Postkomunista Kwaśniewski szefem NATO.

Obrazek użytkownika Tomasz Węgielnik
Kraj

Po raz kolejny media w Polsce epatują nas potencjalną możliwością objęcia przez Polaka stanowiska szefa NATO, najpotężniejszego sojuszu wojskowego w historii świata.

Tylko osoby wyjątkowo infantylnie patrzące na międzynarodową politykę bezpieczeństwa uwierzyć mogą że wspólnota międzynarodowa wybierze na swojego reprezentanta byłego postkomunistycznego prezydenta Polski. A. Kwaśniewski, polityk który karierą polityczną rozpoczynał w niedemokratycznym państwie, nie po stronie zniewolonego społeczeństwa ale w szeregach skompromitowanego reżymu wojskowo - policyjnego, nie ma żadnych szans. Kontrowersyjna prezydentura Polski uzyskana w wyniku manipulacji prominentów niedemokratycznego państwa i niedojrzałości obywatelskiej społeczeństwa leczącego się z zarazy pięćdziesięciolecia komunizmu, nie jest żadnym argumentem związanym z objęciem wysokiego stanowiska w NATO. O co więc chodzi w medialnej euforii wywołanej w Polsce na bazie dziennikarskiego szczura wypuszczonego w niemieckiej prasie? Jest to woda na młyn anihilowanej polskiej lewicy która może się pławić w chwale swojego historycznego lidera. I liczyć na to iż w wypadku wzrostu irracjonalnego poparcia dla Kwaśniewskiego, może on po raz kolejny odegrać rolę lewicowego Mojżesza.

Wszyscy pamiętam alkoholowe akcesy towarzyszące Kwaśniewskiemu, założenie że nie zostało to zauważone przez dyplomacje państw członków NATO lub co gorsza fakt ten został uznany przez nie za nieistotny, jest co najmniej nie poważne.

Brak głosów