Zacznę od pewnego obrazu, który mi utkwił w pamięci, zasłyszanego od Kresowiaków.
Rzecz miała się na stacji granicznej z Rosją.
Lata trzydzieste, wracają z zachodu do Rosji stalinowskiej niektórzy naiwni emigranci ( nie tylko oni, bowiem nawet byli im podobni, ogłupieni Amerykanie, Anglicy!), którzy otumanieni sprytną sowiecką propagandą uwierzyli, że jest tam już normalnie.
Jeden z takich...