NAJWIĘKSZE WYZWANIE W DZIEJACH POLSKI

Obrazek użytkownika jazgdyni
Kraj

 

 

Nie przesadzam. Ten, który się żachnie przeczytawszy tytuł niech zdobędzie się na nieco wysiłku (którego dzisiaj notorycznie nie lubimy) i sobie poczyta. Może nawet do końca.

Od aktu założycielskiego, za jaki symbolicznie przyjmujemy wydarzenia roku 996 n.e., nigdy jeszcze nie staliśmy przed tak potężnym wyzwaniem.

 

 

 

 

MUSIMY KOMPLETNIE PRZEBUDOWAĆ NASZE PAŃSTWO.

Zmienić jego organizację, hierarchię wartości i sprawowania władzy. Wyeliminować ewidentne błędy i usterki. Zerwać ze złymi, szkodliwymi przyzwyczajeniami, tylko dlatego, że tak każe tradycja. ZACZĄĆ MYŚLEĆ INACZEJ. Nie tylko na miarę XXI wieku, lecz na miarę nowego MILLENIUM.

 

W tym momencie większość polityków, a może szerzej – ludzi u władzy, poczynając od powiatu aż po szczyt, którzy w większości są historykami (polski fenomen), pewnie się oburzy, sięgając do swej wiedzy i zacznie przywoływać wiele historycznych faktów, które już były wielkim przełomem w naszych dziejach; a to Unię Lubelską, a to Cud nad Wisłą w 1920 roku, które nadały Polsce nowy charakter,. Zgoda, to były wielkie historyczne momenty. Lecz to, co MUSIMY zrobić dzisiaj, jest wyzwaniem, jakiego jeszcze nie mieliśmy. To jak piękny akt przyrody – Polska z poczwarki musi zrzucić skorupę, wyjść całkiem z kokonu, rozprostować skrzydła i wreszcie stać się motylem.

 

Okres w historii, w którym przyszło żyć mojemu – "powojennemu" pokoleniu, jest tak gęsty od zdarzeń, rewolucji, zawirowań i ciągłych zmian, że chyba wzmiankowani historycy nie potrafią przywołać czegoś podobnego w dziejach jakiejkolwiek cywilizacji. Nawet poprzednie rewolucje toczyły się w dużo wolniejszym, bardziej naturalnym tempie. Teraz niestety, większość społeczeństw nie jest w stanie nadążać za tym, co się nie tylko w otoczeniu, ale nawet z nimi dzieje.

 

*****

 

PRL, prawie półwiecze Polski pod najgorszym z możliwych do wyobrażenia butem – stalinowskim bolszewizmem, dokonał strasznego spustoszenia w umysłach wszystkich, podkreślam – wszystkich bez wyjątku Polaków. Prosta zagrywka godna carskiej Ochrany – sprowadź naród do stanu, w którym najważniejsza jest walka o przeżycie – zdobywanie żywności, uzyskanie mieszkania, niemożność swobodnego poruszania się (obowiązek meldunkowy), pozbawianie swobody wypowiedzi i w reakcji tak zwane dwójmyślenie, a nie będzie już czasu i chęci, by cokolwiek zmienić, lub choćby poprawić.

 

A potem, musiało wiele lat upłynąć, by zrozumienie wielkiego oszustwa z roku 1989, które nazwano Okrągłym Stołem, rozlało się w umysłach obywateli. Dziś mało kto ma wątpliwości, że wtedy nie było tak, jak powiedział profesor Zybertowicz (za co nawet teraz ścigano go sądownie) – Przy okrągłym stole komuniści podzielili się władzą ze swoimi agentami.

Rezultatem tego, co w końcu okazało się starannie przemyślanym przez komunistów planem, była tragiczna pauperyzacja ludności, spowodowana przez tzw. Plan Balcerowicza oraz rozkradanie zasobów państwa pod pozorem prywatyzacji, operacja prowadzona przez Janusza Lewandowskiego (obecnie jeden z najbogatszych Polaków), tak aby infrastruktura, banki i zakłady przemysłowe przeszły w ręce komunistów, najczęściej powiązanych ze służbami specjalnymi PRLu i późniejszymi, którzy z dnia na dzień, z czerwonych przefarbowali się na kapitalistów. Ostatecznym celem, podobnie jak w Rosji, w Ukrainie i kilku innych post sowieckich państwach, było zbudowanie struktury oligarchicznej.

Lecz ostateczny cel był jeszcze gorszy. Kremlowscy, bolszewiccy planiści, wespół ze swoim wiekowym powiązaniem, z Niemcami, zdecydowali zniszczyć Polskę jako państwo.

 

To doprowadziło do roku 2015. Konserwatywne i pro-suwerenne Prawo i Sprawiedliwość podwójnie wygrało wybory: najpierw jej kandydat Andrzej Duda zdobył fotel prezydencki, a wkrótce potem PiS uzyskał parlamentarną większość – i w Sejmie i w Senacie.

Po początkowym szoku nowa opozycja, która przez osiem lat sprawiała destrukcyjną władzę, zaczęła realizować plan, zapewne wysmażony na Kremlu, przy współpracy Berlina, Zakomunikował to publicznie szef opozycji, konkretnie Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, oświadczając, że będą opozycją totalną. Czyli będą niszczyć wszystko, co zaproponuje demokratycznie wybrana władza. A metodą, jaką w tym celu zastosują, to jak powiedział – ulica i zagranica.

Hasło "ulica" oznacza wywoływanie nieustannych ulicznych zamieszek, protestów pod byle pozorem i produkowanie fałszywych obrazów poprzez zaprzyjaźnione, w większości należące do obcych, wrogich Polsce, neobolszewików, media.

A "zagranica" to tworzenie negatywnego wizerunku naszego państwa, nie przebierając w kłamstwach i pomówieniach. To także wykorzystywanie opanowanych przez Niemcy instytucji Unii Europejskiej do gnębienia nas, wpływania na decyzje i generalnie do niedopuszczenia do spokojnego rozwoju i realizacji planów naprawy kraju, oraz poprawy dobrobytu obywateli,

Aż do kompletnego zniszczenia Polski, jako suwerennego państwa i Polaków, jako wolnych, krnąbrnych i dumnych ludzi.

 

Było ciężko, pesymistycznie i ponuro. Aż do 24 lutego 2022 roku, gdy wbrew kruchym nadziejom świata demokratycznego, Rosja zaatakowała Ukrainę.

 

 

Lecz decyzja zbrodniarza Putina spowodowała, że cały misterny plan Moskwy wraz z Berlinem opanowania całej Europy (i zniszczenia Polski), mimo wieloletnich przygotowań, runął. Miejmy nadzieję – na zawsze.

 

Dzisiaj na naszych oczach sprawdza się przepowiednia wybitnego futurologa George'a Friedmana, że blisko roku 2020 – 2022 Rosja rozpocznie swój upadek, Niemcy zaczną się pogrążać w kryzysie. A Polska zacznie wyrastać na poważnego lidera Europy Środkowej.

 

 

Co my powinniśmy robić, aby dokonać tego, co przewidywano?

 

Przy tej parodii umowy społecznej - okrągłym stole, przepoczwarzający się polscy komuniści z Jaruzelskim i Kiszczakiem, zaprojektowali wiele zabezpieczeń na wypadek, gdyby władza w Polsce dostała się w nieodpowiednie ręce. A taka właśnie jest Prawo i Sprawiedliwość. Stworzyli wiele zabezpieczeń instytucjonalnych i mentalnych, tak by przeciwdziałać skutecznemu rządzeniu przez władzę podążającą w niepożądanym kierunku. W kierunku umacniania suwerenności, wzrostu gospodarczego i zwiększania dobrobytu Polaków.

 

Te bezpieczniki rzucające kłody pod nogi niechcianego parlamentu i rządu to trzeci element monteskiuszowskiego podziału – władza sądownicza, dziś całkowicie niemalże spacyfikowana przez wyznawców status quo ante – stanu i zasad państwa sprzed roku 2015. To równie groźny podział państwa na struktury terytorialne, zaplanowane w ten sposób, by posiadać wysoki poziom niezależności i móc się sprzeciwiać władzy centralnej, by w ten sposób realizować własne cele, niekoniecznie zgodne z dobrem państwa. Szczególnie duże miasta zostały opanowane przez post komunistyczne, lewacko – neoliberalne, wzmacniane z zewnątrz siły (wg. reguły "ulica i zagranica").

Przeszkodą w spokojnym rządzeniu i szybkim rozwojem są również uniwersytety, obdarzone sporą autonomią, a na kierowniczych stanowiskach – rektorów, dziekanów, dyrektorów instytutów, obsadzone starą gwardią komunizmu i ich potomkami. Nie najlepiej jest również w szkolnictwie, gdzie w dużym stopniu personel był zasilany według selekcji negatywnej, a na dodatek, na szkoły dominujący wpływ mają samorządy terytorialne.

Osobnym, a na dodatek bardzo destrukcyjnym elementem mocno szkodzącym niechcianej przez neoliberalne lewactwo, czyli Berlin i Moskwę, władzy, są media, mocno zasilane i sterowane spoza Polski.

 

 

Do dnia napaści zbirów Putina na Ukrainę, sytuacja w kraju była patowa. Jak to powiedział dr Józef Orzeł: - Co z tego, że NASI mają władzę, jeżeli mogą niewiele zrobić.

 

Wojna na Ukrainie, gdzie Rosja się kompromituje całkowicie, a przeciwko Putinowi toczy się dochodzenie w sprawie ludobójstwa, wywróciła dotychczasowy, szkodliwy i niebezpieczny ciąg zdarzeń i klimat polityczny do góry nogami, krusząc fantasmagorie światowego lewactwa i Unii Europejskiej.

Rosja samobójczo skazała się na upadek. Na dodatek zdecydowana postawa polskich przywódców, po raz pierwszy od lat, zmusiła Niemcy do ukorzenia się. A gdy w końcu będą musieli przestać bogacić się, bazując na preferencyjnych cenach surowców kupowanych w Rosji, to cała ta sprytnie wymyślona przez nich polityka klimatyczna idzie w diabły, gdzie jej miejsce.

Mając z jednej strony skompromitowaną w oczach całego świata i będącej na skraju bankructwa Rosję, a z drugiej Niemcy, które w nowej sytuacji też potężnie ucierpią gospodarczą, Polska ma swój moment chwały. Wreszcie świat nie tylko ją usłyszał, ale również uważnie słucha. To od paru stuleci sytuacja wyjątkowa.

 

Czy nie jest to właśnie ten jeden, jedyny moment, by wreszcie zacząć budować solidne, niezależne państwo?

Od momentu bestialskiej napaści na niewinną Ukrainę, powiedzieć, że pozycja Polski jest na fali wznoszącej w międzynarodowej polityce to stanowczo za mało. Jesteśmy w absolutnej awangardzie tuż obok (a nie za) Stanów Zjednoczonych.

Przegapić, albo zlekceważyć taki dziejowy moment, byłoby klęską na pokolenia.

 

 

Co musimy zrobić? Trzeba sobie w pełni uświadomić – i to wszyscy, cały naród, a przede wszystkim obecna władza, że nasz system, całą konstrukcję państwa trzeba radykalnie przebudować. Dość już łatania dziur i rozdarć; dość już kontredansu – dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Siedem lat wysiłków udowodniło, że to nie tylko nic nie dało, ale że to nie ma sensu. Więcej traciliśmy niż zyskaliśmy.

Wrogowie Polski grają nieczysto. Unia Europejska omija, albo wprost łamie traktaty, TSUE – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ma niewiele wspólnego ze sprawiedliwością w stosunku do RP. Stosuje kazuistykę i prawo kaduka (ten w sporze wygrywa, kto jest silniejszy).

Natomiast takie niechętne, a nawet wrogie państwa jak Rosja, czy Izrael manipulują historią najnowszą, usiłując Polskę – jedną z najtragiczniejszych ofiar Hitlera i Stalina, obarczyć współwiną za minione czasy.

Nawet Francuzi ordynarnie na poziomie dyplomatycznym oświadczyli, że Polska nie korzysta z okazji, by siedzieć cicho.

Taki właśnie przed toczącą się wojną mieliśmy klimat.

 

Mamy więc dzisiaj nie tylko moralne prawo i narodowy obowiązek, aby po prawie trzydziestoletnim okresie traktowania nas przedmiotowo, zacząć w pełni decydować o sobie i wreszcie zbudować dobre państwo. Czy komuś to się podoba, czy nie.

 

Do naprawy jest prawna hierarchia państwa, od władz centralnych po wójta i sołtysa. Władza terytorialna, czy lokalna nie może sobie uzurpować prawa działania wbrew interesom całego państwa.

Tak źle się dzieje niestety we wielu sektorach państwa. Tak jest w sądach, jest na uniwersytetach, w szkolnictwie i najgorsze w mediach.

 

Władza centralna, która przecież jest emanacją narodu – suwerena, musi posiadać pełną moc sprawczą w każdym obszarze.

Nie nawołuję do rządów autorytarnych. Nawet nie do rządów twardej ręki. Lecz władza musi być stanowcza i wzbudzać szacunek tym, że nie odpuszcza nikomu i egzekwuje wszystko co jest poprzez prawo sprawiedliwe.

 

Czy w momencie transformacji nie marzyliśmy o takim właśnie państwie?

Odpuściliśmy... Nie dokonaliśmy dekomunizacji; nie dokonaliśmy deubekizacji. Bandziorów chowaliśmy na Powązkach...

 

To właściwa pora na kontratak. Koniec nieustannej defensywy. Pora wreszcie zająć należną nam pozycję. To nie megalomania, jak powiedzą ci chowani w przekonaniu, że Polska to państwo podrzędne i mało warte.

Pokażmy, że nas stać na przejście do nowej epoki. Może wtedy inni pójdą za nami?

 

W ile lat, na piaskach i łąkach Gdynię zbudowano? Potrafiliśmy?

 

 

.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

Napisaleś "Nie nawołuję do rządów autorytarnych. Nawet nie do rządów twardej ręki. Lecz władza musi być stanowcza". Niby w jaki sposób? Jedyny jaki znam to na glebę i mordę kolanem do ziemi. Niby w jaki sposób rząd ma być stanowczy wobec feldwebla Tuska, Lewandowskiego, Milera, Ochojskiej, Schetyny i wielu z tej bajki. Jedyny sposób, to w dobie zagrożenia wojną, stan wyjątkowy albo nawet wojenny i "utylizacja" szkodników i zdrajców. Zamknięcie mordy wrogim, obcym mediom.  Metoda Jaruzelskiego, dla utrzymania komunistycznej władzy, było nie było, się sprawdziła. To i sprawdzi się, by oczyścić kraj z obcych śmieci. Mówisz o stanowczości władzy. Czy uporządkowanie sądownictwa, uporządkowanie statusu własności TVN, albo uporządkowanie szkolnictwa, ustawą profesora Czarnka, nie było stanowczą decyzją? Jak się skończyło? Autorze, widzisz kto tutaj jest kretem? Jestem całym sobą przeciwko kacapskim bandytom, jestem całym sobą za pomocą uciekinierom z Ukrainy, i sam też przyczyniam się im do pomocy. Zważ jednak Autorze na fakt, iż pan Kret lansuje się na wielkiego męża stanu, i takim jest przez świat postrzegany, jednak w sprawach ważnych dla polskiej racji stanu, jak Piłat, umywa ręce. Pracuje, bardzo intensywnie, na swoją dalszą karierę, ale z egoistami silnej Polski nie zbudujemy.

Vote up!
8
Vote down!
0
#1642437

Przesadzasz z tym laniem po mordzie.

Dobry nauczyciel, a potem profesor wcale nie musiał być draniem i zamordystą, by wymusić szacunek i swym słowem i postawą łamał najtwardszych młodocianych zbirów.

Jest spora różnica pomiedzy rządzeniem strachem a autorytetem.

 

Ale oczywiście - przestępcy mają się bać. Tylko ja wyznaję, nie jak lemingi, że przestępcą jest tylko ten, na którego sąd wydał wyrok, tylko jest nim taki, gdy ja, albo świadkowie, albo kamera, czy śledztwo na przestępstwie przyłapała.

Vote up!
6
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642442

Dokładnie tak samo czuję. Widzę tę szansę od momentu gdy Ukraina nie poddała się i zaczęła stawiać mocny opór. Szansa jest ogromna i Twój manifest jest bardzo ważny, bo chyba jako jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy, go wyartykułowałeś.

Teraz potrzeba nam uszczegółowienia. Od czego zacząć wspierać tę szansę, która się pojawiła? Jakie formy jej nadać? Co konkretnie możemy robić?

Vote up!
6
Vote down!
0
#1642485

Cześć

Praca jest wielka, a projekt rozległy. Przekonany jestem, że mamy dosyć ludzi, którzy są w stanie to udźwignąć.

Gdzieś od dwóch lat, pomiędzy typowymi karierowiczami, którzy idą do polityki tylko po to, by zaistnieć, zaczęli się pokazywać fachowcy, na dodatek z wizją i skutecznością.

Tu najważniejsza będzie sama góra - zarząd i dyrekcja. W tym wypadku premier i rada ministrów. Grupa twardych i silnych ludzi. Paru już jest. Lecz trzeba całego zespołu.

 

{pzdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642504

Dziękuję za odpowiedź. Twój tekst mnie zainspirował do napisania czegoś w tym duchu - tutaj.

Pozdrawiam

RM

Vote up!
1
Vote down!
0
#1642517

do Twojego tekstu [tam] - mam nadzieję, że działamy we wspólnej sprawie.

Vote up!
1
Vote down!
0

michael

#1642531

Dlatego, że jest to WIELKA SPRAWA

Jej porządne rozwiązanie wymaga wszechstronnego rozumienia współzależnych zjawisk i «procesów stochastycznych» dziejących się w wielowymiarowej «przestrzeni probabilistycznej» Państwa Polskiego, w jego środowisku wewnętrznym i międzynarodowym oraz posługiwania się procedurami «programowania strategicznego» wykorzystującego narzędzia właściwe do zastosowania w szczególnie skomplikowanych i rozległych problemach.

Nawet takie narzędzie jak system PERT, użyty do zarządzania projektem skonstruowania, wyprodukowania i uzbrojenia armii USA w rakiety balistyczne Polaris, wydaje się za chudziutki do tego zadania.

No i jest jeden kłopot - do rozwiązania tego zadania konieczny jest wybór strategicznego celu dla Polski. To jest zdefiniowanie «polskiej racji stanu» i jej właściwości. W znacznej mierze jest to kwestia wielu wyborów dotyczących tego jakiej Polski chcemy, a jakiej nie. Jest to cały splot spraw ustrojowych, społecznych, politycznych - które najprawdopodobniej dają się zamknąć w oczekiwaniu, by Polska była «państwem poważnym» [link].

Jednym z ważnych strategicznych postulatów jest wybór oczekiwanego formatu ustrojowego, co jest wyborem wręcz filozoficznym, także ze względu na koszmarne skompromitowanie się wszelkiej klasyfikacji politologicznej. O tak zwanej demokracji liberalnej pisała już przed laty pani profesor Anna Pawełczyńska [link]. O europejskich wartościach lepiej nie mówić, podział na lewicę lub prawicę jest osiemnastowiecznym zabytkiem, pozostawionym przez rewolucję francuską. Nawet alternatywa pomiędzy totalitaryzmem a demokracją jest wyborem zbyt rozmytym i zarazem zdecydowanie anachronicznym i zupełnie niekompatybilnym ze współczesną rzeczywistością. Mam taką ambitną propozycję, aby ustrój Państwa Polskiego był «rozległym systemem o rozproszonej inteligencji». Co to znaczy?

Może być nawet cały wykład, trudna sprawa, a przecież ważne jest, aby takie rozwiązania weszły w ludzkie głowy właśnie jako intuicyjne i powszechnie zrozumiałe pojęcia. To także jest ważny problem takiego wpływu ducha polskości, który wyposaża naszą narodową wspólnotę w taką intuicję, taką energię i wolę działania i gotowości do walki, która staje się ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej. Bardzo możliwe, że to jest najkrótszy zapis najlepszego dorobku Rzeczypospolitej Obojga Narodów, najdawniejszego dziedzictwa najlepszej przyszłości.

To jest morze spraw, z którymi musimy się uporać. Musimy uporać się z polem minowym pozostawionym przez komunistów jako twarde zabezpieczenie ich interesów, zapewniające złodziejskiej komunistycznej kleptokracji bezkarną grabież i demolowanie wszelkich polskich aktywów pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego [Współczesna definicja komunizmu].
Konstytucja, sądy,...
Wszystko do wymiany.

Tak, zgadzamy się do upadłego. Mnóstwo roboty przed nami. Aby tylko pary w płucach nam nie zabrakło.

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1642528

 

Właśnie do sprawy instytucjonalnej agentury komunizmu jest felieton Leopolda zatytułowany takim pytaniem: "SKĄD SIĘ WZIĄŁ I DO CZEGO MIAŁ SŁUŻYĆ TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY?".  W swoim felietonie piszesz o konieczności rozbrojenia pola minowego pozostawionego przez przegrupowujące się w Polsce w siły globalnego totalitaryzmu.

Jest to obszar totalitaryzmu instytucjonalnego wmontowanego w instytucje ustroju Państwa Polskiego, w organy władzy i administracji jak i instytucje państwowe oraz infrastruktury społecznej naszego kraju. 

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1642561

Czemu nie nazywasz rzeczy, osób po imieniu??? Czemu nie piszesz wprost że chodzi o prezydenta Dudę! Kret nie jest substytutem dla Dudy. Kret robi dziury w ziemi, Duda niszczy pracowicie to co ma nas umocnić. Niszczy fundamenty jakie mają pozwolić nam zbudować to o czym pisze Jazgdyni.

Trzeba to mówić otwartym tekstem, głośno i wyraźnie!

Używanie eufemizmów powoduje u wielu ludzi poczucie że jie wolno mówić prawdy głośno. To my, piszący teksty i komentarze musimy dawać innym przykład jakim językiem się posługiwać w debacie publicznej.

Duda jest szkodnikiem nie mniejszym od Tuska. Taka jest prawda.

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1642488

Jest to jeden z lepszych Twoich tekstów - manifest natchniony dla Nowej Polski. Znajduję w nim wiele mądrych uwag. Istotnie, niesamowite rzeczy się dzieją. Dobrze jest obserwować to nagłe przeobrażenie historii. Wojna Putina z Ukrainą jest epilogiem pewnej epoki, a jednocześnie początkiem nowych dziejów. Dla Polski zaistniały wielkie szanse, oby ich tylko nie zaprzepaścić. Doceniam działania naszego rządu i mam dla jego przedstawicieli szacunek za dotychczasową pracę.

 

Gratuluję i pozdrawiam.

Vote up!
8
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1642438

Wiesz Agnieszko, to się czuje. Taki pozytywny dreszcz, jaki odczuwałem będąc dzieckiem, przed wyjazdem na wakacje, lub inną spodziewaną przyjemnością.

Nowa moda (i bardzo dobra) - zakładanie na You Tube podcastów i osobistych kanałów przez ekspertów, komentatorów i najlepszych publicystów, oraz możliwość oglądania tego i słuchania na nowych telewizorach (tzw. smart tv) powoduje, że ma się olbrzymi przegląd w jednym miejscu wiadomości, doniesień i opinii o przeróżnym źródle politycznym, tak, że potem własna analiza i poglądy, łatwiej wydestylować.

I tak, dosłownie modlę się, by nasza prawica wykorzystała moment i rozpoczęła nową erę w historii Polski. Nigdy nie mieliśmy tak wielkich potencjalnych możliwości, jak teraz.

 

Uściski

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642441

To nie jest wyzwanie dla polityków, to jest wyzwanie dla ludzi, którzy ich wybierają.

Vote up!
4
Vote down!
0

r.z.

#1642479

To jest wyzwanie do wszystkich. Ale tak, głównie dla wyborców. Bo jak będą wybierać patałachów i cwaniaków, to szanse spadają do zera.

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642505