowany. Udało mu się porwać cały naród niemiecki. Co innego, do czego go porwał. Skala zbrodni i zezwierzęcenia, do jakiego doprowadził Niemców jest niewyobrażalna. 

Nawet pod koniec wojny, miał jeszcze fanatycznych zwolenników. A Scholz? Po niecałym roku rządzenia jest bodajże najgorzej ocenianym kanclerzem przez samych Niemców. Gdzie mu tam do Hitlera...

Przypomniało mi się też, że już jakieś 30 lat temu jeden ze znajomych księży, który miał kontakt z Niemcami (tymi z zachodu), powiedział, że w ramach tzw. "denazyfikacji" usunięto u nich programowo wszelkie autorytety. Chodziło ponoć o takie wychowanie kolejnego pokolenia, żeby więcej nie poszli za nowym Hitlerem. Jednak przy okazji doprowadzono do tego, co dziś widzimy. Chociażby upadek Kościoła, zarówno katolickiego, jak i protestanckiego. Wszystkie idee są równe. New age. Kulturowa pustka, w którą jak dziś widzimy wciskają się wszelkie inne od hitlerowskich, ale nie wiem wcale, czy mniej groźne ideologie typu LGBTQ i co tam jeszcze, ekologizm, lewactwo itp. Za to, to co w Niemcach najgorsze bynajmniej się nie wykorzeniło. Dalej jest w nich buta i chęć panowania nad światem. Tyle, że obecnie znajdują sobie na to pokojowe sposoby działania. Opanowali UE, które było w zamiarze pierwotnym stworzone między innymi, żeby spacyfikować niemiecką hegemonię. Ekonomicznie uzależnili prawie wszystkich wokół siebie i pod pozorem tworzenia państwa europejskiego rekonstruują IV Rzeszę. W końcu o tym mówi umowa koalicyjna obecnie rządzących w Niemczech partii oraz ostatnie wypowiedzi Scholza, w których chce, żeby Niemcy brały odpowiedzialność za Europę. 

Vote up!
6
Vote down!
0

M-)

#1646420

W powyższym komentarzu napisałeś: "Hitler w odróżnieniu od dwu pozostałych był, przynajmniej wśród Niemców, bardzo wysoko notowany. Udało mu się porwać cały naród niemiecki. Co innego, do czego go porwał. Skala zbrodni i zezwierzęcenia, do jakiego doprowadził Niemców jest niewyobrażalna." 

W mojej ocenie, w ostatnie zdanie wybrzmiało jak usprawiedliwienie narodu niemieckiego. Niby Hitler "doprowadził". Znaczyło by to, iż naród niemiecki był (jest) jak plastelina, którą można dowolnie formować. Otóż nie zgadzam się z tym. Hitler był (...) bardzo wysoko notowany i "udało mu się porwać naród niemiecki". Na początku tak mogło być. Ale jak sądzisz? Gdy zaczęła się wojna, armia niemiecka zajmowała kolejne kraje, to naród niemiecki nie wiedział do jakich zbrodni dochodziło na terenach okupowanych. Otóż doskonale wiedzieli i nie przeszkadzało im to do czasu, aż losy wojny się odwróciły i alianci zaczęli bombardować niemieckie miasta. Nie przeszkadzały im tysiące składów kolejowych transportowanych do rzeszy ze zrabowanym mieniem z okupowanych krajów. Korzystał z tego cały niemiecki naród, i co więcej korzysta do dzisiaj. Hitler był przywódcą, inicjatorem zbrodni, ale mordował i grabił rękoma całego narodu. Więc odpowiedzialność ciąży na całym narodzie na kilka pokoleń do przodu. Jeśli ten naród nie rozróżnia zasad cywilizacji łacińskiej jaka od stuleci obowiązuje w Europie, to powinien z tej Europy zniknąć. Już kiedyś pisałem na NP, iż po II wojnie naród niemiecki powinien być wykastrowany aby nie miał możliwości się odrodzić.   

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1646422

Niemcy oczywiście wiedzieli o zbrodniach i pełnymi garściami korzystali z łupów wojennych. Ja temu nie zaprzeczam. Nie zaprzeczam też, że w Niemcach tkwiły zakorzenione głęboko pierwiastki zła, które akurat Hitler potrafił wyzwolić i w najgorszy sposób ukierunkować. Możliwe też, że inny kanclerz dokonałby tego samego. W żaden sposób ich nie usprawiedliwiam. To ostatnia rzecz, jaka by mi przyszła do głowy. Przepraszam, jeśli to tak zrozumiałeś.

Pisząc powyższe chciałem tylko podkreślić, że Schröder i Scholz są w porównaniu z Hitlerem (na szczęście) znacznie mniej skuteczni. I, że w kontekście obecnej wojny na Ukrainie i swojej polityki wobec tej wojny, nawet we własnym kraju są od niego znacznie niżej notowani. Ksiądz Profesor napisał o nich, że mają najniższe notowania jako kanclerze, wyłączając Hitlera. Z tym jednym zdaniem nie do końca się zgadzam. Notowania każdego z nich należy odnieść do czasów w których rządził. Dziś, w kontekście oceny świata wobec zbrodni Hitlera i Niemców podczas jego rządów, jego "notowania" są oczywiście niskie. Zapewne wśród Niemców zaczęły już znacznie spadać w 1944 roku, gdy zamiast obiecywanych zwycięstw i łupów pojawiły się widma klęski. Scholz ma niskie notowania już w niecały rok po przejęciu władzy.

Vote up!
3
Vote down!
0

M-)

#1646426

Może by tak pomyśleć o przyszłej niemieckiej możliwej ekspansji na wschód? Idąc z Panem Prezydentem Putinem ramię w ramię jest szansa dla Niemiec na odzyskanie np. Pomorza Zachodniego, Ziemi Lubuskiej lub Śląska, a to ogromna pokusa. Pomoc dla Ukrainy nie daje Niemcom nic. Proszę pomyśleć o postępowaniu Niemców bez moralności, a pragmatycznie. Wielkie geograficznie Niemcy są możliwe tylko dzięki zniszczeniu Polski bądź Jej wasalizacji. Proszę się nie poddawać histeryzowaniu bądź moralizowaniu. Nikt się polską głupotą (przepraszam, że tak napiszę) nie kieruje, a za to własnym interesem pozbawionym jakiejkolwiek moralności. Pozdrawiam Szanownego Księdza Profesora jako były student. Życzę dużo zdrowia i Bożego Błogosławieństwa

Vote up!
4
Vote down!
0
#1646421