Znak pokoju......?
Gdy kapłan wypowiedział słowa: "przekażcie sobie znak pokoju" niemal wszyscy ruszyli by uścisnąć dłoń Jarosława Kaczyńskiego, który w katastrofie stracił ukochanego brata i bratową. Był wśród nich również polityczny rywal - Bronisław Komorowski.
Czemu normalne widzi się jak nienormalne. Poza przyjaźnią i nienawiścią w polityce w pierwszej kolejności powinna egzystować normalma kultura. To co dzieje się na polskiej scenie politycznej nie daje się po ludzku zakwalifikować.
Można za zaistniałą sytuacje obwiniać media, które jątrzą i napuszczają jednych na drugich, które waśnie nie tylko relacjonuja ale też inicjuja i pielęgnują. Ale niezależnie od tego winę za zaistniałą sytuację ponoszą sami politycy, którzy w końcu jakiś swój własny rozum mają.
Usprawiedliwiona mogła być odmowa Jarosława Kaczyńskiego do udziału w BBN ,w składzie którego ludzie brzydzą się przypominać, ale to w zasadzie wszystko co daje się usprawiedliwić.
Gorzej gdy polski magiel przenosi się na forum międzynarodowe. Odmowa Wałęsy spotkania z Prezydentem Obamą to nie tylko jego "muchy w nosie". Bo to nie była jego prywatna sprawa. Przyjechał Przezydent USA i miał się spotkać z byłym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, a nie pospolitym polskim Bolkiem.
Jak widać na zdjęciu spotkania dawnych zaciętych rywali są w amerykańskiej kulturze polityczej normalnością. Każdy były Prezydent spotyka się z szacunkiem choć nie zmienia to faktu,że jego prezydenturę można oceniać w/g własnego uznania i bez żadnych skrupulów.
Przy okazji wizyty Obamy panowie Komorowski i Kaczyński podali sobie ręce. Urasta to do rangi wydarzenia jak lądowanie człowieka na Księżycu. A przecież jest to czynność normalna, ludzka.Czemu nazywać to sytuacją nadzwyczajną?
To zdjęcie umieszczam bez komentarza:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4614 odsłon
Komentarze
Jest to czynność w naszej cywilizacji wręcz prozaiczna
28 Maja, 2011 - 22:11
Szkoda na to czasu. To już nic nie wyraża, nic nie oznacza.
ixi band
normalność
28 Maja, 2011 - 22:14
To trochę nie tak. Amerykańscy prezydenci spotykają się i nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Owszem nie ma i mogą sobie wytykać różne błędy, złe posunięcia i mieć do siebie żale np, za fatalny stan finansów jaki poprzednik pozostawia następcy, Ale to są amerykańscy prezydenci, którzy pracują lepiej lub gorzej dla USA. Natomiast tutaj? Jaruzelski, Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski. Tylko jeden z nich pracował na rzecz Polski i może nie osiągnął niczego wymiernego, ale na tle pozostałych wyraźnie się wyróżnia. Jak więc człowiek przyzwoity może utorzsamiać się z pozostałymi? Czyje interesy reprezentowali? Czyją rację stanu reprezentują?
Faktycznie w ostatnim dwudziestoleciu
28 Maja, 2011 - 22:18
były tylko dwa lata w których polska polityka zagraniczna odpowiadała polskiej racji stanu. Zrobiono wszystko aby temu zapobiec.
Nathanel
WYŁĄCZ TVN, WŁĄCZ ROZUM.
Ale żaden z prezydentów USA nie posądza innego o agenturalność.
29 Maja, 2011 - 11:48
Wszyscy służą zgodnie jednemu państwu nad morzem Śródziemnym (i trochę Czerwonym) na literę "I".
Malo tego
29 Maja, 2011 - 17:04
Starszy Bush był szefem CIA
Nathanel
WYŁĄCZ TVN, WŁĄCZ ROZUM.
1. Szef to nie agent, Beria to nie agenciak
29 Maja, 2011 - 19:37
2. CIA nie jest przypadkiem amerykańską slużbą, jakikolwiek byłby jej wpływ na USA? Nie jest postrzegana - może nie do końca słusznie - że służy interesom USA, a nie obcym?
Sądziłem że uzycie słowa "agent: jest jednoznaczne z tym, ze jest to agent obcych interesów.
Zresztą: politycy amerykańscy nie wyzywają się od agentów cia. pewnie taki zarzut byłby niezrozumiały
Podanie rąk.
29 Maja, 2011 - 19:06
Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński uścisnęli sobie dłonie. To chyba dobrze ...