Napisałem kiedyś list do Pana Premiera Jana Olszewskiego

Obrazek użytkownika jazgdyni
Historia

Mój dobry przyjaciel i solidny Gdynianin, Tomek Hutyra, podporządkowany jest życiowej misji – odzyskać dobre imię swojego ojca, kapitana żeglugi wielkiej, śp. Bolesława Hutyry.
Tak się składa, że Bolka Hutyrę znałem bardzo dobrze i miałem o nim jak najlepsze zdanie. Po prostu przyzwoity człowiek i dobry kapitan.
Gdzieś, będąc na morzu, dotarły do mnie informacje o zaangażowaniu się Bolka w ratowanie gdańskiej stoczni, a następnie o jego tajemniczej śmierci w wypadku samochodowym. A jakże! Ilu już przyzwoitych ludzi zginęło w tajemniczych wypadkach samochodowych?

W momencie gdy nowe władze zdecydowały się reaktywować zaorane przez poprzednie ekipy rządowe stocznie polskie, Tomasz zdecydował się pokazać historię, w której opisana jest walka, którą toczył, nie tylko o dobre imię ojca, lecz także o te stoczniowe resztki, które jeszcze nie zostały rozkradzione.
Jego perypetie to długa opowieść. Myślę, że zaczniemy ją tym tekstem.

*****

List do Premiera Jana Olszewskiego

Napisałem kiedyś list do Pana Premiera Jana Olszewskiego. List w sprawie „Stoczni Gdańskiej”. Po kilku latach opublikowałem ów list na stronie „Radia Wnet” mając nadzieję, że ktoś, w końcu, zainteresuje się tym, jakże bardzo poważnym tematem, jak państwo polskie utraciło kontrolę nad stoczniami. Problem należy do tych bardzo złożonych, i to nie z jednym tylko dnem, ale kilkoma... Ów list, to tylko malutka próba odkrycia całego szacher macher. Z racji, iż osobiście pracowałem oraz pracuję społecznie nadal dla „Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej Arka”, siłą inercji, przez szereg lat uzyskiwałem wiedzę porażającą. Doszedłem do wniosku, że muszę w końcu coś z tym zrobić, przekazać w eter chociaż tyle, ile jeszcze w pamięci i na dokumentach zostało. Jestem to winien mojemu śp. Tacie, który za tą stocznie dosłownie przelał krew ginąc tragicznie w wypadku samochodowym na drodze do Warszawy jadąc na spotkanie z ówczesnym ministrem skarbu niejakim Chronowskim za rządów upadłej i niechlubnej awues. Tato, na pół roku przed swoją śmiercią zostawił mi swoisty testament. Powiedział mi tak – „widzisz synek, ja walczę z systemem o uratowanie miejsc pracy i zatrzymanie grabieży nie stu czy dwustu złotych, ale setek milionów, gdyż same tereny stoczni są warte grubo ponad miliard złotych. W Polsce można człowieka zabić za marny grosz, a zatem ja zdaję sobie sprawę, że wcześniej czy później, ale mnie z tej drogi usuną. Chciałbym, abyś po mojej śmierci zajął się dalej tematem wrogiego przejęcia „Stoczni Gdańsk.” Pół roku po tej rozmowie już nie żył.
Oto kopia mojego listu wysłanego do Premiera Jana Olszewskiego latem 2007 roku. List pozostał bez echa...

Szanowny Panie Premierze,
Ponownie, po raz drugi, bardzo proszę Pana Premiera o interwencję u Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie Stoczni Gdańskiej, bowiem sytuację mamy krytyczną. Sprawdza się to wszystko, co przewidziałem i Panu Premierowi opowiedziałem w lutym bieżącego roku (a był to rok 2007).
Cztery miesiące temu, gdy odwiedziłem Pana w Kancelarii Prezydenta, zdałem Panu relację o tym, że możemy spodziewać się załamania wyników ekonomicznych w stoczni gdańskiej, że Zarząd Stoczni działa na jej szkodę i nie ma już czasu zupełnie na jakiekolwiek kosmetyczne zmiany kierownictwa w stoczni.
Stocznia tonie. Buczkowski będąc jej wiceprezesem, w momencie gdy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, jest przykładem na rozdwojenie jaźni. Wiemy przeciecz obaj, że Pan Buczkowski razem z Panem Szlantą doprowadzili do okrojenia i oderwania terenów stoczniowych. Jak można na takim człowieku budować przyszłość gospodarczą w naszej stoczni.? To jest skandal, którego nie można wytłumaczyć pustymi frazesami, jak czyni to szef stoczni, Pan Prezes Andrzej Jaworski.
Wiemy, że Solidarność w stoczni w osobie Pana Gałęzewskiego broni układu pana Jaworskiego na szczeblach władzy. Wiemy też, że Pan Jaworski jest bliskim współpracownikiem Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale do prawdy, czy nic nie można zrobić, aby wymienić zarząd.? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Może jest również też coś, o czym ja nie wiem, a co skutecznie podtrzymuje ten chory i zdegenerowany układ władzy w Stoczni Gdańskiej.
Mamy straty. Nic nie uczyniono w sprawie odzyskania terenów. Nic nie uczyniono w sprawie odzyskania pochylni. Nie zrobiono ani jednego kroku w sprawie odszkodowania należnego zgodnie z wyrokiem sądowym. Czy to wszystko można jeszcze jakoś wytłumaczyć.?
Mamy dokumenty, posiadamy dowody na potwierdzenie tych gorzkich słów. Panie Premierze proszę raz jeszcze o pomoc. Proszę o interwencję u Prezydenta w tej sprawie.
Z wyrazami głębokiego szacunku,
Tomasz Hutyra

Powyższy list wysłałem do Pana Premiera Olszewskiego ósmego sierpnia 2007 roku. Można powiedzieć, iż to był ostatni kontakt między nami. Wcześniej, w lutym 2007 roku byłem w Warszawie w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i osobiście rozmawiałem z doradcą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Panem Premierem Janem Olszewskim w sprawie Stoczni Gdańskiej. Poinformowałem Pana Premiera, iż Zarząd Stoczni reprezentowany przez Pana Andrzeja Jaworskiego nosi się z zamiarem sprzedania zakładu inwestorom z Ukrainy. Pan Premier poinformował mnie, że Prezydent nigdy nie zgodzi się na sprzedaż inwestorom z Ukrainy, bowiem za nimi stoi koncern Donbas, na który prawdopodobnie wpływ mają rosyjskie służby specjalne powiązane z dawnymi interesami KGB. Cóż, jak wiemy, stało się dokładnie tak jak przewidziałem. Stocznia poszła w ręce ukraińskie. Ale dzisiaj jest jeszcze ciekawiej, otóż mamy taką sytuację, że Pan Andrzej Jaworski zasiada w Sejmie i opowiada wszem i wobec, jak to on sprawnie działał na rzecz Gdańskiej Stoczni. Dzisiaj Stocznia Gdańska w oddartym kawałku, bez swoich strategicznych terenów (tereny owe zostały wrogo przejęte i wielokrotnie odsprzedane dalej, a czym dalej tym trudniej złapać złodzieja) jeszcze działa, jeszcze zipie, ale to tylko kwestia czasu, gdy i ona dołączy do reszty bankrutów. Nie ma już stoczni w Gdyni, nie ma w Szczecinie, koniec dziesiątków zakładów kooperujących. Finał dla instytutów badawczych i rozwojowych. Początek końca polskiej myśli technicznej związanej z okrętownictwem. Cała gałąź potężnego przemysłu została wycięta. Kto jest winien.? Kto za tym stoi.? Kto ten układ wspiera.?
Śmieszą mnie sprawy banalne, wszelkie śledcze komisje sejmowe. Czym one się pokończyły.? Skandalami, oskarżeniami, zapomnieniem. Prokuratorzy oraz służby specjalne do tego powołane nie potrafią prowadzić śledztw strategicznych, działać na rzecz gospodarki narodowej przejmowanej wrogo na naszych oczach. My Polacy stoimy obecnie pod ścianą i zadajemy sobie pytanie czy państwo polskie jeszcze działa w interesie bytu narodowego.? Mam nadzieję, iż nastanie w końcu taki rząd, który pozwoli swobodnie działać rzetelnym prokuratorom, a oni podejmą śledztwa na wielu obszarach, między innymi zajmą się sprawą zbyt łatwego wyzbycia się całego przemysłu okrętowego w Polsce. Dowiodą, kto za tym stał… Ale, to tylko już nadzieja. Przez ów upadek tysiące moich rodaków musiało wyjechać po raz kolejny z własnego kraju za chlebem na obczyznę, ale kogo to dzisiaj obchodzi…
Opublikowane w 2012 roku, przeszło bez echa

Autor: Tomasz Hutyra (link is external)


.

Post Scriptum

Wielu ważnych ludzi, polityków, publicystów i komentatorów naszego świata, mówiło po zapoznaniu się ze sprawą: - Chłopie, zostaw to. Nie czas by tym się zajmować, Znamy przekręty i wiemy, jak to było. Ale trzeba jeszcze poczekać.
Otóż właśnie czekanie się skończyło. Trzeba jasno i wyraźnie pokazać, jak polskimi rękoma zabijano polski przemysł. Jak na obce zamówienie dokonywano likwidacji całych gałęzi gospodarki, przy okazji nabijając sobie kieszenie grubymi milionami.
Ktoś musi się tym zająć... W internecie nic nie ginie. Więc do roboty.
 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

Witaj Kolego,

dziękuję za miłe słowa oraz pomoc.

pozdrawiam

Vote up!
7
Vote down!
0

Tomasz Hutyra
http://tomaszhutyra.blogspot.com/

#1532702

No witaj!

 

Jak dzisiaj do ciebie zadzwonię, to dowiesz się jaką nową bombę szykuję.

 

Zdrówko

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1532754

i o tym tragicznym, sprokurowanym przez służby (tylko jakie) wypadku samochodowym, w którym zginęli ''prawdziwi wojownicy" oddani sprawie stoczni.

Niestety nadal jest to sprawa niewyjaśniona - widocznie zbyt wielu ważnych wówczas ludzi uwałszczyło sie przy okazji upadku tego gigantycznego przedsiebiorstwa i dlatego teraz trudno cokolwiek ustalić i wykryć. Mafia polityczno-prawniczo-urzędnicza pilnuje żeby nikt "nie puścił farby".

Panuje swoista zmowa milczenia, zupełnie jak w sprawie smierci Papały. Czyżby to te same tropy?

Vote up!
8
Vote down!
0
#1532709

Witaj

 

Tak, sprawa nadal jest nie wyjaśniona. A jak my staramy się ją wyjaśnić do końca, to spotykamy kamienny mur milczenia i niechęci. Nawet ze strony IPN.

Wiemy już dużo, a syn Bolka Hutyry nawet bardzo dużo.

Pora więc przebić się z informacją.

I postaramy się uważać w jeździe samochodami, bo coś cholernie dużo jest tych wypadków.

 

Pozdrawiam

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1532753

jest to niezaprzeczalna prawda. Na podstawie "przekretow" w Stoczniach mozna przedstawic historie polskiej gospodarki  ostatniego 30-lecia - poczynajac od  likwidacji (rzad Rakowskiego), do... prob reaktywacji w ostatnich latach.

Spojrzmy jednak na historie tej stoczni z wiekszej perspektywy i bez zaangazowania politycznego: czy przypadkiem wiekszosc klopotow Stoczni Gdanska, Gdyni i Szczecina nie mialo miejsca na skutek dzialan politycznych - a nie gospodarczych.

Stocznie pozostawaly przez dziesieciolecia firami panstwowymi (przyznac trzeba tez, ze wielu decydentow "prywatyzowalo" co sie da z majatku stoczni), zarzadzane byly przez politycznych nominatow - poczynajac od nominatow Rakowskiego, potem Mazowieckiego, Millera, Buzka, Balcerowicza, Marcinkiewicza, Tuska - nigdy w stoczniach nie dzialo sie dobrze, nigdy nie przynosily one zyskow - i bylo to niezalezne od opcji politycznych (lewica czy prawica - wszystko jedno).

Jedni mieli koncepcje na "uzdrowienie" (co najczesciej konczylo sie dofinansowaniem stoczni i wyprowadzeniem z niej kolejnych dobr i pieniedzy...), inni mieli koncepcje likwidacyjne (co sprowadzalo sie... do tegfo samego: dofinansowanie z budzetu, wyprowadzenie majatku...).

Tymczasem pod bokiem owych panstwowych gigantow w miedzyczasie wyrosly niewielkie - ale sprawne i przynoszace zysk - stocznie prywatne budujace jachty, specjalistyczne statki i promy - a z pozostalosciami duzych panstwowych Stoczni dalej mamy klopot... sa plany, maja byc pieniadze... wiec na pewno zbierze sie wkrotce "mocna ekipa" ktora roztoczy przed publicznoscia wspaniale plany na przyszlosc - po czym po kilku latach obudzimy sie znowu z reka w nocniku (czyli miliardy zostana "przejedzone" i podzielone, a winne beda oczywiscie sily wyzsze...

Co do sil wyzszych to i one braly juz udzial w... prywatyzacji Stoczni: malo kto pamieta, ze Radio Ojca Rydzyka sprzedawalo cegielki na Stocznie... ale chyba cos poszlo nie tak, bo sprawa nie miala biegu - a sam Ojciec Rydzyk powiedzial, ze "nie da pieniedzy na przezarcie Stoczni" - wiec nawet sily wyzsze zauwazyly, ze w Stoczni Gdanskiej sprawy nie szly w dobrym kierunku...

Plany odbudowy przemyslu stoczniowego w Polsce w oparciu o wrakowiska stoczni, ktore od lat nie wytworzyly nic nowego - to po prostu wyrzucanie pieniedzy w bloto. jesli chcemy dzisiaj pomoc przemyslowi stoczniowemu - to np. zwolnijmy z podatku dochodowego czy VAT istniejace prywatne stocznie (pod warunkiem, za zaoszczedzone na podatkach pieniadze zainwestuja), przekazmy im w dzierzawe za symboliczna zlotowke tereny postoczniowe ( z przeznaczeniem na produkcje - a nie na sprzedaz), pomozmy w promocji na rynkach zagranicznych - da to wiekszy efekt i przyniesie korzysci wszystkim.

Obawiam sie jednak, ze kolejny raz wezma gore ambicje polityczne rzadzacych a za pare lat bedziemy liczyc ile miliardow stracil budzet panstwa...

Oczywiscie moge sie mylic,  na pewno nie znam wielu spraw i zdazen, ktore rzutuja na przemysl stoczniowy w Polsce - probuje tylko wyciagnac wnioski z informacji dostepnych w internecie... 

A sprawa defraudacji (jesli sie jeszcze nie przedawnily) powinna sie zajac prokuratura - jednak obawiam sie, ze w polskich warunkach, gdy w gre wchodza duze pieniadze - Temida jak to Temida: bedzie miala zawiazane oczy...

Vote up!
4
Vote down!
0

mikolaj

#1532724

Witaj

 

Wybraliśmy sprawę zrujnowania Stoczni Gdańskiej na początek, bo jest to wręcz modelowy przykład schematu według którego rujnowano i rozkradano polską gospodarkę.

Dużo będziemy o tym pisać.

Na wstępie zaznaczę tylko, że inspiratorzy pochodzili z zewnątrz Polski, ale już samo rozwalanie i bogacenie się na łupach, było robione polskimi rękami.

 

Piszesz:

"... mało kto pamieta, że Radio Ojca Rydzyka sprzedawało cegiełki na stocznie... ale chyba coś poszło nie tak, bo sprawa nie miała biegu..."

Otóż miała bieg i to tragiczny bieg. To właśnie Bolesław Hutyra zbierał te pieniądze. On był głównym organizatorem. A gdy już zebrał potężną kwotę, to... zginął w tajemniczym wypadku samochodowym.

O tym bedzie dalszy ciąg.

I o Ojcu Rydzyku i o kapitanie Sulatyckim. I o tym dlaczego nikt, nawet Tomasz Sakiewicz, czy Krzysztof Skowroński nie chcą dotknąć tematu małym palcem.

Bardzo, bardzo wysokie progi...

 

Pozdrawiam

Ps. Tutaj najwięcej do powiedzenia będzie miał syn, Tomek Hutyra (który juz jest z nami na nieoprawnych), który jest w posiadaniu niesamowitych dokumentów/

 

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1532752

bo się boi, czy też jest jakoś powiązana z tym tematem, to mnie nawet już nie dziwi.

Zaskoczyło mnie, że nawet Skowroński, który w poprzednim okresie, za POłowców poruszał w Radiu Wnet różne bardzo trudne tematy, teraz nie che tego zrobić, to jednak bardzo dziwne.

Może trzeba z nim pogadać jeszcze raz, aby nagłośnił ten problem, bo wyjaśnienie tego tematu jest dla nas wszystkich niezmiernie ważne.

Oczekujemy od naszych władz aktywnych działań w tej sprawie. Chcemy wiedzieć, dlaczego "klątwa Rakowskiego" się spełniła i kto w tym brał udział, kto się przyczynił.

Chcemy ujawnienia dokumentów, wskazania i rozliczenia winnych!

Vote up!
6
Vote down!
0

Grasja

Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć - tracą życie.

#1532844

mniej o danej sprawie w mediach. dziennikarzy ozna z grubsza podzielic na dwie grupy: jedni pisza o nieprawidlowosciach do "poziomu gminy" inni... nie pisza o nieprawidlowosciach - tylko "mydla oczy" za co biora przyzwoite pieniadze...

Spraw prywatyzacyjnych nadajacych sie do prokuratury (byle normalnej, uczciwej - a z tym nawet dzisiaj problem) sa w Polsce tysiace - wiekszosc juz sie przedawnila i dzisiaj moznaby napisac ksiazke (lub nawet wielotomowe wydawnictwo) historyczna na ten temat. Mysle, ze takimi sprawami dzisiaj prokuratura nie powinna sie zajmowac - marnowanie czasu, bo sprawy przedawnione.

Sa za to w Polsce sprawy, ktore jeszcze sie nie przedawnily - i te prywatyzacyjne (Rzadu Tuska)  i np. dotyczace zakupu gazu i ropy naftowej ze Wschodu. Liczac np. ze slawny "kontrakt gazowy" podpisany przez Pawlaka opiera na kilkadziesiat miliardow - a cena gazu dla Polski byla wyzsza o co najmniej 20% niz dla innych odbiorcow - to w gre wchodza tu grube miliardy przekazywane pod stolem. Co na to ABW, CBA, i inne sluzby? Czy ktos podjal jakies kroki sprawdzajace? Nie podejrzewam... 

Podobnie bylo z zakupami ropy naftowej: przez okolo... 20 lat Orlen kupowal rope w spolkach rejestrowanych na kajmanach i w innych rajach podatkowych placac od kilku do 20% wiecej - niz obowiazujace w dostawach spot - ile miliardow "wpompowano" w ten sposob w budowanie i utrzymywanie "ukladu"?

Dzisiejsze "przekrety" na VAT-cie to "drobne" w porownaniu ze skala oszustwa, za kora placili (i dalej placa) wszyscy Polacy. 

Vote up!
2
Vote down!
-1

mikolaj

#1532858