Sojusz... a może Unia?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

 

 

 

Wszyscy wiemy dobrze co to była Rzeczpospolita Obojga Narodów.

Lecz podejrzewam, że pewnie niektórzy nigdy nie słyszeli o Rzeczpospolitej Trojga Narodów. Oto ona w pełnej krasie w roku 1658 [4]

 

*****

 

We wielu głowach polskich patriotów – optymistów, wiem o tym, bo rozmawiamy, a to dzisiaj główny temat, spoglądamy nie tylko na tragiczne dla Ukrainy i stan zagrożenia Rzeczpospolitej, ale też na najbliższą przyszłość.

Pewien jestem, że myśli o tym prezes Jarosław Kaczyński, czy taki wspaniały myśliciel, jak profesor Andrzej Nowak, obaj pamiętający dobrze pertraktacje bodajże w 1920 roku pomiędzy marszałkiem Józefem Piłsudskim i ukraińskim przywódcą ukraińskim Symonem Petlurą .

 

Cieszę się z tych myśli i rozmów, które jeszcze pół roku temu były by uznane za fantasmagorie i bredzenie fanatyków.

Jednakże chyba nie ma już nikogo, który by się nie zgodził, że Polska, Europa i praktycznie cały świat znalazł się w momencie przełomowym, w którym cały ład już nie będzie taki jak był.

A nasz kraj – Polska, albo Rzeczpospolita, stoi przed taką szansą i takim wyzwaniem, jakich nie mieliśmy od długich stuleci.

 

O co chodzi? O zawiązanie sojuszu, lub lepiej – unii, Polski i Ukrainy.

 

Nie zmarnujmy tego. Zduśmy wreszcie filozofię: - "po co nam to", albo "lepiej trzymać z silniejszymi, bo sami jesteśmy słabi".

 

*****

 

"Nie ma wolnej Polski bez niepodległej Ukrainy"

[1]

 

Podczas winnickich uroczystości niejednokrotnie wspominano słowa Marszałka Piłsudskiego, wygłoszone 17 maja 1920 roku w Winnicy, którymi wzywał Ukraińców, aby w blasku polskich szabli widzieli nie tyle narzucanie cudzej woli, ile odblask własnej wolności: „W imieniu Polski wznoszę okrzyk: Niech żyje wolna Ukraina!” – powiedział wówczas J. Piłsudski.

  • Dlaczego obchodzimy teraz rocznicę sojuszu, który doznał porażki? – rozpoczął swoje przemówienie podczas konferencji na Uniwersytecie Technicznym Nadzwyczajny Ambasador RP w Kijowie Henryk Litwin. Jak powiedział dyplomata – w tym sojuszu Polska i Ukraina dokonały historycznego wyboru – wyboru niepodległości. [1]

 

 

Zwrócę uwagę – to jest doniesienie z uroczystości w 2015 roku. Czyli już siedem lat temu poważnie rozmyślano nad tym, o czym piszę. Gdyż dopiero teraz nadszedł ten moment, że realizacja teraz, po stu latach, wizji wielkiego Polaka, Józefa Piłsudskiego, jest autentycznie możliwa.

Jeżeli tylko nasi krajowi przywódcy czegoś nie spieprzą...

 

A łatwo nie będzie. Nie tylko zbrodniczą Rosję będziemy mieli przeciwko sobie, ale także co najmniej Niemcy i Francję, nie wykluczając Austrii, państw Beneluxu, Włoch. Czyli tych zawsze silniejszych i zawsze "mądrzejszych".

 

Lecz na szczęście, jak nigdy dotąd w historii – nie jesteśmy sami. Mamy wsparcie tych najpotężniejszych na świecie. Zawiązuje się w tym spieprzonym dokumentnie światowym ładzie, który dopuścił do cofnięcia się niemalże do epoki lodowcowej, gdzie rządziło bestialstwo, zabijanie tylko dla zabijania i kompletnie niszczenie bez powodu. To nowa oś działania: Stany Zjednoczone Ameryki, Wielka Brytania, Kanada, Polska i Ukraina. A prawdopodobnie także Australia i Japonia.

Mało tego, 26-04-2922, Stany Zjednoczone zorganizowały w symbolicznym miejscu, w amerykańskiej bazie wojskowej w Ramstein, gdzie od II WŚ USA codziennie przypomina Niemcom, kto rządzi i komu zawdzięczają dobrobyt i bezpieczeństwo, spotkanie, które na pewno przejdzie do historii, ministrów obrony i przedstawicieli 40 państw, tylko w jednym celu – pomagać Ukrainie, by Rosja poniosła takie straty – militarne, społeczne i gospodarcze, by już nigdy nie była w stanie zaatakować kogokolwiek.

 

 

Jest chaos. Tyle rzeczy dzieje się jednocześnie. Trudno o prawdziwą informację. Wzrasta niepokój. Wzrasta poczucie niepewności jutra. Wszyscy ważni mówią, że na razie nie będzie lepiej. Raczej będzie gorzej.

 

 

Zajrzyjmy do historii

 

Jeżeli głęboko poszperać, przeczytać mądre książki, to znajdziemy, że to właśnie Rzeczpospolita stworzyła Ukrainę – państwo Kozaków. Jak do tego doszło i co było potem, jeżeli to kogoś ciekawi, to jest sporo materiałów naukowych, które precyzyjnie opisują nasze i kozackie działania na Zaporożu, lub jak wówczas nazywano, na Dzikich Polach. Kto chce dowiedzieć się dokładnie, ale w skrócie, to polecam [3] i [4].

Kim byli Kozacy, właściwi przodkowie Ukraińców? Historia.org.pl podaje:

 

Słowo „kozak” oznacza wolnego najemnika, wygnańca, niezależnego awanturnika. Pierwsi przybysze udający się na Zaporoże byli głównie zbiegami, którzy osiedlili się tam chcąc zapomnieć o dawnym życiu. Często byli to chłopi uciekający od pańszczyzny, przestępy od odpowiedzialności, czy ludność uciekająca od prześladowań. Najwięcej z nich pochodziło z wschodniej Rzeczypospolitej oraz Hospodarstwa Mołdawii, Wołoszczyzny i Cesarstwa Rosyjskiego.

 

W końcu na Zaporożu zaczęło się tworzyć nowe państwo. Państwo stricte militarne. Lecz kto wie, czy nie jedyne państwo na świecie (bo w Europie na pewno) o kulturze wolności. Nie było tam panów. A dobrym przykładem są bardzo charakterystyczne sejmiki, gdzie rozwiązywano problemy, waśnie i inne konflikty. [3]

 

Już w 1580 roku Rzeczpospolita w pewnym sensie, politycznym i sądowym zaakceptowała tzw. Niżowców.

 

Niżowiec<< w dawnej Polsce: lekkozbrojny Kozak znad dolnego Dniepru; Zaporożec: W "koszu" zbierali się "Niżowcy", czyli "Zaporożcy" na wspólne narady; na nich wybierali swojego wspólnego dowódcę, tj. atamana "koszowego" i doradców, czyli "starszyznę".

 

Bez wnikania w historyczne szczegóły opisujące stosunki pomiędzy Koroną i Kozaczyzną przywołam tylko pamiętną pierwszą bitwę pod Chocimiem [9], gdzie pod dowództwem hetmana, wówczas tylko polnego, a potem wielkiego, litewskiego Jana Karola Chodkiewicza, Rzeczpospolita miała się zmierzyć z potężnym wówczas Imperium Osmańskim, które już opanowało niemalże całe Bałkany, Morze Czarne i połowę wybrzeży Morza Śródziemnego i które nadal parło na zachód, na Europę.

Jak to zwykle na naszym kontynencie bywa, większość państw wykręciła się od wysłania swoich wojsk, albo nawet wręcz odmówiła pomocy.

I tak to oto naprzeciwko potężnej 100 000 armii sułtana Osmana II stanęły polskie siły w ilości 56 – 58 tysięcy żołnierzy.

I co najciekawsze: 30 000 armii stanowili Kozacy (wysłali 40 000, lecz po drodze, napadani przez m.in. Tatarów utracili dziesięć tysięcy wojowników).

 

To starcie było okrutne, o wielu zwrotach akcji. Idealny scenariusz na świetny wojenny, historyczny film.

Bitwa zakończyła się rozejmem. To spowodowało, że wiele lat później Jan III Sobieski musiał ostatecznie rozgromić Turków pod Wiedniem, by zatrzymać pochód islamu na Europę.

 

Dzisiaj, na wiosnę 2022, warto zwrócić uwagę na pewną koincydencję z tymi wydarzeniami sprzed czterystu lat, z tym, co się dzisiaj dzieje.

Oto Rzeczpospolita, która w decydującej bitwie mającej zatrzymać inwazję ze wschodu, dokonała tego dzięki wojsku kozackiemu - na dzisiaj, ukraińskiemu.

 

Gdy broniliśmy dosłownie Europę przed obcą napaścią, pozostałe państwa europejskie nie miały ochoty przyłączyć się do obrony kontynentu. Jak dzisiaj zwlekały i kluczyły. Osamotniona siła polsko – kozacka dokonała tego, na co nie było stać bliskich i dalekich sąsiadów, na dodatek braci w wierze.

Czy tu nie widać pewnej analogii dobecnej sytuacji po napaści bestii z Rosji na Ukrainę?

 

Sojusz... unia...

 

Sojusz jak wiemy już istnieje. To trzy państwa: Wielka Brytania, Ukraina i Polska go tworzą. Nie mam pewności, czy jest to narazie tylko umowa deklaratywna, czy może są już spisane odpowiednie dokumenty i mamy faktyczny, realny i aktywny sojusz.

 

Jednakże daje się zaobserwować, zarówno po stronie polskich i ukraińskich dążenie do ściślejszych stosunków i zacieśnienia współpracy i wzajemnej pomocy.

Można to oczywiście osiągnąć całą serią traktatów, albo lepiej i idąc dalej, po zwycięstwie Ukrainy, utworzyć UPU – Unię Polsko Ukraińską.

Praktycznie, czy chcemy, czy nie chcemy, coś się w tym względzie już dzieje. Mamy u nas już niemalże trzy miliony uchodźców se strefy wojny. Jak się do nas dostali? Bo praktycznie od rozpoczęcia walk granica polsko – ukraińska jest otwarta.

 

Można budować różne unie. W czasach feudalnych zazwyczaj była to unia personalna. Jak małżeństwo Władysława Jagiełły z Jadwigą Andegaweńską, pełniącą funkcję króla Polski. Po małżeństwie to Jagiełło połączył Polskę z Litwą, zostając iure uxoris królem Polski i najwyższym księciem litewskim.

Lecz wiele lat musiało upłynąć, żeby król Zygmunt August, w roku 1569 ostatecznie połączył oba kraje, tak, że powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów.

Oto jaka ta Unia była:

ze wspólnym monarchą, herbem, sejmem, walutą, polityką zagraniczną i obronną – zachowano odrębny skarb, urzędy, wojsko i sądownictwo.

 

Wniosek z tego, że unie pomiędzy dwoma, lub nawet więcej państwami, mogą być różne, o słabym lub silnym powiązaniu pomiędzy partnerami. Z tym też borykamy się będąc członkiem Unii Europejskiej, gdzie najsilniejsze państwa chcą narzucić swoją supremację, łamiąc przy tym zawarte umowy i traktaty.

 

Dosyć typowa unia ekonomiczna pozwala na swobodny handel bez taryf celnych. Towary, usługi, finanse i ludzie mogą się swobodnie przemieszczać w obrębie unii. Lecz może być też unia, która nie obejmuje tych wszystkich powyższych komponentów.

A z drugiej strony, państwa unii, nawet więcej niż Unia Lubelska, może mieć zjednoczone wojsko, wspólną politykę zagraniczną i wymiar sprawiedliwości. Nawet urzędy i służby, a także schemat i struktura państw może przyjąć jednolity charakter.

 

 

Zbudowanie Unii Polsko Ukraińskiej, to nie jest kwestia miesięcy, tylko wielu lat. Oczywiście można o tym myśleć dopiero po zakończeniu wojny wygranej przez Ukrainę.

 

Lecz czy jesteśmy gotowi na taki akt? Czy państwo jest gotowe? Czy Polacy są gotowi? Nie ma wątpliwości, że rozstrzygające będzie referendum.

I najważniejsze: czy Polska i czy Ukraina tego chcą.

 

Długo można by wymieniać pozytywne efekty dla obu stron. Prawdopodobnie wystąpiłby synergizm i wynik takiej akcji byłby wyższy niż prosta suma.

 

Jednocześnie wiadomo, że urodzeni malkontenci, przeciwnicy jakichkolwiek zmian i ludzie strachliwi, zaczną szukać argumentów przeciwko łączeniu, szukając argumentów w naszej często okrutnej historii, lub też w obawach o możliwości konfliktu i usiłowaniu dominacji jednych nad drugimi.

 

Dlatego warto sobie zrobić bilans strat i zysków unifikacji dwóch sąsiadów: - Rzeczpospolitej i Ukrainy.

 

A może też, rozmyślając dalej jeszcze ktoś inny zdecyduje się przyłączyć?

Kandydatów jest przecież sporo.

 

Robimy przecież na świecie nowy ład...

 

 

 

[1] ]]>https://slowopolskie.org/nie-ma-wolnej-polski-bez-niepodlegej-ukrainy-pisudski/]]>

[2] ]]>https://historia.org.pl/2021/02/18/kozacy-geneza-organizacja-i-historia-jak-powstala-kozaczyzna/]]>

[3] ]]>https://youtu.be/Ixdj05Wn8qg]]>

[4]

]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Rzeczpospolita_Trojga_Narodów_w_roku_1658.jpg]]>

[5] ]]>https://kronikidziejow.pl/porady/bitwa-pod-chocimiem-data-przebieg-walk-straty-znaczenie]]>

[6] ]]>https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/9941/1/K_Lopatecki_Geneza_kozackiego_prawa_i_sadownictwa_wojskowego.pdf]]>

[7] ]]>https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:PL_Gloger-Encyklopedja_staropolska_ilustrowana_T.3_348.jpg]]>

[8] ]]>https://sjp.pwn.pl/doroszewski/Nizowiec;5460535.html]]>

[9] ]]>https://kronikidziejow.pl/porady/bitwa-pod-chocimiem-data-przebieg-walk-straty-znaczenie/]]>

[10] ]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_lubelska]]>

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.3 (11 głosów)

Komentarze

Cieszę się, jak krew zalewa i zgrzytają zębami te bezmózgie sługusy Putina.

Wiecie przecież kto to.

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1644164

Po pierwsze: te źródła to nie źródła. Żadne materiały historyczne. Jak już to warto poczytać prof Serczyka: Hajdamacy, Na dalekiej Ukrainie, czy Historia Ukrainy, ale też przydałoby się Buńczuk i Koncerz - Pajewskiego czy Borawskiego - Tatarzy w dawnej Rzeczpospolitej. A i  Historia Rosji też się przyda. To tylko niektóre z pozycji jakie mam na półce i mogę polecić w tym temacie. Kiedy zgłębiający tajniki historii adept przeczyta je -  wtedy wyłoni się w miarę klarowny i jasny obraz wskazujący że... żadnej Ukrainy w XVI, XVII, XVIII czy nawet XIX wieku nie było i być ...nie mogło. Ponieważ w ogóle nie było tak zwanej substancji narodowej. Kozacy narodem żadnym nie byli - byli banitami z wielu krajów (sięgnijcie drodzy Państwo do wskazanych lektur). Sam język ukraiński formował się na przestrzeni wieków XVIII-XIX (pierwszy słownik języka - zwał się: słownik czerni ruskiej. Jak więc można mówić o jakiś uniach? Na terenach [OBECNEJ] zachodniej Ukrainy rozciągały się włości głównie Radziwiłłów i innych szlacheckich magnatów kresowych. Naród nie istniał (chłopi pańszczyźniani - bezpaństwowcy), a jacyś tam wschodzący szlachcice (bojarzy) rusińscy stawali się szlachcicami Rzeczpospolitej przechodząc na wiarę katolicką ponieważ widzieli powiew Europy, kultury wyższej idącej za Rzeczpospolitą. Tak zrobił ród Wiśniowieckich (tutaj też polecam: Kniaź Jarema Wiśniowiecki - pozycja warta lektury).  Z kolei hołubiony i gloryfikowany na Ukrainie do dnia dzisiejszego Chmielnicki - szlachciura polski ścigany przez starostę sandomierskiego za chędożenie jego żony - był zwykłym banitą i rozbójnikiem któremu się poszczęściło i przejął dowództwo nad jemu podobnymi. TO tyle co do jakiejś mrzonkowej unii trojga narodów. Co do obecnej sytuacji: jedna rzecz wyklucza całkowicie taką chorą abstrakcję: przy założonej takiej nowej państwowości przestają obowiązywać wszelkie umowy międzynarodowe - powstaje nowe państwo, a wiec wychodzimy z: UE, NATO - i automatycznie jesteśmy w stanie wojny z Federacją Rosyjską. Komu to na rękę? Na pewno władzom ukraińskim - i sądzę że za takimi mrzonkowymi pomysłami mogą właśnie stać służby tego państwa. Tym samym wysiłek zbrojny wojny jest przerzucony na nasze barki. A i odbudowa kraju też pochłonie... nasze pieniądze. Dlatego głupota i to głupota do potęgi.

Pomoc tak - w ramach tego na co nam wolno i co możemy. I to wszystko. Dbajmy o swój kraj, naród -przede wszystkim.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1644178

Witam serdecznie

Nie znam Pana i Pańskiego światopoglądu. Pozwolę więc sobie na osobistą dygresję.

Zaciekłych wrogów Ukrainy, Zaporoża, naszych kresów bądź co bądź, jest nadspodziewanie dużo. Przywołani przez Pana badacze tematu dla mnie też są skażeni swoimi niechęciami i subiektywizmem. Oczywiście, że miałem z ich pracami do czynienia. Tylko, że nie przeczytałem tylko przejrzałem. Choć mocno starali się ukryć swoje stanowisko pod pozorem naukowości, to jednak ta specyficzna ksenofobia rzucała się w oczy.

Wie Pan, dla mnie jest to sprawa osobista, rodzinna, że tak powiem, bo jeszcze znacznie wcześniej przed Kozaczyzną, rodzinne koligacje sięgają czasów rusińskich i kniaziowskich. Nawet jedna moja babcia, nawet nie sto lat temu, nazywała się Humienna i żyła właśnie w Humianach (nie wiem, jak ta miejscowość się teraz nazywa). Tak, czy inaczej mam osobisty pogląd na ten obszar i na tych ludzi stamtąd. Nie dość tego, jak już pisałem, zarządzałem wspaniałymi inżynierami z Odessy i bardzo dobrze ich poznałem.

Podejrzewam, że również Panem kieruje pospolity w Polsce (koronie) strach przed Dzikimi Polami. Ci uciekinierzy (Polacy) i przestępcy, to było coś, czego Koniecpolscy, czy Wiśniowieccy mogli się obawiać. Gdyż oni głosili coś niesłychanego - wolność , równość i swobodę. To nawet w XVIII wieku jeszcze było nie do pomyślenia. I jak to widzę, jeszcze dzisiaj jest raczej aberracją niż normą.

Tak więc, jeżeli chce Pan być uczciwy wobec samego siebie, to niech Pan dobuduje drugą półkę i postawi tam historyczne i naukowe tomy, głoszące ile tylko się da prawdy i faktów, a nie pospolitych stereotypów i zasłyszanych opowieści. Profesor Andrzej Nowak, miedzy innymi, byłby tutaj bardzo pomocny.

 

Pozdrawiam

JK

Vote up!
3
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1644180

Witam - widać że Pan nawet tych pozycji nie przeglądnął a szkoda. Pisze Pan o wrogach nie znając mnie zaiste ciekawe. Ja nie piszę że jest Pan wrogiem kogokolwiek pisze ze pisze Pan głupoty - i nie odniósł się Pan zupełnie do konsekwencji politycznych i ekonomicznych potencjalnej takiej unii. To jest Pan Polakiem pilnującym polskich interesów czy może jednak nie? Osoby zupełnie nie związane z polityką, ekonomiści i informatycy pukają się po głowach czytając Pana chore propozycje - bo inaczej tego nie da się określić. Jak napisałem powyżej cytując zresztą jednego z nich; konsekwencje ekonomiczno-polityczne zrujnowałyby nasz kraj. Machanie szabelką w tym przypadku pogrąży całkowicie. Pomoc jaką w tej chwili okazujemy jest już wielkim obciążeniem. Sam zresztą mając wielu kolegów po tamtej stronie co nieco w tym temacie wniosłem robiąc zbiórkę. Nie chwalę się tym specjalnie ale widzę, że jednak powinienem ponieważ tacy jak Pan patrzą jak niewierny Tomasz na takie sprawy i muszą "dotknąć".  Mój kolega pochodzący z Mariupola - Iwan na bieżąco informuje mnie o sytuacji.  Co do mojej drugiej półki znajdują się na niej takie książki jak Taras Szewczenko, Iwan Franko czy HryhorTiutiunnik, również pozycja z połowy XIC wieku wspomnienia Polaka który był na zesłaniu z Rusinami którzy zaczęli (dopiero wtedy) dostrzegać jakąś odrębność, różnice między  Rusinami z Moskwy). Dopiero wtedy. Więc nonsensem jest wypisywanie głupot - nie mając żadnej wiedzy historycznej. Profesor Serczyk był bardzo cenionym ekspertem i historykiem spraw wschodu - podważanie jego opinii jest całkowicie irracjonalne. Był bardzo obiektywny w swoich pracach. Wprost pisał już we wstępie do jednej ze swoich książek skąd wzięła się nazwa Ukraina - u skraja państwa teren graniczny. I gdyby Rzeczpospolita zostawiła ten teren graniczny samemu sobie, dziś nie byłoby żadnego państwa o nazwie Ukraina. Turcy i Tatarzy zajęliby się ludnością z tamtych terenów ...jak? Wiemy o tym doskonale jak. Jasyr, niewolnictwo, wyrżnięcie. Co do kozaczyzny: Kozacy nigdy nie wskazywali na jakąkolwiek narodowość jako grupy - byli zlepkiem ze zbyt wielu państw. Uciekinierami,. Banitami. Osiedlili się na terenach przygranicznych ponieważ byli przestępcami -a były to tereny bardzo niebezpieczne, i poprzez to niedostępne. O tym można przeczytać w wielu opracowaniach historyków (również ukraińskich) na ich temat. Rozmawiałem z nimi swego czasu w Kijowie podczas jednej z moich wizyt na Ukrainie kilkanaście lat temu. Z czasem zostali wykorzystani i zdominowani przez Carów (ci nieposłuszni zostali wymordowani). "Zawdzięczają" to Kozacy tak hołubionemu na Ukrainie Chmielnickiemu i jego politycznym próbom (całkowicie zresztą błędnym, nierealnym i nieudanym) stworzenia własnej dynastii. Doprowadził do tego że carat i Moskwa właśnie z oddziałów kozackich miały doskonałe narzędzie do tłumienia powstań. Radzę jednak trochę poczytać. Dałoby to asumpt do sensownych racjonalnych i rozumowych dyskusji a nie uprawiania SF. Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-2
#1644223

Wracaj dobry człowieku na swoje strony i tam prezentuj swoje kocopały o dobrej teściowej i złych Ukraińcach.

Zajmując stanowisko i prezentując swoje poglądy każdy naraża się na to, że może być uznany durniem, albo innym Biedroniem. Więc gratuluję odwagi, że się pan tak obnaża.

Lecz nic to panu nie zaszkodzi i refleksji nie spowoduje. Żaden głupiec NIGDY nie pomyśli nawet, że jest głupcem

 

Ps, Klasycznym objawem podkreślania swojej wagi przy jednoczesnych kompleksach, jest stałe powoływanie się na kogokolwiek. Najlepiej z tytułem profesora, albo kardynała. Bo własny łeb sam niczego nie wymyśli.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1644245

  Janusz, czas na Unię Trójmorza, jako alternatywę niemieckiej Unii doszczętnie skorumpowanej przez Rosję. !2 państw + Ukraina, to siła, która może przywrócić Europę do założycielskich fundamentów.

Vote up!
3
Vote down!
0

ronin

#1644191