Tajemna wizyta „dilerów macy” w Belwederze u „c-hrabiego”.

Obrazek użytkownika 2-AM
Kraj

Zupełnie bez echa w czołowych mediach przeszła ważna a jednocześnie tajemnicza wizyta dostojnych reprezentantów „narodu wybranego”, którzy przyszli „na pokoje” do naszego drogiego prezydenta („c-hrabiego”) rezydującego czasowo w Pałacu Namiestnikowskim.

Pisze „rezydującego czasowo” ponieważ od kilku miesięcy nasz idol po godzinach urzędowania czmycha ile mocy w autach „borowików” i na noc upłynnia się do bezpieczniejszej noclegowni tj. do Belwederu. Noclegownia jest bezpieczniejsza bo to tylko o rzut kamieniem od ruskiej ambasady (tak wygląda z mapy) i w razie czego można nawet i przez płot skakać tak jak robił to podobno wielki poprzednik naszego (r)ezydenta niejaki Leszek Wałęsa. Co prawda złe języki twierdziły że z tymi skokami coś było nie tak bo ani płotu w tym miejscu nie było ani technicznych możliwości by ktokolwiek nie posiadający umiejętności supermena w zakresie lotów mógł tam przedostać się na teren pewnej stoczni. Inni twierdzili że w temat była zaangażowana wojskowo milicyjna motorówka, która skakała przez płot tyle że wodny. Jak tam było jakoś z pewnością było. Wróćmy jednak do tematu czyli wizyty tajemniczych a dostojnych gości u naszego kochanego (r)ezydenta.

Jak donosi serwis „Bibuła” o wzmiankowanej wizycie z dnia 15.04.2011 ("Prezydent Komorowski przyjął delegacje rabinów" ) ni jak nie można się dowiedzieć ani ze strony licznych (niby ziarna piasku na pustyni) służb prasowo PR-owskich pana (r)ezydenta ani z żadnych innych oficjalnych czynników obsługujących wiodące „mediodajnie”. Dopiero lektura właściwych żydowskich serwisów informacyjnych dostarcza czytelnikowi informacji na temat wizyty i jej celu. Co ciekawe wynika z niej że wielce czcigodna delegacja Rabinów z Rabbinical Centre of Europe (RCE) odwiedziła naszego Pierwszego nie w miejscu pracy tj. Pałacu Namiestnikowskim ale miejscu wieczornego spoczynku czyli Belwederze. Czy chodziło o nie eksponowanie publicznie widokiem dostojnych gości poubieranych najpewniej zgodnie z tradycją w charakterystyczne nakrycia głowy o innych elementach garderoby nie wspominając czy o wspólne wieczorne świętowanie szabasu przy świecach wspólnie parą prezydencką tego nie wiadomo. Wiemy natomiast że dostojni goście przywieźli parze (r)ezydenckiej w podarunku tradycyjny żydowski wyrób chlebo-podobny czyli macę (jej konsumpcję widać na załączonym zdjęciu) co zostało docenione i natychmiast skomentowane przez naszego złotoustego (r)ezydenta. Oświadczył on że ten chleb w czasach komunistycznych był zakazany do sprzedaży pod swoją nazwą (dostępny był pod nazwą „chleb dietetyczny”) i on z żoną w odruchu niezwykłej odwagi i proteście przeciwko traktowaniu tego wspaniałego „chleba” przez bezdusznych komunistów odmawiali jego kupowania. Należy rozumieć że chleb ten w domu prowadzonym przez małżonkę Annę mógł odgrywać istotną rolę jeśli przypomnimy sobie skąd jest jej ród (wnuczka Wofla i Estery Rojer i córka Hany Rojer – po zmianie nazwiska w czasie okupacji na Józefę Deptułę). Z punktu widzenia prawa halachicznego całe potomstwo Bronka ma zacniejsze pochodzenie niż typowi polscy tubylcy (podobnie jak Radka ministra spaw zagranicznych narodu tubylczego). O tym jak pobożni Żydzi traktują pochodzenie i czym różni się prawdziwy żyd od nie-żyda czyli „goja można sobie przeczytać w małym kompendium wybranych wypowiedzi najważniejszych z mentorów ("gojowska sperma daje barbarzyńskie dzieci" )

Darem tym dostojni goście przypomnieli jednocześnie dostojnej parze skąd jej nogi wyrastają a potem przeszli do rzeczy istotnych tj. przypomnienia o konieczności wspierania przez prezydenta kwestii restytucji mienia żydowskiego i wspierania byłych polskich Żydów szukających kompensacji za utratę swoich własności. Jak by mimo chodem goście życzyli również gospodarzom rytualnego Happy Easter.

Kalendarium wydarzeń:

Wygląda na to że była to kolejna wizyta ostrzegawcza i być może informacyjna, podczas której dostojni goście poinformowali tubylczego (r)ezydenta o planowanym rozpoczęciu konkretnych działań przez żydowskie organizacje szykujące się do odzyskania w Polsce mienia „ofiar holocaustu”, które to mienie jeszcze w latach 90-tych oszacowano przez chętnych do jego zagospodarowania na skromne 67 miliardów USD. Przypomnijmy że projekt odzyskania mienia pożydowskiego w krajach Europy Środkowo-Wschodniej (pod kryptonimem HEART) ruszył z kopyta jeszcze zimą tegoż roku. Nieco więcej na temat projektu można przeczytać we wpisie: "Reprywatyzacja, „mienie żydowskie” czyli „wasze ulice, nasze kamienice" z zawartymi w nim odnośnikami do źródła (Bibula.com). Jego podstawowym założeniem jest ustalić gdzie znajdują się majątek, który został uznany na bliżej nie sprecyzowanej podstawie za majątek do odzyskania i zewidencjonować wszystkie informacje, które mogą służyć do jego odzyskania (najpewniej chodzi o wycenę, informacje o aktualnych właścicielach ich statusie materialnym itp. informacje, które pomogą podjąć odpowiednio skuteczne i dobrane w zależności od potrzeb kroki prawne i inne zmierzające do odzyskania mienia z rąk bezprawnie używających go uzurpatorów).

W międzyczasie ma miejsce zmasowana kampania PR wokół kolejnej pozycji literackiej marcowego uciekiniera przedstawianego powszechnie jako „wybitnego historyka” niejakiego T.Grosa pod znamiennym tytułem „Złote żniwa”. Cel owej kampanii nie pozostawia cienia wątpliwości. Chodzi o pokazanie międzynarodowej opinii oraz miejscowym „inteligentom” tubylców jako organicznych antysemitów zajmujących się dość paskudnym procederem odzyskiwania złota pozostałego po pomordowanych i spalonych ofiarach Holocaustu. Taki przekaz pozwoli na podbudowę roszczeń finansowych zmierzających do odzyskania mienia choćby jako rekompensatę za te niegodne zachowania ze strony tubylców a jednocześnie pozwoli bezkarnie tłumić wszelkie głosy sprzeciwu przeciwko planowanej akcji pod pretekstem wybuchów organicznego antysemityzmu „wrogich i zbrodniczych polskich elementów”.

Pod koniec lutego prokurator generalny A. Serment kieruje zalecenia do podległych mu prokuratorów by zwrócili szczególne uwagę na przestępstwa na tle ksenofobicznym oraz zaangażowali się intensywnie w działania zmierzające do wykrywania i intensywnego prowadzenia śledztw odnośnie czynów które mogły by być klasyfikowane jako "antysemickie".  Przez długi czas wszyscy zastanawiają sie czy to suwerenna decyzja prokuratora czy dostał polecenie po linii służbowej lub partyjnej. Dopiero pod koniec kwietnia pojawia się informacja że "zleceniodawcą" tematu dla prok. Sermenta jest najpewniej minister spraw zagranicznych R. Sikorski. Czy robi to by przypodobać się przyjaciołom z Izraela (patrz "pielgrzymka" rządu do Izraela) czy komuś zupełnie innemu - czas jeszcze pokaże. 

W okolicach 22-23.02 ma miejsce niezwykła „pielgrzymka” polskiego rządu, który opuszcza nasz tubylczy kraj i w podskokach jedzie obradować nad ważnymi sprawami świata tego do Izraela. W tej „pielgrzymce” bierze udział zdecydowana większość prominentów z poszczególnych resortów. Aby było ciekawiej polski rząd obraduje wspólnie z przedstawicielami rządu Izraela. O czym tak ministrowie obradują i jakie ustalenia zostają podjęte w wyniku owych obrad to oczywiście trudno ustalić bo ni jak nie można tego wywnioskować z oficjalnych komunikatów. Jednego można być pewnym – rozmawiano o rzeczach ważnych i wkrótce spotkają nas konsekwencje owych wspólnych ustaleń. Jedyna informacja, która jakoś przedostaje się do mediów to wypowiedź bezcennego ministra Bartoszewskiego o tym że Polska jest krajem bardzo przyjaznym Izraelowi i że od ponad 20 lat najważniejsze posady (zwłaszcza w dyplomacji) sprawują osoby żydowskiego pochodzenia co zdaniem profesora jest ewenementem na skalę światową (chyba nie wypada się z profesorem nie zgodzić :) Tą ciekawą wypowiedź szerzej opisano w artykule: "A więc jednak "teoria spiskowa" - polską dyplomacją od 20 lat rządzą żydzi"

W pierwszej połowie marca nasz drogi rząd oświadcza że w zaistniałej sytuacji (kryzys) nie stać go na spełnienie roszczeń właścicieli, którym ich mienie zostało zrabowane w ramach nacjonalizacji dekretem tow. Bieruta. Pod sprawę wstrzymanej reprywatyzacji zostają automatycznie podłączone roszczenia żydowskie (nikt nie analizuje czy zasadne czy nie). Temat opisany we wpisie : "Reprywatyzacja, „mienie żydowskie” czyli „wasze ulice, nasze kamienice".

16.03 do gry włącza się amerykański rząd wyrażający głośne rozczarowanie że rząd polski wstrzymał ustawę reprywatyzacyjną. Oczywiście chodzi tylko o kwestię zaspokojenia roszczeń organizacji żydowskich domagających się od Polski zwrotu bliżej nie sprecyzowanego mienia i odszkodowań. W odpowiedzi płomienni obrońcy patriotyzmu i polskiego podatnika czyli pewien Kaszub i jego czarodziej bez numeru PESEL zajmujący się „kreatywną księgowością” i szlamowaniem podatkami tubylców oświadczają (wespół z ministerstwem od skarbu) że muszą dbać o to co jeszcze z tego nieszczęśliwego kraju zostało i w związku z tym nie mogą oddać tego co komuniści zagrabili. Z tym że główny przekaz do tubylców brzmi: Nie możemy (na razie) oddać zrabowanego mienia właścicielom bo inaczej będziemy musieli oddać wielką jego część żydowskim organizacjom, które się go domagają.

W sukurs amerykańskim władzom przychodzą Żydzi z Izraela skupieni w organizacji o nazwie „Stowarzyszenie Żydów z Polski w Izraelu”, którzy w dramatycznym liście skierowanym pod koniec marca (30.03) tym razem do premiera Tuska domagają się „naprawienia okropnego zła wyrządzonego Żydom na polskiej ziemi” w sposób wiadomy.

Do „walki” o polską racje stanu angażują się takie „autorytety” jak np. Radosław Sikorski stwierdzające że mienie można odzyskać i że bardzo wielu Żydów je odzyskało. Akurat ma on całkowitą racje bo już od dawna Polska zwróciła działającym tu na miejscu żydowskim organizacjom ich nieruchomości a obywatele indywidualni nadal odzyskują swoje mienie lub otrzymują rekompensatę w oparciu o trwające procesy sądowe (pod warunkiem że są w stanie udowodnić że byli właścicielami lub spadkobiercami oraz mają dość pieniędzy by przejść batalie sądową) znacjonalizowanego mienia.

30.03 ustami swojego radcy generalnego Menachema Z. Rosensafta ze Światowego Kongresu Żydów ogłoszony zostaje bojkot Polski niejako „za karę” za wstrzymanie procesu reprywatyzacji. Co prawda chwilę potem pada zapewnienie że nie jest to oficjalna linia ŚKŻ ale przekaz poszedł i został należycie odebrany w Polsce i na świecie.

7.04 pojawia się seria artykułów (temat rozpoczyna brytyjski Guardian) na temat niezwykle dużej aktywności polskiego konsulatu w Izraelu wydającego w tysiącach sztuk rocznie (trend cały czas wzrostowy) polskie paszporty obywatelom Izraela, którzy jakoby „odkrywają utracone dziedzictwo”. Po owej operacji obywatele ci stają się również Polakami i nabywają wszelkie profity płynące z polskiego obywatelstwa. Ogólnie wymowa cytowanych treści jest pozytywna w sensie że napływ Żydów do Polski starających się o polskie obywatelstwo ma świadczyć o tym że nie można stawiać Polakom zarzutów o antysemityzm. Nie są to już osławione pielgrzymki w rodzaju „marszu żywych”, które niby tornado przewalają się przez polskie ziemie (czy ktoś widział kiedyś stan hotelu po przejściu takiego „tornada” żydowskiej młodzieży ? – przypomina to stan po trzęsieniu ziemi w Japonii choć przyznać należy że jak na razie płacą za szkody) ale przyjazdy na stale powiązane z zakupem tutejszych nieruchomości lub najmem. Dziwnie jakoś wygląda to na desant kadr szykowanych do nowych odpowiedzialnych zadań w kraju nad Wisłą. "Polacy odkrywają utracone żydowskie dziedzictwo".

od 01.04 rusza (trwa do końca czerwca) prowadzony przez GUS na terenie Polski spis powszechny podczas którego ankieterzy starają się precyzyjnie określić między innymi status majątkowy (gdzie kto pracuje, ile zarabia, jakie ma oszczędności itp.) i zajmowane przez badanych nieruchomości. Oficjalnie dane mają być przechowywane przez GUS ale i dostępne wyłącznie dla celów statystycznych w tym również dla europejskiego EUROSTAT’u. Co ciekawe jakiś czas temu pojawiły się informacje o tym że dane zbierane przez EUROSTAT mogą być przetwarzane w sposób nie wymagający ochrony danych zgodnie z przepisami UE np. w Izraelu. Istniej całkiem uzasadniona obawa że przy okazji spisu w Polsce komplet danych trafi do specjalistów odpowiedzialnych za realizacje projektu HEART czyli zewidencjonowania mienia do odzyskania oraz wypracowania w dalszym kroku skutecznych procedur jego odzyskania.

15.04 Do Belwederu przybywa delegacja Rabinów z Rabbinical Centre of Europe (RCE) niosąca w darach cenny koszyk z tradycyjną macą dla Pierwszej Pary Rzeczypospolitej.

Co będzie dalej ?

Brak głosów

Komentarze

Belweder to teraz dla Bronka miejce urzędowania i zamieszkania. W Pałacu Prezydenckim tylko bywa i to rzadko. Ruskim zwyczajem wyprowadził się na daczę na pół roku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#154028

Leżało toto w sklepach PSS "Społem" w dziale z pieczywem, pakowane po kilka czy kilkanaście sztuk, zawinięte w zgrzewaną folię. I napisane było czarno na białym na karteczkach pod tą folią jak byk: MACA!
Nie jest to wybitny cymes, powiedzmy szczerze. Zdarzyło mi sie robić zakupy któregoś dnia w latach 80. pod wieczór, w osiedlowym sklepie. Było przed jakimś świętem, chleb ludzie wykupili i została tylko maca. Cóż było robić... Okazało się, że to twarde blaciki z mąki pszennej, raczej bez smaku.
Inna rzecz, że tamta maca mogła nie być koszerna. No, to państwo Dziadzia mieli problem!

Vote up!
0
Vote down!
0
#154029

ma swoje korzenie koszerne, a także cała elita władzy (i to nie tylko w Polsce) ma swoją stolicę w Izraelu, to nie dziwmy się, że ze swoimi pobratymcami Bronek wita się swoistym opłatkiem, "macą i solą". Dziękuję za tekst, ponieważ coraz bardziej trzeba pisać o globalistach, NWO i jaka nacja za tym stoi.

Vote up!
0
Vote down!
0

Petrus

#154035

...wywodzi. Z jakiegoś ukraińskiego czy ruskiego chłopstwa. Oni chyba od wszelkiej religii odcięci przez komunizm przyjmują taka wiarę, jaka im wygodna.
Sądząc po przaśnej gębie - najprawdziwszy Szczynukowicz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#154054

przyszli do Belwederu podzielić się jajkiem. Polskim jajkiem, skoro o restytucji była mowa.

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#154159

nie wystarczą....

Wpis z 2009 r. - wciąż aktualny"Izraelskie służby bezpieczeństwa bezkarnie ograniczają wolność Polakom mieszkającym w Krakowie - ochroniarze w pełnym uzbrojeniu blokują ulice i nakazują sobie posłuszeństwo. Czy taki sposób oprowadzania żydowskich wycieczek po Krakowie jest zgodny z obowiązującym w Polsce prawem?"

I z 2011: "Prokurator generalny napomina prokuratorów, by poważniej zajęli się ksenofobicznymi przestępstwami. Blisko 80 proc. zgłoszonych spraw prokuratury umarzają lub odmawiają wszczęcia postępowania. W piśmie do prokuratorów apelacyjnych sprzed kilku dni prokurator Andrzej Seremet ocenia, że "zbyt pochopnie" pozbywają się takich spraw, uzasadniając to brakiem znamion przestępstwa."

Vote up!
0
Vote down!
0
#154283

się "zabyło". Pismo datowane jest w okolicy połowy lutego 2011 czyli na kilka dni przed tajemniczą "pielgrzymką" polskiego rządu do Izraela. Kontekst jest oczywisty. Prokuratorzy mają wszczynać postępowania na hasło jakie dadzą zleceniodawcy (antysemityzm, nazizm, nacjonalizm itp.) To bardzo istotny wątek bo wkrótce zaczną z tych paragrafów sypać się wyroki i zapełniać cele - kalendarium w artykule zostanie poprawione (dla potomności).

Vote up!
0
Vote down!
0
#154298