fundacje, fundacje...
Fundacja „Autonomia”
Nie wiadomo czyja żona działa w tej fundacji, ale wiadomo co ta fundacja robi. Ta fundacja zgodnie ze swoim statutem „przeciwdziała” (między innymi) nietolerancji ze względu na płeć i orientację seksualną a także „eliminuje” stereotypy związane z płcią..
No i właśnie ta fundacja dostała grant z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Fundacja realizuje za tę kasę program „16 dni przeciw przemocy ze względu na płeć” w polskich szkołach. Czyli w świetle kamer za nasze pieniądze promuje LGBT..
Szczegóły na:
http://www.pch24.pl/kampania-promujaca-subkulture-lgbt-wsparta-przez-min...
Już chyba lepiej jakby tę kasę wydała jedna z drugą polityczna żona na kosmetyki i kiecki, albo na wakacje na Hawajach niż na deprawację naszych dzieci. Oczywiście, że jeszcze lepiej będzie jak kasa zostanie w budżecie, a już zupełnie idealnie – jak zostanie w kieszeni podatnika!
Hasło na dziś? :)
Skończyć z finansowaniem wszelkich fundacji przez państwo!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2222 odsłony
Komentarze
Właśnie to
28 Listopada, 2016 - 11:38
Skrupulatne sprawdzenie wykorzystania środków którymi państwo finansuje działalność fundacji jest konieczne. Ale w przytoczonej wyzej sprawie nieczego nie trzeba sprawdzać, bo cel działań tej genderowej sekty jest oczywisty. Władza ma dylemat. Obciąć tę forsę, to będą wyli na całą Europę, o "homofobicznym rządzie", dać ją, to elektorat ędzie niezadowolony (całkiem słusznie). Moim zdaniem forsę na propagowanie genderyzmu homofilii, seksualizowanie małych dzieci, należy obciąć znacznie (prawie do zera), ale coś jednak dać,aby starczyło maksymalnie na druk ulotek.Natomiast konieczne jest przeciwdziałanie - akcja informacyjna wśród rodziców, którzy w zdecydowanej większości nie zgodzą się na zabawy prezerwatywą i bananem przed klasą. Poza tym, owi "edukatorzy" żądają, aby podczas prowadzonych przez nich "zajęć" nie było nauczyciela w klasie. Żądania tego typu są sprzeczne z prawem, bo za bezpieczeństwo dzieci w szkole odpowiada szkoła właśnie i nauczyciele, a nie jakieś indywidua z zewnątrz.
Kluczowa jest tu rola rodziców i konieczne są zabezpieczenia ich uprawnień w sprawie uczestnictwa dzieci w zajęciach z "edukatorami" z zewnątrz. Muszą mieć prawoe powiedzieć NIE, zlewaczonemu dyrektorowi szkoły. Nie może być tak jak w Niemczech, gdzie dzieci są przymuszane do uczestnictwa w tych zajęciach, a rodzice karani (nawet na drodze sądowej) jeśli się ":stawiają". Przykładem Nadrenia Północna Westwalia, gdzie rządzą ZIeloni. A swoją drogą, zdumiewa mnie posłuszeństwo społeczństwa niemieckiego w stosunku do zarządzeń włądzy. Mają jednak mózgi wypłukane do cna przez lewacką propagandę.
Ważne jest także, aby zorientować się, jak szeroko prowadzone są tego typu akcje, bo przecież tym procedeem nie zajmuje się jedna "fundacja". Chodzi też o "równościowe" przedszkola, organizowane różne "warsztaty" itd. Pozytywnie o "programach równościowych" wypowiedział się ostatnio Broniarz z ZNP, co oznacza, że na płaszczyźnie walki z planami PiSu w sprawie likwidacji gimnazjów, będzie się też toczyć walka o "postęp" w polskiej szkole.
Akcja przeciw genderyzmowi jest tym łatwiejsza, bo przeciw niej ostro wypowiedział się główny lokator Watykanu, Bergolio i to jest jedna z niewielu dobrych idei które z Rzymu ostatnio płyną.
Traczew
Jeszcze dodatek
28 Listopada, 2016 - 12:12
Sposoby wciskania lewackich idei, czy przygtowywania gruntu pod ich aplikację są różnorodne i czasem dość sprytnie robione. Pamietam, jak pod koniec lat 90-tych w szkole mojego syna przygotowywano Kodeks ucznia. Na zebraniu z rodzicami wicedyrektoraka odczytywała fragmenty "Kodeksu", komentując i zachwalając całość. Był tam między innymi passus, że uczniowie powinni stawiać opór ideom faszytowskim i nacjonalistycznym. Moja żona zadała pytanie, dlaczego w Kodeksie ma być o faszyźmie, a o stokroć gorszym systemie totalitarnym, komuniźmie nie ma ani słowa. Wicedyrektorkę zamurowało, zaczęła się mętnie tłumaczyć, że chodzi o totalitarne idee itd., że nie można zapominać o zbrodniach hitlerowskich. Wówczas moja żona zapytała, czy nie można tych totalitarnych systemów wymienić i wskazała, że brak narodowego socjalizmu który za zbrodnie Hitlera odpowiada, bo faszyzm to idea włoska. Wicedyrektorka pomamlała bez sensu chwilę i się wyniosła. Cała sprawa Kodeksu upadła. Okazało się że pani wice uczy HISTORII !!!, co mnie całkim powaliło. Po pewnym czase pojawił się jakiś "edukator" związany chyba ze stowarzyszeniem"Nigdy więcej", ale niewiele dokonał, bo skoro uczniowe dowiedzieli się że zajęcia są nadobowiązkowe to się wynieśli.
Traczew
bez półśrodków, bez litości.. :)
28 Listopada, 2016 - 20:46
Stanowczo i zdecydowanie trzeba zlikwidować państwowe finansowanie WSZYTKICH fundacji pozarządowych. Opisana tu fundacja „Autonomia” to tylko kolejny przykład patologii, o których ostatnio głośno jest za sprawą żon i córek niektórych polityków.
Owszem, homo- i gender- propagandzie należy bezwzględnie przeciwdziałać. Ale to jest oddzielny temat. Odcięcie państwowej kasy sprzyjać będzie rozwiązaniu także tego problemu. Tu jednak chodzi o coś więcej. O pozbawienie przychodu wszystkich (!) szkodników. O zlikwidowanie żerowisk, tak starej nomenklaturze jak i wszelkiej maści nowym cwaniaczkom. O zwykłą uczciwość chodzi. Żeby tłuste koty nie pasły się już na podatkach zabieranych biednym ludziom.
I nie zgadzam się, że kasę „należy obciąć znacznie (prawie do zera), ale coś jednak dać,aby starczyło maksymalnie na druk ulotek ”. Nie! Nie! Nie! Żadnych półśrodków! Niech wyją na całą Europę - miód na uszy.. :) Niech płaczą i zgrzytają zębami... :) Stanowisko rządu powinno być absolutnie jednoznaczne i nieugięte. O tak! To byłaby dobra zmiana! Bardzo dobra!
Jestem tego samego zdania.
28 Listopada, 2016 - 21:46
W innym poście pisałam w swoim komentarzu o zamknięciu państwowej kasy dla wszelkich fundacji. I to zakończyłoby patologię fundacyjną.
Pozdrawiam
Szpilka
Tak, ale
29 Listopada, 2016 - 10:01
Co do celu końcowego, pełna zgoda. Ale mamy sytuację na "dziś", a ona jest taka, że miliardy płyną do różnych fundacji i "fundacji", a kontrola nad tym żadna, lub słaba. To o czym mówił Gliński, że ma powstać struktura dzieląca forsę i mająca rozeznanie na co i jak są wydawane pieniądze, rozumiem właśnie jako sposób przyjrzenia się szczegółom. Dziś nad tym nikt nie panuje, dzięki czemu liczna banda oszustów i hochsztaplerów żywi się forsą budżetową oddaną im do dyspozycji, obok wielu osób pozytywnie zaangażowanych . Najlepiej byłoby zastosować "opcję zerową", ale wówczas część NGO straciłoby finansowanie, a robią coś pozytywnego. Należy więc najpierw zdobyć orientację które inicjatywy sa społecznie przydatne, a które nie. Dziś to zupełny bałagan, a w "mętbej wodzie...", no i mamy takie kwiatki o jakich piszesz,Autonomia, czy fundację Stępnia (poszły tam miliony itd. Gdy walniemy we wszystkie NGO to przeciwnikami takiego rozwiązania będą wszyscy którzy są w wiele projktów zaangażowani, gdy zaś metodą chirurgiczną wytniemy patologię, będzie to pozytywne i skuteczne.
Jestem więc za postępowaniem w miarę ostrożnym, ale racjonalnym, bo nie można do jednego worka wkładać NGO promującego gender z inną fundacją wspierającą osoby wykluczone społecznie. bezdomnych itd. Dziś jest pełna dowolność i "moda" na NGO, a jak przyjrzeć się szczegółom to widać gdzie jest praca realna i pożyteczna, a gdzie hochsztaplerka i oszustwo. Na przykład praca fundacji "Stocznia" o które zrobiło się głośno ostatnio w związku z dotacja Glińskiego (50 tys) to pozorna działalność. Przejrzałem 10 projektów realizoanych i może jeden z nich tylko nadaje się do finansowania. Reszta to pozoranctwo i fikcja.
Co do zwalczania genderyzmu, to sprawa nie ma charakteru wyłącznie wewnątrzpolitycznego. Z wycięciem tej rakowatej tkanki trzeba trochę poczekać, aż w Europie (i może w US) umocni się trend antylewacki, wyraźnie się zaznaczający. Genderyzm (i inne wymysły), to przecież akcja ogólnoeuropejska, wspierana i zarządzana przez Brukselę, finansowana częściowo przez różnych Sorosów. nie wiem czy sami bylibyśmy w stanie ten idiotyzm zatrzymać u siebie i cofnąć.Póki nie ma grona państw sprzeciwiających się temu nonsensowi, należy genderystów obezwładnić przez obcięcie finansowania. Coś trzeba zrobić z genderowymi kierunkami studiów (są choćby na UW) tu też sporo forsy "leci" na bzdury i nonsensy, które temu idiotyzmowi nadają pozory "naukowości". To bagno jest głębsze niż się sądzi i nie wiem czy można ściąć łeb hydrze jednym cięciem. Gdyby to było możliwe i skuteczne to sam bym popierał takie rozwiązanie, ale nie mam pewności, więc sądzę, że trzeba nieco ostrożniej zmierzać do ostatecznego celu, którym jest całkowite wyplenienie tego absurdu.
.
Traczew
teraz albo nigdy :)
30 Listopada, 2016 - 10:21
Ja ma bardzo proste kryterium na to by rozróżnić „gdzie jest praca realna i pożyteczna, a gdzie hochsztaplerka i oszustwo.”
Jeśli ktoś potrzebuje do realizacji swojego celu państwowej kasy, ten jest hochsztaplerem i oszustem. Dorwał się do kasy odebranej uczciwym, czasem bardzo biednym ludziom pod przymusem podatkowym. Dobroczynność za nieswoje pieniądze? Wolne żarty.
Za to, jeśli ktoś wykłada swoją kasę, ten jest godzien podziwu, szacunku i naśladowania... ale (!) już nie wsparcia z państwowej kasy, bo przecież nie zależy nam na tym, by go zdemoralizaować :)
Ostrożność i rozwaga w działaniu – owszem. Ale teraz jest czas zmian! TERAZ jest szansa! Przede wszystkim trzeba działać. Wypalać (o tak) gorącym żelazem. Ten rząd to obiecał. Ten rząd ma do tego mandat i poparcie. Nie można czekać aż żony obecnych polityków rozsiądą się na fundacyjnych stołkach. A to się właśnie dzieje. Z każdym miesiącem i dniem władza wpasowuje się w wygodne fotele. Pierwszy z brzegu przykład: Fundacja Świętokrzyska Góry Historii, prezes: Lidia Ujazdowska (żona Michała Ujazdowskiego – jednego z bardziej płomiennych, obok ministra Glińskiego, obrońców przemysłu fundacyjnego), rok założenia fundacji 2015, finansowanie projektów między innymi ze środków Narodowego Centrum Kultury.. Żeby było jasne – niczego nie zarzucam tej fundacji, po prostu pokazuję, jak bardzo to się rozrasta.
Jutro już będzie za późno na cokolwiek.
Należę do tzw. "żelaznego
29 Listopada, 2016 - 09:04
Należę do tzw. "żelaznego elektoratu PiS". Spodziewałam się, że ten rząd położy kres genderowej edukacji w przedszkolach i szkołach. Podarowanie im dotacji, żeby mogli szerzyć swoją dzialalnośc seksualizacyjna wśród dzieci zabolało mnie.
Już wiele lat temu stwierdziłąm, że fundacje, to jest sposób na dojenie publicznych pieniędzy. Jednak okazuje się, że istnieją fundacje, gdzie jest prowadzona konkretna działalność, a pensje stanowią niewielki procent, np. fundacja "akogo" E. Błaszczyk.
To tekst z Wolne Jeziorany
"Zajrzeliśmy do sprawozdań finansowych tej fundacji. I przeżyliśmy szok. Wiecie, jakie kwoty otrzymała z publicznej kasy fundacja „Akogo?” w latach 2003 – 2014? Czy było to 20 milionów? A może 15? A może skromne 10 milionów, które HGW lekką ręką wręczyła Agorze za prawo do wywieszenia reklam na wiatach przystankowych? Uwaga, uwaga, usiądźcie i trzymajcie się krzeseł. Oto odpowiedź: w ciągu 11 lat Fundacja „Akogo?” otrzymała niecały milion z Ministerstwa Zdrowia i niecałe dwa miliony z PFRON, co daje – jak łatwo policzyć – niecałe trzy miliony złotych. I nie były to pieniądze wyrzucone w błoto na cateringi i pierdoły. Za te niecałe trzy miliony w ciągu 11 lat fundacja „Akogo?” zapewniła specjalistyczne wsparcie psychologiczne dla dzieci po urazach mózgu i ich rodzin."
Dokładnie tak!
29 Listopada, 2016 - 10:06
Właśnie o tym piszę powyżej.
Traczew
..albo mam klapki na oczach albo rację.. :)
30 Listopada, 2016 - 11:06
..bo ja widzę w tym co piszesz kolejne potwierdzenie dla stanowczego obcięcia finansowania przez państwo jakichkolwiek fundacji. Jeśli ktoś robi pożyteczną robotę (ogromny szacunek, dla Pani Ewy Błaszczyk i wszystkich w tę fundację zaangażowanych!), to potrafi obejść się bez państwowej kasy. No przecież nie te trzy miliony rzucone jak ochłap przez państwo stanowią o sukcesie (złe słowo, ale oddaje prawdę) Pani Ewy. To jej ofiarność, poświęcenie, determinacja..
Kontrprzykładem jest WOŚP, niby cel szczytny, a przez zaangażowanie państwowej kasy (pompowanej za pośrednictwem różnorakich instytucji, od telewizji poczynając, a na policji i wojsku kończąc) zrobiło się z tego śmierdzące bagno.
Śmiem twierdzić, że ludziom łatwiej byłoby wspierać fundację Pani Błaszczyk gdyby z „rynku” wyeliminowano wszystkich pozorantów i naciągaczy.