Czy to państwo prawa czy już permanentny stan bezprawia?

Obrazek użytkownika miarka
Idee

Inne pytania na które musimy odpowiedzieć to „Ład, czy permanentne regulowanie permanentnego nieładu”? „Czy ma być państwo prawa czy państwo ładu społecznego?”. „Ład społeczny czy ład życia publicznego moralny moralnością Narodu Polskiego?"

Uwaga na Wojtasa. Tematy porusza ważne, choć bezpośrednio to to co wypisuje jest niebezpieczne. Nieuważnych czytelników zwodzi na manowce.

Buduje matrix – każda odpowiedź z listy możliwych będzie zła. Pyta: „czy Polska ma być PAŃSTWEM PRAWA, czy też PAŃSTWEM ŁADU SPOŁECZNEGO?”. Każe wybierać. - Wybierać sobie rodzaj śmierci, bo takie postawienie sprawy oznacza wybór między dwoma wartościami samymi w sobie jako tych, którym mielibyśmy się podporządkować.

Tak. Podporządkować interesownie – człowiek jak roślina, jak niewolnik i poganin dostosować się do warunków otoczenia. - „Podporządkowanie” i „porządek”, to już cienie, pochodne ładu którego potrzebujemy. Pochodne całkiem możliwe że od zupełnie innego kształtu jak kształt ładu, którego potrzebujemy. I tak „Państwo prawa” może być zarówno państwem prawa sprawiedliwego, jak niesprawiedliwego, a „Państwo ładu społecznego” może oznaczać i hierarchię zniewolenia oraz budowę przepaści między ludźmi, hierarchię równania w dół, jak i hierarchię wartości, hierarchię równania w górę, budowę zgodnej wspólnoty.

Mało tego. - Zaczynając od prawa nigdy nie dojdziemy do sprawiedliwości, a więc tym bardziej i do tych wymiarów człowieczeństwa którym sprawiedliwość ma służyć. Jest dokładnie tak, jak w opisywanym już przeze mnie paradoksie dobra i zła („Przeciwieństwem dla dobra jest zło, ale przeciwieństwem dla zła jest inne zło”.

Nie ma u niego mowy o duchu narodu – za to wszystko w zdradzieckiej dla człowieczeństwa narracji rzeczywistości przez prawo.


 

Przyjęcie przez członków społeczności narracji rzeczywistości przez prawo oznacza nieuchronność ich dania się zamknąć w matrixie, w pułapce mentalnej przekonanego o swojej wolności, ale zamkniętego w niej człowieka. - W pułapce, w której każdy jego wybór okazuje się w końcu zły tak dla niego, jak dla tych, za których jest odpowiedzialny.

Niby „państwu prawa” Wojtas przeciwstawia „państwo ładu”, tylko że jakąś diabelską sztuczką wychodzi mu że ten „ład” może stać choćby na „prawie kaduka”, czyli bezprawiu dyktowanym przemocą władzy aż po jej tyranię totalitarną, czyli pełne zniewolenie podwładnych.

A jest tu jeszcze fakt, że Wojtas pomija aspekt źródła władzy. A ja na to zwracałem uwagę już w notce:  http://niepoprawni.pl/blog/miarka/komisja-wenecka-a-ceta

gdzie piszę: „Monteskiusz wymyślił zasadę trójpodziału władzy. Jednocześnie pewnej grupie wybranych do rządzenia powierzył specjalną rolę – rolę ręcznego sterowania wszystkim. Musiał już wiedzieć, że to będzie i ogrom zbrodni i utopia. Planując przyszły ustrój Monteskiusz wziął ją właśnie rabując narodowi jego wartość niezbywalną – władzę zwierzchnią w państwie”.

U Monteskiusza władza zwierzchnia jest władzą uzurpatorską i zrabowaną, przejętą przemocą, gwałtem i wszelką zbrodnią bezkarną. I władza jest łupem i Monteskiusza „trójpodział władzy” to tylko dzielenie się szajki łupem jakim staje się naród. Władza od razu ustawiona jest więc na pozycji pasożyta i to zupełnie oderwanego od ludzkich potrzeb swojego żywiciela – narodu. Istotą władzy państwowej jest jej służebność narodowi, którego państwo jest. - Tu jest wymuszenie relacji odwrotnej. Patologia.
 

Nadto Wojtas kolejny raz pisze o cywilizacji w aspekcie hierarchii i egalitaryzmu odpowiednich struktur społecznych, a pomija hierarchię wartości, elitaryzm i naród. Razem mu z tego wychodzi jałowizna - poględzenie, poślizganie się po temacie, pobłyszczenie elokwencją i dążenie do pozostawienia spraw z ich patologiami tak jak są – nieważne czy z naszą zgodą własną czy nie. Problem stawia jako filozoficzny, a nie życiowy. Pomija całą strukturę duchową rzeczywistości.

Wywodzi słowo „władza” od „ładu”, a nie zauważa, że „ład” to „ładne poukładanie” - a jakież może być ładniejsze poukładanie jak znajdujące odzwierciedlenie w pięknie Boga – „źródła wszystkiego, co piękne”? Ładne poukładanie to zawsze Bóg na pierwszym miejscu. Jest zasada, że kiedy stawiamy Boga na pierwszym miejscu, wszystko nam się ustawia na swoim miejscu.

„Wszelka władza od Boga pochodzi”. „Bóg jest źródłem wszystkiego co piękne”. Władny to pochodny od piękna - od tego co gładkie, ładne. Pochodna to odpowiednik cienia, czyli piękny kształt. To władza ma być „w tym pięknym kształcie”, wewnątrz niego, a nie go kształtować – on nie jest już tak piękny jak ten, wewnątrz kogo jest. Przecież on już jest ukształtowany przez Boga. – To Bóg ukształtował wszystko co piękne, gładkie (do niedawna piękną kobietę nazywano gładyszką, w Hiszpanii do dziś na na piękną kobietę mówi się głapa (pisze guapa)), co ładne. Wszystko co dla nas ładne jest cieniem Bożego piękna. Cieniem, czyli pochodną. – Możemy co prawda całkować pochodną żeby sobie wyobrazić piękno Boga, ale zawsze pozostanie niepewność co do C, bo zabraknie warunków brzegowych.

Jest tu zasadnicza różnica co do tego „kto dla kogo”, co „przyczyną co skutkiem”, „co wartością niższego, a co wyższego rzędu”, „kto służy jako człowiek wolny z powodów wyższego rzędu, a kto jest gwałtem czy koniecznością życiową zmuszany do „służby”, czyli swojego faktycznego poniżenia, zdołowania, odczłowieczenia, niewolnictwa (często w pozorach wolnego wyboru i chcenia, a przy wmawianiu mu kłamstwa, że „chcącemu nie dzieje się krzywda”)”. Myślenie Wojtasa to już satanistyczna odwrotka – zmierza do tego żeby postawić ziemskiego władcę na miejscu Boga, czyli na pierwszym miejscu.


 

„Tworząc fundamenty istnienia wspólnoty jej założyciele określili zasady i normy współżycia, które można określić jako ŁAD SPOŁECZNY”. To oznacza u Wojtasa strukturę tego ładu hierarchiczną lub egalitarną. Czyli jakby nie było, jego narracja rzeczywistości to „człowiek na górze” – a więc to, co nam wmawia ideologia satanizmu. Tu nie ma prawa być ładu samopodtrzymującego się. Zawsze będą wojny i pasożytnictwo, oraz postępujące odczłowieczenie z samounicestwieniem się ludzkości w efekcie.

Aby ludzkość mogła przetrwać życie ludzkich społeczności musi być zorganizowane w ładzie samopodtrzymującym się. Taki ład społeczności może być tylko ładem opartym o wspólnego dobrego ducha, wspólna dobrą wolę, chroniącym i wspierającym tak rozumianych dobrych ludzi.

Kiedy ład, którego strzeże władza państwowa przestaje być ładem samopodtrzymującym się (tu typowym obrazem jest znany z automatyki układ ujemnego sprzężenia zwrotnego – za dużo, to ujmuje, a za mało to dodaje), mamy patologię władzy. Wtedy już typowymi nie są wolny rynek, a rynek regulowany, ale i wszelkie inne patologiczne uzurpacje władzy, za którymi idzie już konieczność „ręcznych interwencji”, wyjątków i przywilejów, niekończących się korupcji, zdrad, gwałtów, terrorów, faktów stanowionych i wojen.

Rolę służb publicznych społeczności państwowej Wojtas opisuje jako: „utrzymać W ŁADZIE, czyli sprawować władzę”. A to bzdura – bo dotyczy służby, a nie władzy. Oznacza że celem tej służby ma być ład, a nie bycie przy władzy. Być władzą dla władzy, a więc samemu być wartością samą w sobie (a to satanizm!), a w praktyce ręcznie sterować całym tym faktycznym nieładem. Tak! Zamiast ładu otrzymuje przy tym podejściu nieład, którym ręcznie musi sterować. Oczywiście, żeby nie było na niego, to nie rozporządzeniami władzy, ale ustawami prawa, czyli też z woli swojej władzy, ale w pozorach akceptacji społecznej, czyli „nowego ładu”, a więc fikcji, że społeczność zgadza się na „nowy ład”.

Najgorzej jest kiedy ten stan patologii władzy się utrwala i tonami produkowane są coraz to nowe ustawy, które mają ręcznie sterować wszelkimi dziedzinami polityki, włącznie z dziedzinami życia społecznego w które ochoczo wkracza „prawodawca” w imię „praw biznesu”. To już nie ład, a permanentne regulowanie permanentnego nieładu. To już permanentny stan bezprawia, chociaż ochoczo wciąż nazywany państwem prawa.

 

Tymczasem Wojtas pisze, że ład określić miały „zasady i normy współżycia”. Ich nie można określić ich jako ŁAD SPOŁECZNY, bo „zasady i normy współżycia” już muszą być rozumiane jako jako ŁAD ŻYCIA PUBLICZNEGO W PAŃSTWIE. Te „zasady i normy współżycia” to zawsze musi być spójny system sprawiedliwości, prawości i moralności oraz człowieczeństwa dojrzałego nakierowany trwale na przetrwanie i trwanie życia narodu, rodzin i osób indywidualnych, oraz nieustanny rozwój duchowy zmierzający do człowieczeństwa dojrzałego.

Kiedy patrzymy na ten ład życia publicznego z punktu widzenia moralności mamy w pierwszym rzędzie podlegającą jemu władzę z jej podstawowym zadaniem walki o materialne warunki dla trwania, przetrwania i rozwijania się w swojej kulturze narodu (o samej kulturze narodu mówimy już w aspekcie we wszystkich sferach człowieczeństwa - nie tylko moralności, ale i sprawiedliwości, i prawości, i człowieczeństwa dojrzałego i świętości, a więc w we wszystkich aspektach ludzkich wartości duchowych, ale i kulturze politycznej, a nawet materialnej. Narodu jako celu polityki państwa którym jest bieżący zarząd dobrami wspólnymi narodu w tym państwa.

Jasne, że „władza z jej podstawowym zadaniem walki o materialne warunki dla trwania, przetrwania i rozwijania się w swojej kulturze narodu” musi się być w pierwszym rzędzie mocno osadzona w kulturze narodu, ale zaraz z tym i w moralności narodu. Kiedy się jej sprzeniewierza, traci mandat społeczny do sprawowania władzy, wszystko co przedsiębierze podlega obywatelskiemu nieposłuszeństwu.

 

U Wojtasa tych zasad się nie dopatrzy. Przeciwnie - „ład społeczny” to u niego albo hierarchia, albo egalitaryzm, a więc UPORZĄDKOWANIE POLITYCZNE. . Ład społeczny to co innego - to a zasady harmonijnego współżycia społeczeństwa.

 

O tym, że Wojtas dąży do konserwacji istniejących patologii świadczy i jego następujące zdanie: „W przypadku struktury hierarchicznej – PRAWO może być narzucane niezależnie od oczekiwań, czy potrzeb społecznych. „Suwerenem”, albo inaczej – fundamentem struktury wspólnotowej jest nie wola społeczeństwa, a PRAWO któremu to społeczeństwo ma podlegać”.

Tym samym bierze w obronę I Prezesa Sądu Najwyższego prof. Małgorzatę Gersdorf, która występując w Sejmie, stwierdziła, że suwerenem nie jest naród, lecz konstytucja.


 

Prawo suwerenem, to i prawo wartością samą w sobie. To i suwerenem pieniądz, który też jest formą prawa.

To bóg obcy, czyli ”złoty cielec”. To i „prawo do zysku”, i wynoszenie „praw” nad posiadanie, a nawet nad własność, nad dobro wspólne narodu, nad życie i nad moralność.

Prawo suwerenem to również interes za wszelką cenę, za cenę sprawiedliwości (z wolnością i odpowiedzialnością), prawości (z naturą, tożsamością, własnością, rozumem i dobrem wspólnym), z moralnością (zdrowiem, życiem, zdolnością przeżycia rodziny, narodu i ludzkości), człowieczeństwa dojrzałego (z godnością osoby ludzkiej, sumieniem i pokojem). Prawo suwerenem to i ideologia prawnictwa w miejsce Boga, to i narracji rzeczywistości przez prawo, a więc już bez odniesień do Boga.

Budowanie na prawie, a nie na prawdzie i dobrym duchu to w konsekwencji zawsze zbrodnia – uprzywilejowuje wszelkie elementy patologiczne i aspołeczne.

Kiedy żydzi zbudowali pomnik złotemu cielcowi Mojżesz kazał wymordować 23 tysiące aktywnych i powstrzymał zarazę. Nie na zawsze. Za czasów Jezusa banksterstwo miało już swoje stoły w samym centrum kultu Bożego. Ilu by dziś Mojżesz kazał wymordować?

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

Uważny czytelnik z pewnością nie ma wątpliwości który fragment tekstu notki uznałem za kluczowy dla niej przez związanie z nim tytułu, ale dla nieuważnych go podkreślę:

"Aby ludzkość mogła przetrwać życie ludzkich społeczności musi być zorganizowane w ładzie samopodtrzymującym się. Taki ład społeczności może być tylko ładem opartym o wspólnego dobrego ducha, wspólna dobrą wolę, chroniącym i wspierającym tak rozumianych dobrych ludzi.

Kiedy ład, którego strzeże władza państwowa przestaje być ładem samopodtrzymującym się (tu typowym obrazem jest znany z automatyki układ ujemnego sprzężenia zwrotnego – za dużo, to ujmuje, a za mało to dodaje), mamy patologię władzy. Wtedy już typowymi nie są wolny rynek, a rynek regulowany, ale i wszelkie inne patologiczne uzurpacje władzy, za którymi idzie już konieczność „ręcznych interwencji”, wyjątków i przywilejów, niekończących się korupcji, zdrad, gwałtów, terrorów, faktów stanowionych i wojen.

Rolę służb publicznych społeczności państwowej Wojtas opisuje jako: „utrzymać W ŁADZIE, czyli sprawować władzę”. A to bzdura – bo dotyczy służby, a nie władzy. Oznacza że celem tej służby ma być ład, a nie bycie przy władzy. Być władzą dla władzy, a więc samemu być wartością samą w sobie (a to satanizm!), a w praktyce ręcznie sterować całym tym faktycznym nieładem. Tak! Zamiast ładu otrzymuje przy tym podejściu nieład, którym ręcznie musi sterować. Oczywiście, żeby nie było na niego, to nie rozporządzeniami władzy, ale ustawami prawa, czyli też z woli swojej władzy, ale w pozorach akceptacji społecznej, czyli „nowego ładu”, a więc fikcji, że społeczność zgadza się na „nowy ład”.

Najgorzej jest kiedy ten stan patologii władzy się utrwala i tonami produkowane są coraz to nowe ustawy, które mają ręcznie sterować wszelkimi dziedzinami polityki, włącznie z dziedzinami życia społecznego w które ochoczo wkracza „prawodawca” w imię „praw biznesu”. To już nie ład, a permanentne regulowanie permanentnego nieładu. To już permanentny stan bezprawia, chociaż ochoczo wciąż nazywany państwem prawa".

miarka

Vote up!
3
Vote down!
0
#1547912

STOP bankowemu bezprawiu!

Cytuję: " (...) funkcjonariusze publiczni, urzędnicy KNF nie dopełnili swoich obowiązków służbowych, działając na szkodę interesu publicznego i prywatnego, co stanowi przestępstwo zgodnie z art. 231 par. 1 kodeksu karnego" (...).

http://businessinsider.com.pl/wiadomosci/stop-bankowemu-bezprawiu-stowarzyszenie-donosi-na-knf-do-prokuratury/7mwl1gn

PS

Im więcej bezprawia, tym obfitsze prawa.

~ Tadeusz Konwicki

Vote up!
4
Vote down!
0

casium

#1547916

Tak. Oczywiście, a cytat z Konwickiego podkreślę:

"Im więcej bezprawia, tym obfitsze prawa".

Pozdrawiam. miarka

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1547923

Konwicki nie tak małym pisarzem był . Ale zdaje się ten cytat jest parafrazą ze ?? św. Augustyna ?? o ile się nie mylę . "Gdzie dużo jest grzechu ,tam tym obficiej rozlała się łaska". Upppps ! tylko żeby jakiś oficer medialny z GW nie przywalił obuchem ,polskiego mesjanizmu i cierpiętnictwa . :-) To tak na wypadek ,gdyby komuś przyszło na myśl zaczepić jeszcze wieszcza Adama . :-)

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547927

"Ale zdaje się ten cytat jest parafrazą ze ?? św. Augustyna ?? o ile się nie mylę . "Gdzie dużo jest grzechu ,tam tym obficiej rozlała się łaska"".

Zdecydowanie nie. Parafraza to podobieństwo, tu zaś jest przeciwieństwo.

Łaska otwiera człowiekowi drogę do wyjścia z grzechu niezawodną - jeśli tylko będzie postępował konsekwentnie i współpracował z łaską.

Natomiast samo prawo (w sensie prawa jako wartości samej w sobie) nie umożliwia wychodzenia z bezprawia - jest jedynie zastępowaniem jednej przemocy inną przemocą, jednego terroru innym terrorem, jednej iluzji inną iluzją, jednej patologii inną patologią, jednej ideologii inną ideologią, czy otwieraniem im drogi.

Prawo ma sens tylko jako otwieranie drogi ku rzeczom dobrym, a więc jako realizacja zamiennika za spełniony umówiony obowiązek i tyle.

Pozdrawiam. miarka

Vote up!
1
Vote down!
0
#1547932

... wcale nie musi zachowywać sensu oryginalnego stwierdzenia i w sumie to chyba rzadko tak się dzieje . Często ten sens jest przesunięty ,czy wręcz odwrócony . Liczy się formalne podobieństwo frazy .

A co do reszty to trudno się nie zgodzić .

Vote up!
0
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547960

Bóg stwarza świat ,a szatan stara się przejąć nad tym światem kontrolę. Więc czy prawo , ład , pieniądz ,władza itd. są złe same w sobie. No nie . Problem pojawia się ,gdy jakiś człowiek ,grupa ludzi próbuje wykorzystać , zinstrumentalizować te atrybuty do niecnych celów. Pewnie tak to się dzieje w każdych czasach ,czy nawet wewnątrz duszy każdego poszczególnego człowieka ,gdzie są te pierwiastki i Boskie i szatańskie obecne .
Ciekawe ,co by się działo gdyby pani Gersdorf powiedziała ,że suwerenem jest trochę krótsza "konstytucja",
np. dekalog . No tak ,ale deifikacja prawa ,to też rodzaj bałwochwalstwa :-) .
W każdym razie bezpieczniej trzymać się litery konstytucji , suwerenem w Polsce jest naród (kropka) :-).

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547918

Zgadzam się, ale jedna spraw wymaga koniecznie tłumaczenia, bo bez niego może być uważana za naturalną konieczność, czy w inny sposób pobudzać do bierności:

"Pewnie tak to się dzieje w każdych czasach ,czy nawet wewnątrz duszy każdego poszczególnego człowieka ,gdzie są te pierwiastki i Boskie i szatańskie obecne".

Te pierwiastki szatańskie to są obecne tylko w duszy chorej. Zdrowa zawsze kieruje się ku Bogu: "Uwielbia dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu Zbawcy moim..."

Pozdrawiam. miarka

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1547924

Bywa ,że jedną z wad duszy jest wypieranie swojej niedoskonałości .

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547926

"Bywa ,że jedną z wad duszy jest wypieranie swojej niedoskonałości"

Ha, ha. :-) Przy okazji, to mi to przypomina jak ktoś się pytał świętego Escrivę co ma zrobić, kiedy pyszni się swoim Bogiem. Ten mu odpowiedział (muszę odszukać tą odpowiedź, bo w internecie nie znalazłem) coś w rodzaju, że obyśmy mieli tylko taką pychę.

A tak na poważnie, to w tej sentencji brakuje słowa "się", a więc powinna brzmieć: ""Bywa ,że jedną z wad duszy jest wypieranie się swojej niedoskonałości"

Wypieranie swojej niedoskonałości jest pokorą - podążaniem za Bogiem, natomiast wypieranie się swojej niedoskonałości to już pycha.

:-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#1547935

... (ze świadomości) w domyśle :-)

Vote up!
2
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1547957