Bolesław Szczodry, porywczy morderca czy wielki władca?

Obrazek użytkownika Zawisza Niebieski
Historia

Jak wiemy, Kościół dziś chce widzieć w Bolesławie narwańca, zabójcę biskupa. Historia jednak nie ocenia księcia aż tak krytycznie i nie dopatruje się w bp Stanisławie aż takich cnót, by mógł nosić miano patrona naszego kraju. Spróbujmy ocenić fakty.

 

Do oceny rządów Bolesława Szczodrego trzeba sięgnąć do wcześniejszych czasów. Czasy Bolesława Chrobrego to czasy wprowadzania chrześcijaństwa na tereny Polski, ale również państwa na wzór feudalny. W różnych miejscach pojawiają się ludzie roszczący sobie prawa w stosunku do dotychczas wolnych Kmieciów, Gall Anonim nazwie ich później „poronionymi książętami”. Budzi to opór przeciw nowej religii, gdyż ludzi tych i nowe porządki wspiera chrześcijaństwo. Właśnie przeciw tym procesom wybuchają kolejne bunty określane jako Reakcja Pogańska. Wyzwalający się spod ucisku kmiecie mordują „poronionych książąt" i kapłanów nowej wiary. Do tego dochodzi najazd chrześcijańskiego, jak by nie było, księcia czeskiego, Brzetysława, który doszczętnie niszczy chrześcijaństwo na terenach Wielkopolski i Śląska, rabuje i niszczy kościoły na Ostrowiu Lednickim, w Poznaniu, Gnieźnie. Chrześcijaństwo na tych ziemiach przestaje istnieć. Pozostaje tylko na terenach Mazowsza, trzymanego silną ręką Masława oraz w Małopolsce, która jako pierwsza zetknęła się z chrześcijaństwem i tam wpływy tej religii były silniejsze, na tych terenach też znajdują schronienie nieliczni, którym udało się ujść z pogromu.


W tej sytuacji na arenę wkracza syn Mieszka II i niemieckiej księżniczki Rychezy, Kazimierz Mnich (Odnowiciel). Przez ojca nie był planowany na władcę, a do stanu duchowego, stąd przydomek Mnich. Kazimierz z silnym oddziałem niemieckich rycerzy najeżdża na zbuntowane tereny. Wsparciem dla niego jest najazd od strony ruskiej księcia Jarosława Mądrego.


Dlaczego Cesarstwo niemieckie zdecydowało się na wsparcie chrześcijaństwa w Polsce, przecież Chrobry nieźle im w polityce mieszał?


Sprawa jest dość prosta, Niemcy potrzebowali silnego, zależnego od siebie państwa na wschodniej granicy Słowian Zachodnich. Wiedli wtedy boje związane z podbojem, wynarodowianiem i podporządkowywaniem sobie tych plemion słowiańskich. Boje te trwają aż po lata 1200. Dodatkowo silna Polska trzymała w szachu książąt czeskich, którzy od czasów państwa Wielkomorawskiego często próbowali prowadzić własną politykę i występowali przeciw sprawom niemieckim. Nie bez znaczenia było również to, że budowana od czasów Siemowita, czyli około 900 roku Polska, dobrze wpisała się już w strukturę państw i stanowiła element stabilizacji. Mimo stałych zatargów zarówno Ruś jak i Niemcy woleli mieć za sąsiada stabilne państwo rządzone przez w miarę kontrolowanego władcę, niż zupełnie nieprzewidywalny chaos.


Kazimierz Mnich przywraca w Polsce państwo feudalne, ponownie wprowadza do niej chrześcijaństwo, lecz z braku kadr kapłani są mocno zgermanizowani, wychowani w niemieckich klasztorach i sympatyzujący ze sprawą niemiecką.


Trzeba oddać Kazimierzowi hołd, porządkuje pewne sprawy w Polsce. Podporządkowuje sobie ziemię Wielkopolską, Małopolską, po pokonaniu Masława Mazowsze. Również wojny z Czechami doprowadzają do odzyskania Śląska, choć musimy za niego płacić coroczną trybut (1054).


Narzuca porządki w zakresie danin. Ustanawia, że klasztory mają żyć z pracy rąk własnych, a nie kiesy państwowej zaprzestając utrzymywanie ich z kiesy księcia a nadając ziemie z gospodarowania na których  miały się utrzymywać, ale również pełnić pewne świadczenia na rzecz państwa, jak np. dawać schronienie kurierom książęcym. Z tego obowiązku w czasie rozbicia dzielnicowego zwolni klasztory Kazimierz Sprawiedliwy. Identycznie rozwiązuje sprawę wojska. Przeprowadza reformę organizacji wojska. Wojowie otrzymują ziemię, w zamian za nią mają stawiać się do obrony kraju. Powstaje zalążek pospolitego ruszenia. Uporządkowuje sprawy danin, zaczyna bić polskie monety, rozbudowuje sieć grodów.

Bolesław Szczodry

Taką sytuację zastaje Bolesław Szczodry. Polskę zależną od cesarstwa niemieckiego, z sympatyzującym z Niemcami duchowieństwem, roszczącymi sobie pretensje do, choćby Śląska Czechami, na jednej granicy, z nieustabilizowaną sprawą z Rusami, na wschodzie i ludem, który w sercach nie chce pogodzić się z nową wiarą.

 

Nie da się ukryć, Bolesław był porywczy, często w swym życiu nieprzemyślanym ruchem niszczył dzieło. Tak było, gdy wytargał za brodę swego wuja, Izjasława I, po tym jak uprzednio osadził go na tronie, czym wzbudził nienawiść jego poddanych. W czasie walki rzucił swe ciężkie oddziały w rzekę bez sprawdzenia jej głębokości, czym potopił część rycerzy (od tego czasu ciężkie zbroje przestały być modne). Ale któż nie popełnia błędu?


W polityce międzynarodowej działa w sposób można by powiedzieć genialny. Już na samym początku swych rządów odmawia płacenia trybutu za Śląsk. Wyprawy na Czechy, choć nie wszystkie udane, wspieranie ruchów odśrodkowych w Czechach zabezpiecza nasze granice z tamtej strony. Czesi już nie stanowią tak silnego zagrożenia dla Polski. Wyprawy na wschód, niosły bogate łupy ale nie tylko, bo i zdobycze terytorialne, najprawdopodobniej odzyskuje grody Czerwińskie, o które już Chrobry wojował i wspiera na tronach władców sprzyjających Polsce, a to stanowi zabezpieczenie granic wschodnich. Osadzenie na tronie węgierskim Belli I (1060) to zapewnienie sobie dobrych stosunków z kolejnym silnym graczem w ówczesnej Europie. Tworzy on koalicję przeciw głównemu zagrożeniu Polski jakim było Cesarstwo Niemieckie. Tu wykazał się szczególnym talentem politycznym czym doprowadził do uniezależnienia się Polski od Niemiec ale nie tyko, bo rozpoczął proces podziału Niemiec na małe ksiąstewka, bez większego znaczenia w późniejszej Europie.


Wszystko to zaczęło się od sporu z Czechami (1067) po którym Henryk IV wezwał Wratysława II, Bolesława jako swych lenników do zaprzestania walk nakazując im utrzymać dawne granice, upomniał się również o trybut za Śląsk. Bolesław odrzuca tę propozycję, a co więcej wypowiada posłuszeństwo cesarzowi, czym naraża się na odwet ze strony dawnego pana, który rzeczywiście przygotowuje najazd odwetowy. Jednak nie była to lekkomyślność, gdyż umiejętna polityka dyplomatyczna powoduje wybuch powstania Sasów, które zmusza Henryka do porzucenia sprawy Polskiej i zajęcia się swoim państwem. Uderzenie wojsk polskich na Czechy, jak i wspieranie wewnętrznej opozycji Wratysława na terenach Czech prowadzi do tego, że Polska staje się krajem niezależnym. Bolesław uzyskał to, o czym nawet nie mógł pomarzyć jego ojciec. W latach 1076-1079 wspier papieża Grzegorza VII w oparciu o koalicję państw, którym mniej groźny był silny Watykan niż Cesarstwo Niemieckie jak Węgry, Hiszpania. Porażka cesarza, dzięki nałożeniu przez papieża klątwy i upokorzenia doprowadziło do uwidocznienia się w cesarstwie Niemieckim ruchów odśrodkowych, co osłabiało władzę cesarza a późniejszym okresie doprowadziło do rozpadu cesarstwa, tak, że przestało na dłuższy czas być tak zagrożeniem dla naszego kraju. Równocześnie popierając papieża nie popierał dążeń Grzegorza, które miały osłabić jego władzę, jak utrata prawa do wyboru biskupa. I nie ważne, że później Grzegorz przegrał konflikt. Zdobyczy Bolesława i Polski już nie były przez Niemców do odzyskania.

 

Równocześnie Bolesław w Polsce wspierał Kościół, gdyby tak nie było, czy dostał by przydomek Szczodry? Jednak na pewno silne, propolskie działania Bolesława, będącemu pod silnymi wpływami niemieckimi hierarchom Kościoła i części możnowładców podobać się nie mogły.

 

Konflikt z biskupem Stanisławem

Obecnie funkcjonują dwie wersje tych wydarzeń. Pierwsza opiera się na relacji Galla Anonima (pisana ok. 1110 - 1120), która mówi o tym, że Stanisław bierze udział w spisku przeciw Bolesławowi. Prawdopodobnie w spisku tym maczali swe palce władcy Czech i Niemiec, którym jak wcześniej opisałem, działania Bolesława na pewno nie były na rękę i tak jak Bolesław w Czechach tak oni w Polsce wsparli ruch mający obalić Bolesława, opierając się  na proniemieckim kościele i części możnowładców. A po wykryciu spisku, Stanisław zgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem zostaje skazany na śmierć, a karę wykonał kat na Wawelu a nie jak podaje legenda na Skałce.

 

Druga wersja opiera się na późniejszej dość baśniowej relacji Kadłubka (pisana ok. 1190-1208) i późniejszych Wincentego z Kielczy (pisana tuż przed kanonizacją Stanisława, a sam Wincenty w działaniach pro kanonizacyjnych uczestniczył), i Kronice Wielkopolskiej (powstała po 1272)  która nawet zarzuca Bolesławowi sodomię i Długosza, który już czerpał z relacji Kadłubka.

 

Kronika Galla Anonima pisana była w dość niekorzystnej dla historii Bolesława warunkach, bo na dworze Bolesława Krzywoustego na zlecenie kanclerza Michała Awdańca. Krzywousty był synem Władysława I Hermana, który to był głównym beneficjentem upadku Bolesława i zamieszanym w śmierć Mieszka, syna Bolesława. Tak więc słowa „Jak król Bolesław z Polski został wyrzucony, dużo byłoby o tym opowiadać, lecz to powiedzieć wolno, że nie powinien był pomazaniec na pomazańcu jakiegokolwiek grzechu cieleśnie mścić. To bowiem wiele mu zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował, gdy za zdradę wydał biskupa na odcięcie członków"w ustach mnicha działającego w takich warunkach brzmią dość prawdziwie.


Co więcej wskazuje na prawdziwość słów Galla? W sytuacji bezprawnego morderstwa na biskupie kościół natychmiast okładał winnego klątwą a ofiara dość szybko uznawana była za świętego. Taką sytuację mieliśmy w Anglii, gdy na rozkaz królewski zamordowano Thomasa Beaketa.


W przypadku Stanisława nie ma takiego zachowania Kościoła. Stanisław umiera w 1079, kanonizacja następuje po ponad 170 latach, w roku 1253, co po pierwsze zbiega się ze śmiercią  Thomasa Beaketa (śmierć 1170, kanonizacja 1173). Jak i wskazuje na intencję autorów późniejszych kronik. Właśnie śmierć i kanonizacja św. Thomasa wyzwoliły dążenia do kanonizacji Stanisława. Jak porównamy daty, zarówno kroniki Kadłubka jak i Wincentego z Kielczy zrozumiemy, że są to dokumenty tworzone w celu dowodzenia cnót Stanisława w procesie kanonizacyjnym, co jeszcze bardziej osłabia ich wiarygodność.  

Upadek Bolesława


Potraktowanie Stanisława tak, jak nakazywało prawo ówczesnych czasów było jednak błędem Bolesława. Stanisław był już zbyt wysoko postawiony. Strach możnowładców przed poniesieniem kary za zdradę doprowadza do zamachu stanu. W wyniku tego zamachu władzę przejmuje Władysław Herman, Bolesław zostaje wypędzony i ucieka na Węgry, gdzie jest przyjaźnie witany. To kolejny dowód na to, że czynu Bolesława nie traktowano jako barbarzyństwa.


Tam jednak znowu daje upust popędliwa natura Bolesława. Ponosi go pycha, niebaczny tego, że teraz nie on obsadza tron Węgier a jest zależny od tego władcy, nie zsiadł z konia do stojącego na ziemi Władysława I. Jest to duża obraza dla gospodarza i ludu tej ziemi. Gall odnotował, że za tę obrazę Węgrzy znienawidzili Bolesława. Bolesław umiera w 1081 roku, najprawdopodobniej zamordowany przez nasłanych z Polski siepaczy a nie  jak głosi legenda na pokucie w klasztorze.


Później przedwczesną śmierć ponosi jego syn Mieszko, nad którego cnotami Gall długo się rozwodził, ściągnięty do Polski i prawdopodobnie otruty przez bojących się rozliczenia swych czynów możnowładców. W obu przypadkach winą należy obciążyć Sieciecha, palatyna Hermana i innych możnowładców biorących udział w spisku na władzę jego ojca, lecz również Hermana, bez jego wiedzy zbrodnie te raczej bezkarnie by im nie uszły.

 


Różnych mamy świętych, jeden ze świętych Kościoła Henryk II, cesarz niemiecki próbował zamordować Bolesława Chrobrego, gdy ten odjeżdżał po rozmowach, są i inni o wątpliwych cnotach, w tym gronie świętym może być też Stanisław, tylko czy musi być on aż patronem Polski, kraju którego władcę zdradził?  

 

 Literatura:


Polska Piastów Paweł Jasienica

Polska Piastów Piotr Ryba 

autorstwo: jestem autorem tekstu i fotografii 

2
Twoja ocena: Brak Średnia: 1.6 (13 głosów)

Komentarze

Dobra robota, towarzyszu, jak pan Dugin przykazał.

W skrócie- znany antykatolik, tradycyjnie przedstawia swoje fantazje jako fakty a później sam je na za dogmaty tylko dlatego, że tak opisał.

Oczywiście posiłkuje się autorytetem cudzym ("historia ocenia"), co jest niewiarygodną bzdurą:

- historia nie ocenia! nie po to jest i tak nie działa

- historia nie potwierdza takiej fantazji, za to wskazuje na skąpość źrodeł i ich zafałszowanie

 

A teraz rozpisze się o reakcji pogańskiej socjalistycznego wolnego ludu pracującego, złym Kosciele niemieckim, palącym "szeptuchy" wraz z ich bezcenną wiedzą, ciemnym chłopstwie, które przez wieki miało Mszę za zaklęcia w nieznanym języku itp. Widziałem już te wasze  bajki na neonie. Nie dziwi też, że Bolesław Szczodry bywał natchnieniem komuchów, przefarbowanych na nowa "prawicę", taki jeden szur to nawet miał się za jego wcielenie

 

Vote up!
7
Vote down!
-1

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1586207

Masz fobię wobec Kościoła

Masz fobię wobec PIS-u

Masz fobię wobec Polski i Polaków

Lecz się

Co na to twój osobisty lekarz ?

 

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1586238

Po okresie gdy sprawy państwowe dzierżyli zakonnicy niemieccy przywiezieni przez Kazimierza Mnicha, Bolesław tworzył administrację Polską, poprzez budowę klasztorów. Ta hojność w budowie klasztorów dała mu przydomek Szczodry. Na biskupie Stanisławie suchej nitki nie zostawił nasz kronikarz najbliższy temu czasowi Gall Anonim. W swej kronice nazywa Stanisława zdrajcą.

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1586260

Sam Bolesław tworzył? A bp Stanislaw czasem też nie miał w tym udziału? A może i Władyslaw Herman; zaś do fundowanych klasztorów też napływali mnisi niemieccy. Z uniezależnieniem Kościoła, w potrzebie sojuszu z państwem, łączy się bardziej przywrócenie roli Gniezna jako arcybiskupstwa i fundowanie biskupstw, musiał to być wspólny wysiłek i interes. A i Stanisława na biskupstwo krakowskie zaaprobował. Przydomek "Szczodry" też wcale nie musi być taki oczywisty...

Gall Anonim nazywa go zdrajcą, co nie znaczy, że to słowo ma dzisiejsze znaczenie ani że tak było.
Nie ma dowodów na to, że bp był zdrajcą, buntownikiem czy jakkolwiek zamieszanym w bunt.
Niepewna jest nawet chronologia. Nie można rozstrzygnąć kwestii zdrady ani kwestii konfliktu.
Można jedynie uznać prawdopodobieństwo, że jako możny znał innych możnych a wszelkie hipotezy, przypuszczenia, fantazje nie mogą być podawane jako fakt.

Za to dla wielu to sprawa interesująca, również używana w robocie politycznej. Co tam, że na Św. powoływał sie Jagiełło pod Grunwaldem, co tam Papież JPII i chrześcijański ład moralny, to nawet gorzej, bo podsyci i antyklerykałów (tych durnych, bo Bolesław Szczodry powinien zostać uznany za papistę-klerykała).

https://www.pch24.pl/zdrada-sw--stanislawa--czyli-jak-sie-tworzy-antykatolickie-mity,14628,i.html

 

Vote up!
5
Vote down!
-1

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1586271

władcę zdradził?"

Teza o "zdradzie Polski", przez biskupa, głównie za sprawą Galla Anonima (kronikarza bliskiego "kręgom władzy") wraca od czasu do czasu jak bumerang, czy raczej jak smród zgniłego jaja.

To, że Bolesław Śmiały (czy Szczodry) uczynił słusznie, gdy w sporze o inwestyturę (problem wyższości władzy kościelnej ponad świecką) przyjął "opcję" pro-papieską wcale nie oznacza, że biskup był zdrajcą. Decyzja Bolesława o poparciu papieża - właściwa z punktu widzenia polityki polskiej - mogła być skutkiem zarówno suwerennej decyzji króla, jak też wynikiem sugestii właściwych doradców. Sposób natomiast potraktowania Izjasława Rurykowicza nie może już być przypisany nikomu innemu poza Bolesławem. No właśnie - ten "gwałtowny charakter". A może już objaw choroby?

Historia wyprawy kijowskiej i kar (królewskich) dla "niewiernych żon" tych mężów, co to "z królem Bolesławem poszli na Kijowiany" - to także historia z zakresu psychiatrii lub medycyny sądowej. I ten biskup - który sprzeciwił się okrucieństwu króla - no po prostu "zdrajca"!

Obdukcja sądowa relikwii św. Stanisława (czaszki) wykonana przez prof. Jana Stanisława Olbrychta (specjalistę medycyny sądowej) wykazała, że biskup nie został "ścięty" a zamordowany, w sposób opisany przez Wincentego Kadłubka: uderzony od tyłu w głowę, z wielką siłą, narzędziem ostrokrawędzistym, które przecięło kości czaszki - po czym - biskup upadł doznając urazu - pęknięcia kości skroniowej. Oba urazy mogły być śmiertelne. I nie były to "urazy" obserwowane po ścięciu przez kata. Biskup został napadnięty od tyłu, tak jak opisywał Kadłubek, i - zamordowany. W świetle faktów - zabójstwo dokonane przez króla na biskupie - wydaje się prawdopodobne w stopniu graniczącym z pewnością. Wiek biskupa, na podstawie stanu uzębienia, profesor oceniał na ~46 lat, budowa ciała silna. Profesor podawał więcej szczegółów, które staram się odtworzyć z pamięci, zwłaszcza że nie mam już, opublikowanej przez profesora, w pewnym stopniu zbeletryzowanej, dokumentacji badań. Chodziło chyba o jakieś jeszcze złamanie (przecięcie?) kości, którejś bodajże kończyny górnej. Jednak - nie jestem pewna.

Jednego nie mniej jestem - sposób, w jaki zginął biskup nijak się ma do opisu jakiejkolwiek egzekucji sądowej.

A zarówno Paweł Jasienica jak też Piotr Ryba to nie historycy, a prozaicy. 

Wolałabym, jeśli miałyby pojawiać się tutaj wpisy "historyczne", aby opierały się rzeczywiście na badaniach historycznych, nie na kompilacjach literackich. I aby wnioski z historii wynikały z faktów, nie ze zmyśleń.

Pozdrawiam,

 

 

Vote up!
6
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1586265

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Zawisza Niebieski nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Wszystko jest kwestią oceny wiarygodności i intencji dziejopisów. Gall Anonim tworzył na dworze Krzywoustego, czyli syna Hermana, który był, jak by nie patrzeć beneficjentem całego sporu między Stanisławem i Bolesławem. Co więcej Hermana wielu historyków oskarża o udział w zdradzie Stanisława oraz w zamordowaniu Bolesława, bo o tym, że zamordowano Mieszka, syna Bolesława Gall nie uktywa. Tak więc pisał w niewygodnej pozycji a jednak o zdradzie wspomniał. Kadłubek zaś był jednym z zaangażowanych w proces kanonizacji Stanisława. A kanonizacja ta odbywała się na fali kanonizacji bezsprzecznie zamordowanego przez siepaczy władcy Tomasza Beckerta. W mojej ocenie poszlaki wyraźnie wskazują iż to Gall Anonim napisał prawdę, za tę prawdę mógł stracić a nie zyskać, za to Kadłubek pisał by uzyskać określone korzyści. Możliwe, że Galla Anonima do napisania prawdy skłoniło uniesienie związane z morderstwem na synu Bolesława, którego jak wiadomo z tekstu kroniki wysoko cenił. Pamięta pewnie Pani również o tym, że o karze na niewierne żony pisał również Kadłubek, który musiał jakoś uzasadnić. W mojej ocenie wszystko wskazuje na to, że biskup był zdrajcą, poniósł karę jaką w tym czasie uważano za prawidłową dla zdrajcy. Co do wiarygodności Kadłubka i prawości Stanisława, warto zwrócić uwagę również na cud, wskrzeszenia Piotrowina, tylko po to, by potwierdził bulwersując społeczeństwo przejęcie majątku przez biskupa Stanisława. Jak w większości spraw z tego okresu nie ma niepodważalnych źródeł, stąd błądzimy, będzie o tym w kolejnym moim tekście. Czy się pojawi na niepoprawnych, nie wiem, grono trollli pracuje usilnie, bym tu nie mógł publikować. Pojawi się na pewno na Neon24.

Vote up!
1
Vote down!
-3
#1586275

opisany przez Kadłubka, wskazuje obdukcja prof. Olbrychta. I nie był on (profesor) żadnym "reprezentantem" KRK. Badania które wykonał i opisał zdarzyły się w czasach PRL-u. Profesor nie miał żadnego interesu aby "popierać" wersję Kadłubka (katolicką). 

I po raz następny - zarówno Jasienica jak też Ryba - to beletryści, nie historycy!

Tak mi się jakoś przypomniało, co wypisywał Jasienica na temat Ludwika Węgierskiego i jego córki - Jadwigi - króla Polski. Otóż Ludwik miał, zdaniem Jasienicy, chorować na kiłę i to było powodem, że Jadwiga (cierpiąc na kiłę wrodzoną!) urodziła bardzo słabe dziecko, które wkrótce zmarło. Fakty natomiast są takie, że Ludwik chorował na trąd - "przywieziony" z wyprawy krzyżowców, a Jadwiga - miała pokrzywicze zwężenie miednicy, które praktycznie uniemożliwiało prawidłowy poród.

To tak - dla "równowagi" w powoływaniu się na "źródła".

Jeszcze jedno. Nie wszyscy, którzy umarli po zjedzeniu, czy wypiciu "czegoś" - byli z zamierzenia, przez kogoś, otruci. Śmiertelne zatrucia zdarzały się po przepiciu (wieloogniskowy zawał mózgu), po zatruciu bakteryjnym - woda z zarazkami tyfusu, para-durów lub czerwonki, nieświeże mięso - botulizm. Dzieci natomiast często umierały z powodu methemoglobinemii - po wypiciu wody skażonej fekaliami. Ludzie, bez względu na wiek, także - po zranieniach, nawet niewielkich - piorunująca postać tężca. Czasami z powodu zakażenia rany innymi bakteriami beztlenowymi.

Co do "Piotrowina" - zbyt mało wiemy, aby dyskutować. Przypomina się inne, choć niepodobne zdarzenie, gdy za cud, podczas kanonizacji Joanny d'Arc uznano, że po spaleniu jej na stosie - odnaleziono nietknięte jej serce. Wytłumaczenie jest proste - cierpiała na zaciskające, prawdopodobnie gruźlicze zapalenie osierdzia (osierdzie tworzyło wapienny "kokon" wokół serca). Stąd ten "czerwonawy" (w rzeczywistości siniczy) koloryt jej skóry.

Natomiast zdarzenia, w których osoba zamordowana (?) i wrzucona do czyjegoś grobu "ożyła" - były opisywane w różnych kronikach, niekoniecznie kościelnych.

Że historycy mają swoje sympatie i antypatie - wiadomo od dawna. Że historycy tworzą historię - wiadomo również. Że pisarze tworzą historię w wyższym jeszcze stopniu - to żadna nowina.

Tak więc - skłonna jestem podtrzymać wersję "kadłubkową", a nie "gallową" - odnośnie przyczyn śmierci biskupa. Profesor Olbrycht, przystępując do badania, miał nastawienie badacza - nie zakładał żadnej wersji, a po badaniu - za wiarygodną uznał tezę o zabójstwie.

Warto czasem starać się zachować taki "profesorski" dystans i obiektywizm.

Pozdrawiam,

Vote up!
5
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1586321

Czy Pani czytała książkę Ryby o tych czasach? Wydaje mi się, że nawet jej Pani nie widziała. Świadczą o tym słowa "zarówno Jasienica jak też Ryba - to beletryści, nie historycy!" Opracowanie Ryby czyta się, jakby się czytało książkę telefoniczną. Suche fakty histoyczne, nie beletrystyka. To laureat Wielkiej Gry. Za to Kadłubek to typowy baśniopisarz, beletrystyk. Orły co pilnowały członków biskupa Stanisława. Wskrzeszenie Piotrowina, by ten poświadczył żądania majątkowe, do majątku zagarniętego przez biskupa Stanisława. Ja we wszystkich swoich opracowaniach, niedługo będzie kolejne zachowuję dystans, opieram się na ludziach uznanych w nauce, co będzie Pani miała okazję zobaczyć w kolejnym moim tekście. W mojej ocenie, a biskupowi Staniosławowi poświęciłem trochę czasu to wstyd dla Polski, że jest nam patronem. Gdy zachowa Pani akademicki dystans to też Pani to uzna.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1586329

natomiast czytałam, co stwierdził o swoich opracowaniach - że są "kompilacją". I wtedy nie wiadomo - które to są te "suche fakty", a które, mniej lub bardziej prawdopodobne zmyślenia. "Suchość" tekstu wcale nie gwarantuje jego prawdziwości. (Zmarł w klasztorze, w Osjaku, czy zmarł, zamordowany skrytobójczo - na Węgrzech - jedno i drugie twierdzenie "brzmi" przecież sucho).

Wreszcie powtórzę - bez względu na "bajkopisarza" Kadłubka - obdukcja szczątków biskupa wskazuje na morderstwo (przy całej legendarnej "otoczce" kroniki Kadłubka).

I o to w tej chwili mi "chodzi".

Pozdrawiam,

Vote up!
5
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1586332

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Zawisza Niebieski nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

O tym, że nie czytała Pani Piotra Ryby wiedziałem zaraz po przeczytaniu Pani zdania. Ja czytałem, choć powiem że ciężka literatura. Porównałbym tę pracę do zrzutu z pamięci laureata Wielkiej Gry. Raczej należy to traktować jako encyklopedię. Jednak dla zachowania czystości dyskusji akademickiej warto z takimi pracami się zapoznać.

Co do szczątków biskupa nie ma pewności czy mamy rzeczywiste szczątki biskupa, bo początkowo został pochowany w ziemi, później znalezono jakieś szczątki uznając je za szczątki biskupa. Dysponujemy tylko czaszką biskupa. Na niej są ślady uderzenia narzędziem tępokrawędziowym zadane od tyłu, to może potwierdzać tezę o ataku na biskupa. Co do reszty ciała, jak obcięcia kończyn, co wskazywałoby na wykonanie wyroku na zdrajcy wypowiedzieć się nie możemy, nie mamy dowodów. Niestety obracamy się w sferze domysłów, co jak w większości przypadków nie da postawić rozstrzygających wniosków. Mocną poszlaką jest to, że dla Anonima obciążanie biskupa było niewygodne, a jednak napisał o biskupie "zdrajca". Zaś w przypadku Kadłubka zależało mu na dobrym wizerunku biskupa, gdyż brał udział w procesie. zaś koloryzowanie w tej sprawie możemy mu udowodnić, co powoduje iż nie jest wiarygodnym świadkiem.

W sprawach historycznych lubię dyskusję z osobami na poziomie, gdy argument zbija argument, argument ściera się z argumentem a nie pojawia się stado trolli co pojęcia o sprawie nie mają. W moim przypadku rozumiem iż w okresie o którym mówi ten tekst ale także większość moich tekstów historycznych (rzadko wykraczam poza Piastów, opisuję początki chrześcijaństwa a także okres neoliu i wcześniejszy) tam spotykamy się tylko z teoriami mniej lub bardziej opartymi na jakichkolwiek źródłach. Za to nie wchodzę w teorie turbosłowiańskie.

Mój nowy tekst jest już na neon24, za jakiś czas pojawi się na niepoprawnych.

Vote up!
0
Vote down!
-2
#1586336

Ten Kadłubek to jak nic elektorat PO,

typowy baśniopisarz jak ty

Kolega?

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1586340

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Zawisza Niebieski nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Nie wtrącaj się w coś czego nigdy nie zrozumiesz. To za wysokie progi dla twojej inteligencji. Dla rozmowy na tym poziomie trzeba mieć choć trochę wiedzy. Idź do Huskyego, zawiedzonego, tam znajdziesz obrazki i kompanów, znajdziesz dyskusję na poziomie przedszkola, wypowiedzi w sam raz na twój poziom.

Vote up!
1
Vote down!
-4
#1586342

Zawiedzionemu czy psiakowi Husky to możesz buty pastować.
Oczywiście jeśli ci na to pozwolą

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1586344

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Zawisza Niebieski został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Mam nadzieję, że buty to sobie sami upastują, To nie będzie przekraczało ich zdolności manualnych, i jeszcze Kaczelnikowi to zrobią, bo ten nie raz w przeraźliwie brudnych chodził, na to są zdjęcia. Jak mówię, za książkę, doucz się, ja jeszcze nie jeden historyczny tekst napiszę, będziesz miał szansę do dyskusji dołączyć, a dziś czytaj to co mądrzejsi piszą, może na coś ci się przyda, może coś zrozumiesz. Bo zgłupieć bardziej niż jesteś to małe szanse. Ale nikt nie powiedział, że ich nie masz.Jak mówi doświadczenie, dno głupoty osiągniesz, gdy nauczysz się latać jak gołębica.

Vote up!
1
Vote down!
-6
#1586346

Taki jak ty, czerwono/niebieski lemingowy internetowy pajac/troll to możesz pocałować Pana Prezesa Jarosława w DUPĘ

ps.

po umycie tych dwóch ostatnich ząbków co ci pozostały i dezynfekcji jamy gębowej

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1586348

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Zawisza Niebieski został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Przecież wszyscy wiemy, żeś ekspert od całowania Kaczelnika, już nam swój krem pokazywałeś. Skoro już paszczękę zdezynfekowałeś, ząbki umyłeś, siusiu zrobiłeś  leć bo tam już kilku pewnie czeka. Możesz się na kolejkę nie załapać. Jak mówił Kurski, narodu głupiego co wszystko kupi w PiS potrzeba.

Tak jak ty wśród ludzi rozmawiających o historii naszego kraju, tak i ja wśród ludzi całujących prezesa w ... nie mamy co robić. Trzeba znać swoje możliwości i robić to co się umie. Ja pisać o historii ty wchodzić bez wazeliny, albo z kremikiem. Każdemu bozia zdolności co pewnych celów dała. Znalazłeś swoje powołanie, całuj.

Albo pooglądaj obrazki z Huskym, za idiotę porób, ale pozwól ludziom inteligentnym na tematy poważniesze porozmawiać. 

 

Vote up!
0
Vote down!
-5
#1586349

Zawisza "gadzi język" Niebieski,

O, to już cudownie zmienione zdanie? Gdy tylko wyszło przed publicznością, że wszystko opiera się na przypuszczeniach a jedyne źródło nie przesądza o niczym?

"Wszystko jest kwestią oceny wiarygodności i intencji"
"W mojej ocenie poszlaki wyraźnie wskazują"
"Możliwe, że"
"W mojej ocenie"
"nie ma niepodważalnych źródeł, stąd błądzimy"

Wspaniały cud, zaiste!

Nagle wszystko, cały tekst pisany z pozycji autorytetu "historii" a nawet stanu badań (rzekome dwie wersje wydarzeń!) staje się z faktów tylko czyimś przypuszczeniem a dokładniej "oceną" Zawiszy! Jest więc tylko wciskaną bajką, publikowaną w jakimś celu!
Ciekawe tylko jakim- czyżby chodziło o złote myśli z neonu, by nie posyłać dzieci na religię, bo trafią na księdza- pedofila?

 

 

 

Vote up!
3
Vote down!
-1

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1586364