Głupota czy interes

Dożyliśmy czasów gdy nawet państwo Izrael wspiera PiS w jego walce z opozycją :) Bo czy nie taki jest właśnie rzeczywisty efekt ostatniej akcji Izraela? Czyż naród nie staje właśnie murem wraz ze swymi przywódcami do walki o dobre imię Rzeczypospolitej? Nawet serce największego sceptyka (mówię o sobie) raduje się, gdy ucho słyszy przemówienie Prezydenta w Żorach i gdy oko widzi wpis rzeczniczki PiS'u, że żadnych zmian w spornej z Izraelem ustawie nie będzie.. Alleluja!

Tak więc ponawiam pytanie: głupota państwa Izrael?

Bo przecież taka pomoc PiS'owi, to jednocześnie zrażenie do siebie jednego z ostatnich, względnie przychylnych Żydom społeczeństw. To płoszenie króliczka, który do tej pory, zdaje się spał pod miedzą, a teraz postawił wysoko uszy w gotowości do skoku. To konsolidacja rozproszonych sił w kraju z którego coś chcemy uzyskać...

Jestem ostatnią osobą, która ot tak przyjmie do wiadomości, że Izrael to państwo głupków.

A więc interes? Jaki?

Szukając dziury w całym, widzę tylko jeden interes – właśnie ową konsolidację społeczeństwa wokół rządu. Właśnie owo przeświadczenie ludzi, że oto jest w końcu władza, która potrafi się postawić Izraelowi i że możemy na tej władzy, w tej kwestii polegać!

A nie możemy? - ktoś spyta..

A co ta władza zrobiła w sprawie 447? - odpowiadam pytaniem..

A jakie ustalenia poczynił Prezydent w swych rozmowach z przemysłem holocaustu?

A jakie ustalenia poczynili ministrowie na wyjazdowych sesjach w Izraelu?

..nie wiemy..?

A więc skąd mamy pewność, że jutro, gdy już wszyscy ją poprzemy, gdy zdamy się na jej decyzję, władza nie powie: „..no trudno narodzie, musimy zapłacić te 65mld$..”?