Dla mnie najważniejsza jest stała obecność sił NATO w Polsce... mówi Prezydent
..a dla mnie ważniejsza jest siła polskiej armii (!!!). Ani historia, ani teraźniejszość nie dają nam podstaw do myślenia, że jakakolwiek zewnętrzna siła zapewni nam bezpieczeństwo. Nie ma też żadnej przesłanki do tego by sądzić, że wojska niemieckie czy nawet amerykańskie rozlokowane na naszym terenie będą pełniły rolę sprzymierzeńca a nie piątej kolumny czy wręcz okupanta.
Obaw wobec niemieckiej armii w Polsce nawet nie będę uzasadniał. A Amerykanie? Oni mają swoje interesy. Jeśli dojdą do wniosku, że po drodze im z Rosją przeciwko Chinom - nie będą mieli żadnych skrupułów by sprawić nam kolejną Jałtę. Jeśli koło historii przywróci klimat wczesnego Obamy i Tuska - sprzedadzą nas znowu Niemcom bez mrugnięcia. W najlepszym wypadku wciągną nas w jakiś kolejny Irak czy Afganistan..
..A obecność ich wojsk zwiększy tylko siłę politycznego nacisku.
Ich wojska w Niemczech, Japonii, Afganistanie i gdziekolwiek indziej to są wojska okupacyjne. Czyżby tylko u nas miało być inaczej?
Dlaczego dajmy na to taki Izrael (mimo nieporównywalnie gorszej sytuacji geopolitycznej) nie zabiega o obecność amerykańskiej armii w swoich granicach?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5854 odsłony
Komentarze
Izrael
8 Lipca, 2016 - 14:02
"zabiega", a właściwie - pilnuje pobierania dziesięciny od Żydów Amerykańkich. A ci - skoro płacą na Izrael - to chcieliby zrekompensować sobie to, co wpłacili - właśnie przez "wyciśnięcie" z Polski. Sytuacja jest bardziej złożona, niż możemy sobie wyobrazić. Pomoc dla Izraela, od Żydów w Ameryce - to najnowocześniejsze technologie, to stypendia na najbardziej renomowanych uczelniach amerykańskich i światowych - dla izraelskiej młodzieży, to oczywiście - pomoc finansowa. Zwłaszcza celem produkcji broni i systemów obronnych.
Problemem Izraela wciąż jest armia. Wcielili do niej "repatriantów" z Rosji i z Ukrainy, także np. z Kazachstanu i innych byłych republik sowieckich. Tacy żołnierze nie są "ortodoksami", toteż - gdy giną - "ortodoksi" nie zgadzają się na pochówek w miejscach "poświęconych". Było to powodem znacznego wzburzenia w armii. A np. ortodoksi, podczas obowiązkowej służby wojskowej, "wywijają się" z wielu zajęć, takich jak np. ćwiczenia, porządki itp. - gdyż "muszą mieć czas na modlitwę". To również jest powodem zgrzytów w armii, zwłaszcza że ortodoksi, jako żołnierze, niewiele są warci.
A dla Polaków, w zakresie obronności - co najwyżej "pomoc" fundacji Batorego.
Za nowoczesne technologie i sprzęt - sami słono płacimy. Chyba, że uda nam się wprowadzić własne technologie innowacyjne. Jeśli natomiast odbudujemy polski potencjał obronny - to nie potrzebujemy "pomocy" NATO ani żadnych innych tzw. sojuszników.
Póki co - możemy, co najwyżej "robić dobrą minę do kiepskiej gry". Zawsze lepiej mieć, choćby 10% czegokolwiek obronnego, aniżeli 100% - niczego.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi...
Dotyczy to również wielu innych oficjalnych wystąpień polskich przywódców.
Tutaj - mała "parabola".
Jeśli, wraz z sąsiadem (którego znamy jako bezwzględnego, chciwego kutwę, jego zaś żonę - jako ździrę, od lat wielu) mamy "negocjować" wspólną budowę ogrodzenia dla naszych posesji, bo świnie z pobliskiej olbrzymiej farmy wiąż wchodzą nam w szkodę (choć sąsiad jest w lepszej sytuacji - ma psy obronne, na jakie nas nie stać) - to nie będziemy sąsiadowi mówili, że znamy go jako człowieka niezbyt uczciwego a żonę - jako..., tylko w dyskusji będziemy chwalili sąsiada za jego przezorność, skuteczność i "szeroki gest", a o jego ździrze powiemy "czcigodna małżonka". Tak, niestety, przynajmniej do czasu, wygląda polityka zagraniczna tego, który jest słabszy. Pod rozwagę "krytykantom".
Pzdr
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
Polityka słabszego wobec mocniejszego..
8 Lipca, 2016 - 19:57
..nie zawsze musi polegać kładzeniu uszu po sobie i nadstawianiu d.. :) Przykład dobrej „polityki słabszego” dał wszystkim Orban. Jechali na nim jak na suchej kobyle odkąd zaczął swoje reformy. Wydawało się, że go zadziobią.. Ale wystarczyło spotkanie z Putinem i kilka newsów o planowanych umowach (coś tam o elektrowniach atomowych itp. bałachy..) .. i nagle.. to już nie Orban jest najczarniejszym charakterem Europy. Nawet jakieś pochwały zbiera za politykę gospodarczą..
To nie my powinniśmy zabiegać o np. „tzw. tarczę” w Radzikowie, bo to nie nas ona broni. Amerykanie powinni słono zapłacić za przywilej jej zbudowania i jeszcze po rękach całować. A co nam szkodzi, wzorem Orbana, przeprowadzić wspólne malutkie ćwiczenia z Rosjanami stacjonującymi w Kaliningradzie? Skuteczniej wzmocniłyby naszą pozycję w NATO niż ćwierć wieku merdania ogonem pod drzwiami Waszyngtonu.
W trosce o obiektywizm
9 Lipca, 2016 - 16:25
Nie komplikujmy spraw, których komplikować nie trzeba. Może, zamiast wyszukiwać uzasadnień dla takich, a nie innych postulatów, w sytuacji geopolitycznej, w powszechnej opinii, lub domyślając się zamiarów danego państwa czy stojącej za nim grupy interesu, weźmy i zapodajmy wyjaśnienia oparte na prostym rozumowaniu logicznym, zawierające fakty obiektywne, których nie można obalić, bez względu na to, czy się jest amerykofobem, czy fanem, rusolubem czy anty, czy też ma się całkiem inne sympatie/antypatie.
Punkt wyjścia, od którego należy zacząć, to to, że Polską Racją Stanu (PRS) jest zapewnienie bezpieczeństwa Polakom/obywatelom polskim (poprzez organizacje ładu prawnego, broniącego przed wszelką krzywdą każdego obywatela i nadzór nad jego przestrzeganiem-to jest cel i obowiązek, jaki ma spełniać cała administracja państwowa, i właściwie jedyny powód jej powstania). I realizacja PRS wymaga bezwzględnie, aby nasz kraj nie brał udziału w wojnie (obywatele w wyniku wojny ponoszą straty) ani do niej nie dążył. Jest to absolutnie najważniejszy paradygmat, którym muszą się kierować osoby decyzyjne w państwie, żadne „zobowiązania sojusznicze”, „kwestie honoru”, czy „odwieczny wróg” go nie znoszą, wręcz przeciwnie. W historii mieliśmy już przypadki, gdy zobowiązani sojusznicy obojętnie przyglądali się naszej samotnej obronie, a kwestie honoru rozwiązywali, zabraniając naszym żołnierzom należnego udziału w paradzie zwycięstwa.
Jaką wartość mają te zwroty, wypowiadane przez polityków, którzy natychmiast po wyborach zapominają o swoich zobowiązaniach, i „honorowo” milczą, gdy ktoś z ich stronnictwa zostaje złapany po pijaku, na kłamstwie bądź przekupstwie. Odwiecznym naszym wrogiem są polskojęzyczne osoby, które pchają nas na wojenną ścieżkę, którzy nawołują do przelewania niepotrzebnej krwi i ponoszenia przez nas strat, w imię obcych interesów, obcych, którzy za takie nawoływania sowicie wynagradzają swe psy.
Skoro już mamy to za sobą i uważamy razem, że w interesie Polaków jest, abyśmy nie byli stroną w żadnym konflikcie, w żadnej konfiguracji (fakt obiektywny-prawda niepodważalna), to teraz zastanówmy się, czy obecność obcych baz wojskowych na naszym terytorium zwiększa, czy zmniejsza ryzyko udziału Polski w wojnie, i co za tym idzie ponoszenie strat przez obywateli.
Jeśli nie posiadamy obcych baz, to jeśli dojdzie do wojny pomiędzy tym krajem a innym, nie stajemy się automatycznie celem ataku i możemy wybrać, czy chcemy się włączyć do wojny, i…po której stronie. Jeśli to my zostaniemy zaatakowani, to inne kraje mogą nam pomóc, bądź nie. Gdy posiadamy bazy na swoim terytorium, to gdy wybucha wojna między tym państwem a innym, stają się one automatycznie celem ataku, a co za tym idzie, nawet jeśli nie bierzemy oficjalnie w niej udziału, to obywatele naszego kraju są narażeni na ponoszenie jej skutków. Gdy z kolei to my jesteśmy ofiarą agresji, państwo posiadające bazy na naszym terytorium może nas wesprzeć, ale wcale nie musi (vide: sytuacja w Gruzji, po prowokacyjnym ostrzale artyleryjskim, w odpowiedzi wkroczyły wojska rosyjskie, nie patrząc na istnienie tam baz amerykańskich, z których żaden amerykański żołnierz nie wyściubił nawet nosa).
Z przytoczonych powyżej możliwych scenariuszy (dosyć prostych, ale każda komplikacja przynosi jedynie większa ilość, nie zmieniając stosunku) wynika jasno, że każdy komu naprawdę zależy na dobru Polaków (i pragnie zabezpieczyć ich od koszmaru wojny), nie może być zwolennikiem obcych instalacji militarnych w Polsce. Dodam, że na jednym z protestów przeciwko instalacji amerykańskich baz wojskowych, pojawiły się flagi…KODu. To może być sprytne zagranie PR-owców opłacanych przez wiadome siły. Jeśli pójdzie to tak dalej, to doprowadzą do utrwalenia schematu: jesteś przeciwko bazom (żądasz dyskusji na ten temat) to jesteś KODowcem czyli zdrajcą, nie-patriotą, antypolakiem. To zamknie jakiekolwiek szanse, nawet nie na wygraną, ale i na jakąkolwiek dyskusje na ten temat. Protesty, jeśli do takowych dojdzie, muszą być całkowicie apolityczne, i dotyczyć wyłącznie tej, jakże ważnej dla nas naszych losów sprawy.
więcej: https://krasekblog.wordpress.com/
Prawdę można przysypać stosem kłamstw- nie da się jej jednak nigdy zmienić
jaka jest na prawdę PRS?
9 Lipca, 2016 - 20:05
1. „..w interesie Polaków jest, abyśmy nie byli stroną w żadnym konflikcie ..” czyżby? Ważne żeby nie być w konflikcie stroną przegraną! :) Nie jeden już na konflikcie zarobił. ..Nie mało. Nie skreślałbym więc wszystkich konfliktów. Raczej starałbym się zarządzać ryzykiem i nie dał się wciągnąć w gry nieopłacalne.
2. Z „obcymi armiami” też bywa różnie. Można sobie wyobrazić scenariusz, w którym mądrze grając posłużymy się obcym mięsem armatnim dla naszych celów. (Co tu sobie wyobrażać, sami za takie mięso służyliśmy..) Z armią amerykańską "u nas" jest tylko ten mały problem, że - póki co - to raczej nie my będziemy nią kręcić za ogon... :)
moja ulubiona maglara
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika Równa Babka został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
9 Lipca, 2016 - 21:16
...tym razem pod nikiem aty.....a ja mam ubaw po pachy głownie z ciebie:))
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
aty
9 Lipca, 2016 - 21:38
Sama chcesz walczyć z zielonymi ludzikami, to POparcie dla Putina, tylko w jedności siła, a tego Putin się obawia i dwa razy się będzie zastanawiać.
Więc nie dokładaj ręki do pomocy kacapom
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika aty nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
A ja taki jestem, że wolę służyć Polsce..10 Lipca, 2016 - 15:01
..niż ślepo bić w "kacapa" :)
pudło :)
10 Lipca, 2016 - 14:54
..ale merytorycznie możemy pogadać, jakby co.
Jakby co
10 Lipca, 2016 - 16:06
To nie mamy o czym, twoje poglądy to nie troska o Polskę, tylko prywata.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika aty nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
dyskutować to nie ma o czym..11 Lipca, 2016 - 10:59
ale chlapnąć g..em to już jest. Ech..
aty
11 Lipca, 2016 - 14:31
Nie kozacz, mały Korwinku.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
???
14 Lipca, 2016 - 06:19
A od kiedy to w interesie obywatela (bo to interesy obywateli są tu najważniejsze, państwo to ich gospodarstwo,. a nie ciemiężyciel) jest branie udziału w wojnie? Niesie to za sobą ryzyko śmierci i strat (które w jakimś wymiarze na pewno będą) więc jak pan potraktuje taką wojnę gdzie zginie pół miliona obywateli i np. dostaniemy obwód Kalingradzki, lub to co po nim zostało (oczywiście scenariusz ten jest równie optymistyczny, co obstawianie, że pierwszym ziemianinem na Marsie będzie Polak, ale skoro wspomniał pan coś o "korzyściach" płynących z wojny, to proszę bardzo). Przecież dla tych martwych i ich rodzin, ta wojna nie była w żaden sposób korzystna.
Tak naprawdę nie ma takich wojen-jeśli będziemy skracać ilość osób i sprzętu biorącego udział w wojnie, to dojdziemy do tej najmniejszej z możliwych, popularnej "solówki" we wszystkich jej odmianach. Jaką Pan tu widzi możliwość wojny korzystnej? Można zarobić napadając na kogoś i go okradając, gwałcąc jego lub jego kobietę, dla samej satysfakcji spuszczenia mu wp...lu. Widzi Pan tu coś korzystnego? Toczenie wojny o honor zwyczajnie się nie opłaca, więc pozostaje nam jedynie wojna...obronna jako korzystna (bronienie się jest zawsze dla nas korzystniejsze od poddania się, bo nawet znając z góry wynik (dysproporcja), dajemy jasno do zrozumienia, że jest to robione wbrew naszej woli (17.09.39-ktoś o tym zapomniał). Wojny obronne określam jako korzystne, ale tylko i wyłącznie dlatego, że toczymy je pod presją (zostaliśmy zaatakowani) a nie my jej "szukaliśmy". Co do liczenia na jakiekolwiek korzyści ze stania u boku Amerykanów, już wymieniłem "offset", kontrakty na ropę i uzbrojenie armi irackiej, ostatnio okazało się że nie płacą za paliwo na polskich poligonach, szczerze, nie wysłał bym ich po szlugi do kiosku, bo nie mam pewności czy bym zapalił chociaż jednego papierosa. Skoro najbardziej nam się opłaca nieuczestniczyć w tej wojnie, to mamy na to większe szanse, bez marins na naszym terytorium (i ich atomówek), i prowadząc jakąś normalną politykę zagraniczną, na wzór tej, prowadzonej przez państwa grupy wyszehradzkiej. Pozdrawiam
Prawdę można przysypać stosem kłamstw- nie da się jej jednak nigdy zmienić
wojska amerykańskie w Izraelu?
11 Lipca, 2016 - 11:53
Izrael nie należy do NATO.Turcja należy.Arabia Saudyjska jest równie bliskim jak Izrael sojusznikiem i partnerem,ostatnio nawet ważniejszym.