Jak to jest naprawdę z tym discopolo ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Pojawiają się na forach rozmaite, a przy tym bardzo powierzchowne, interpretacje zjawiska discopolo, więc dorzucę tu, dla równowagi, i swoją.

Radziłbym zmianę perspektywy interpretacyjnej na bardziej stosowną: fenomen discopolo jako marzenia lumpenelity III RP w krzywym zwierciadle. 

Tzw III RP to, w mniemaniu lumpenelity, darowany nam przez kosmopolitów i eurokratów Raj na ZIemi związany z końcem historii. Doły tzw. III RP uznały, logicznie, że Polska powinna być jedną Wielką Imprezownią, co potwierdził po swojemu nawet Robiert Biedroń, stwierdzjąc, że potencjał pięknych naszych Słowianek, które jak widać z transmsji pięknie się uwijają i wygibują na estradzie, jest niewykorzystany turystycznie. Nie dziwmy się, że ludycznie nastawiony lud zaczął idee tzw. III RP wcielać, po swojemu, jak potrafił, w życie. A że w życiu społecznym lud trafił na postkomunistyczne bariery, to swoją energię witalną skierować musiał w kierunku kwestii damsko-męskich, bo tu demoliberalizm tam żadnych nie stawiał. 

Trzeba więc zdecydowanie stwierdzić, że discopolo jest dziecięciem z nieprawego łoża lumpenelity tzw. III RP, do którego ta warstwa nie chce się przyznać. No to nie dziwmy się prezesowi Kurskiemu, że pięknie ten prezent wykorzystał dla pognębieia tej elyty. 

A teraz zabawmy się w interpretację rozszerzoną. 

Muzyka jest działaniem na nasze zmysły, wywołującym pobudzenie emocjonalne. Tak jak w przypadku innego rodzaju wypowiedzi, szczególnie werbalnych, zasadniczym kryterium jest ich prawdziwość czyli kompatybilmość między opinią a rzeczywistością, tak w przypadku sztuki w tym muzyki mamy do czynienia z czymś co możan określić jako prawdę estetyczną, choć może lepiej pasowało tu określenie "stosowność". Wypowiedź muzyczna musi być mianowicie dostosowana do sytuacji - np do stanu emocjonalnego odbiorcy lub do sytuacji - inna muzyka grana jest na pogrzebie, inna na weselu. W pewnych sytuacjach muzyka służy likwidacji pojawiającego się, np wskutek nudy, stresu.

Celem muzyki jest oddziaływanie na zmysły i emocjonalne sterowanie odbiorcą - muzyka połączona z tańcem staje się pewnego rodzaju rytuałem. Bodźce muzyczne mogą być mniej lub bardziej złożone, mniej lub bardziej wyrafinowane, przeznaczone dla odmiennego rodzaju odbiorców. Celem tego rodzaju muzyki jest doistarczenie przyjemności lub zjednoczenie grupy odbiorców w przeżywaniu danej emocji i emocjonalnego zjednoczenia w transie muzycznym. 

Tak jak wypowiedź werbalna może być bardziej wyrafinowana, zbudowana z dłuższych, urozmaiconych sekwencji lub prostacka, zbudowana z niewielu słów, tak samo może być z muzyką. Sekwencje muzyczne mogą być bardziej wyrafinowane i wydłużone, wysublimowane i wzbudzające bardziej subtelne i płynne stany emocjonalne lub proste, krótkie i rytmiczne, bardziej apelujące do zmysłów cielesnych niż do wyobraźni estetycznej. 

Muzyka może odzwierciedlać życie, lub też dawać ucieczkę od tego życia,. a rzeczywistość i życie w niej jest zwykle bardziej chropawe niż słodkie, i często skłania nas do buntu lub melancholii, dlatego też bardziej cenimy prawdę estetyczną, która tę chropawość i niejednoznaczność odzwierciedla np.w muzyce jazzowej czy nawet mainstreamowej myzyce typu pop. Dlatego też opera czy operetka, z podrasowanymi głosami bohaterskich tenorów nie bardzo pasują nam do codziennej rzeczywistości i w sposób naturalny ogranicza się do koneserów i sal koncertowych. 

Discopolo jest muzyką taneczną, imprezową, wyrażającą proste emocje, najczęściej pozytywne, apelującą zarówno w warstwie werbalnej jak i muzycznej do prostych emocji i ciała, pobudzającą ciało do aktywności ruchowej, związaną z tematyką relacji damsko-męskich, będącą wyrazem ludowego hedonizmu, często przesłodzoną, a czasami ocierającą się o wulgarność. Mamy więc tu zazwyczaj do czynienia z kiczem. Problem w tym, że życie potem ten kicz usiłuje naśladować. 

W poprzednim akapicie napisałem, z rozpędu, że discopolo jest muzyką taneczną i to jest przesada, bo jest to "taniec" dla ludzi nie potrafiących tańczyć. Podobnie jak rap jest "muzyką" dla ludzi mających problemy z poetyckim układaniem tekstów do piosenek i problemy z odbieraniem komunikatów bez podtekstu muzycznego. Jest to więc, drodzy lewacy, muzyka, w waszym pojęciu, wykluczonych. 

Warto przypomnieć, że popularność discopolo nie przełożyła się na wzrost kompetencji wokalnych i muzycznych fanów tej muzyki. Natomiast przełożyła się popularność Arki Noego, co zaowocowało wysypem talentów i grup młodzieżowych występujących choćby w koncertach kolęd i na konkursach JuniorEurovision. Skoro jesteśmy przy Arce Noego, to chciałbym dodać, że od lat obserwuję, iż wysoką jakość prezentują zespoły grające muzykę religijną, jak np. zespół "NiemaGotu". Jest tu zdecydowanie mniej kiczu, bo po prostu nie wypada. Arka Noego wyrąbała drogę dla nowych talentów. Dzięki świętom Bożego Narodzenia i Trzech Króli możemy być ostatnio świadkami odrodzenia dobrej muzyki, bo teksty kolęd to najczęściej czysta poezja dzięki której rosną także ambicje i kwalifikacje wykonawców.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Disco-polo i inne podobne gatunki (każdy kraj ma swój kicz) to intelektualny artystycznie potwór.

Niech sobie on i jego wielbiciele istnieją, ale ja bym nie zauważył, gdyby ten gatunek zniknął z powierzchni ziemi. Wielu naszym rodakom wystarczy dać Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, trochę gołych bab w telewizji, pozwolić im na swój duży pokój mówić salon, a na sklepy mówić: galerie, by miłośnicy miernoty, bubli, szkarady i tandety, byli zadowoleni. 

Disco-polo to muzyka agresji, pełna prymitywizmu i zła. Jest amoralna. Czemu kościół nie reaguje na to, co się dzieje w dyskotekach, czy jak tam oni nazywają te swoje putupaje?

Vote up!
1
Vote down!
-4

Romuald Kałwa

#1614898

Mam rozumieć, że muzyka ludowa mieści się w kategori tych, opisanych przez Pana powyżej ?

To również kicz?

Tu Oskar Kolberg mógłby przewrócić się w grobie...

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1614903

Wszystko zależy od muzyki ludowej. Są utwory muzyki ludowej wymagające zmysłu artystycznego, a są też utwory bardzo proste i mało wyszukane - delikatnie mówiąc.

Vote up!
1
Vote down!
0

Romuald Kałwa

#1614926

Muzyka ludowa ?

Kolejne trafienie kulą w płot.

Muzyka ludowa jest muzyką tradycyjną rozwijaną w danym środowisku, w oderwaniu od zewnętrznych wpływów. Discopolo jest wytworem międzynarodowych wpływów medialnych.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1614971

Prawda jest taka Panie zetjot, że gdyby media, a co za tym idzie, przepływ informacji w minionych czasach były na podobnym stopniu rozwoju jak dziś, nie byłoby muzyki regionalnej ani środowiskowej.
Takie czasy i uwarunkowania Panie zetjot, i nikt już na to nie wpłynie.
Prymitywna muzyka contry ma podobne rzesze wielbicieli w USA, jak disco polo w Polsce i nie ma z czym walczyć.
Dajmy ludziom słuchać tego, czego chcą słuchać.
Tak jak nie mają sensu koncerty kapeli kurpiowskiej "Łysozianie" w filharmonii, tak nie ma też sensu budowa filharmonii w Łysych (wioska na Kurpiach)
Wszyscy niby wstydzą się i walczą z muzyką disco polo, a Stadion Narodowy podczas koncertu tej muzyki pękał w szwach.
I to gdzie Panie zetjot ??? Ano we samej Warsiawie, podobno centrum kulturalnego Polski...

Pozdrawiam w rytm piosenek Zenka :).

Vote up!
0
Vote down!
0
#1614986

Co chwila muszę reagować w identyczny sposób zarzucając polemistom brak wiedzy.

Muzyka country nie jest muzyką prymitywną ani wziętą z księżyca, jest wytworem lokalnej kultury muzycznej amerykańskiego interioru. Muzyka discopolo jest inspirowana zapożyczeniami, w tym wypadku włoszczyzną, i podobnie rozmaite folkowe grupy w Polsce.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1614993

"Muzyka discopolo jest inspirowana zapożyczeniami, w tym wypadku włoszczyzną, i podobnie rozmaite folkowe grupy w Polsce."...

I w związku z tym, w czym jest problem ?
Tradycyjne country to muzyka bardzo prosta, grana na prostych instrumentach, często prymitywnych.
Piosenki country to utwory o prostej konstrukcji i niewybrednych tekstach.
Proszę nie mylić tradycyjnej country z jej podgatunkami, których jest bez liku i często bardzo odbiegają od "oryginału".
W USA najbardziej popularna jest jednak tradycyjna muzyka country, a nie jest to muzyka wysokich lotów i nikt tym się nie przejmuje.
W tej muzyce najważniejsza jest chwytliwa melodia i rytm, bo teksty schodzą na dalszy plan i wcale nie odbiegają od tekstów disco polo.
Ciągle musimy się czegoś wstydzić?.
Jest też przecież druga strona polskiej kultury muzycznej, której nawet Amerykanie mogą nam pozazdrościć, a nawet zazdroszczą.
Muzyka country też była kiedyś w Stanach wyszydzana przez elity intelektualne i ludzi kultury przez duże "K", a dziś te same elity mają pełne półki płyt z tą muzyką i są z tego dumni.
Troszkę zrozumienia Panie zetjot...

Vote up!
3
Vote down!
0
#1614996

Interesują mnie rozmaite kwestie, które rozdzielam. Jedną kwestią jest jakość utworu, którą da się ocenić. Inną kwestią jest przyczyna popularności gatunku muzycznego, a jeszcze inną polityczny stosunek do muzyki.W Polsce obecnie jest tylko jeden popularny gatunek muzyki przypominającej ludową - to góralszczyzna. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1615106

Ma Pan dziwną manierę komplikowania czegoś, co nie jest skomplikowane. Wystarczyło napisać ostatnie zdanie z Pana tekstu, a efekt byłby taki sam...

"Jedną kwestią jest jakość utworu, którą da się ocenić. Inną kwestią jest przyczyna popularności gatunku muzycznego, a jeszcze inną polityczny stosunek do muzyki."...

A co to ma do rzeczy w tym temacie ?

"Interesują mnie rozmaite kwestie, które rozdzielam. '...

Dzielisz włos na czworo.

Ty słuchasz Fugi C-dur Bacha, inni słuchają Zenka.

Różni was wrażliwość, tym razem muzyczna.

Masz z tym problem ?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1615111

"Ty słuchasz Fugi C-dur Bacha, inni słuchają Zenka. Różni was wrażliwość, tym razem muzyczna."

A co jeśli słucham  i  tego i tego, ale tylko w określonych okolicznościach?

Muzyki słucham sporadycznie, ale jeśli już to w trzech ściśle określonych sytuacjach:

1. gdy  nie mam problemów na głowie i  chcę trwać w spokojnym nastroju -muzyka instrumentalna  na jeden- dwa instrumenty- np. dzwony rurowe Mike'a Oldfield'a  lub ballady bardów rosyjskich

2. gdy jestem w dobrym nastroju i  jednocześnie jest możliwość tańczenia - dowolna głośna i rytmiczna muzyka z disco polo włącznie (albo i na czele)

3. gdy mam potrzebę "odchamienia się"  czyli wzniesienia się ponad szarą codzienność   - koncert w filharmonii ze wskazaniem na utwory Mozarta i Chopina

Każda inna muzyka lub każda inna sytuacja  z inną muzyką w tle niż wskazane powyżej  są dla mnie nie do przyjęcia. np. w sklepach nie cierpię żadnej muzyki sączącej się z głośników i notorycznie upraszam personel o przyciszenie...

No i co? Gdzie się zakwalifikowałam?  :-)

 

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Nie minusuję bez uzasadnienia, bo to jak cios po ciemku w plecy.  Komentarze niemerytoryczne i agresywne minusuję bez dodatkowego wyjaśniania. Uwagi osobiste proszę kierować na PW.

#1615118

ups...

Vote up!
0
Vote down!
0

Nie minusuję bez uzasadnienia, bo to jak cios po ciemku w plecy.  Komentarze niemerytoryczne i agresywne minusuję bez dodatkowego wyjaśniania. Uwagi osobiste proszę kierować na PW.

#1615119

Potęga USA budowała się na kiczu :) Jak kraj słaby, to mu kościoły i filharmonie zamienią na stajnie a zbiory wywiozą. I każą się modlić po niemiecku albo śpiewać po rusku. To już wolę swojskie "Przez twe oczy zielone", od czasu do czasu  lubię posłuchać i kilka innych Z.M. :) . Jeśli to ma być droga, czy chociaż ścieżka  do silniejszej Polski... Nawet jeśli  5-10 razy w roku chodzę do filharmonii, jak w najbliższy piątek, a dopiero co godzinami słuchałem "Otella" Verdiego, polecam,  to  de gustibus..........  . Uszanujmy to . Obawiam się, że miłośnicy disco polo dużo chętniej bronili by naszej Ojczyzny i polskości, niż narzucani nam "wyrafinowani" intelektualiści  czy "artyści".  A TO JEST NAJWAŻNIEJSZE. To jest dla mnie  KLUCZ. No i pisząc te słowa puściłem sobie na you tubie Z.M. i zespół Akcent, by sprawdzić :) Nie przesadzajmy, to jest niezłe. Ale przyznaję, rożne szmiry też, u innych, bywają. Lecz czy te szmiry są gorsze niż "nowocześni", postmodernistyczni "artyści"? I ich dzieła w "galeriach sztuki nowoczesnej"? A jakoś nikt się nie krzywi ?

Vote up!
6
Vote down!
0

Bogdan Jan Lipowicz

#1614904

Aczkolwiek sztuka nowoczesna też potrafi być piękna. Nie ma jednej sztuki. ale litości, disco-polo to nie muzyka ludowa.

Niestety, mieszkając na Opolszczyźnie, znam wiele różnych grup etnicznych, w te uważane za polskie, które disco-polo uwielbiają, a Ojczyzną gardzą. 

Ale oczywiście, nie można wsadzać wszystkich do jednego worka. Lubię, uwielbiam, muzykę rockową, ale też nie każdą. Są tu utwory kiczowate, jak choćby "O Ela, straciłaś przyjaciela", utwory grupy Dżem, czy Oddziału Zamkniętego, a nawet skądinąd, wybitnego w pewnych okresach, Kultu.

Vote up!
1
Vote down!
0

Romuald Kałwa

#1614928

Agresja ? W discopolo ?

Kulą w płot Pan trafił. Właśnie brak agresji jest podstwową przyczyną popularności discopolo i przyczyną niechęci mainstreamu.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1614970