Za PO było lepiej..

Ale warto sobie przypomnieć ,co się działo za wczesnej platformy . Sztukmistrz Vincent z Londynu postanowił zapchać czarną dziurę ,która pojawiła się pod ministerstwem ze środków w ten sposób ściągniętych. Pal licho ,że uczestnik ruchu ,który postawi sobie priorytet ,by tylko nie przekroczyć prędkości może stwarzać niepotrzebne zagrożenie ,bo przecież nie da się równocześnie patrzeć na drogę ,na boki ,w lusterko ,na znaki i na prędkościomierz . Poza tym jaką mamy gwarancję ,że urządzenia te nie są "podrasowane" i nie zawyżają prędkości . Dostajemy mandat i co ? Albo przyjmujemy ,albo próbujemy "coś udowadniać" (pusty śmiech) . A jaką mamy gwarancje ,że te urządzenia nie pstrykają zdjęć nawet gdy ktoś nie przekracza prędkości . I ,że ktoś nie "kitra" tego w jakąś przepastną bazę danych,by później wydać wsteczną interpretacje ,gdy uzna że czarna dziura za bardzo urosła (proszę poszukać na temat interpretacji podatkowych wydawanych w ten sposób ) . Zresztą nie takie przewały odchodziły . Sam trybunał uznał ,że stabilność budżetowa jest wartością konstytucyjną . Epokowe odkrycie, zgodność jednego tekstu(ustawy) ,z drugim (konstytucja) ma zależeć od zdaje się zewnętrznego czynnika . I nawet to chyba jest w sentencji i na piśmie .

Ktoś kiedyś powiedział ,że nie ma takiej podłości ,do której posunie się oświecona i demokratyczna władza ,gdy jej zabraknie pieniędzy.
Dlatego należy uważać.

teraz listy proskrypcyjne mogą być przygotowywane "jednym naciśnięciem guzika". Czy to do internowania ,czy do ... . Skopiowanie nawet najlepiej chronionej bazy danych , wcale nie musi być wyjątkowo trudne . I raczej nie odbywa się to przez włamania hacker-skie . Jak zwykle najsłabszym ogniwem bywa człowiek ,pracownik "obrobiony" przez klasyczne metody operacyjne służb. Dlatego państwo powinno zbierać tyle danych ile to jest potrzebne . Co za dużo to niezdrowo. A tzw. służby mają nieograniczony apetyt .
A także lepiej rozsądnie korzystać z portali społecznościowych :-).