Jak naiwne dzieciaki zachłysnęliśmy się Internetem

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

 

Logika naukowa jest nieubłagana. Jeżeli dwóch inteligentnych facetów się kłóci, to zawsze oznacza w rozkładzie osobistej mądrości obu 50 : 50, że jeden z nich mówi głupoty. Więc teraz ja całą głupotę biorę na siebie.

Kłóciliśmy się, jak ja to potrafię, i Gawrion poczuł się urażony i obrażony.

Więc ja, znany awanturnik i cham, tutaj go przepraszam. A nawet PRZEPRASZAM !!! Ponieważ nie określił dokładnie, jak mam to uczynić; czy tylko głowę skłonić, czy przepraszać na kolanach, lub jakoś jeszcze bardziej.

Uffff... Ciężko było.

 

_______________________

 

Hasło Wolność słowa od bardzo dawna było pragnieniem wielu. Chcieli mówić to co myślą. Bez kar, bez kodeksów i cenzury.

Chyba pierwsi zrozumieli te potrzebę Brytyjczycy. Królowa udostępniła poddanym mały fragment swojego westminsterskiego ogrodu Hyde Park - narożnik Soeaker's Corner - gdzie każdy kto chciał mógł stanąć na krzesełku, drabince, albo skrzynce po kapuście i przemawiać do zgromadzonej gawiedzi.

Takiej okazji nie przepuścili nawet Karol Marks i Włodzimierz Lenin. A niedawno The Rolling Stones, Pink Floyd, a nawet Madonna.

 

 

Pod sam koniec XX wieku, gdy Polska teoretycznie była wolna od komunistów (ha, ha), z prędkością błyskawicy rozszalała się oczekiwana długo radość – będziemy wreszcie posiadali prawdziwą wolność słowa. Umożliwią to nam komputery, tworząca się światowa sieć i ten wspaniały tajemniczy Internet.

Chyba za początek trzeba przyjąć rok 1993, kiedy powstały strony www.

Lecz jeszcze parę lat trzeba było poczekać, aby ten kompletnie nowy sposób komunikacji i propagacji informacji upowszechnił się.

Dla mnie, z powodu pracy na morzu, Internet stał się łatwo dostępny dopiero pod koniec pierwszej dekady XXI wielu. W nowym Millenium.

Co za radość i ekscytacja!

Dla mnie osobiście, inżyniera elektronika, w tamtym czasie również na stanowisku radiooficera, więc znającego dobrze cierpienia i niesłychaną potrzebę rozmowy z rodziną, czy tylko z ukochaną, raz na tydzień, przez kiepskiej jakości telefony, ledwo słychać i różne naziemne stacje radiowe, dla nas głównie przez Gdynia Radio, był to niesamowity przełom. Jakby nagle chmury się rozsunęły, przestało padać, a na błękitnym niebie zakrólowało wyłącznie słońce.

 

Resztę już chyba wszyscy znają. Poczta e-mail, Internet Explorer, Google, You Tube... A potem jeszcze Wi-Fi! Żyć nie umierać.

 

Powtórzę jeszcze raz – wreszcie radosny dzień nam nastał. Obaliliśmy komunistów, a przy okazji Mur Berliński; Balcerowicz, Bogu dzięki, wreszcie odsunięty na bok zanim umarliśmy z głodu. Zdekonspirowaliśmy Bolka.

Coraz lepiej. A teraz jeszcze ogólnodostępny Internet. Wolność na całego.

Ile lat cieszyliśmy się Internetem, a jedynym bogiem był Microsoft i jego Windows? Wkrótce dołączyło też Apple. A potem już najpierw miliony, potem miliardy dolarów zaczęły sobie zapewniać Google, Facebook, czy Amazon (który właśnie w tej chwili chce Polsce odebrać suwerenność logistyczną.)

Oczywiście rzuciliśmy się na to skokiem na główkę, nawet nie sprawdzając czy jest woda w basenie. Jednak po pewnym czasie zaczęły nam się zapalać światełka: najpierw żółte, potem pomarańczowe, a jak w końcu ostatnie czerwone zaczęło denerwująco mrugać, to wiedzieliśmy, że coś jednak jest nie tak.

Światełka się zapalały, bo nagle te Google i Facebooki zapraszały i ferowały ci mnóstwo cudów za darmochę, ale już wkrótce, jakoś mimochodem, poprosili o twój adres e-mail, potem z grubsza o lokalizację – OK, wystarczyło Gdynia, Poland, a gdy już ciebie GPS namierzył, to ze zdumieniem zauważyłeś, że na mapach Google jest dokładnie wyświetlany twój adres. A potem poprosili o twój numer telefonu, tak na wszelki wypadek, żeby ciebie powiadomić jak Internet padnie. I tak dalej to szło, gdy za pomocą szpiegów cookies, znali nawet twój numer buta i inne intymne szczegóły.

 

Oczywiście chciałeś być blogerem, mieć swój blog, by snuć swoje opowieści, obserwacje, krytyki i frustracje. Lecz po co zakładać swój własny www blog, który przecież musisz rozreklamować, by ktokolwiek się na nim zjawił; jak już jest do wyboru i koloru dużo różnorodnych portali, mniej lub bardziej wypasionych za pieniądze, których ty nie masz, gdzie możesz się aktywnie wyżyć w temacie, który ciebie interesuje – od karabinów i czołgów po dziewczyny o włosach blond, albo rude.

 

Zamiast tu teraz wymyślać mądrości, zobaczmy co o tym procesie rozwoju Internetu mówi redaktor Ziemkiewicz, w tej chwili moja gwiazda publicystki filozoficzno-zdroworozsądkowej.

 

"Owszem, każdy może założyć swoją stronę i głosić na niej, co chce, ale nikt w swoją stronę nie zainwestuje takich pieniędzy, jaką może zainwestować w portal wielki koncern. Poza tym strona jest umieszczona na jakimś serwerze, a każdy, co chce uczestniczyć w wirtualnej społeczności, musi dołączyć się do niej przez jakiegoś prowajdera. Który to prowajder może pewnego dnia oznajmić, że dane treści "nie spełniają standardów". Które on wyznacza i szlus. Można więc będzie Internet cenzurować równie dobrze jak książki i filmy (a także wszystkie pozostałe media – gazety, radio, czy TV – JK), kroić go i odcinać różnymi "fajerłolami" – ba, nawet trzeba będzie to robić, bo przecież zaludnią go zaraz nie tylko romantyczni anarchiści, zwykli handlarze i konsumenci, ale też wszelkiego rodzaju terroryści, zboczeńcy i przestępcze mafie (m.in dlatego niemal wszystkie portale mają fikuśne "Regulaminy"JK).

Wrażenie nieograniczonej wolności było chwilowe, tak samo jak na przykład wrażenie ogólnej darmochy. Po prostu każdy nowo zdobywany obszar to najpierw "Dziki Zachód". Gdzie ciągną różne wolne i niespokojne duchy, traperzy, pionierzy i ryzykanci, by przez jakiś czas cieszyć się brakiem władzy i rygorów. Ale z czasem zaczyna się grodzenie terenów, wszystko zostaje przypisywane notarialnie konkretnym właścicielom, którzy najmują swoich pastuchów i strażników. [...]

W tej chwili gdy piszę tę książkę, mniej więcej 70 procent światowych zasobów Internetu należy do dwóch wielkich koncernów: Google'a i Facebooka.

Ale to nie znaczy, ze pozostałe 30 procent jest wolne – większość pozostaje we władaniu wasali, którzy we własnym dobrze pojętym interesie starają się nie wchodzić w konflikt z potentatami. Jeżeli któryś z internetowych magnatów chce kogoś zniszczyć, także kogoś ze świata realnego, wystarczy szepnąć słówko pełniącym rolę hajduków algorytmom (lub administratorom - JK). [...] Cyfrowi magnaci mogą z dnia na dzień zablokować komuś możliwość porozumiewania się z innymi, uniemożliwić dokonywanie i przyjmowanie płatności, prowadzenie wszelkiej innej działalności – choćbyś był urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

[...]

To, że internetowa wolność jest tylko stanem chwilowym, nawet ja mogłem przewidzieć przez historyczne analogie. Nie przewidziałem natomiast – ale nikt tego nie zrobił, więc nie mam do siebie żalu (a może to było celowe? – JK) – że skutkiem nieustannego plotkowania wszystkich ze wszystkimi, [...] będzie nie tylko zobojętnienie usieciowionego społeczeństwa na przeszłość i przyszłość i utopienie informacji potencjalnie ważnych w globalnym "small talk", paplanie o niczym, wiodące do skokowego zidiocenia mas [...] - tworzenie przez plotkujących swoich "baniek" i zamykanie się w nich.

W istocie ten rodzaj komunikacji, którego symbolem stały się Facebook, twitter i pomniejsze platformy tego rodzaju, spowodował właśnie błyskawiczną dezintegrację społeczeństw.

[...]

Grupy ludzi pozamykały się w swoich światach, z których panujące algorytmy usłużnie usuwają wszystko, co mogłoby użytkowników przyprawić o dyskomfort. Wszyscy znajomi człowieka ery Internetu mają podobne poglądy, podobne gusta, nie spierają się więc, a tylko nawzajem utwierdzają się w przekonaniu, że ich poglądy i gusta są jedyne i najlepsze.

[...]

To nie wódka jest winna pijaństwa, jak się wydawało surowym amerykańskim protestantom, starającym się przez dziesięciolecia o wpisanie do konstytucji prohibicji. To ludzie, którzy rozrabiają i prostytuują się, z reguły nie potrafią także pić w sposób odpowiedzialny.

[...]

Więc, owszem to nie algorytmy (i Regulaminy – JK) zamykają "bańki", to ludzie nauczyli się – jeśli ktoś wyrwie się z jakimkolwiek nieodpowiednim spostrzeżeniem - - natychmiast usuwać go jednym kliknięciem z list znajomych i z grupy – czasem opluwszy dla dodania sobie poczucia pewności."

" [x]

 

 

To smutne co mówi Ziemkiewicz. I bolesne. Czy to oznacza, ze nigdy nie wyrwiemy się z tego piekła życia? Że nigdy nie będziemy w pełni wolni? Bo zawsze chciwość, cwaniactwo i pieniądz zwycięży?

 

 

Cóż więc robić? W odpowiedzi zacytuję Richarda Feynmana, fizyka, noblisty, genialnego pedagoga i gościa ze świetnym poczuciem humoru:

 

"Jak ci się nie podoba rzeczywistość, to idź sobie gdzie indziej."

 

A na deser jeszcze takie coś do właścicieli, rednaczy i adminów portali, również od Feynmana:

 

" Na konferencji było mnóstwo durniów, do tego zadufanych w sobie, a zadufani w sobie durnie doprowadzają mnie do szalu. ..."

 

________________________

 

[x] Ziemkiewicz "STROLLOWANA REWOLUCJA"

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Zrozumiałem, że to krok wstecz, więc ja przeprosiny przyjmuję. Za emocje również przepraszam i wyciągam rękę do zgody.

Nie trzeba na kolanach, nie trzeba ukłonów. Uśmiałem się że "uff ciężko było" :D

Trzeba tylko więcej nie pisać, że ten portal był kiedyś patriotyczny, nie trzeba więcej pisać, że ja  byłem niegdyś przyzwoity. Itp. Rozwściecza mnie to. Jak kolejnym razem będziesz miał do mnie żal czy pretensje, to napisz PW - zawsze odpisuję.

Wiem że też czasem mam ciężki charakter i jestem uparty, czasami być może apodyktyczny, ale portalu i swojego dobrego imienia będę bronił, bo zbyt to dla mnie ważne. I tyle.

Utrzymuję i doglądam tego skrawka wolności w internecie po to aby żaden fejsbuk, tłiter czy inne totalitarne gówno, nie uciszało Nas, nie banowało - nie kneblowało tego co chcemy napisać o polityce, politykach i lewackich światopoglądach. Doceń to.

Dziękuję!

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1634954

Czyżby rozejm, a nawet wybaczenie?

Jestem pełen podziwu.

JK

=======

Jest jakieś opóźnienie, więc ten komentarz napisałem, jak jeszcze Twojego nie było.

Nie wiem, czy znalazłeś, albo ktoś powiedział - miesiąc temu, raczej w tekście, choć może w komentarzach na S24 i NB, napisałem że niepoprawni.pl to jedyny po prawej stronie patriotyczny, niezależny portal. To była moja szczera opinia. Więc jest czego bronić.

Pozdrawiam

JK

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1634955

jeśli przeprosiny szczere i wycofujesz się z tego co pisałeś - a tak to rozumiem - to nie tyle rozejm, co zgoda, po prostu. Ja nie lubię się z ludźmi skłócać, wolę żyć w zgodzie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1634957

No to stoi.

 

JK

Ps. Oglądam kolejne fantasy. Może powinniśmy zrobić przymierze krwią? ;-)

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635000

Przymierze krwią :D A szczepiony byłeś? :D

Vote up!
3
Vote down!
-1

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1635008

O Long-COVID pewnie już słyszałeś. Ale niektórzy koledzy może nie. Będzie artykuł o tym.

Właśnie z tym walczę, jako jeden z pierwszych zarażonych w Polsce. Choć nie miałem pojęcia o covidzie, jak w lutym 2020 przyjaciel przywlókł to z Azji (Już nie żyje. Tomek Hutyra - też bloger). Dopiero teraz, niemal po dwóch latach naukowcy mają dosyć materiałów by się tym zająć i podejść do tego profesjonalnie. W RP, jak zwykle jesteśmy może z miesiąc do tyłu.

Już sklasyfikowano 50 objawów i przypuszcza się, że to dotknie milionów. A parę typowych objawów to: zmęczenie. mgła mózgowa, bóle głowy, zaburzenia koncentracji i pamięci, zaburzenia snu. Od siebie dodam (to ode mnie i z danych z University of Cambridge (30 tyś. przypadków), że najpospolitsze to szumy uszne, zawroty głowy i zaburzenia równowagi i oczywiście smak i węch.

https://www.medonet.pl/koronawirus/to-musisz-wiedziec,long-covid---najczestsze-objawy--infografika-,artykul,59082196.html

https://www.cam.ac.uk/stories/longCOVID

Ja nie chcę straszyć, ale według mojej aproksymacji, 80 - 90% naszej populacji przechorowało, albo nieświadomie przeszło COVID skąpoobjawowo, albo bezobjawowo. Więc powinniśmy się przygotować.

Pozdrawiam

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635026

dwa razy brak węchu i smaku - totalnie - przed szczepionką. A po szczepieniu (2xfajzer) nawet przeziębienie mnie nie rusza, które miałem standardowo o tej porze roku. Także przetestowałem na własnej skórze i wirusa, i szczepionkę... Objawów ubocznych na razie nie mam. Ani po wirusie, ani po szczepionce ;)

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1635028

Nie znana jest reguła dlaczego jedni to mają, a inni nie. Wiek? Tężyzna fizyczna? Naturalny poziom odpornościowy?

Dla lekarz jest wielka zagwozdka, bo standardowe testy nie wykazują jakichkolwiek odchyleń od normy. tak, że i OB i CRP są w granicach. Teraz rzucili się na badania czerwonych ciałek i limfocytów T. Trochę szukają po omacku. Moja osobista analiza mówi, że COVID coś bardzo namieszał albo w pniu mózgu, albo w układzie autonomicznym sterowanym przez móżdzek.

Szukają też na gwałt skutecznego leku. Będę obserwował. To nowy temat w opracowaniach naukowych.

JK

Ps. Testy wykazują kompletne zero śladów po wirusach. Więc nie siedzą ukryte, czy otorbione jak bakterie.

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635037

-   i tu chyba raczej się wszyscy zgodzimy. Z "internetem" tak jak ze wszystkimi innymi zdobyczami techniki - trzeba postępować właściwie.

Czy mając auto i jadąc nim na pewno czujemy tą "amerykańską wolność" -  kiedy co chwila widzimy ograniczenie szybkości, zakaz skrętu, obowiązujący kierunek jazdy, stop, zakaz wjazdu wszelkich pojazdów  i dziesiątki innych nakazów, zakazów i ograniczeń  ? 

Są kraje gdzie nie ma przepisów ruchu drogowego i jeździ się (przeciska przez miasto) -  wolno obiema stronami drogi i pierwszeństwo ma ten co ma głośniejszy klakson. Niby też da się jeździć ale czy o takie "szczęście" i "wolność" nam chodzi  ?

Mnie martwi co innego - czyli odpowiedź na pytanie: do jakiego stopnia hegemony takie jak portale społecznościowe i inne w tym producenci sprzętu postępują z nami fair ?

Tu link do tematu o celowym pogarszaniu wydajności sprzętu przez producenta aby "zachęcić" użytkownika do zakupu nowego - to jeden z elementów pobudzania rynku handlu. Aż się niedobrze robi jak czytam takie rzeczy.

Temat ze stycznia tego roku i dotyczy firmy Apple:

https://niezalezna.pl/377011-apple-pozwany-we-wloszech:

 

Vote up!
8
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1634960

Granice wolności ustala grupa - rodzina, osada, pelemię, naród - w której się żyje.

A do dowolności przecież od wielu lat zachęca Owsiak - Róbta co chceta!

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635002

Nie chcę wchodzić w spór Panów na tematy, których w istocie nie znam, A nawet gdybym znał, to chyba i tak bym nie wchodził, bo moje uwagi byłyby pewnie powierxchowne. Tak więc odniose sie tylko do części "niekonfliktowej"

Uważam ten tekst za znakomity. I, niestety, ważny. Książka Ziemkiewicza jest nowa, ja przeglądałem ja wczoraj, ale pewnie tak trafnych cytatów bym zniej nie wypisał. A tu Autor zrobił naprawdę dobra robotę. Oby nie na darmo. Poruszany w yekście problem jest dla funkcjonowania spoleczeństwa dzis fundamentalny. Dawno temu czytałem, że kiedyś to zaufanie będzie najlepszą walutą. Mam niesympatyczne wrażenie, że to "kiedyś" wyewoluowalo do "dziś". Nie mam teraz "nastroju" by o tym, najwzniejszym chyba wątku tego tekstu pisać. Może kiedy indziej. mam tylko jedną smutna raczej refleksję; tak naprawdę, to nie  wiemy dlaczego tak się dzieje i chyba nic nie potrafimy z tym zrobić. To kolejny po pomyśle na komunizm błąd Marksa. My rzeczywistośc potrafimy co najwyżej (i to z róznym stopniem precyzji) opisywać, ale nie potrafimy jej zmieniać. Ja przynajmniej w odwrócenie opisywanych trendów nie wierzę. dzięki a ciekawa lekturę.

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1634985

Witam

Ściskam mocno kciuki, by Trumpowi udało się szybko stworzyć konkurencyjne media społecznościowe.

Tylko on ma niezbędne zasoby finansowe i tylko on chce to naprawdę zrobić. No i chce się zemścić.

A my barykadujmy i brońmy niepoprawnych.pl

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635003

to mam sporo obaw. Kasa to jedno, a drugie to technologia i know-how. Facebook i Google mają najlepszych specjalistów i najlepsze technologie, które często robili i wymyślali pod siebie, tworząc nowe, pionierskie rozwiązania. Niektóre są na otwartych licencjach, także nie ma problemu aby Trump z tego korzystał, tylko że do tego projektu musi kupić najlepszych ludzi od technologii. Jeśli to ma chodzić dobrze.

Vote up!
5
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1635009

Nie wiem co się dzieje z open-source. Co z Linuxem? Co z Ubuntu i innymi?

A przecież również TOR funkcjonuje i cała czarna sieć. Na serialach sci-fi, które nie są takie głupie, to oni własnie przejmują kontrolę. 

A jeszcze pozostali Chińczycy...

Jeszcze za naszego życia bardzo wiele się wydarzy. A panowie Mark Zukerberg (Facebook), Lary Pagę & Sergey Brin (Google) wcale nie mogą spać spokojnie. Chyba już mieli swoje 5 minut.

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635025

nie chodzi o system operacyjny. To chodzi o dedykowany software, flaki na których to działa, różne technologie optymalizujące ogromny ruch w takich serwisach.

Vote up!
2
Vote down!
-1

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1635029

Firefox znalazł lukę w windowsie?  
/z FB/

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1635030

Super!!!

Piącha.

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635038

"Jak ci się nie podoba rzeczywistość, to idź sobie gdzie indziej."

Vote up!
2
Vote down!
0

Apoloniusz

#1634989

- no tak - to jak w zabawie w głuchy telefon - ten pierwszy powiedział że "smakowała mu zupa" - a ostatni usłyszał że "smakowała mu d***"

- nie ma innej rzeczywistości - trzeba tą zaakceptować i "żeglować" w niej, czasem zygzakiem pod wiatr do celu.

Vote up!
7
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1634994

...doskonałe określenie, choć nie tak dawno sam siebie nazywałeś "starym capem" :)) he he

ale faktycznie...teraz to już  faktycznie jest dziecinada, zaprzeczanie faktom, bezmyślne forsowanie preparatów genowych, włazodupstwo pisowskie, "jedynie słuszna" linia programowa no i  wieczne przepraszanie właściciela witryny, która już dawno straciła wiarygodność i obiektywność przez "jedyne słuszne" poglądy pierwszego sekretarza tego zacnego forum :)) ...

a w zasadzie piaskownica, w której stare podgrzybki czując wielką misję ratowania ojczyzny obkładają grabkami i wiaderkami odmieńców, którzy mają czelność mieć inny pogląd na świat:)))

i cytowanie żyda  o "rzeczywistości" to w zasadzie obnażenie się z powinowactwa :))...ale jeśli "rzeczywistość" miała by się określać na podstawie tego forum to w zasadzie prawda...ta "rzeczywistość" jest tak ordynarnie naciągana, że warto iść gdzie indziej i nie oglądać włazodupca emeryta, któremu łatwo podłechtać ego wrzucając w miarę wczas na SG zanim się nie rozsierdzi :D 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

http://trybeus.blogspot.com/

#1634999

Pochwal się kolego cóżeś takiego dobrego ostatnio zrobiłeś?

I dla kogo?

Może dla siebie? W to uwierzę. A może jeszcze dla kogoś daleko?

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635001

 

Żyliśmy w PRL-u, nie tęsknimy za nim, ale za atmosferą tamtych lat i normalnymi relacjami międzyludzkimi

 

https://twitter.com/Ja_to_

Vote up!
9
Vote down!
-2
#1635006

Było nędznie i siermiężnie. Było szaro.

Ale łza się w oku kręci.

JK

Ps. A nasz kolega tutaj na portalu przypomniał mi Michaja Burano. Wiesz kto to?

Vote up!
0
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1635039

Swietny artykul na wazny temat. Pamietam poczatki www, to bylo nieco pozniej czyli dopiero gdy pojawilo sie Win95, a wiec jak sama nazwa wskazuje po roku 1995. Poczatkowo byl w latach wczesniejszych internet tekstowy glownie na uniwersytetach. WWW opracowal Burns Lee w Szwajcarii, dziwne skojarzenie dlaczego akurat w Szwajcarii? Chodzilo o to ze system bankowy juz wtedy zaczal stosowac internetowe polaczenia do tzw przesylu pieniedzy po drucie. Ciezko bylo z tym internetem tekstowym, bo jedynym browserem byla Alta Vista ktora miala raczej male mozliwosci. Emaile byly tez bez zadnej grafiki. Dopiero wynalezienie przez japonska firme zdjec cyfrowych pzwolilo na przesylanie ich internetem. Mialem taki pierwszy cyfrowy aparat Sony Mavica ktory rejestrowal zdjecia na dyskietke. Byl to bodajze rok 1997. Pozniej wszystko potoczylo sie szybko. Na pewnym kursie komputerowym koledzy powiedzieli mi zeby uwazac z internetem, bo to co tam sie pojawia moze byc wykorzystane w przyszlosci przeciwko nam nawet za 50 lat. Media spolecznosciowe to jest niestety obnazanie sie na wlasne zyczenie. Byly przypadki ze ktos wstawil tam zdjecia z wczasow w czasie ktorych byl na chorobowym i kadrowiec z firmy go namierzyl wreczajac po powrocie wilczy bilet. To oczywiscie nie wszystko, bo jak stare przyslowie mowi "wszystko co powiesz moze swiadczyc przeciwko tobie". Internet wyglada zupelnie inaczej niz wiekszosc sobie go wyobraza. To jest jedna wirtualna maszyna ktora notuje kazda informacje na nasz temat. Jezeli bedziemy zachowywac sie dziecinnie, to mozemy sami ukrecic bicz na siebie. Dlatego wlasnie to "zachlystywanie sie jak dzieciaki" jest zabawa ktora jest czasami igraniem z odbezpieczonym granatem. 

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

JanStefanski

#1635016